poniedziałek, 29 czerwca 2020

Luty 2020


01.02.2020
I już luty!
I weekend!
1.45h w lesie. Bosko. Coraz więcej idę. J Przyniosłam sobie nowe gałązki na balkon. Po co maja leżeć i gnić. To te z wycinki. Dobrze, że moja brzózka stoi.
Potem różne rzeczy w domu. Na spokojnie. A teraz już mi trochę siły opadły, to sobie siedze przy komputerze.
CV : 12024/259

02.02.2020
Ale dziś fajna data. J
Mama mnie odwiedziła. Potem odpoczywałam na wszelkie możliwe sposoby.
Ten tydzień cały, a potem trzy dni.
CV : 14 628/305

03.02.2020
Poniedziałek zrobiony. W pracy poniedziałek, a w domu to raczej wtorek realizowałam. I zrobiłam wszystko, wliczając w to nawet wizyte w bibliotece. J
CV : 17 491 / 362
Rośnie bardzo. Ale jakos poza Chinami się trochę zatrzymało.

04.02.2020
Dziś po powrocie z pracy myślałam, że to będzie koniec dnia, ale się zmobilizowałam i po odpoczynku zeszyłam dresy, wytarłam kurze w WC i poćwiczyłam. Z przyjemności : puzzle i kapiel w półkulach. :D
CV : 20 704 / 427

06.02.2020
Wczoraj po masażu skończyłam czytać książkę i poszłam spać. Stwierdziłam, że czasem można sobie zrobić dzień wolny. Znaczy popołudnie.
Dziś w pracy nawet poszło. Potem zakupy, trochę sprzątania, ćwiczenie kręgosłupa i teraz ogarnę internet z dwu dni. ;)
CV : 28 353 / 565

07.02.2020
K mówi, że wczoraj tak świętowała, że było jak w teledysku Mettaliki „Whiskey in the jar”. ;p
Dziś w pracy nie mogłam się ogarnąć i latałam jak kot z pęcherzem komplikując sobie innym życie. ;p
Ale na szczęście już weekend. Trochę osłabłam i trzy czynności przerzucam na jutro.
CV : 31 529 / 638

08.02.2020
Ależ pracowita sobota!
Najpierw w lesie. Z mamą, pierwszy raz po chorobie. Dzielnie szła. J
Doszłam do wniosku, że chętnie bym codziennie chodziła. Jak będę na urlopie/rencie/emeryturze. J
(Wczoraj zagadnęłam naczelną w kwestii urlopu. Pozytywnie nastawiona.)
Potem pranie, sprzątanie, trochę pracy, maseczka, paznokcie, gotowanie, milion rzeczy.
W domu pachnie taką czystością, że aż to nienaturalne. ;)
Jak dobrze, że jutro niedziela…. J
CV : 34963 / 725

09.02.2020
Była mama, była M, byli A&A. Normalnie drzwi się nie zamykały. ;)
Trzy dni u trochę wolnego. Wolnego od pracy, I mean.
Jutro poniedziałek. Masakra… :/
CV : 37 592 / 814
Nic nie maleje. :/

10.02.2020
Długi dzień w pracy.
Byłam z papierami na nowy dowód.
Odpoczynek w postaci prasowania przy serialu.
Jeszcze dwa dni.
CV : 40 645 / 910

12.02.2020
Wczoraj padłam.
Dzis po masażu też. Ale przynajmniej włączyłam komputer. ;)
Jutro do lekarza.
CV : 45 207 / 1118

13.02.2020
Rano do lekarza. Tydzień zwolnienia.
Awanturę zrobiłam w poczekalni. Trzy osoby się próbowały wcisnąć bez kolejki. Powiedziałam, że nie będę tu siedzieć i wchłaniac zarazków tylko dlatego, że ktoś się chce wcisnąć wcześniej. Pomogło. Weszłam zgodnie ze swoją godziną.
Zrobiłam zakupy, poleniuchowałam, aż zachciało mi się poćwiczyć i to mi dobrze zrobiło. J
Teraz trochę posiedze w internecie i spac, bo jutro pobudka 4.50.
CV : 60 363 / 1370
Masakra.

14.02.2020
Wstałam. Ogarnęłam się na czas. Pociąg przyjechał punktualnie. Dotarłam na pobranie, nie było w ogóle kolejki. Pobrali trzy fiolki. Zjadłam, napiłam się, umyłam zęby, odpoczęłam, złapałam tramwaj, przemieściłam się do drugiego szpitala.
Miła pani przy rejestracji poradziła mi, żebym z oświadczeniem zaczekała, jak i tak będę musiała stać w kolejce zapisac się na kolejną wizytę. To poszłam pod gabinet. A tam jedna osoba i pustki. No to wlazłam dwie godziny wcześniej. Pan doktor hepatolog jajcarz i żartowniś. Zlecił milion badań, żeby wykluczyć wszystko, co się da, ale jest przekonany, że zarówno pogorszenie jak i polepszenie jest związane ściśle z chemią. I dobrze i źle. Dobrze, bo będę mogła zjeść jajecznicę. ;p Żle, bo wiadomo – będziemy się teraz bujać między szpikiem a wątrobą. Nawiasem mówiąc czuję, że płytki to już chyba z 800 przekroczyły, sądząc po głowie i stawach.
Załapałam się jeszcze na drugie pobranie. Pielęgniarka w masce, fartuchu pełnym i okularach. Strach normalnie. Ale prawidłowo. Tym razem jedna fiolka. Trochę stania w kolejce i nastepna wizyta w marcu. Wstawiłam ją tam, gdzie już mam onkologa, neurologa i okulistę, to chyba też pójde na zwolnienie.
Potem na tramwaj, na drugi, na pociąg, zakupy w spożywczym, lakier do ramki, karma dla ptaków i do domu.
Koło 17 wpadli D z Sz, bo byli w ZW po… rower. Którego nie kupili. ;p To wpadli po drodze. ;p
A teraz ide spać, bo padam.
CV : 64 460 / 1384
M jest chora. Jak to koronawirus jednak…. :/

15.02.2020
Sobota raczej leniwa. Choć zrobiłam w sumie trochę rzeczy, ale zaczęłam dopiero po południu, przedtem jakas zmęczona byłam.
Nauczyłam się grać „I’ll never love again”. J
CV : 67 188 / 1527 i pierwszy śmiertelny przypadek w Europie.

16.02.2020
Byłoby miło czasem mieć dzień, w którym nic mnie nie boli… Poranek był cieżki. Teraz nieco lepiej, ale ogólnie raczej odpoczywam niż cos wielce robię. Jak dobrze, że nie musze iśc jutro do pracy.
CV : 69 270 / 1 670 Ludzie padają jak muchy…

17.02.2020
Zrobiłam dziś papiery urlopowe, znaczy tyle ile już mogłam. Oby się udało.
Troche coś podziałałam, ale raczej odpoczynkowo.
Malowałam dziś ramkę do puzzli, ręce od tego lakieru i rozpuszczalnika mam takie suche, że normalnie za chwilę zużyje cały krem z domu.
Nadal mnie wszystko boli. Może troszeczkę mniej niż wczoraj.
CV : 71 902 / 1 775

18.02.2020
Troche mi lepiej. Wyszłam po ziemię do kwiatów i przesadziłam pomidory. Zrobiłam trochę drobiazgów w domu, poćwiczyłam i się wykapałam. Teraz będzie relaks internetowy.
CV : 73 450 / 1 875

19.02.2020
Lepiej mi. Sporo dziś zrobiłam.
Jutro hematolog i zarazem ostatni dzień wolnego. Ale potem piątek i weekend.
A może by jednak zrobić ten pasek do odcinania dni?  ;p
CV : 75 284 / 2 014

20.02.2020
Ale fajna data. J
Rano do hematologa. Byłam ósma, ale w końcu weszłam szósta, bo przede mną nie mieli wyników. Tak jak się czułam i przewidywałam, płytki wykonały skok na 600. Wątroba praktycznie w normie. Ale w ogóle te moje wyniki to jakies jaja ostatnio, w styczniu RDW-CV grubo powyżej normy, dziś grubo poniżej normy. Jak żyć? ;p
Chemia dodana, tak jak przewidywałam. I taka bujanka, wilk, koza i kapusta.
Dostałam pierwszą w życiu receptę elektroniczną. :D
Mam już zaświadczenie o stanie zdrowia. W marcu od neurologa i można składać papiery. To jutro już zaniosę podanie, będzie w sam raz chyba.
Potem zrobiłam pare rzeczy w domu, w tym długą kąpiel.
CV : 75 775 / 2 130
Czyżby przełom?

21.02.2020
W pracy miło i przyjemnie. Wszyscy się dopytywali o moje zdrowie. Szkoda, że nie miałam lepszych wieści.
Masaż super.
Potem miałam trochę energii, więc posprzątałam trochę, zrobiłam wiosnę kilku kwiatom, poukładałam trochę puzzle. Teraz internet i spaaaać. ;)
CV : 76 787 / 2 248
Być może przełom.

22.02.2020
Znowu fajna data. J
Wyspałam się. Byłam 2h w lesie. Popracowałam. Odpoczywałam. Czyję, że jutro będę miała sporo energii.
Wieje.
CV : 77961 / 2 363

23.02.2020
Odwiedziny u mamy. Posprzątałam kuchnię. Odpoczywałam.
Musze wytrzymać 15 dni w pracy. A potem może pójde na zwolnienie. Jest mi ciężko. Pisałam do A i do K. Oboje wspierają.
CV : 78 891 / 2 467
Strasznie jest w Korei, Japonii i Włoszech. Rośnie tam najbardziej.

24.02.2020
Tydzień rozpoczęty. I to całkiem nieźle. Po pracy zrobiłam zakupy, poćwiczyłam, maseczka, poczytałam, pranie.
CV : 79 542 / 2 626
We Włoszech już 215.
Mapa się zawiesiła, musiałam szukac w innych miejscach. Może też ją zawirusowało…

25.02.2020
Przeżyłam wtorek!
Ale zaczynam odczuwać zmęczenie. Mimo tego mam mocne postanowienie się nie poddać. Jutro po pracy mam tylko ćwiczenia. Musze dac radę.
Dowód nowy jest do odebrania. Trzeba by iść.
CV : 80 350 / 2 705
Włochy 283, USA 53, 39 krajów zaatakowanych.
Mapa się odwirusowała.

26.02.2020
No i niestety dziś po pracy padłam. Całe popołudnie czytałam książkę. Nawet nie mam siły adidasów zasznurować po praniu.
A na myśl o evencie w następny wtorek robi mi się słabo.
CV : 81 245 / 2 770
Włochy 374, 41 krajów zaatakowanych.

27.02.2020
Nie jest dobrze, drugi dzień po pracy jestem w stanie tylko czytać. Nawet ze zmywarki nie wyjęte….
Dobrze, że już jutro piątek…
CV : 82 549 / 2 810
Włochy 528 / 14, 49 krajów

28.02.2020
Nie wiem czy moje odczucia są słuszne, ale chyba mi się polepsza.
Po pracy na masaż. Jak leżałam na stole, to ktoś do mnie dzwonił, potem patrzę, a to z pracy. Oddzwoniłam, ale już nikogo nie było. Trudno. Staram się nie myśleć, co się stało.
Weekend. Och, cudnie. J
CV : 83 867 / 2 867
Wlochy 655, Niemcy 48, Francja 41.
59 krajów.
Są już nawet przypadki na Litwie i Białorusi. Nie wierzę, że u nas nie ma żadnego, po prostu to ukrywają, albo nie umieją zbadać, bardziej to pierwsze.
Oglądałam wczoraj przerażający paradokument z Wuhan. Sceny straszne. Lekarze tracący panowanie nad sobą. Policja wyciągająca chorych z domów. Prowizoryczny szpital jak kombinat śmierci. Zaspawane drzwi domów, żeby uniemożliwić wyjście. Dziewczyna krzycząca z balkonu, że jej mama umiera. Koszmar.

29.02.2020
Ale miałam sobotę! Napad ADHD chyba mam. Rano yoga, ogarnięcie mieszkania, 2h nordiku, kolorowanki, sprzątanie balkonu, pranie, zmywanie, gotowanie, ćwiczenia, kąpiel. Plus różne drobiazgi. Nieprawdopodobne. J
Teraz internetowy wieczór.
Poczytam i spać.
Chłopaki się zapowiedzieli na następny weekend, a K na w tygodniu. Dodając do tego event w pracy to mam towarzyski tydzień. ;)
CV : 85 953 / 2 933
Włochy 1 128 ….. dramat….
Niemcy 79.
Francja 73.
Litwa i Białoruś po jednym.
62 kraje.
Zupełnie nie wierzę, że u nas nie ma. Dwa źródła podają, że jest, a oficjalne zaprzecza. Jak w Chinach.
Od poniedziałku trzeba zacząć robić zapasy.

sobota, 27 czerwca 2020

Nadpłytkowość – garść informacji



Na nadpłytkowość samoistną choruję od 2014 roku. Przeczytałam na ten temat mnóstwo informacji i zebrałam je w jednym dokumencie. Postanowiłam tu wrzucić, może komuś się przyda.

Może być to trochę chaotyczne, ale wierzcie mi – i tak już to uporządkowałam. ;)

Przyczyny nie są znane. Nie ma zidentyfikowanego czynnika wywołującego tę chorobę. To najłagodniejsza spośród nowotworów mieloproliferacyjnych. Najważniejsza jest systematyczna kontrola i zapobieganie powikłaniom zatorowo-zakrzepowym. Według jednych opracowań u pacjentów u których ta kontrola jest dobra średnia długość życia nie jest skrócona w porównaniu z populacją ogólną, według innych średnia długość życia chorych na nadpłytkowość samoistną jest skrócona w stosunku do ogólnej populacji o ok 5-10 lat. Przejście w inny zespół mieloproliferacyjny dotyczy ok 9% chorych po 10 latach trwania choroby i ok 28% po 20 latach (głównie chodzi o czerwienicę prawdziwą i samoistne włóknienie szpiku). Niestety w chwili obecnej nie istnieje dobry test, który przewidywałby przejście w inny zespół mieloproliferacyjny. Powinno się okresowo badać (nie ma ścisłych zaleceń jak często) czy nie występuje gen BCR/ABL typowy dla przewlekłej białaczki szpikowej i wykonywać trepanobiopsję, aby sprawdzić stopień zwłóknienia szpiku (nasilający się przy przejściu w samoistne włóknienie) - zwłaszcza w przypadku pojawiającej się anemii.
Badanie genu BCR-ABL należałoby wykonać w razie pojawienia sie objawow mogacych swiadczyc o takiej transformacji. Beda to np zmiany w obrazie odsetkowym (rozmazie) krwi obwodowej, znaczny wzrost liczby leukocytow pojawiajacy sie bez innej przyczyny, pojawiajaca sie niedokrwistosc, znaczny spadek liczby plytek krwi (bez zmian w dawkowaniu leku na NS), powiekszenie sledziony.
Kryteria diagnostyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) konieczne do rozpoznania nadpłytkowości samoistnej to (konieczne spełnienie wszystkich czterech):
 1. Trwałe zwiększenie liczby płytek krwi ponad 450 tys
 2. Typowy obraz szpiku w trepanobiopsji
 3. Wykluczenie obecności czerwienicy prawdziwej, samoistnego włóknienia szpiku, przewlekłej białaczki szpikowej, zespołów mielodysplastycznych i innych nowotworów hematologicznych
 4. Wykazanie obecności mutacji JAK2V617F lub innego markera molekularnego a w przypadku jego braku- wykluczenie reaktywnego tła nadpłytkowości.
 Widzimy więc, że aby rozpoznać NS należy wykonać trepanobiopsję (pkt 2,3), badanie cytogenetyczne (pkt 3), badanie molekularne (pkt 3,4) a także wykluczyć inne przyczyny nadpłytkowości, do których należeć mogą: niedobór żelaza, stan zapalny, stan po zabiegu operacyjnym, choroby tkanki łącznej, nowotwór niehematologiczny.
Nowotwory mieloproliferacyjne dzielimy na ostre i przewlekłe. Ostre- czyli ostre białączki szpikowe w części przypadków mogą zostać wyleczone dzięki intensywnej chemioterapii wzmocnionej przeszczepieniem szpiku.
 Przewlekłe zespoły mieloproliferacyjne uznać należy za choroby przewlekłe nieuleczalne. W tym przypadku nie stosuje się intensywnej chemioterapii ponieważ większe jest ryzyko, że skróciłaby ona życie a nie wydłużyła a przeszczepienie szpiku wykonuje się jedynie w niektórych przypadkach samoistnego zwłóknienia szpiku- w bardzo precyzyjnie dobranym momencie.
 Należy pamiętać, że są to choroby przewlekłe a nadpłytkowość samoistna przebiega najczęściej z niską dynamiką. To znaczy, że w większości przypadków przez wiele lat aktywność choroby utrzymuje się na stałym poziomie, bez progresji. Progresja, jeżeli wystąpi, rownież w większości przypadków przebiega powoli.
Mechanizm nasilenia włóknienia w NS jest taki sam jak w przebiegu włóknienia "samoistnego" lub po czerwienicy prawdziwej - dochodzi do aktywacji makrofagów i komórek fibroblastycznych, które zaczynają w sposób niekontrolowany produkować włókna retikulinowe i kolagenowe. Na podłożu molekularnym jednym z mechanizmów jest aktywizacja drogi przekaźnictwa sygnałów zależnej od genów Jak- STAT, ostatnio podkreśla się także role mutacji takich genów jak CALR, ASXL-1, MPL, EZH-2, IDH1/2. Jedynym aktualnie zarejestrowanym lekiem potrafiącym blokować sygnał molekularny pochodzący od genu JAK-2 jest Ruxolitynib. Nie posiada on jednak w Polsce w odróżnieniu od innych krajów Europy refundacji. Pozostałe leki działające na poziomie molekularnym są w badaniach klinicznych. Zwykle pierwszym objawem włóknienia jest niedokrwistość (zespół objawów chorobowych, polegający na stwierdzeniu niższych od normy wartości hemoglobiny (Hb), erytrocytów), rzadziej leukopenia (stan hematologiczny objawiający się obniżeniem liczby leukocytów) - to są powody do wykonania trepanobiopsji, w której wykrywane jest włóknienie. Najczęściej stosowana jest klasyfikacja Hannowerska objemująca 3 stopnie włóknienia. Do transplantacji kwalifikowani są pacjenci pośredniego -2 lub wysokiego ryzyka wg wskaźnika IPSS, czyli mający 2 lub więcej punktów w tej klasyfikacji, gdzie po 1 punkcie przyznaje się za każdy z parametrów: wiek . 65 rż, liczba krwinek białych > 25 000/uL,, stężenie hemoglobiny < 10,0 g%, odsetek blastów we krwi obwodowej >1%, objawy konstytucjonalne (bóle układu kostno stawowego, bóle mięśni, gorączka i /lub stany podgorączkowe, wzmożona potliwość, znaczna utrata wagi ciała, uczucie wczesnej sytości).
Brak mutacji nie wyklucza nowotworu mieloproliferacyjnego, gdyż mutacja jak-2 występuje w ok 50-60% nadpłytkowości samoistnej, a mutacja genu CALR u 60% pacjentów bez mutacji jak-2.
Badanie mutacji genu Jak-2 wykonuje się w przebiegu diagnostyki celem potwierdzenia, że np nadpłytkowość lub czerwienica mają charakter nowotworowy, a nie wtórny. U osób z ustalonym już rozpoznaniem badanie mutacji Jak-2 służy głównie określeniu stopnia ryzyka powikłań zakrzepowych. Jej obecność zwiększa to ryzyko i może być przyczyną modyfikacji leczenia.
RDW oznacza wskaźnik rozrzutu zmierzonej objetości poszczególnych erytrocytów wokół warotści średniej MCV - czyli wskaźnik pokazujący czy populacja erytrocytów jest jednorodna pod względem objetości czy zawiera znacznie różniące się od siebie grupy erytrocytów. RDW może być wyrażony jako RDW-CV to współczynnik zmienności rozkładu objętości erytrocytów, albo RDW-SD = odchylenie standardowe tego rozkładu. RDW zmienia się we wczesnej fazie niedokrwistości (wzrasta z powodu niedoboru żelaza). Hydroksyurea wypłukuje vit B12 - stąd może pojawić się niedokrwistość, której objawem może być zmiana RDW.
Jeżeli osoba ma zdiagnozowaną nadpłytkowość, która skutkuje podwyższoną krzepliwością krwi na skutek tego, że ilość płytek nie przekracza 800 tys organizm "broni się" tym, że układ krwiotwórczy wytwarza płytki o upośledzonej funkcji, co związane jest z mniejszą objetością płytek, gęstością rozmieszczenia receptorów na płytkach dla czynników osoczowych i upośledzonymi reakcjami uwalniania ziarnistości.
Choroba może wystąpić w każdym wieku. Obserwuje się dwa okresy, w których występuje częściej: około 30 roku życia, następny szczyt zachorowań przypada pomiędzy 50 a 60 rokiem życia. Moja najmłodsza pacjentka miała 17 lat w chwili rozpoznania.
Mutacja JAK2V617F występuje u około połowy chorujących na NS. Wiąże się ona z większą leukocytozą (większa ilość białych krwinek) i większym ryzykiem powstania zakrzepicy. W trakcie badań klinicznych są obecnie leki, których punktem uchwytu jest właśnie ta mutacja zatem zastosowanie ich umożliwia leczenie tej choroby w sposób celowany.
 Nadpłytkowość samoistna nie jest chorobą dziedziczną
Całkowite wyleczenie choroby przy obecnym stanie wiedzy nie jest możliwe. To znaczy, że jest konieczność stałego przyjmowania leków bez których nie jest możliwa normalizacja wartości morfologii.
Informacje na temat długości życia chorych na NS nie są jednoznaczne. Jedne źródła podają, że średnie przeżycie chorych jest podobne jak w populacji ogólnej, inne, że o kilka lat skrócone. Należy pamiętać, że zyskujemy coraz większą wiedzę na temat tej choroby, wiemy kiedy i jak zapobiegać powikłaniom zakrzepowym i krwotocznym, będącymi dotąd główną przyczyną niepowodzeń leczenia. W trakcie badań klinicznych są leki działające w sposób celowany w przypadku stwierdzenia mutacji genu JAK2. Bada się obecność innych mutacji a co za tym idzie opracowywane będą nowe leki.
Ogółem przez 8 lat przebadano około 900 pacjentów (i pacjentek) na terenie Niemiec i Francji z rozpoznaniem NS. Zebrane wyniki, po opracowaniu, dały podstawę do określenia czynników warunkujących czas przeżycia. Są to:
 a - wiek lat 60+ = 2 pkty,
 b - leukocytoza 11 000 mm3 = 1 pkt,
 c - przebyte epizody zakrzepowo-zatorowe = 1 pkt.
 W badaniach potwierdzono też, że obecność mutacji genu JAK2 była czynnikiem ryzyka dla epizodów zakrzepowych, ale nie wpływała na czas przeżycia. Dlatego mutacja tego genu nie jest uwzględniona w grupie czynników wpływających na czas przeżycia.
 Ryzyko wg powyższej punktacji jest:
 a - niskie = 0 punktów,
 b - umiarkowane = 1-2 pkty, mediana przeżycia 24,5 lat,
 c - wysokie = 3-4 pkty, mediana przeżycia 13,8 lat.
 (Powyższy materiał został opracowany przez dr hab. J. Góra-Tybor z UM w Łodzi i umieszczony na forum "hematoonkologia.pl - portal edukacyjny dla lekarzy".)

Depresja jest tłem naszej choroby, bo zmieniony obraz mikroskopowy krwi oraz "zakłócone" parametry, zakłócają codzienne zadania, jakie krew ma do spełnienia. A i leki cytostatyczne nieźle naszej psychice dokuczają. Również nie każdy z nas daje sobie radę ze świadomością, że coś (dożywotnio niestety) nas dopadło. Jednak serotonina, zwana też hormonem szczęścia, będąca ważnym neuroprzekaźnikiem, może w mózgu mieć obniżony poziom na skutek mutacji genu JAK2. Mutacja ta powoduje zmianę (substytucję) waliny w pozycji 617 właśnie na fenyloalaninę.  Tak więc nadmiar fenyloalaniny, obniżając w mózgu poziom serotoniny, prowadzi do zaburzeń emocjonalnych oraz depresji. Walina jest podstawowym aminokwasem egzogennym, a więc jest w całości dostarczana z zewnątrz do organizmu. Odpowiada za metabolizm mięśniowy, sprawne funkcjonowanie układu nerwowego, naprawę i wzrost tkanek, utrzymanie azotu w organizmie, reguluje poziom cukru we krwi, poziom energii oraz usuwa toksyczny amoniak z ustroju. Odpowiada też za układ odpornościowy. Występuje w niektórych pokarmach (pierś kurczaka, tuńczyk, halibut, indyk, wołowina, produkty mleczne, soja, grzyby, itd), ale częste spożywanie tych produktów nie oznacza, że przywrócimy równowagę i "odbudujemy" walinę, czy serotoninę.
NS nie jest nowotworem złośliwym. Jest ogłoszonym "administracyjnie" nowotworem wg WHO od 2008, przewlekły nowotwór mieloproliferacyjny (ang. skrót MPN).

Nie jestem w stanie podać źródeł, z których wzięłam informacje do tego dokumentu, ale mam nadzieję, że nikt mi tego nie będzie miał za złe – w końcu chodzi o pomoc chorym.
Najczęściej korzystałam z forum chorych na nowotwory mieloproliferacyjne, na które polecam zajrzeć każdemu, kto zmaga się z tą chorobą.

czwartek, 25 czerwca 2020

Buty do tańca



Wiem, że jesteś tak smutna
Tak smutna, że aż nie możesz płakać
Wiem, że odpuściłaś
Choć nie pamiętasz dlaczego

Szminka nie pasuje
Ramiączko się obrywa
Jesteś w Sali
Tańcząc walca do bluesa
Coś cię boli
Ale siniaka nie można znaleźć
Uczyłaś się chodzić
W tych butach do tańca

Miałem mamę
Opowiedziała mi o tobie
Powiedziała, że prawdziwa miłość nie kłamie
Dotkniesz tej kobiety
I na zawsze dym będzie gryzł cię w oczy

Idziesz na spacer
Bo nie możesz odmówić
Nauczenia się chodzić
W tych butach do tańca
Coś cię boli
Ale siniaka nie można znaleźć
Uczysz się chodzić
W tych butach do tańca


Tytuł oryginału : „Dancing shoes”
Autor : U2



To już ostatni utwór z płyty ze ścieżką dźwiękową do filmu „The Million Dollar Hotel” z 2000 roku. Pozostałe utwory na płycie były wykonywane przez innych wykonawców.

wtorek, 23 czerwca 2020

Nowa maszyna część 1



Byłem tu od zawsze
Zawsze patrzyłem zza tych oczu
Zdaje się, że dłużej niż samo życie
Dłużej niż żyję
Czasem jestem zmęczony oczekiwaniem
Czasem męczy mnie przebywanie tu
Czy zawsze tak było?
Czy kiedykolwiek mogło być inaczej?
Czy kiedykolwiek czujesz się zmęczony oczekiwaniem?
Czy kiedykolwiek czujesz się zmęczony przebywaniem tu?
Nie martw się, nikt nie żyje wiecznie
Nikt nie żyje wiecznie


Tytuł oryginału : „A new machine part 1”
Autor : Pink Floyd

niedziela, 21 czerwca 2020

Styczeń 2020


01.01.2020
Nowy Rok.
Wczoraj poszłam spać koło 23 i tylko na chwile mnie obudziło o północy. Znaczy chyba jednak strzelają mniej. Bajzel za to zostawili straszny. Ano – jak ktoś musi strzelac, to najwyraźniej jest to taki typ, że i nie posprząta.
Wyciągnęłam głowe z piasku i poczytałam o wątrobie. Normy mam przekroczone pięcio – i dziesięciokrotnie. Na razie jak czytam dietę, to wydaje mi się, że nic już nie mogę jeść.
Trochę mnie to przygnębia wszystko. Zwłaszcza, że po tym siedzeniu przez tydzień to i kręgosłup mnie boli i głowa. Generalnie jest tak sobie.

02.01.2020
W robocie szybko.
Kupiłam kotom szczoteczkę do zębów. Umyłam półtora kota, bo jeden pozwolił sobie tyko kły umyć. ;p
Wyjadam wszystko co niezdrowe. Jutro będą leki, od soboty zaczynam dbanie o wątrobę.
„Hello”. Jak miło. J

03.01.2020
Jak kończę pracę o 16 to jestem nieżywa. Nigdy więcej nie wyrażę zgody na zwiększenie wymiaru. W końcu po to robiłam orzeczenie, żeby mniej pracować.
Na szczęście już weekend i to dłuższy.
Kocury na razie u mnie nadal. Ale się rozhulały! Nic nie rządzi. ;p
Odebrałam leki na wątrobę. Niestety to takie typowe tabletki. Fuj. Ale byleby pomogły.

04.01.2020
W lesie cudownie. Ale wycinka trwa. L I to już chyba pod tę autostradę. L Boję się, że wytną moja brzózkę. L
Nie znoszę jak ktoś nie docenia mojej pracy. Doesn’t even acknowledge my existence . Not even mentioning copyrights.
Cały świat jest, tylko mnie nie ma.
Ciocia C nie żyje. L
Chłopaki zabrali wczoraj kocury.
Dobrze, że jeszcze wolne…

05.01.2020
Dziś dzień odpoczynkowy w pełni. W ogóle nie robiłam niczego, czego mi się nie chciało. I zamierzam iść wcześniej spać. Więc niech mnie nikt (ze wskazaniem na pewna osobę) nie śmie przed snem zdenerwować!

06.01.2020
Wstałam wcześnie, bo chciałam mieć długi dzień. I udało się. J
Zrobiłam milion rzeczy w domu, wyniosłam śmieci, zdjęłam kapę, zrobiłam pranie, pozmywałam, wyjęłam ze zmywarki, zacerowałam getry, naszykowałam słoiki, i już nawet nie pamiętam co jeszcze. ;)
Zdjęłam jedną dekorację świąteczną. Jedną. Do Wielkanocy zdążę. ;)
Kolorowałam, czytałam, układałam puzzle, wygrałam dwa złote w zdrapkę.
Staram się trzymać jedzenie pod kontrolą.
Być może pojadę do N, spiskujemy z L, żeby zrobić D niespodziankę. ;)
Wczoraj znalazłam na tubie „Twilight”, może sobie obejrzę dziś.

07.01.2020
Nie daję rady. Praca mnie wykańcza. Wróciłam do domu i padłam. L

08.01.2010
Dziś trochę lepiej. Głównie za przyczyna mojej lekarki rodzinnej, która jest warta tyle ile sama waży w złocie. Bardzo mnie podniosła na duchu. Dała skierowanie do hepatologa, na badania jeszcze pomiędzy i na rehab jak chciałam.
Zdaje się, że zrobimy z L niezłą niespodziankę D. :D

09.01.2020
Wolne, wolne, wolne! Za klika godzin. ;p
Kupiłam bilety i prawie się spakowałam. Ale będą jaja. ;)
Wracam we wtorek. Oderwę się od wszystkiego. J

14.01.2020
Wróciłam.
Mina D jak zobaczył mnie w kuchni – bezcenna. Prawie zemdlał. ;)
Sz mnie zabrał z dworca. A zrobiła mi pokaz swoich sukni od tańca. Byliśmy też na pokazie z okazji orkiestry. Bywał M, a my byliśmy u E i A. Wyściskałam kota, nawet mu się podobało. Piesie też, dopóki jej się nie przestało podobać i mnie nie dziabnęła zębami. ;p Mocno gryzie cholera. ;p Kury trochę wypierzone, ale obie celebrytki nadal maja puchate dupki. ;) W ogrodzie pustki, za wyjątkiem brukselki.
Fajnie było. Ale też fajnie już być w domu. J
Dostałam zestaw włoszczyzny, buraczki, kapustę kiszoną jajka i szparagi od E.
Udawało mi się ładnie trzymać dietę, nie zjadłam też nawet jednej słodkiej rzeczy, a u nich słodyczy jest masa. I nie utyłam, od razu weszłam dziś na wagę. J
Tyle że mama jakas obrażona. Ale nie wiem o co. Czy że mnie nie było na pogrzebie, czy że wcześniej nie powiedziałam, że wyjeżdżam, czy że nie poprosiłam, żeby zaglądała do domu, nie wiem.
Ale wyjazd to jest fajna sprawa, bardzo się odpoczywa psychicznie, nawet jeśli fizycznie jest się zmęczonym. Coś tu musze przemyśleć w tej kwestii. ;)

15.01.2020
Dziś głównie odpoczywałam. Długo spałam, puzzle, kolorowanie, czytanie. Ale też byłam w Rossmanie, zmieniłam pościel i zrobiłam pranie.

16.01.2020
Dziś sporo nawet zrobiłam. Plus odpoczywałam.
Pokręciło mnie coś, jakas jakby rwa kulszowa. Poćwiczyłam i jak ćwiczyłam to było ok. W wannie teź. A chodzic nie mogę. ;p
Kocury przyjechały. Pewnie będą do wtorku. J

17.01.2020
Zrobiłam wszystko, co było w planie, ale kręgosłup nie odpuszcza. Zapisałam się na masaż, niestety dopiero środa. Smaruję się żelami. I nawet już mi przez myśl tabletka przeciwbólowa przeszła, co najlepiej pokazuje, że faktycznie mnie boli. Bo przecież mnie zawsze coś boli, więc ból to dla mnie codzienność…

18.01.2020
Prawie zdjęłam dekoracje świąteczne w salonie.
Ogólnie dzień zrobiłam.
Byłam też na nordiku 2h.
Niestety kręgosłup nadal boli jak jasny szlag. Choć bywaja momenty, kiedy wydaje mi się, że jest nieco lepiej.

19.01.2020
Jest lepiej. Nie ma to jednak jak okłady z kota. ;) Dzielnie mnie grzał wczoraj, grzal i dziś, od czasu do czasu masował stópkami. Ma mi się na życie. ;)

20.01.2020
Fajna data. ;)
Załatwiłam dziś 13 spraw.
A obiecał mi jutro zawieźć skierowanie na hepatologię, zapisałam się dziś telefonicznie.
Kocury pojechały do domu. Fajnie z nimi było.
Kręgosłup lepiej.

21.01.2020
Mimo wysiłków, A się nie udało zawieźć tego skierowania. A mnie się nie udało dodzwonić, żeby zapytać, czy nie mogę przywieźć jednak na wizytę albo wysłać skanu.
Kręgosłup już prawie normalnie, za to głowa mnie zaczęła boleć. :/
Dziś też załatwiłam sporo spraw. I odpoczywałam. J

22.01.2020
A zawiózł mi skierowanie. Kochany chłopak. J
Byłam na masażu. Od razu mi lepiej. Pani B jest warta tyle złota ile sama waży. J
Poza tym – raczej lenistwo. ;)

23.01.2020
Hasło na dziś : „Ja mam imię, do cholery!!!”
Byłam u dentysty, odpoczywałam, ogarnęłam sporo w domu. Fajnie.
Jutro pobranie krwi. Ciekawe jak tam moja wątroba…

24.01.202
Dzień całkiem miły. Kolejka do pobrania nie była duża. Wyniki we wtorek.
Trochę posprzątałam, trochę odpoczywałam, poćwiczyłam kręgosłup.
Nadal jestem obrażona. Przypominam sobie tekst z SFU „If you want to change the dynamic of your relationship – you’ve got to change”. Bardzo prawdziwe i trzeba zastosować. Poważnie. Ale na razie nie do końca wiem, jak to zmienić, więc po prostu się nie odzywam.

25.01.2020
2h w lesie. Super było. A potem dzień bez planu. Spokojnie, powoli, miło.
Choc dręczy mnie wiadoma sprawa. Stwierdziłam, że najlepiej niech mi przestanie zależeć. Ciekawe tylko czy się uda.

26.01.2020
Leniwa niedziela, chociaż coś tam zrobiłam. Zdjęłam prawie wszystkie dekoracje świąteczne, posprzątałam pół przedpokoju, poćwiczyłam.
125 dni do urlopu. ;p;p;p W przybliżeniu oczywiście. Chętnie bym pasek do odcinania zrobiła…

28.01.2020
Ufff… to były ciężkie dwa dni, a zwłaszcza dzisiejszy. Ale za to zarobiłam trochę kasy na nadgodzinach. Na waciki. ;p
E dzwoniła. Pogadałyśmy. Dostała umowę na czas nieokreślony i bardzo się z tego cieszy.
Robię dużo różnych drobiazgów popołudniami, żeby nie zwariować. ;)

29.01.2020
Praca minęła w miarę ok. Środy będą do przeżycia.
Potem masaż – bardzo pomocny.
Wyniki wątroby lepsze!!!! J
Nic więcej już nie robię dziś.
CV: 6057/132

30.01.2020
Cieżki dzień był, ale myślałam, że będzie jeszcze gorzej. Zrobiłam zakupy warzywne i wyniosłam do apteki przeterminowane lekarstwa. Cały worek. ;)
W domu posprzątałam, podlałam kwiaty, ogarnęłam różę i gwiazdę, zamiotłam, a potem poleżałam sobie z maseczka na twarzy, oczach i rękach, słuchając „Trzech wymiarów gitary”. J
Zaraz sprawdzę, co tam w kwestii CV.
Rany boskie, 8235/177….

31.01.2020
Uwielbiam piątki. J
Praca szybko minęła, potem czytałam, sprzątałam, gotowałam itd. Mam całą liste rzeczy do zrobienia na weekend. :D
CV : 9776/213

piątek, 19 czerwca 2020

Dochodzenie prawdy



Więc jesteś jesteś jesteś
Daj niech sprawdzę
Niech cię dotknę raz jeszcze dłońmi
Niech w oczy spojrzę chociaż najmniej
Oślepłym ze zdumienia oczom

Jeszcze głos twój usłyszeć chcę
Zapachem się zaciągnąć
Pojąć cię raz i na zawsze wszystkimi zmysłami
I nigdy nie zrozumieć i ciągle na nowo
Dochodzić prawdy pocałunkami


Halina Poświatowska z tomiku „Już trzeba iść”

środa, 17 czerwca 2020

Po raz pierwszy



mam ukochaną
ukochaną jak żadna inna
ma duszę, duszę, słodką duszę
i uczy mnie śpiewać

pokazuje mi kolory, gdy ich nie widać
daje mi nadzieję, gdy nie mogę uwierzyć, że
po raz pierwszy czuję miłość

mam przyjaciela
gdy jestem przyjacielem w potrzebie
spędzam swój czas biegając
on swój spędza biegając za mną

kiedy czuję, że mam już dość
wystarczy, że zawołam, a on jest przy mnie
po raz pierwszy czuję miłość

mój ojciec jest bogatym człowiekiem
nosi strój bogacza
dał mi klucze do swego królestwa (które nadejdzie)
dał mi złoty puchar
powiedział: "mam wiele pałaców
jest w nich wiele pokoi do zwiedzenia"
ale wyszedłem tylnymi drzwiami
i wyrzuciłem klucz

po raz pierwszy
czuję miłość


Tytuł oryginału : „For the first time”
Autor : U2

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Jeszcze jeden film



Jeden dźwięk, pojedynczy dźwięk
Jeden pocałunek, pojedynczy pocałunek
Twarz za oknem
Jak to się mogło stać?
Człowiek, który biegł, dziecko, które płakało
Dziewczyna, która słyszała głos, który kłamał
Słońce, które paliło czerwonym ogniem
Obraz pustego łóżka

Użycie siły, on był tak twardy
Ona wkrótce się podda, miała już dosyć
Defilada losu, złamana wola
Ktoś leży zupełnie nieruchomo
On śmiał się i płakał
On walczył i zginął
Choć jest taki sam, jak wszyscy
Nie najgorszy i nie najlepszy

Wciąż ten nie milknący pomruk
Paplanina którą muszę znosić
Morze twarzy, wzniesione w górę oczy
Pusty ekran, puste spojrzenie
Mężczyzna w czerni na śnieżnobiałym koniu
Bezsensowne życie dobiegło końca
Zaczerwienione oczy, z których ciągle płyną łzy
Gdy on znika w zachodzącym słońcu


Tytuł oryginału : „Yet another movie”
Autor : Pink Floyd

piątek, 12 czerwca 2020

Grudzień 2019


01.12.2019
Dziś cały dzień uświadamiałam sobie, że ja nic nie muszę. ;p
No bo tak! Teraz dla mnie najważniejsze sa święta. A więc codziennie coś posprzątać i udekorować. I obejrzeć odcinek. I od jutra też zapakować prezent. A reszta? Ile się uda. ;)
W związku z tym dziś z planu w końcu nic nie zrobiłam. Oj tam. ;p
Oby ten tydzień jakos dac radę. Może się okaże wtorek i piątek jakiś lżejszy faktycznie? Oby nie gorszy.

02.12.2019
Nie zrobiłam dziś wszystkiego, ale nie było źle. Zgodnie ze stwierdzeniem, że najważniejsze są święta. J
Jutro niestety okazuje się będzie gorsze niż normalnie. No trudno.
Musze iść się zapisac do lekarza.

03.12.2019
Cięzki dzień dziś był. Nie wyspana, zarobiona.

04.12.2019
Dziś dla odmiany nie ma internetu. Troche wkurzające.

05.12.2019
No i już za chwilę weekend. Jutro krótki dzień w pracy bo o 13 korpowigilia. Będzie fajnie. J
Znów trochę posprzątałam i udekorowałam.
Trzeba się jeszcze za prezenty wziąć, pakowanie i wysyłanie.

06.12.2019
Bardzo fajna korpowigilia. J
A teraz weekend! J

07.12.2019
Bardzo miły dzień. Poszłam na nordik mimo deszczu wyglądającego jak śnieg i było cudownie. J
Pół sypialni wysprzątane i udekorowane. J
Odpoczywałam też na wszystkie możliwe sposoby. I obejrzałam dwa świąteczne odcinki ER prasując. J
Mam ochotę zrobić plan na te nadchodzące dwa tygodnie. Ale bez planu też mi planowo idzie. ;)

08.12.2019
Dzisiejszy dzień bardzo fajny. Jak to weekend. ;)
Dokończyłam sypialnię. J
Jutro wysyłam paczkę do E i spółki.
Wczorajszy mail wciąż wywołuje u mnie burzę uczuć. Przeważają radośc i strach. Klasyczne „i chciałabym i boje się”. Zobaczymy jak to się rozwinie.
Anyway, po tym wspaniałym weekendzie nawet jakos patrzę bez stresu na jutrzejszy początek tygodnia. ;)

09.12.2019
O mały włos nie miałabym wolnego od czwartku, ale się udało. J Jeszcze osiem dni i woooolne. J
Zaczęłam zakupy. Od worka ziemi do posiania pomidorów. ;)
Balkon wyczyszczony i udekorowany.
Chyba jednak dziś zrobię ten plan. :D

10.12.2019
Dość męczący i długi dzień, w zasadzie to jest prawie 19 a ja dopiero się oderwałam od pracy. Choć przyznaję, że robiłam sobie przerwy. Bo bym zwariowała. ;p
Wyjątkowo dobra dziś byłam dla ludzkości. ;p
Ze sprzątania dziś tylko wlałam kreta do wszystkich rur. Spływa z siłą wodospadu. :D
Zawiesiłam dekorację na klatce. Mam nadzieję, że będzie się trzymać. J

11.12.2019
W pracy jakos przeszło.
Zrobiłam wszystko, co miałam zaplanowane: zakupy, sprzątanie w szafce z wekami, prasowanie.
Kupiłam jemiołę. J
Dostałam olbrzymią paczkę z prezentami od D i spółki. J
Jutro musze odebrać ten kubek, co musiałam domówić, bo tamten się stłukł i mogę dla nich pakę robić. J
Plan ciągle nie spisany, ale jakos idzie. J

12.12.2019
Druga wigilia zaliczona. J
Ale były pyszne pierogi.. J
Posprzątałam górę kuchni. Przytachałam zapas mleka, mąki i przegryzek na święta do domu.
Zaczyna mi się rysować, że ten plan jednak byłby wskazany. ;)

13.12.2019
Dłuuuugi i pracowity dzień.
Ale po powrocie zjadłam trzy kawałki karpia i trzy kromki chałki i odżyłam. Zrobiłam lewy dół kuchni i udekorowałam, zapakowałam prezenty dla K i T i odpoczywałam. J

14.12.2019
Urodziny!!!
Dostałam „Księgi Jakubowe”!!!!! J J J
Nawet Szklarska zadzwoniła z życzeniami.
K jak zawsze zapomniała, ocknie się w styczniu. ;p
A z całą czeredą też życzyli. J
A mnie dziś obudziło o 5.50 więc poleciałam do lasu na nordik. Wróciłam z wielkim naręczem gałęzi, więc po południu zrobiłam choinkę. J Na razie stoi na balkonie i się chłodzi.
„Wszystkiego najlepszego dziś urodzonym”. D się przyznał, że to jego sprawka. ;)

15.12.2019
Bardzo pracowity dzień.
Wczoraj się byczyłam, to dziś musiałam nadrobić zaległości. I tak nie wszystko zrobiłam, reszta jutro w robocie.
Posprzątałam górę kibelka i powiesiłam dekoracje.
Prezent dla M zapakowany.
Poczytałam, pooglądałam, święta coraz bliżej.
Wczoraj w końcu zrobiłam plan. ;p;p;p
Ale teraz jak jeszcze poćwiczyłam i się wykąpałam, to czuję, że się zmęczyłam w ciągu tych ostatnich dni. Energii było dużo, mnóstwo zrobiłam, tempo było szybkie, budziłam się wcześnie, no i zdaje się padam.  Ale wszystko jest na tyle pod kontrolą, że nawet jeden czy dwa dni odpoczynku nie zaburzą przygotowań do świąt. J

16.12.2019
Dziś wyszłam z roboty z takim bólem głowy, że myślałam, że będzie to koniec dnia. Wykończyli mnie wszyscy. Czy końcówka roku zawsze musi być taka?
Ale poszlam spacerkiem do szewca, potem pogadałyśmy sobie z panią warzywną , kupiłam dużo fajnych rzeczy i jak wróciłam do domu to już było lepiej.
Zjadłam dwa talerze pomidorowej i śledzia i odżyłam.
Ubikacja na błysk, Chyba będę chodzić sikac do sąsiadów. ;p
Stopy gotowe na święta. :D

17. 12.2019
Dziś mnie łeb jeszcze bardziej bolał. Ale zrobiłam większość rzeczy, które trzeba zakończyć przed świętami.
Łazienka posprzątana i udekorowana. Prawie. Trzeba łańcuch dokupić. ;)
Jutro zamiatanie i mycie podłóg w planie.
I teroretycznie zabieg na ciało. Byłoby fajnie, jakbym rzeczywiście zdążyła.
Ponowiłam pytanie i nadal pozostaje bez odpowiedzi. D skomentował: „Widocznie tak bardzo nie chce”. Ma chłop rację. :D

18.12.2019
Paczka poszła rano. I całe szczęście, bo odpowiedzi dotąd brak.
Pozamiatałam, umyłam podłogi.
Wstawiłam choinkę do domu, obłożyłam siankiem, założyłam lampki.
Byłam na zakupach, już ostatnich chyba jednak.
Jeszcze jutro i urlop! J
A jutro do AACC. :D Kupiłam ciasto, upiekę chleb. J

19.12.2019
Jeszcze jutro się musze pojawić w robocie. ;p Ale nie dłużej niż na dwie godziny. :D
Prawie nie wierzę w swoje szczęście!!! Urlop. J
Pakuje się i ruszam do chłopaków. J

20.12.2019
Fajnie było wczoraj u chłopaków. A kocią sierść to miałam nawet w uszach. ;)
Wygląda na to, że w styczniu i w lipcu będę gościc kocury. J
Popołudnie spędziłam w wannie. Super. J
Spać mi się chce jak cholera. ;p Chyba ogarnę internet i się walnę. ;p
Ciekawe czy w ogóle dostane jakies dziękuję… w wiadomej sprawie.

21.12.2019
W kwestii ostatniego zdania z wczoraj, to dostałam o 19.30 takie „dziękuję”, że para mi poszła uszami. Czy to chamstwo, czy empatia zero, czy totalne oderwanie od realnego świata, czy też może poczucie, że mamusia wszystko wybaczy i będzie na każde zawołanie?
W każdym razie udało mu się popsuć mi humor. Dziś cały dzień próbowałam go odzyskac. Przeciętnie mi to idzie.

22.12.2019
Pracowita niedziela. Makaron, chleb, zmywarka, zmywanie, kapusta, zupa, kompot, sałatka, prasowanie, pranie ręczne, wynoszenie śmieci, mycie kubłów, szorowanie pieca po gotowaniu i milion innych rzeczy.
Przeszedł mi zły humor. I wścieklizna. ;p

23.12. 2019
Kupiłam jednak światełka na balkon. Kolorowe kule. Czad. :D :D :D
Jednak jeszcze mi się gdzieś ten zły humor tlił, czuję dopiero teraz jak naprawdę odpuścił.
Głównie z powodu nareszcie „ludzkiego” maila. ;p
Mam już nawet paznokcie pomalowane na świąteczno. :D
Ale jeszcze prasowanie mnie czeka, z tym, że na razie nie wyschło. ;p

24.12.2019
Cały dzień odpoczynku. Radio, czytanie, kolorowanie, puzzle, zdrapki.
Przyszła paczka od E. Zaadresowana na mnie i mamę, ale prezenty w środku nie podpisane. ;p
Niedługo się zbieram. Szkoda tylko, że wczoraj okres dostałam a maminy „problem z wodą”, którego „nie ma” może być w tej sytuacji wyzwaniem….
A mail nieustająco wywołuje uśmiech na mej twarzy. J Tak trzymać. J

25.12.2019
Wczoraj miło. Dzisiaj miło. J
Wczoraj SFU, dziś Kevin. J
Leje. Szkoda, że nie jest parę stopni mniej, byłby śnieg. ;)

26.12.2019
Dziś jeszcze totalne lenistwo.
Ale od jutra musze wejść znów w rytm, bo od tego siedzenia mnie już wszystko boli. ;p
Ale fajnie było. J

27.12.2019
Dziś rano wstałam i stwierdziłam, że dość tego, trzeba normalnie zacząć funkcjonować. ;) No i faktycznie zrobiłam normalny poniedziałek dziś. Choć jedzenie jeszcze raczej nienormalne, za wyjątkiem śniadania. ;)
Bylam u K. Bardzo miło. J
L. dopytuje czy przyjadę. Kurcze, no nie wiem.
Miły mail wieczorem. J

28.12.2019
Spacer po lesie był wspaniały dziś. Dwie godziny na lekkim mrozie i śniegu. Z czego kwadrans debatowalam z panem z koła łowieckiego, który przyjechał dokarmiać sarny i dziki.
Reszta dnia to lenistwo. Obejrzałam SW1. J

29.12.2019
Zaczęłam układac nowe puzzle. Ale jazda. ;)
Czytałam, jadłam, wygrałam 9zł w zdrapkę. W planie jeszcze SW2, kolorowanki, scrabble może. Bo wieczorem kocury przyjadą. J

30.12.2019
Kocury wystraszone, zwłaszcza jeden. Cały dzień przesiedział pod ławą albo w kanapie. Teraz pod wieczór trochę wyszedł. Drugi w porządku, normalnie.
Byłam u I. Ale mi M zrobiła cudne słoiki. J Już tylko zrobić kartkę z życzeniami i można wysyłać. J
Kończę powoli resztki z Wigilii. Dziś mama przyniosła galaretę z karpia i sałatkę. J
Jutro hematolog.

31.12.2019
Ostatni dzień roku.
Wstałam 4.40. Akurat się na pociąg wyrobiłam. W poradni pustki. Nikogo na badaniach, u lekarza w kolejce byłam czwarta. Weszłam w końcu piąta, bo nie było wyników.
No i teraz tak: płytki się utrzymały ładnie, wątroba padła. Na razie jestem w fazie complete denial, nawet nie sprawdziłam jeszcze dokładnie ile razy mam normę przekroczoną. Dostalam leki na wspomożenie wątroby, podobno jakies dobre. Ale do apteki też nie poszłam, bo to by znaczyło uprzytomnienie sobie problemu.
Pomyślę o tym jutro, jak Scarlett O’Hara. Zobaczę wyniki, poczytam czego jeszcze nie wolno mi jeść. Pojutrze kupię lub zamówię leki.
Wciąż jeszcze jest szansa, że to może święta, choć skłaniam się ku zwiększonej chemii. Lekarz odjął prawie 1/3 dawki. Tak się będziemy bujac widzę. Między szpikiem a wątrobą.
Nie powiedziałam nikomu oprócz mamy. Nikt nie pyta, mogę sobie tkwić w zaprzeczeniu.
Przeczytałam całą książkę, obejrzałam SWIII.
Jak to ujęła K : „Oby przeżyć tego cholernego Sylwestra”. Strzelaja już trochę, a przez moment miałam nadzieję, że będzie cisza i spokój.

środa, 10 czerwca 2020

Dwie wersje



- Synu mój, nie drżysz przed różanopalcą jutrzenką?
- Słucham?
- Nie marznie ci dupa o piątej rano?

Eric Emmanuel Schmitt „Ulisses z Bagdadu”

poniedziałek, 8 czerwca 2020

Padając do twych stóp



Każdy żeton z każdego pucharu
każda porzucona obietnica
każda przyczyna która nie jest wystarczająca
pada, pada do Twoich stóp

każdy limit elastycznej gumki
każdy wyścig kiedy nic z niego nie ma
każdy zwycięzca który zgubił kupon
pada, pada do Twoich stóp
przyszedłem czołgając się, padając do Twoich stóp

każdy kto potrzebuje przyjaciela
każde życie które nie ma końca
każde kolano które nie jest gotowe się zgiąć
pada, pada do Twoich stóp
przyszedłem czołgając się, teraz padam do Twoich stóp

Wszystko upada (wszystkie te maniakalnie oszołomione miny, które stroisz)
wszystko upada (wszystkie sytuacje które nie są pod Twoją kontrolą)
wszystko upada (grafitti staczające się z Twojego języka)
wszystko upada (i kompromis, na który się zgadzasz dla niektórych)

każdy nastolatek z trądzikiem
każda twarz zepsuta pięknem
każdy dorosły ujarzmiony obowiązkami
padają Ci do stóp

każda stopa w każdej twarzy
każdy zatrzymany policjant który znalazł łaskę
każdy więzień w labiryncie
każda dłoń która potrzebuje asa
padają, padają do Twoich stóp
przyszedłem czołgając się do Twoich stóp

wszystko upada (wszystkie książki, których nigdy nie przeczytałeś)
wszystko upada (dopiero zaczęte)
wszystko upada (wszystkie posiłki jedzone w pośpiechu)
wszystko upada (nigdy nie posmakowane)

każde oko zamknięte siniakiem
każdy gracz który po prostu nie potrafi przegrywać
każda gwiazdka pop wyjąca o nadużyciach
każdy pijany z powrotem w ciągu
wszyscy padają ci do stóp
padam Ci do stóp

wszystko upada (wszystkie informacje)
wszystko upada (wszystkie wielkie idee)
wszystko upada (wszystkie fale radiowe)
wszystko upada (elektroniczne morza)
wszystko upada (sposoby nawigacji)
wszystko upada (jak po prostu być)
wszystko upada (wiedzieć kiedy czekać)
wszystko upada (ta zwykła prostota)
wszystko upada (komu powinienem ufać)
wszystko upada (jak mogę być spokojny)
wszystko upada (naucz mnie poddawać się)
wszystko upada (nie moja wola, Twoja wola)


Tytuł oryginału : „Falling at your feet”
Autor : U2