Słońce grzało przyjemnie. Wyciągnięty na kocu, słuchał jak
tuż obok chłopaki żartują z przechodzących dziewczyn albo komentują możliwość
nawiązania z nimi znajomości. Gdzieś w oddali dzieci grały hałaśliwie w piłkę.
Od morza dobiegał szum fal i popiskiwanie ludzi, którzy właśnie odkrywali, że
woda nie jest tak ciepła jak im się
wydawało.
Pomyślał, że trochę za długo leży tak smażąc się jak skwarka
na patelni, trzeba włożyć męską dumę do kieszeni (nawet jeśli przy kąpielówkach
takowej nie ma) i posmarować się olejkiem do opalania.
Nalał na rękę złocistego płynu, który przeciekł mu przez
dłoń i wsiąknął w piasek. Wtedy przypomniał sobie, że to już dwa lata odkąd
utopił się na tej właśnie plaży.