poniedziałek, 21 września 2020

4.50 rano (Na ryby)

 


Samochody nas mijają, a ja wychodzę oczyma swego umysłu

Ponad plecakami na dachowym bagażniku

Poza horyzont

Tam, gdzie twórcy snów

Pracujący na białych plastikowych procesorach 

Zapraszają nieuważnych

By sięgali po nierealne

Idź na ryby, mój chłopcze!


Wyruszyliśmy na wiosnę

Z bagażnikiem wypełnionym książkami o wszystkim

O urządzeniach na energię słoneczną

Oraz o tym, jak przyjemny jest naturalny poród

Ścięliśmy parę drzew

I szukaliśmy naszych ideałów

Na leśnych polanach

Wybudowaliśmy tamę na strumieniu


A dzieci chłodziły stopy

W stawie rybnym, który zbudowaliśmy

Trzymaliśmy się za ręce, wymienialiśmy się opaskami

I żyliśmy praktycznie z ziemi

Zaadoptowałaś małe lisiątko

Którego matka stała się czyimś futrem

Karmiłaś go z ręki

A potem tuliłaś go

W łóżku dziadka, podczas gdy ja pisałem

Uprawialiśmy własne zboże

A do miasta jeździłem tylko raz na jakiś czas

Aby kupić antybiotyki na zapas

I śrut do wiatrówki, którą miałem na podorędziu

Opowiadałem dzieciom historyjki, podczas gdy ty przędłaś

A słońce zachodziło z każdym dniem coraz szybciej


"Rozdział 6, w którym Kłapouchy obchodzi swoje urodziny 

i dostaje dwa prezenty"

Tatusiu... No dalej, tato!

"Kłapouchy, poczciwy, szary osioł przystanął nad brzegiem 

strumienia i spojrzał na swoje odbicie w wodzie.

'Żałosne' powiedział 'to jest właściwe słowo.'

'Dzień dobry, Kłapouszku!" powiedział Puchatek

'O' zdziwił się Puchatek. Zastanawiał się przez dłuższą chwilę"


Liście pospadały,

Nasze uprawy zbrązowiały

To był koniec

Kiedy spadły pierwsze płatki śniegu

Zdałem sobie sprawę, że nie wszystko było dobrze w naszym obozie

Dzieci dostały zapalenia oskrzeli

Skończył się olej napędowy dla grzejnika

Pewnego weekendu przyjaciel ze Wschodu

(Zgnoił swą duszę)

Skradł twe serce

Powiedziałem 'Pierdolić to!'


'Zabierz dzieciaki z powrotem do miasta'

'Może się jeszcze zobaczymy.'


I tak zostawiając swoje nadzieje i sny

Wiatrowi i deszczowi

Zabierając tylko zapas

Zostawiliśmy śmieci

I wyruszyliśmy

Znowu w drogę

Jeszcze raz w drogę


'Pa pa, tato!'

'Możesz wziąć ze sobą Pearl, jest cholernie miłą dziewczyną'

'Ale nie bierz Lizy.'



Tytuł oryginału : „4.50am (Go fishing)”

Autor : Roger Waters