Księga Micheasza jest kolejna księgą prorocką.
W samej księdze bardzo mało powiedziano o jej pisarzu. Imię
Micheasz oznacza Któż jest jak Jah.
Prorok ten działał za panowania Jotama, Achaza i Ezechiasza (740-687 p.n.e.),
żył więc współcześnie z prorokami Izajaszem i Ozeaszem. Pochodził ze wsi
Moreszet, leżącej w regionie Szefeli. O jego znajomości życia świadczą
przykłady, jakich używał do uwypuklenia istotnych szczegółów swoich wypowiedzi.
Nie wiadomo, jak długo pełnił swoją służbę, ale trwała ona najwyżej 60 lat.
Księgę te możemy podzielić na trzy części:
W pierwszej (wersety 1:1 do 2:13) prorok zapowiada ukaranie
Samarii i Judy przez Boga za bałwochwalstwo i potępia ludzi obmyślających zło.
Pod koniec kieruje uwagę mimo niewłaściwych postępków Izraelitów na
miłosierdzie Boże.
Proroctwa o zagładzie Samarii Micheasz musiał ogłosić
jeszcze przed zburzeniem tego miasta w roku 722 p.n.e.
Druga część (3:1 do 5:15) to surowa krytyka przywódców
Izraela, którzy uciskają swoich rodaków. W niej także potępia fałszywych
proroków, którzy nie zapewniają rzetelnego przewodnictwa, wskutek czego lud
Boży się błąka. Piętnuje władców obciążonych winą krwi.
Wśród biblistów zachodzi zgoda, że autorem głównej części
jest Micheasz, natomiast autorstwo pozostałej części, a zwłaszcza zapowiedzi
przyszłej szczęśliwości, jest kwestią sporną.
Bowiem potem prorok zmienia temat, mianowicie opisuje koniec
dni, w którym zostanie przywrócone wielbienie Boga na Jego górze. Wspomina o
czasach gdy nie będą już ćwiczyć do wojny, lecz każdy usiądzie pod swoją
winoroślą i niczego nie będzie się obawiać. Zanim to się stanie Micheasz
zapowiada Syjonowi wygnanie do Babilonu.
W tej części także czytamy o władcy Izraela - którego wyda
Betlejem Efrata - i który okaże się wielki aż po krańce ziemi. Według
interpretacji chrześcijańskiej mowa tu o Jezusie Chrystusie, który urodzi się w
tym mieście. Pod koniec tej części prorok wspomina o asyryjskim najeźdźcy,
który niedługo zostanie zmuszony do odwrotu, a kraj jego będzie spustoszony.
Część trzecia omawia w formie dialogu z Bogiem niezwykły
proces, który Bóg ma z Izraelem. Stwórca przypomina im czego dla nich dokonał i
oczekuje zgodnie z ich zawartym przymierzem by czynili zadość sprawiedliwości,
miłowali życzliwość i chodzili z Bogiem. Gdyż oni zamiast tego podążają za
niegodziwością oraz bałwochwalstwem. Prorok ubolewa nad upadkiem moralnym swych
rodaków, ale nie traci otuchy. Zapowiada karę jaką wymierzy im Bóg, ale również
zapowiada wyzwolenie.
Całą księgę Micheasz ukończył zapewne przed upływem rządów
króla Ezechiasza.
To jeszcze fragment, z optymistycznym zakończeniem, bo chyba
wszyscy potrzebujemy odrobiny optymizmu:
„Biada mi, żem się
stał jak pokłosie w lecie, jak resztki po winobraniu: nie ma grona do zjedzenia
ani wczesnej figi, której łaknę. Wyginął z ziemi pobożny, prawego nie ma między
ludźmi; wszyscy bez wyjątku na krew czyhają, jeden na drugiego sieć nastawia.
Do złego - choćby obu rękoma; do czynienia dobrze książę żąda złota, sędzia
podarunku; dostojnik według swego upodobania rozstrzyga i wspólnie sprawę
przekręcają. Najlepszy z nich - jak cierń, najsprawiedliwszy z nich - jak płot
kolczasty. Dzień stróżów twoich, nawiedzenia twego nadszedł; teraz padnie na
nich popłoch. Nie ufajcie przyjacielowi, nie zawierzajcie powiernikowi, nawet
przed tą, która spoczywa na twoim łonie, strzeż wrót ust swoich. Bo syn
znieważa ojca, córka powstaje przeciw swej matce, synowa przeciw swej
teściowej: nieprzyjaciółmi człowieka są jego domownicy. Ale ja wypatrywać będę
Pana, wyczekiwać na Boga zbawienia mojego: Bóg mój mnie wysłucha.”