środa, 20 kwietnia 2022

Marzec 2022

01.03.2022

Pracowicie. Rehab. Pranie. Zmywanie. Sprzątanie. Ale też pograłam na gitarze, posiedziałam na balkonie (zdrzemnelam się nawet) i umyłam włosy. Chleb czeka na przełożenie do formy, a ja jeszcze przeglądam internet.

Myslę, że jutro moja waga zejdzie poniżej 70kg. J

02.03.2022

Rehab. Długo jakoś. Potem uzupełnić zapasy oddane na Ukrainę w Rossmanie.

Potem trochę odpoczynku, trochę w domu różnych rzeczy. Jeszcze musze się na jutro ogranac, jakiś pociąg znaleźć.

Waga: 69,8kg. :D

03.03.2022

Hematolog. Pogorszenie wyników. Wiosna? Rehab? Najpewniej stres. Żartowałam dziś na grupie, że dodam to do zbrodni wojennych Putina i do Hagi z tym pojadę. ;p
Pan doktor kazał się nie przejmować, obserwujemy, decyzje po następnych badaniach.

Potem kręciłam się po domu i sporo odpoczywałam.

Wyprałam zimowa kurtkę, a tu kurcze mróz! Ale w tamtej już mi dziś było ciut za gorąco.

04.03.2022

Rano poleciałam na zakupy, potem rehab i drugie zakupy. Jestem zaopatrzona.
Potem trochę po domu różności.

Poszłam kupic hrywny na akcję. Kobieta przede mna wymieniała reklamówkę (trochę mniejsza niż A4) banknotów po 100zł popakowanych w paczki. Zamieniła to na dolary i funty, wpakowała do tej samej torby i wyszła. Worek pieniędzy po prostu.

Dziś chyba pójde wcześniej spać.

Trzymaj się Ukraino!

05.03.2022

Przedziwny dzień. Coś robię, ale jakby za szkłem. Niemniej trzymam się planów.

06.03.2022

Mam sydrom niedzieli, to już pewne. Mimo że jutro jeszcze do pracy nie idę, więc trochę tłumię, ale i tak się pojawia.

Nic to, byle Ukraina się trzymała.

07.03.2022

Rehab plus lekarz plus zaniosłam najnowsze badania do neurologa. Przy okazji wymieniłam książki w bibliotece.
Ogarnęłam się w domu, nawet zrobiłam cos z jutra, żeby jutro spokojnie Młodego w Radio słuchac.
I na balkonie posiedziałam. J

Jutro ostatni dzień rehabu, w środe do pracy. Zaczyna mi już  po krzyżu chodzić w związku z tym. :/

08.03.2022

Ostatni dzień rehabilitacji. Odebrałam wypis, ale nie było głównodowodzącej, więc w czwartek pójdę ustalać następną.

Załatwiłam kilka spraw, a potem odpoczywałam z ksiazką. Coś spac mi się chce, dziś musze się wcześniej połozyć, trudno.

Ale przedtem jeszcze radio, internet, kalendarz wypełnię.

09.03.2022

Pierwszy dzień pracy. Krótko i spokojnie. I zrealizowane założenia na dziś.

Potem zdrowy sklep i drogeria.

Troche sprzątania, trochę lekkich ćwiczen.

Teraz przeglądam internety i słucham radia, potem jeszcze planuję masaz mokry przy prysznicu zrobić. Kupiłam tez w drogerii jakies cudo za kupę kasy ujędrniające bo wszystko mi opada jak tak chudnę. Ale tyle wydałam na przeróżne zbiórki na Ukrainę, że postanowiłam dla siebie tez cos zrobić.

Odliczanie czas zacząć ;p Ale na razie tylko w myślach. ;p

10.03.2022

Dziś już bardziej pracowicie, prawie normalnie.
Nie udało się rehabu ustawić, bo pani w rejestracji na zwolnieniu.

Zimno!!!

Jutro piątek, cudownie. J

11.03.2022

No dziś mi się pracowało dobrze. W takich momentach mysle, że dotrwam do emerytury. ;)

Pomidory przełożone z zasiewu do doniczek. Zrobiłam sporo rzeczy w domu.

Trzymam post.

Niedługo spaaaaaać. ;)

Weeekend to piekna rzecz. J

12.03.2022

Dwie godziny w lesie! Mama stwierdziła, że noga mniej ją boli jak chodzi. ;)

Troche po domu różnych rzeczy, trochę się sobą zajmuję.

Troszkę dziś trudno z dietką. Ale zaraz zjem dużo surówki z czerwonej kapusty. J

13.03.2022

Niedziela.

Mama mi tak nadawała, że prawie mi głowa pękła. Ja bym nawet tego słuchała bez marudzenia, gdyby to było cos nowego a nie za każdym razem od poczecia i na dodatek absolutnie nic z tego nie wynika.

Nagotowałam na cały tydzień. Posiedziałam na balkonie. Troszkę ćwiczeń, kapiel, poczytałam, internet. Pracowałam też, już się zaczęło. Niedużo, ale jednak.

Przede mna pierwszy pełny tydzień po powrocie do pracy. Będę się starała nie marudzić i nie narzekać, bo Ukraińcy mają gorzej. Ale pozwolę sobie na codzienne odliczanie w drodze do roboty. ;) Bo mi to pomaga. J One day at a time. ;)

Za miesiąc święta. J

14.03.2022

Uffff, poniedziałek. Dałam radę, końcówka pracy była trudna.

Zaniosłam buta do szewca i ustaliłam nową rehabilitację.

Troche różnych rzeczy w domu, ale pograłam też na gitarze.

15.03.2022

Praca piorunem. Zakupy w trzech miejscach.

Ogólnie dobrze, ale gardło mnie boli, kurde…. L

16.03.2022

Zdrowa to ja nie jestem. Rano nie było źle, teraz po południu jak zwykle w takich sytuacjach mi gorzej. L

17.03.2022

Trochę mi lepiej. Cieszy mnie to. Postanowiłam zrobić sobie trochę wolnego. Wrócę do zycia w poniedziałek. Może w niedzielę trochę.

20.03.2022

Już wszystko było, ból gardła, katar, ból mięśni, teraz jest chrypa. Ale ogólnie lepiej.

Jutro poniedziałek…. Za niedługo pójde się moczyc w wannie i spać. Byle do świąt…

21.03.2022

Pfffff, dałam radę. Ale głos mi dziś wysiadał. I nadal wysiada, nie wiem jak to jutro będzie. Chyba zaraz walne mleko z miodem i czosnkiem. Trudno, że jutro będę ziać.

Zimno w robocie było jak cholera, cos tam się zadziało i do 11 nie było ogrzewania. Nie rozgrzałam się już do końca, ani nawet w drodze powrotnej. Ludzie się na mnie dziwnie patrzyli bo słońce i ciepło, a ja zakutana we wszystko co miałam. I ani przez chwilę mi nie było za ciepło.

Nie wiem, czy dziś dotrwam do MBP. Nie czuje się jeszcze zdrowo, choć czuję oznaki końca choróbska.

22.03.2022

Poszło!

Jakby mniej mnie dziś kaszel męczy. Ale nadal chrypię i dusi w piersiach.

Po południu było bardzo ciepło, ale znów nie grzali dziś, więc potem do końca rękawiczek i czapki nie zdjęłam.

Jutro troszkę zakupów zrobię. Koncze następny etap diety w piątek.

23.03.2022

Praca. Zakupy. Sprzątanie kuchni. Kwiaty. Pranie. Ćwiczenia. Normalnie dużo tego. ;)

Spac mi się bardzo chce. To dobrze. Ale jeszcze mleko z miodem i czosnkiem.

24.03.2022

I czwartek zrobiony. Tzn większość go przełożyłam na niedzielę ;p A co tam, trochę odpoczynku potrzebuję, takiego nicnierobienia…. Ale po paczki do paczkomatu poszłam i buta od szewca odebrałam.

25.03.2022

Piątek pod znakiem „padłam i dajcie mi spokój”.

26.03.2022

Las, dwie godzinki.

Popadało, troszeczkę, ale zawsze to coś, a przynajmniej sa chmury i nie grzeje tak słońce. Nadal jest sucho, ma jeszcze dziś padać, zobaczymy, czy się spełni.

Radio. Odpoczynek. Ale balkon posprzątałam. J

Kolejny etap diety rozpoczęty.

27.03.2022

Dziś po odwiedzinach mamy nadrabiałam wszystko, co mi zostało z tygodnia. Ale też posiedziałam 40min na balkonie.

Staram się nie myśleć, co mnie czeka, ale z drugiej strony w chwili, w której to piszę, jestem naładowana energią i mam przed oczami hasło „Dam radę!”. Mam też plany na dwie akcje, jedna zakonczona w ciągu dwóch tygodni, no do świąt, druga w ciągu miesiąca, no może do końca kwietnia.

Trzeba się zaprzeć. Zaraz ide myś naolejowane włosy, a potem łapię kalendarz i do swiąt plany jakies może ułożę, a na pewno na ten tydzień.

Za parę dni kwiecień, jak miło. I niech Ukraina mocniej kontrofensywę rozwija!

28.03.2022

 Dobra, poniedziałek nieźle oceniam. W pracy poszło dobrze, zaliczyłam konstruktywna krytykę, a taka to mogę dostawać. Spróbuję się poprawić, choć mam trochę ograniczone możliwości manewru… Ale dobra. ;)

Nie poszłam do Rossmana, bo zapomniałam kartki. ;p

Trochę ćwiczeń, dwie recenzje zrobiłam, trochę odpoczynku.

Jeśc mi się chce, ale już dziś mi nic nie przysługuje.

Zrobię piling, trochę jeszcze popracuję i finanse ogarnę. I tak do północy słucham MBP.

Ciekawe jak się będzie jutro wstawało. Dziś uszło w większym tłoku, bo poszłam wcześnie spać…

29.03.2022

No, wtorek zrobiony. Poszłam do Rossmana i do bankomatu też. Mniej więcej ogarnęłam to, co w domu. Jeszcze teraz trochę w internecie chcę podziubac, no i dobrze byłoby jedną rzecz do pracy zrobić. Jak nie padnę spac – to zrobię. ;) W końcu dziś tylko pięć godzin snu miałam.

30.03.2022

Praca. Zakupy. Zajednym zamachem, ale bardzo się zmęczyłam. Posprzątałam 1/3 łazienki. Poćwiczyłam kręgosłup. Zaraz jeszcze trochę popracuję, tylko najpierw się wykąpię.

Pojutrze weekend. J

31.03.2022

Ufff….. Jakiś męczący ten dzień był.

Jutro kwiecień.

sobota, 9 kwietnia 2022

Luty 2022

01.02.2022

Po wczorajszej MBP miałam dziś dobre tempo pracy. ;)

Dziabnełam wszystko elegancko, mimo stanu wypłaszczenia mózgu u niektórych. ;)

Sprzątanie, ćwiczenia, kąpiel, kozetka, milutko.

Osiem dni do urlopu. J

Gadałam z A dzisiaj, fajnie. Przy okazji jej zacytowałm komentarz M, uznała, że to passive agressive, zgadzam się. Pretensje nie wiadomo o co. Chyba mnie w ogóle z kims z grupy pomyliła, bo niczego nie pisałam takiego, żeby uzasadnialo te pretensje. Wyjasniłam, dobrze, że się na jednym wyjaśnieniu skończyło.

02. 02.2022

Praca szybciutko.

Poćwiczyłam elegancko, dużo rzeczy w domu zrobiłam.

Siedem dni do urlopu.

Albo rehabilitacji. Zadzwonili ze szpitala. 14 mogę zaczynać, o ile test 13 będzie negatywny.

A więc wychodzi na to, że będę miała pierwszy raz test kowidowy…

03.02.2022

W pracy minęło. Usiłowałam załatwić te niezgodności z szefostwem. Mam nadzieję, że teraz już się udało.

Zakupy warzywne zrobione. Rachunek duży, ale mam jedzenia na dwa tygodnie.

Sześć dni do urlopu.

Mam nadzieję, że jutro nie będzie takiego zapieprzu jak tydzień temu.

04.02.2022

Weekeeeeeeeend J

Pięc dni do urlopu. :D :D :D

05.02.2022

W nocy obudził mnie wiatr. Wkurzyłam się nie tylko na to, że mnie obudził, ale też na to, że znów się do lasu nie pójdzie. Ale potem ucichło. Poszłam! 2,5h. Cudownie było, choć potem trochę znów zaczelo wiać i w Czarnym Lesie to nawet trochę miałam stracha a w Sosnach bardzo dużego nawet, bo trzeszczało niemiłosiernie.

Potem kąpiel, obiad, pranie, zmywarka, sprzątanie, trochę przyniesionej pracy, konkretnie 1/3. Reszta jutro.

A potem radio i relaks. J

06.02.2022

Wreszcie mnie mama odwiedziła. Jakbysmy się dziś nie spotkały to już bym była pewna, że cos jests na rzeczy. Tzn właściwie już myślałam, że cos jest, i w sumie jest. Ksiądz był po kolędzie. Pewnie dlatego nie chciała się ze mna widzieć, żeby mi czegos nie przynieść. To miło z jej strony, ale zła jestem, że siebie naraża. No ale przecież nie odmówi, więc najbardziej jestem zła na wielebnego, że łaził po domach i roznosił zarazę.

Pracowity dzień. Pozamiatałam, umyłam podłogi, zmywarka, pralka. Gotowac już mi się nie chciało, jutro, bo na jutro jeszcze mam.

Odpoczynku też trochę było.

Za pięć dni urlop. I albo rehabilitacja albo izolacja. Do rymu. ;p

07.02.2022

Popracowałam zdrowo, potem zakupy, trochę sprzątania, radio.

Zamierzam jeszcze kręgosłup poćwiczyć, choć trochę mi się nie chce. ;p Ale się zmuszę. ;p

Cztery dni do urlopu. J

08.02.2022

Popracowało się ostro.

Chodzą słuchy, że dojdzie nam roboty. Ja już nie chce, ledwo ogarniam to co już mam…. S kazała nie myśleć i się nie przejmować.

Odpoczywam. Trzy dni do urlopu. Pffff….. Zaraz godziny zaczne liczyć…

09.02.2022

W pracy krótko. Konferencja z księgową. Niby wszystko ok.

Potem do zdrowego sklepu, do drogerii i do biblioteki. Chwyciłam cztery tomiszcza. Będę czytać, cokolwiek się będzie działo, rehabilitacja czy izolacja.

Skończyłam sprzątanie – też nie zamierzam palcem ruszyc w tym temacie w najbliższym czasie.

Pogadałam wreszcie z K. Dramat, wszystko się jej zwaliło. Mama pod tlenem w szpitalu, pies w stanie agonalnym, mąż wykryte guzki na tarczycy. A ona nadal kowidowa objawowa, choć niby jutro izolacja jej się kończy. Ale zdrowia nie widać na horyzoncie. L

D też słabo, wczoraj na pogrzebie kumpla był. L

Zamieniłam kilka zdan z A, ciężki początek tygodnia miał, ale przynajmniej nic gorszego.

Dwa dni do urlopu. J

Przeszło mi przez myśl dziś, żeby spiąć pośladki i zakończyć wszystko, cała robotę przed urlopem. Byłoby to fajne, tylko czy dam radę?

10.02.2022

Ale dziś odwaliłam kawał roboty. Jest szansa, że faktycznie zakończe wszystko przed urlopem.
Który już pojutrze!!!! J

Kupiłam karnet dziś, szkła i płyn, byłam na poczcie, pranie zrobiłam. Częśc rzeczy już przekładam na potem, bo nie wyrabiam.

12.02.2022

Wczoraj skończyłam pracę, zamknęłam za sobą drzwi i starałam się nie myśleć. Było trochę trudno, bo jeszcze spięcie było pod koniec, rozwiązane, ale myśli krążyły.

Ostatnia wizyta u dietetyka, ale w sumie to przedostatnia, bo jeszcze badania i wizyta u lekarza. Ale tak czy inaczej – jeden obowiązek mniej jest.

Poszłam spać o 19.30 i spałam do 6.30. Tak byłam zmęczona.

Dziś w lesie cos wspaniałego. Zimno, śnieżnie, słoneczko przez lekkie chmury.

Potem pizza, bo w Dzień Pizzy nie mogłam zjeść. Trzy kawałki i się zatkałam, będę to jadła przez tydzień. ;p

Radio. Radio. Radio.

Jutro ten test… Oby był negatywny….

13.02.2022

Gniłam w łóżku do 8, żeby za wcześnie nie wstać. Poszłam 9.30 i dobrze, dzięki temu byłam trzecia, a potem za mną się tłum zrobił i bym czekała długo. Wyglada na to, że w kolejce sami pacjenci do planowych przyjęc do szpitala, więc jest spora szansa, że mnie nie zarazili niczym.
Mam tez nadzieję, że wynik będzie ujemny i jutro wystartuję. To jest tak, że jak nic nie przyslą, znaczy jest dobrze i można iśc. Mineło osiem godzin. Szkoda, że nie wiem jak to działa, czy oni już to dawno ogarnęli i można się zrelaksować, czy to gdzies tam „rośnie” i dopiero rano można się czegos spodziewać tfu tfu tfu.
Samo dłubanie w nosie nieprzyjemne, ale przeżyłam gorsze rzeczy. Przy pierwszej próbie patyk się złamał i musiała wziąć drugi. ;p

Otworzyłam sezon balkonowy. Bluza, szalik, czapka, rękawiczki, śpiwór i koc. Prawie pół godziny. Bosko było. J

Skończyłam „the Library Policeman”. Wyciągnełam Chmielewska kolejną. Nadal nie jest to jakiś wielki zachwyt, ale czytam, bo trochę wstyd nic nie znać. ;p

A oni tam akcję robią. No i dobrze. Przysyłaja mi zdjęcia. Idzie dobrze J

14.02.2022

Czekałam, czekałam, na szczęście sms nie przyszedł!!!!

9.40 postanowiłam iść. Może załatwić jeszcze coś. Idealnie mi się udało. Dostarczyłam badania, a w kwestii skierowania załatwi to pani od programu, mam tylko w środe zadzwonić i się dowiedzieć na kiedy. (potem się zorientowałam, że nie te badania zaniosłam ;p tzn te też ok, ale inne były ważniejsze ;p )

Zjadlam drugie sniadanie, wode sobie kupiłam i idealnie dotarłam do szpitala. Papiery, godzina badania, ustalenia i jutro startuję.

Potem siedziałam 40 minut na balkonie w śpiworze i kocu, rozkoszując się tym, że nic nie muszę… i to przez trzy tygodnie….

No. A w ramach nicniemuszenia słucham radia, czytam i pewnie skończę książkę z kolorowankami. J

15.02.2022

Obudziłam się o szóstej i w ramach tego, że ja nic nie musze prawie się spóżniłam na rehabilitację, dobrze, że dziure w płocie w końcu zrobili i nie musiałam dookoła iśc. ;p
Dziś trochę było zamieszania, ale ogólnie fajnie. Laser, ultra, prądy (od tyłka do stopy, niezłe), ćwiczenia różne i ten masaz pod inna nazwa – super.

Zrobiłam zakupy warzywne, posiedziałam pół godzinki na balkonie (wspaniale), zrobiłam parę drobnyuch rzeczy w domu, typu zmywarka czy pranie, i zrobiłam sobie plany w kalendarzu wreszcie.

Kozetka z Mackiem Grzenkowiczem. Wspaniała. Znaczy on wspaniały. J

Troche internetu i ide spac, żeby jutro nie biec jak dziś ;p

16.02.2022

Drugi dzień rehabu. Ćwiczenia jakies mam na zmianę chyba z bujakiem, tak się mi wydaje. Masaz mam raz na góre, raz na dół, podobnie laser. Trochę były dziś opóźnienia, ale że dziś szłam do spozywczego, to ogólnie byłam w domu o tej samej porze. Pograłam sobie na gitarze, posiedziałam na balkonie. A teraz się wicher zrywa, jutro się pewnie nie posiedzi…

Ale fajnie mieć taki luz. J

17.02.2022

Leje, wieje. Na rehab doszłam w oku cyklonu, z powrotem mnie prawie zdmuchnęło na jezdnię raz. Nakupowałam ryb. ;) Poczytałam. Napisałam do L. Przesadziłam trzy kwiaty. Generalnie się obijam. J

18.02.2022

 Ładny dzień.
Długo na rehabie, potem po ziemię i doniczki.

Po obiedzie – na balkonie. Ale bosko. J

Potem trzy następne kwiaty ogranełam i pomyślałam o kolejnych.

Teraz radio i odpoczynek. J

19.02.2022

Ale strasznie wiało w nocy. Strach normalnie. L

Rano trochę się zmniejszyło, skoczyłyśmy z mamą na krótki spacer.

Potem kapiel, pościel, pranie, pojemniki na balkon, zmywanie, chleb zarobiłam, trzy kwiaty ogarnęłam, w tym tą płożącą tuję przesadziłam. Ale mnie pokuła, jutro rękoma nie ruszę.

Radiooooooo J

20.02.2022

Mama zajrzała. Potem ogarnęłam kolejne trzy kwiaty. J Gotowanie, trochę różnych drobiazgów i pół godzinki na balkonie mimo że tylko trzy stopnie. W śpiworze się nie czuło. J

Pojadłam niedozwolonych rzeczy. Jutro badania, ale co tam w sumie. ;p A e plan mam taki, żeby od poniedziałku jednak wyhamować i znów troszkę zadbac o siebie, swoja wątrobę itd.

Teraz radio i kolorowanki, a potem spac. Jutro trzeba wczesna pobudke zrobić.

Mama mi dziś uświadomiła, że święta są 17/18 czy jakoś tak. Zdaje się, że jest błąd w urlopach. ;p

21.02.2022

Wczesna pobudka, bo na badania. Wszystko super, skierowanie czekało u pielęgniarek, byłam tylko ja, pięć minut i gotowe, więc na śniadanie wróciłam do domu.

Potem na rehab. Ale mi dziś biodra naciągnęła, booooli. :/ Ale może to znak, że potem będzie lepiej, te przykurcze różne może zejdą. Własnie mi się przypomniało o smarowaniu jak to pisze. ;p

Potem poszłam po ziemię jeszcze i odebrałam ampułki. Wróciłam całą drogę pieszo, bo wszystkie trzy autobusy mi odjechały sprzed nosa. Ale pogoda ok, to przyjemnie się szło.

Balkon tez zaliczyłam. J Ogarnełam chińską różę. To już tylko mi zostały dwa maluchy, może jutro oba dziabnę i można będzie się za pomidory wziąć. A potem ręce doprowadzić do porządku….

Staram się jedzenie opanować, bo się rozpasałam po zakończeniu programu. ;p

22.02.2022

Rehab. Jutro wizyta u lekarza. Potem tylko smieci wyniosłam.

Skonczyłam kwiaty J

I skończyłam książkę Kinga, więc kupiłam sobie dwie nowe i przy okazji prezent dla L w końcu.

Balkon. Radio. Internet. Teraz jeszcze trochę jogi planuję.

23.02.2022

Rehab. Ale dziś fajnie biodra mi rozciągnęli. Bez czekania udało mi się też lekarza załatwić. Być może jak się skończą ultradźwięki to dostanę limfę.

Potem szybciutko do domu i mase rzeczy zrobiłam. Z których największa i najdłuższa do rozliczenie podatkow! Z głowy! A podesłał link do fajnej strony rozliczającej, oczywiście z 1% na nich. J Oprócz tego prasowanie, podlewanie kwiatow, zamiataine, maska na dłonie, zmywarka, takie tam.

Balkon oczywiście też J

Teraz internet i pójde spac. Szkoda, że tak szybko ten czas płynie…

24.02.2022

Wojna.

Dziś nad ranem Putin rozpętał trzecią wojnę światową.

Nie napiszę, że wiedziałam, że to będzie dziś, ale wiedziałam, że wkrótce, po tym jak wywiad amerykański powiedział, że musi albo zaatakować w ciągu kilku dni, albo się musi wycofać. To już wiedziałam, że koniec pokoju.

To ile mamy czasu? Zanim sięgnie po Estonię, Łotwę, Litwę i Polskę? Tydzień? Miesiąc?

26.02.2022

 Ale wczoraj miałam kryzys… głównie psychiczny.

Pierwszy raz w życiu stałam w kilkunastoosobowej kolejce do bankomatu….

Dziś lepiej. Spacer z mamą, słucham radia, przeglądam internet.

I nie jem. Jakos tak rano mi się nie chciało, wróciłam mi się nie chciało, dochodzi 18 i nie bardzo mi się chce, zobaczę czy cos dziś zjem, czy może będzie to dzień oczyszczania. Piję tylko bardzo dużo, ale wody z sokiem i herbaty zielonej, nawet nie mleka czy rosołu.

Mam plan wpłacić kase na różne zbiórki jutro, zebrac co mam w domu na dary i zaplanować, co mogę kupic w poniedziałek/wtorek i zanieść. No i jutro jest marsz poparcia, może mi się uda iść.

Działanie jest lepsze od płakania.

No i wreszcie się coś ruszyło, sa sankcje, jest pomoc, również militarna, wysyłana do Ukrainy.

A poza tym Anonymus wypowiedzieli Rosji wojnę. Zablokowali strone Kremla i zhakowali dane wojskowe. Hihihihi.

27.02.2022

Pogawędka z mamą, a potem działałam. Dwa pudełka i torbiszcze rzeczy dla Ukraińców naszykowałam. A zabrał koło 15.

Wpłaciłam na uchodźców ludzkich i kocich.

Zrobiłam flagę i transparent na demonstrację.

Dobrze, że nie musze pracować.

A debil z rosji arsenał nuklearny uruchamia…

28.02.2022

Dzis rano wystrzeliłam jak torpeda, na badania. Potem na rehab, spóźniłam się tylko 10min. Najlepsze było mycie zębów w pociągu ;p

Potem odpoczynek, pranie, trochę sprzątania, teraz nadrabiam wiadomości z Ukrainy. Niech oni się tam trzymają.

No i koniec lutego….