01.04.2022
Dziś duże zamieszanie w pracy, ostatecznie skończyłam
wcześniej, więc nie było źle.
Okazało się, że źle mi policzyli urlop. No cos tak mi się
wydawało, ale ponieważ ogólnie nie ogarniam tego tematu „odbierania”, więc
uznałam, że się mylę. Tymczasem okazuje się, że mam do odbioru nie sześć, a 22
dni. :D :D :D
Wymieniłam książki w bibliotece.
Weekend!!!!!!!!!!!
Śnieg wali i jest na minusie. Ale ostatni dzień już.
A mnie dziś totalnie zaskoczył wiadomością, że A się wziął i
wyprowadził. Jprdlę. A ja im prezent na rocznice kupiłam :/ Jestem nadal w
szoku. Dobrze, że go nie wysłałam. :/
02.04. 2022
Sobota. Do lasu nie poszłyśmy, bo śnieg padał w poziomie ;p
Wyciągnęłam wszystko z lodówki, rozmroziłam, umyłam,
wyciągnęłam lodówkę na pół kuchni, wybiłam pająki, usunęłam zwłoki, umyłam
podłogę pod i ściany za, wstawiłam, zamroziłam, zapakowałam. Ufff.
Zmieniłam pościel, zrobiłam pranie, nie wiem jak wyschnie,
bo zimno w domu jak szlag.
Ogarnełam nieco balkon, bo naswiniły. Podlałam pomidory.
Zarobiłam chcleb, cos słabo rosnie – pewnie też z powodu zimna. Ale już ma
temperatura rosnąć.
A najlepsza wiadomośc jest taka, że do połowy maja ma cały
czas padać :D :D :D
03.04.2022
Bucza jak Srebrenica.
Niech to się już skończy. Pozytywnie, dobrze, najlepiej jak
się da, w pełni korzystnie dla Ukrainy.
Bo już jest nie do zniesienia.
04.04.2022
Dzień należał do mocno przeciętnych. No nie szło mi i już.
Dostałam nowe obowiązki. Od 20.04. Zważywszy, że do 24
jestem na urlopie, to dość śmiesznie wyszło. ;p
Na szczęście potem poszlo lepiej, tusz do drukarki kupiony,
gąbki wreszcie nabyte, bankomat załatwiony, zamiast surówki pani mi
zaproponowała marchewkę, zrobiłam z miodem i gałka muszkatołową i pierwszy raz
w życiu mi wyszła dobra. Wysłałam list, pokręciłam się po domu.
„I tylko ta Bucza”…..
Cztery dni do weekendu, siedem do urlopu.
05.04.2022
Ufff, wtorek zrobiony. Teraz już z górki. ;)
Dziś padała krupa snieżna.
Bankomat nie działał.
Spac mi się chce. Ale mysle, że się zaprę i zrobie wszystko,
co trzeba.
06.04.200
Praca, zakupy.
Sprzątanie przełożyłam na niedzielę, bo uznałam, że mi się naświni do świąt. A
tym czasem gości w niedzielę się zapowiedzieli. ;p No nic w sobotę ruszę po
lesie. A może będzie lało i nie pójdziemy ;p A goście bardzo mili. J
A potem na wtorek się zapowiedział A. Na chińskie
wielkanocne. ;p
Wygląda na to, że będę miała towarzyskie święta. ;p
Byle do nich dotrwać… Jeszcze pięć dni i duuuuużo urlopu.
07.04.2022
Niech ten turniej się już skończy, bo mam już dość. ;p
Trójki też już niech się skończą, bo tez już mam dość ;p
Najbardziej to mam dość wojny w Ukrainie, też niech już się
kończy. Klęską ruskich.
Ten tydzień też niech się już kończy, dobrze, że jutro już
piątek.
Boszszsz, jak bym po prostu spała do siódmej, leżała do
ósmej, jadła do 9, czytała do 16, radia słuchała i malowała do północy.
Musze wrócic do przepisów o emeryturze pomostowej. Bo może
być tak, że cos źle wiem. Wiem, że jeszcze mam chwile, ale może cos
pocieszającego bym znalazła?
08.04.2022
Ufff, po pierwszym etapie turnieju, ale dziś to nawet było
ok.
Załatwiłam sprawy. Posprzątałam.
Spac mi się chce. Po Popo ruszam w kierunku łózka.
09.04.2022
Nie poszłyśmy do lasu. Nic to, teraz będzie wolnego trochę,
zamierzam nadrobić te braki, w czwartek, piątek, wtorek, piątek, sobotę J
Sprzątanie skończone. Chelb rosnie. Puzzle przewieszone, ale
chyba zaraz wstanę i po prostu schowam te wątpliwe, będzie to dobry pretekst….
Wanna się namacza, zaraz ją umyję. A potem wezmę się za kupowanie herbat, bo
już mi prawie nic nie zostało.
Zaczęłam robic liste ewakuacyjną. Powiedzieli w radio, że
dobrze jest cos takiego mieć.
No, jutro mam radio na głowie. Ale czad. J
10.04.2022
Syreny u mnie nie zawyły. Dobrze.
Mama wpadła, się pogadało.
Radiowo było super. J
Pomidory podsypałam ziemią. Słabe niektóre łodygi mają.
Pogadałam z A, z K. Przygotowałam strój na środę. Dziubię
różne rzeczy.
Dobrze, że dziś mogę kolację zjeść.
Ale chodzi mi po głowie cos dalej, dla Ukrainy oczywiście.
Teraz już może w inny sposób trochę? A może w ten sam? A może najpierw w inny
na trzy tygodnie, a potem w tamten z powrotem? A może za trzy tygodnie już
pogonią ruskich za Ural? To by było piękne… Atak się już rozpoczął. Ukraincy na
razie przyczajeni. Mam nadzieję, że to dobry znak, zgodnie z tym, co myslę.
Trzy dni do urlopu.
11.04.2022
Wyszłam wcześniej z pracy, ale i tak było męcząco. Fikołek
okazał się dla mnie szczęśliwy, ale jakos tak było ciężko. I chyba nie tylko
mnie, co się przekładało na ogólną atmosferę.
Dwa dni do urlopu.
Na Ukrainie w każdej chwili się może zacząć ofensywa.
Załatwiłam masę spraw dziś, ale takich więcej przyjemnych
niż nie. Najprzyjemniejsze były zakupy herbaciane. J Jak przyjdzie jeszcze ta
internetowa herbata to znów jestem zaopatrzona na pół roku. J
Polało trochę, ale za krótko moim zdaniem.
„Wieża Świtu” jest tez genialna, tak jak poprzednie były.
Dobrze, że mam zaraz ten urlop, bo jeszcze ze sto stron i potem podejrzewam, że
się nie oderwę.
13.04.2022
Wczoraj w pracy nawet szybko i sprawnie. Potem przyszedł A,
koło 15.30 i został do 21 prawie. Pogadaliśmy, zjedliśmy chińskie, fajnie było.
Dziś impreza bardzo udana. Byłaby jeszcze bardziej udane,
gdyby fyfnascie osób w ostatniej chwili nie miał jeszcze jakichś zyczen i
zażaleń do nas. Ale ok, pierwsza cześć projektu zrealizowana, nagrody ustalone,
wydrukować dyplony, wręczyć i można iśc dalej.
A teraz mam 11 dni wolnego i nawet o pracy nie pomyślę,
przynajmniej do wtorku, kiedy na chwile onllinowo będę musiała.
A spać mi się chce jak cholera. Ogarne internet przy Popo i
daję nurka pod kołdrę.
14.04.2022
Fajnie nic nie musieć. J
Wyspałam się. Poszłam na zakupy w dwa miejsca. Pokręciłam
się po domu. Skończyłam książkę. Alez ten „Szklany Tron” jest fascynujący.
Ciekawe czy dziś dłużej posiedze, czy znów padnę. ;p
15.04.2022
Jaki luz….. J
Wyniosłam śmieci. Zarobiłam chleb. Zmywarka wymyła, wyjęłam.
Pomalowałam jajka i poukładałam. Posiedziałam na balkonie az deszcz zaczął
padać. ;)
Teraz internet i radio.
Moskwa poszła na dno. Oby ta druga też jak najszybciej.
16.04.2022
Lenistwo. Poukładałam puzzle, zagrałam w Wordle, koloruję,
potem jeszcze zdrapki i scrabble.
Audycja wyszła miód malina. J
Przełozyłam dzisiejszy luz jedzeniowy na jutro. Żeby
spokojnie się objadać wszystkim, co mi przyjdzie na myśl. ;)
Niech się Ukraina trzyma…. Ruscy próbują…
17.04.2022
Mama była do prawie 15. Pojadłyśmy, pogadałyśmy, byłyśmy na
spacerze.
18.04.2022
Jadłam i czytałam. Skończyłam „Legion”. Świetne.
Od jutra chyba się trochę już ogarnę.
Ruskie zaczeli ofensywę.
19.04.2022
Super dzień.
Wyspałam się po MBP wczoraj, obudziałam sama, a nie na
budzik, spokojnie śniadanko i ogarnianie poranne. Potem do lasu – pełna trasa.
Potem pranie, kwiaty, troszkę sprzątania, kapiel stóp w propolisie. Radio.
To jest życie. J
Jutro kardiolog.
A potem zakupy, jeśli tam wszystko dobrze pójdzie.
20.04.2022
Czuję jakbym pół dnia spędziła u tego kardiologa. A to były
tylko trzy godziny. Jaki tam jest zawsze bajzel. Nie wiadomo czy się najpierw
uda EKG, czy najpierw lekarz, a jak najpierw lekarz to i tak potem trzeba
wrócić z EKG, a znowuż jest niby godzina wejścia do lekarza, a jak już się
wejdzie, to się okazuje, że karty nie ma, się wychodzi i trzeba przeczekać
całego następnego pacjenta jak już znajda… ;p
Zrobiłam drobne zakupy warzywne, posprzątałam trochę,
poćwiczyłam kręgosłup.
Jakas jestem rozstrojona….
21. 04.2022
Obejście sklepów z mamą. Ufff, jak ja nie lubie zakupów. ;p
Ale wszystko się udało załatwić. No prawie. Tenisówek nadal nie mam. A stare
się rozpadają…
Podjęłam decyzję : jutro startuję z drugim etapem. A co. ;p
22.04.2022
Chodziło mi po głowie iść do lasu, ale zrezygnowałam. I
chyba dobrze, bo na spokojnie posprzątałam, wyprasowałam, poszłam do onkologa
(ok, planowa mammografia zlecona).
Weekend. Jeszcze dwa dni zbierania sił.
Podjęłam decyzję : wracam na siłownię.
Świetna ta książka, co dostałam na blogowisku. Taka
podnosząca na duchu i siłę budząca. J
23. 04. 2022
Cud sobota.
Las. Czytanie. Sprzątania trochę, ogarniania trochę. Dużo
radia. Odpoczynek, a jednocześnie poczucie, że się cos zrobiło.
24.04.2022
Niedziela. Mama troszkę posiedziała. Trochę posprzątałam,
prania w końcu nie włączyłam. A w sumie to już dwa, a nawet trzy by można. No
nic, będę prała w tygodniu. Kwiaty wywietrzyłam, ale na noc zabieram, jeszcze
zimno. Poćwiczyłam i to naprawdę dużo, bez trzech piosenek tylko! Nadal mam
plan zacząć znów siłownię.
Musze poświęcić pół godzinki i ogarnąć się do pracy jutro.
Nie chce mi się….. ;p ;p ;p Ale nie będę marudzić, Ukraińcy mają gorzej. Poza
tym to tylko pięć dni, jedna albo dwie imprezy. Dam radę. J
25.04.2022
Dzień minął mi błyskawicznie. Zwłaszcza, że skończyłam ciut
wcześniej, pół godzinki. I okazuje się, że jeden event przeszedł, jak mnie nie
było. ;p I dobrze. ;p
Poszłam na siłownię. Dobrze mi szło, choć w którymś momencie
straciłam ochotę, ale ponieważ już byłam tam półtorej godziny, to uznałam, że
wystarczy, zebrałam się, złapałam autobus akurat i fajnie.
Dobrze, że inne rzeczy z dnia zrobiłam wczoraj, bo po
południu już za dużo by mi się nie chciało.
Słucham radia, przeglądam internet.
Za cztery dni majówka.
26.04.2022
Duzo życzeń dostałam dziś. To miłe.
W pracy dziś był niespodziewany luz. Autentycznie. Większość
mojej pracy dziś to przekładanie papierów i wtykanie zbędnych do niszczarki.
Cały wór napełniłam. ;)
Wymieniłam książki w bibliotece i odebrałam paczkę. Chyba od
E, bo znów BeBio. Ona chyba musi być fanką. ;p Szkoda, że mnie ta firma nie
odpowiada. ;p Może komuś oddam po prostu. Na pewno dezodorant, bo to jest
porażka.
Cięzko jakos dziś z dietą i nie chce mi się ćwiczyć. Ale
zepnę się.
Trzy dni do majówki. Nie wiem w końcu jak urlop będę miała.
Może jutro się dowiem.
27.04.2022
Dziś krótko, ale intensywnie.
Zakupy zrobiłam. Dom ogarnęłam. Spac poszłam. ;p
28.04.2022
Wrzaski moje dziś u kadrowej było chyba słychać w całym
mieście. „Była w prawie” jak to się mówi, ale była to kwestia : wiem, że mogła
tak zrobić, ale czy naprawdę musiała? Wygarnełam trochę, na koniec stwiedzając,
że jest mi już bardzo ale to bardzo wszystko jedno, wzięłam kwit i wyszłam.
Impreza popołudniowa za to się bardzo dobrze udała, choć
była trochę długa, no ale wyjść nie bardzo. Dobra, dotrwałam do szczęśliwego
finału, aczkolwiek nogi miałam tak spuchnięte, że ledwo do domu doszłam i już
nic wczoraj nie robiłam.
29.04.2022
Wrzaski moje wczorajsze chyba dotarły do szefowej, bo
nastąpiła zmiana decyzji. Nadal jestem w szoku.
;)
Zrobiłam kolejne zakupy, odebrałam buty. Ogarnełam się w
domu.
Majówkę czas zacząć! J
30.04.2022
Dwie godzinki w lesie. Super.
Potem ogarniałam dom.
Przeniosłam dzisiejszy luz na jutro, bo mama się
zapowiedziała ze szczawiową. J
Awaria internetu. Ma wrócic jutro. Naprawde po majówce pójde
ich tam opieprzyć, tak jak planowałam. Bo dzisiejsza awaria to jedno, ale
wszystko inne mnie już wkurza.
Koniec kwietnia!