czwartek, 18 października 2018

Lipiec 2015


1 lipca 2015
przedpołudnie z bardzo miłym akcentem     od tamtej pory bezustannie się uśmiecham 
wiersz dziś napisałam 
poza tym dzień leniwie, na słońcu na balkonie, książka, kompoty z czereśni, naprawianie laptopa, trochę ćwiczeń, trochę tego i owego. ale wszystko powoli i spokojnie. potrzebowałam takiego dnia.
trochę jestem połamana po wczorajszych ćwiczeniach.  chyba dałam czadu za bardzo. ale tak się fajnie ćwiczyło!
świetne wyniki z pracy. uważam nieskromnie, że powinnam dostać premię ;p
niedługo spotkanie z A. chyba ponownie zjem dziś lody  żebym tylko prezentu urodzinowego dla niego nie zapomniała! 

2 lipca 2015
sporo się dziś napracowałam.
chyba wieczorem jednak poćwiczę, zobaczę, jak skończę pracę. byłoby to niezłe nawet, bo może bym nie jadła 
tęsknię  mimo miłego akcentu 


3 lipca 2015
dziś godzinę czasu układałam sobie herbatki w szafce  bardzo miłe zajęcie 
wzięłam się za planowanie Mazur 
ale upał… dobrze, że nie muszę wychodzić z domu… i współczuję wszystkim, którzy muszą!

a poza tym tęskni mi się. to się stały element zrobił  

4 lipca 2015
smutnawo mi dziś…

na dodatek ten upał…

5 lipca 2015
upał jest nie do zniesienia… co chwilę sprawdzam prognozę pogody, czy może coś się zmieniło i wyglądam spod żaluzji na niebo czy idą jakies chmury. niby idą, ale nic się nie zmienia…

gdyby nie wczorajsza wieczorna miła niespodzianka byłoby tragicznie…  

6 lipca 2015
upał nieco zelżał, więc nawet na zakupy poszłam. ale jeszcze nie jest dobrze…
tęsknię za czymś bardziej … uchwytnym  

7 lipca 2015
wreszcie nie jest tak gorąco… nawet dziś posiedziałam trochę na balkonie. 
poza tym – wszystkie luki uzupełnione – I’m ready!    ale wiem, że co najmniej musze zaczekać jeszcze trzy tygodnie 

wczoraj oglądałam Martensy… nie wiem jak wybiorę jedne, podoba mi się z 10 par! 

 8 lipca 2015
cudownie pada… 
zapisałam się na kurs 
byłam w kawiarni na mango smoothie 
tęsknię….

9 lipca 2015

smętnie mi… nie lubię takiej bezkontaktowości…

10 lipca 2015
słabo…
dziś cały dzień czytam i jem…
nawet nie wiem, czy będzie mi się chciało poćwiczyć…

trzeba by się zacząć pakować… może wyjazd coś zmieni na lepsze?

19 lipca 2015
Na Mazurach było super. łaziłam po 25km dziennie i codziennie jadłam ryby. 
i marzyłam sobie, że nie jestem tam sama… raz się tak rozmarzyłam, że zabłądziłam. 
tymczasem w realu pustka i cisza. źle mi…

20 lipca 2015
obrywam po uszach dziś za każdym krokiem…
może by na jakieś odosobnienie się udać?

napisałam przynajmniej, że mi dowala…

21 lipca 2015
dziś zdecydowanie lepiej 
byłam w lesie. jagody zasuszone, grzybów brak. ścięgno mnie boli, ale było fajnie chodzić. 

chyba sobie zrobię spaghetti na kolację.  i obejrzę Harry’ego Pottera 

 22 lipca 2015
z wizytą u K. było jak zwykle cudnie. 
trochę pracy, ale bez przesady 
czekam na reakcje  

23 lipca 2015
zakisiłam ogórki.

jakoś mi się dziś nic nie chce… może zmiana pogody idzie. odpuszczę sobie.

25 lipca 2015
wreszcie pada, jest szansa, że zrobi się chłodniej…

27 lipca 2015
kurs florystyczny dzień pierwszy. 

zrobiłam uroczą doniczkę z różnych gałązek    


28 lipca 2015
drugi dzień florystyki. 
zrobiłam torebkę na prezenty i komplet komunijny. przy okazji trenowałam pierwsze układania bukietu. 
nieco zmęczona, a raczej padnięta, ale pozytywnie. 



29 lipca 2015
wyniki wcale się nie poprawiły, więc humor mam taki sobie.
lekarz powiedział, że taki zastój nagły jest normalny, ale i tak mi jakoś tak…
za dużo sobie nawyobrażałam…



30 lipca 2015
trzeci dzień kursu  dziś były bukiety 
brakuje mi strasznie kontaktu… 



31 lipca 2015
dziś bukiet ślubny ułożyłam  śliczny 
chyba mi obraza/żal/pretensje przeszły…