1 kwietnia 2017
Ale cudnie. Pierwszy raz w tym roku pranie się suszy na
balkonie.
Byłam w lesie, upociłam się zdrowo, ale pełna trasę
zrobiłyśmy. Fantastycznie było.
Spać mi się chce. Może by wziąć kocyk i zrobić drzemkę?
2 kwietnia 2017
Odpoczywam.
3 kwietnia 2017
Zrobiłam dekoracje świąteczna w salonie. Uprzednio wreszcie
go posprzątawszy.
W sprawie wiadomej ogarnia mnie coraz większe zniechęcenie.
4 kwietnia 2017
Jak to dobrze jest odpoczywać…
5 kwietnia 2017
Koniec laby, jutro robota plus szkolenie, od razu z grubej
rury. A tak fajnie było… ;p
6 kwietnia 2017
Już dawno się tak na szkoleniu nie ubawiłam. Dostaliśmy
takiej głupawki, że w pewnym momencie już wystarczyło palcem kiwnąć. ;p
Poćwiczyłam sobie. Od razu lepiej człowiekowi.
Szkoda tylko tej ciszy… Widać tak ma być…
7 kwietnia 2017
Słabo… Marnie się wszystko układa…
8 kwietnia 2017
Nothing’s the same… without you…
9 kwietnia 2017
Weekend minął leniwie…
Dobrze, że niedługo święta.
10 kwietnia 2017
Bardzo miła wiadomość prawie w samo południe.
Chodzi mi po głowie cytat „I have a feeling that you’ll be
the end of me”…
11 kwietnia 2017
Śnieg z deszczem przez moment dziś padał. Dramat.
Poza tym przeżyłam wtorek.
Czas poćwiczyć
12 kwietnia 2017
Leje…
Ale mnie nogi bolą. :/
13 kwietnia 2017
Dziś w ZW. Fajnie było.
I ani razu nie musiałam parasola rozkładać.
15 kwietnia 2017
Wczoraj popołudnie z A, bardzo miło było.
No to mamy święta… Jakoś ich nie czuję…
16 kwietnia 2017
Ufff, objadłam się…
17 kwietnia 2017
No i po świętach…
Przytyłam dwa kilo! To jakaś masakra!
Mam nadzieję, że to może woda się we mnie zatrzymała z
powodu konsumpcji śledzi.
18 kwietnia 2017
Śnieg! Zawieja! Masakra!
19 kwietnia 2017
Dziś nawet sporo energii. Oprócz pracy wyczyściłam sobie
kuchnię, byłam po zakupy i zamiotłam dom. Myślę, że jeszcze wyprasuję.
Wypożyczyłam sobie „Cukiernię pod Amorem”.
20 kwietnia 2017
Zimno mi i wszystko mnie boli. :/
Idę posiedzieć w wannie z wrzątkiem.
21 kwietnia 2017
Nadal mi zimno. Zjadłam michę gorącej zupy chińskiej z
krewetkami i dużą ilością chilli i imbiru.
Hmmm, sobota pracująca jutro.
I zaczynam odwyk…
23 kwietnia 2017
Odwyk dzień drugi.
Wczoraj po powrocie z pracy rzuciłam się spać i przespałam
całe popołudnie.
Dziś mam dużo pracy w domu. I dobrze.
24 kwietnia 2017
Odwyk dzień trzeci.
Rano było ciężko. Ale ogólnie naprawdę czuję, że dobrze
robię.
25 kwietnia 2017
Odwyk dzień kolejny.
Poza tym siedziałam (a raczej chodziłam) w komisji
konkursowej. Wróciłam padnięta.
26 kwietnia 2017
Kolejny dzień odwyku przebiega ( a w sumie to już prawie
przebiegł) spokojnie. Zaskakująco spokojnie. W ogóle jest zaskakująco
spokojnie. Co mnie tylko utwierdza w przekonaniu o słuszności mojego
postepowania.
Kwiaty, prezenty, smsy…
27 kwietnia 2017
Zapalenie ścięgien w stopie. :/ Ale przynajmniej to nic
strasznego. I nie jestem w gipsie. ;p
Kolejne kwiaty i życzenia dziś.
Odwyk dzień kolejny. I have a peculiar sense of freedom…
28 kwietnia 2017
Odwyk dzień ostatni.
Przez moment miałam myśl, czy nie pociągnąć dłużej, ale
doszłam do wniosku, że nie. Łagodny powrót – tak będzie.
Nareszcie długi weekend….
29 kwietnia 2017
Pracowity dzień. Gotowałam, sprzątałam.
Jutro więcej odpocznę.
30 kwietnia 2017
Skończyłam „Honor”. Świetne.
Pusto mi jakoś…