21.12.2018
Ostatnio miałam dłuższą przerwę w uczestniczeniu w
życiu teatralnym. Bardzo lubię teatr, a że odnowienie kontaktu powiodło się
dzięki wspaniałej reżyserii i grze aktorów, poczułam też jak bardzo za tym
tęskniłam. Tęsknota ta skłoniła mnie z kolei do rozmyślań i doszłam po pierwsze
do wniosku, że niewiele wiem z teorii teatru, a z jego historii wbijanej mi do
głowy w czasach licealnych nie pamiętam już prawie nic. Stąd też między innymi mój
dzisiejszy wpis.
Zacznijmy od definicji teatru. A więc jest to rodzaj
sztuki widowiskowej, w której aktor lub grupa aktorów na żywo daje
przedstawienie dla zgromadzonej publiczności. Terminem teatr określa się też
sam spektakl teatralny lub też budynek, w którym on jest grany, ale to nie leży
dziś w obrębie moich zainteresowań. Do wydarzeń o charakterze teatralnym
zalicza się przedstawienie dramatyczne, operę i operetkę, balet, pantominę oraz
teatr plastyczny - opierający się na plastyce ruchu, dekoracji i sposobu
wyrażania się.
Rodzaje teatru wiążą się z miejscem (bulwarowy,
ogródkowy, uliczny, szkolny, objazdowy), sposobem
przekazu (radiowy, telewizyjny), wykorzystaniem aktorów lub nie (lalkowy –
marionetkowy, kukiełkowy, teatr cieni), repertuarem (muzyczny, komediowy,
dramatyczny). Funkcjonuje tez pojęcie teatru repertuarowego. Jest to teart utrzymujący
przez pewien okres na afiszu po kilka sztuk, granych na zmianę, pracujący
jednocześnie nad kolejnymi premierami. Teatr repertuarowy to zazwyczaj
placówka, utrzymująca stały zespół aktorski i posiadająca odpowiednie zaplecze
techniczne i lokalowe (odpowiednio przystosowana scena, maszyneria teatralna,
dekoracje, itp.). Większość współcześnie funkcjonujących teatrów pracuje jako
teatry repertuarowe (zarówno teatry subsydiowane przez państwo, teatry
działające na zasadzie rezydencji, jak i komercyjne teatry prywatne). W Wielkiej Brytanii w dwudziestoleciu
międzywojennym powstała specyficzna silna sieć lokalnych teatrów
repertuarowych, które wystawiały tradycyjne przedstawienia, skupiając się na
sztukach współczesnych autorów brytyjskich. Zapoczątkowane przez Annie Horniman w
Manchesterze (Gaiety Theatre) i Barry'ego Jacksona w Birmingham (Birmingham
Repertory Theatre) teatry te wystawiają zazwyczaj po jednej sztuce, pracując
jednocześnie nad kolejną premierą.
Podstawowym tworzywem teatru jest aktor, który buduje dla widza umowną
rzeczywistość teatralną. Aktor buduje swoja kreację sceniczną za pomocą ruchu
scenicznego (niekiedy jest to szczegółowo opracowana choreografia), gestu i
mimiki. Teatr to ukierunkowane działania aktorów na użytek publiczności, która
jest drugim niezbędnym elementem każdego spektaklu. Pełnowartościowy spektakl
teatralny to taki, w którym następuje swego rodzaju porozumienie pomiędzy sceną
a widownią. Przestrzeń sceniczna zazwyczaj jest odgrodzona od widowni tzw.
"czwartą ścianą", niekiedy jednak działania teatralne wkraczają w
przestrzeń widowni lub całkowicie zacierają podział na widownię i scenę.
Spektakl jest zazwyczaj oparty o tekst dramatu lub scenariusz, który
stanowi punkt wyjścia do realizacji. Teatr odwołuje się niemal do wszystkich
zmysłów człowieka. Łączy obraz (scenografia), ruch (choreografia) z dźwiękiem
(oprawa muzyczna), może również odwołać się do zmysłu węchu lub dotyku. Spektakl
obejmuje swoim zasięgiem określony czas i przestrzeń. Czas scenowy jest
wymierny, konkretny, różny w różnych warunkach historycznych i kulturowych
(obecnie spektakl trwa przeciętnie 2-3 godz.). Koordynatorem
Nauka o teatrze nazywana jest teatrologią. Teatrolog stara się patrzeć na
teatr obiektywnie, zazwyczaj analizuje tekst dzieła dramatycznego oraz
inscenizację w różnych kontekstach (np. historycznym, teoretycznym,
kulturowym). Pierwszym polskim dziełem teoretycznym z tej dziedziny są Dzieje
Teatru Narodowego Wojciecha Bogusławskiego. Teatrologia w Polsce rozwija
się dynamicznie od czasów Stanisława Wyspiańskiego. Oceną twórczości teatralnej
zajmuje się krytyka teatralna. W latach 30. XX wieku powstała nowa dziedzina
nauk humanistycznych – socjologia teatru, badająca wpływ teatru na
społeczeństwo, a także analizująca teatr jako grupę społeczną. Pierwsze badania
w tym kierunku rozwijały się w Niemczech i Francji, obecnie jest to dziedzina
bardzo rozwinięta na Zachodzie.
A teraz krótki rzut oka na historię. Sztuka teatralna
ma swoje źródła w starożytnych formach kultu religijnego. Pochodzi od dionizji – świąt w starożytnej Grecji
organizowanych na cześć Dionizosa – boga wina, urodzajów, a także narodzin i
śmierci. W jednym czasie na scenie starogreckiego teatru nie pojawiało się
więcej niż 3 aktorów. Aktorzy występowali w kolorowych maskach, które
odzwierciedlały humor granej przez nich postaci. Pierwsze przedstawienia
odbywały się po prostu tam, gdzie mogliby się zebrać mieszkańcy całego miasta i
obejrzeć duże widowisko, np. na zboczach wzgórz. Miało to poniekąd związek z
ideą sztuki greckiej, głoszącej przyjaźń i zgodę z naturą. Spektakle zaczynały
się o wschodzie słońca, a kończyły o jego zachodzie; odbywały się przez kilka
dni z rzędu. Dla starożytnych Greków było to prawdziwe święto, obcowanie ze
sztuką, a z drugiej strony konkurs poetycki i muzyczny.
W starożytnym Rzymie wykształcił się nowy typ spektaklu mimicznego oraz pantomima, w której pojawiał się tylko
jeden aktor. Pierwsze przedstawienie starożytnego Rzymu odbyło się w roku 364
p.n.e. i było to ludi scaenici
– występy mimiczne zespołu z Etrurii z towarzyszeniem tańców, śpiewów i przy
akompaniamencie fletu. Występ ten był jednocześnie przebłagiwaniem bogów. Występowali
– podobnie jak w Grecji – sami mężczyźni, jedynie w przedstawieniach mimicznych
pojawiały się czasem kobiety. Początkowo aktorzy nie zakładali masek,
występowali jednak w perukach. Z czasem zaczęli zakładać lekkie maski, które
miały wyobrażać różne postacie. Pierwotnie spektakle realizowano na podeście
wykonanym z drewna, otoczonym półkolem przez widownię, która przedstawienie
oglądała stojąc. Pompejusz założył pierwszy teatr rzymski zbudowany z kamienia,
postawiony na południowym krańcu Pola Marsowego.
W średniowieczu sztuka
teatralna podupadła nieco. Ze względu na władzę
Kościoła początkowo "legalne" były wyłącznie widowiska religijne i
realizowane w kościele. Rozwojowi nowych form dramatycznych sprzyjała liturgia,
teksty były bowiem często dialogowane (np. responsoria). Niemałe znaczenie
miała też widowiskowość nabożeństw (śpiew, charakterystyczne gesty, szaty,
światła, kadzidła). Najstarszym dramatem liturgicznym jest Nawiedzenie Grobu
(Visitatio Sepulchri). Inscenizacja ta realizowana była w Anglii w 2.
poł. X w. Ok. XII wieku pojawiła się nowa forma teatralna – misterium –
prezentująca zazwyczaj tematykę Nowego Testamentu uzupełnioną elementami
starotestamentowymi, apokryficznymi czy też związanymi z żywotami świętych, w
całości po łacinie. Z czasem aktorzy wyszli przed kościół, na place i rynki
miast, a do tekstów misteriów zaczęły przenikać języki narodowe. Przedstawienia
stawały się coraz bardziej rozbudowane, tworzyły całe cykle, trwały też bardzo
długo – kilka lub kilkanaście godzin, nieraz nawet kilka dni lub tygodni.
Przykładami średniowiecznych misteriów są: angielska Gra o Adamie oraz
utwory francuskie: Gra o świętej Katarzynie, Gra o Świętym Mikołaju.
Istotnym elementem średniowiecznych form teatralnych jest moralitet, ukazujący
dzieje Człowieka walczącego z pokusami i wchodzącego na drogę cnoty.
Przykładami moralitetu są angielska Ludzkość (Mankind) z 1470 r.,
holenderski Każdy (Elckerlyc) z 1495 i jego angielska wersja Everyman
z 1509.
W 2. poł. XVI wieku w Anglii nastąpił przełom związany
z twórczością Williama Szekspira,
którego dzieła dramatyczne wciąż stanowią repertuar wielu teatrów. W swoich
utworach dramaturg ten podejmował tematy dotyczące człowieka – jego emocje,
wielkie namiętności, uniwersalne postawy. Szekspir dokonał złamania klasycznej
reguły trzech jedności – prezentował wielowątkowe akcje, nie zważał na
oszczędność czasu, zmieniał miejsce akcji przedstawienia. Po drugie, postacie,
które prezentował, były dynamiczne: rozwijały się pod różnym względem (np.
zmieniały się motywy ich działania, postać, która początkowo wydawała się
pozytywna, stawała się czarnym charakterem). Po trzecie, w dramatach
szekspirowskich trudno dopatrzeć się zasady decorum (odpowiedniości) –
humor pojawia się zarówno w komediach, jak i w tragediach. Po czwarte, na
scenie pojawiało się odtąd więcej niż trzech aktorów. Odgrywano też m.in. sceny
batalistyczne, w których realizacji brało udział kilkunastu lub więcej
odtwórców.
W Polsce w 1765 roku powstał w Warszawie pierwszy
stały publiczny teatr, który wkrótce stał się sceną narodową. Przez wiele lat
dyrektorem tej instytucji był Wojciech Bogusławski. W teatrze tym wystawiano
utwory m.in. Franciszka Bohomolca, Juliana Ursyna Niemcewicza oraz Franciszka
Zabłockiego.
Na przełomie XIX i XX mamy do czynienia ze zjawiskiem
określanym jako „wielka reforma teatru”. Jest to całokształt przemian w teatrze
europejskim w. postulujących uznanie teatru za sztukę samodzielną i
przyznających reżyserowi rolę twórcy teatru – inscenizatora. Wszystko zaczęło
się na zachodzie Europy od nowatorskich dzieł literackich: H. Ibsena, A.
Strindberga, M. Maeterlincka czy G. Hauptmanna. Niosły one ze sobą inną
koncepcję teatru, okazało się, że symbolika i metafizyka są w stanie zdominować
realistyczną materię sztuki, co więcej – mogą ją wzbogacać impresjonistyczną
nastrojowością i wnikliwym psychologizmem. Teatr zaczął opowiadać o trudach
istnienia, dotykać ludzkich tragedii i tym samym kształtował od nowa wrażliwość
widza. Ojcem reformy w teatrze był Anglik, Edward Gordon Craig (1872-1966).
Choć nie prowadził własnej sceny, jako scenograf i reżyser, a zwłaszcza jako
teoretyk, dał początek właściwej Reformie, tworząc i formułując zasadę
autonomii teatru. Według tej zasady przedstawienie stanowi samoistne dzieło
sztuki odrębnej od sztuk innych. Potępiał nie tylko naturalizm, ale nawet
zwykłą naturalność w mowie, geście i ruchu, a postulował zastąpienie ich
wartościami innymi, nie wziętymi z życia, lecz specjalnie ukształtowanymi,
służącymi całości koncepcji inscenizacyjnej przedstawienia. Za wartości
pierwsze teatru uważał gest, ruch i taniec. Zwalczał natomiast zaciekle
przerosty teatru literackiego i zapowiadał zmierzch dramaturgii literackiej,
która miała stać się – jego zdaniem – zbędna w niezależnym teatrze przyszłości.
Przewidział to trafnie, jak wykazuje współczesna praktyka teatralna,
lekceważąca tekst literacki, posługująca się często własnymi scenariuszami.
Po pierwszej wojnie światowej w krajach Zachodu spadło
znaczenie reżysera w procesie powstawania spektaklu. Wszędzie dominowała sztuka popularna. W
Stanach Zjednoczonych w latach 20. ukształtowała sie forma musicalu, rozwijał
się teatr rewiowy, we Francji aż do lat 60. niegasnącą popularnością cieszyły
się sztuki bulwarowe. Na scenach Europy i Ameryki stale gościły również dzieła
klasyków (głównie Szekspira). Rozwijały się też nurty, powstałe w minionych
dekadach. Rozwijały się także nowe nurty, np. w Niemczech popularność zdobywał
ekspresjonizm, charakteryzujący się antyrealizmem inscenizacji i silnym
zaangażowaniem ideologicznym (głównie lewicowym), a koncepcję, znaną jako
teoria Czystej Formy, rozwijał w Polsce Witkacy. Wielu twórców teatru
poszukiwało inspiracji w tym, co leży u podstaw człowieczeństwa, u jego źródeł
– w religii, tańcu, ruchu, kulturach Dalekiego Wschodu. Reteatralizacja teatru natomiast przejawiała się w nawiązywaniu
kontaktów ze współczesnością, rzeczywistością, problematyką, z którą miała do
czynienia widownia.
Terminu "teatr współczesny" używa się w
różnych znaczeniach. Zazwyczaj mówi się w ten sposób o teatrze działającym od
początku XX wieku (od 1901 roku).Na teatr początku XX wieku wpływ miały takie
nurty, jak: naturalizm, symbolizm, impresjonizm czy kubizm. To oczywiście tylko
założenia teoretyczne, dla zwykłego widza ważniejsze jest to, że współcześnie w
teatrze możemy spotkać praktycznie wszystko, no powiedzmy za wyjątkiem przedstawień
w stylu starożytnej Grecji.
A teraz po tych wiadomościach teoretycznych czas
powrócić do moich początkowych rozważań. Drugi mój wniosek i druga część
przemyśleń dotyczy teatru jako instytucji. Ostatnio mam całkowity przesyt
lekkich komedyjek, mających zabawiać ludzkość przybyłą do teatru jak do kina.
Naprawdę momentami brakuje mi już tylko zapachu popcornu. Pop teatr. Omijam w
związku z tym wszystkie tego typu sztuki. Na szczęście jest, okazuje się,
mnóstwo dobrych, klasycznych przedstawień, albo tych których teoretycy teatru
do klasyki jeszcze nie zaliczają, ale ja prywatnie już tak. Nasyciwszy się
Szekspirem podczas ostatniej wizyty w teatrze, uznałam, że droga nie wiedzie
przez obrażenie się na cały teatr tylko dlatego, że w niektórych budynkach tej
instytucji rządzi popkultura niskich lotów. Wybór jest przecież mój.