Zaplątałem się w druty
Żeby dzikie konie wypuścić na wolność
Igrałem z płomieniami
Póki nie zaczęły igrać ze mną
Kamień był półszlachetny
Byliśmy ledwie świadomi
Dwie dusze zbyt sprytne by
Mieć jakąkolwiek pewność
Nawet w dniu naszego ślubu
Trawiły nas płomienie
Boże, nie odmawiaj jej
Nie chodzi o to, czy wierzę w miłość
Ważne czy miłość wierzy we mnie
Uwierz we mnie
W momencie poddania
Padłem na kolana
Nie dostrzegłem przechodniów
A oni nie dostrzegli mnie
Byłem w każdej czarnej dziurze
Przy ołtarzu ciemnej gwiazdy
Me ciało jest misą żebraka
Co żebrze o powrót
Żebrze o powrót do mego serca
Do rytmu mej duszy
Do rytmu mej podświadomości
Rytmu który pragnie
Uwolnić się spod kontroli
Wstukiwałem cyfry na klawiaturze
Bankomatu
Widziałem odbicie twarzy
Odwzajemniała spojrzenie
W momencie poddania
Widzenie nad niewidzialnością
Nie dostrzegłem przechodniów
A oni nie dostrzegli mnie
Pędziłem metrem
Przez stacje drogi krzyżowej
Każde oko patrzyło w inną stronę
Odliczały, kiedy minie ból
W momencie poddania
Widzenie nad niewidzialnością
Nie dostrzegłem przechodniów
A oni nie dostrzegli mnie
Tytuł oryginału „Moment of surrender”
Autor : U2