17.10.2012
Nadal towarzyszymy dziś Dawidowi, który przebywa na
dworze Saula i coraz gorzej mu się dzieje.
Saul, opętany coraz to nowymi duchami, chce go zabić i
nic nie pomaga. Dawid uciekł w pewnym momencie do Samuela, a Saul posyłał za
nim ciągle swoich ludzi, żeby go uśmiercić. Jednak ludzie ci zamieniali się w
proroków i na szczęście ten zamiar nie został spełniony. W końcu sam Saul udał
się na spotkanie z Dawidem, żeby problem rozwiązać. „Saul udał się osobiście do Rama i
zbliżywszy się do wielkiej studni w Seku, wywiadywał się: Gdzie jest Samuel i
Dawid? Odpowiedziano mu: Właśnie jest w Najot koło Rama. Udał się więc do Najot
koło Rama, ale duch Boży owładnął także i nim, i idąc ciągle prorokował, aż
dotarł do Najot koło Rama. Wtedy zdjął swe szaty i prorokował w obecności
Samuela, i upadł, [i leżał] nagi przez cały dzień i całą noc. Stąd powiedzenie:
Czyż i Saul między prorokami?”
Wydawałoby się, ze to
powinno przekonać Saula, że ma zmienić swoje zamiary wobec Dawida. Gdzie tam!
Nadal wciąż nastawał na jego życie. Na szczęście Dawid miał na dworze obrońcę,
a był nim syn Saula, Jonatan. Bardzo się obaj lubili i szanowali, więc Jonatan
postanowił uratować Dawida. Stosował różne podstępy, żeby dowiedzieć się o
prawdziwe zamiary swego ojca i niestety dowiedział się, że są one dość krwawe,
kiedy rozgniewany Saul wyjawił wreszcie swoje myśli. „Saul rozgniewał się
bardzo na Jonatana i rzekł mu: O, synu kobiety przewrotnej! Alboż to ja nie
wiem, że wybrałeś sobie syna Jessego na hańbę swoją i na hańbę łona swej matki?
Jak długo bowiem będzie żył na ziemi syn Jessego, nie ostoisz się ani ty, ani
twoje królowanie. Zaraz więc poślij i przyprowadź go do mnie, gdyż musi
umrzeć. Odpowiedział Jonatan ojcu swemu,
Saulowi, pytaniem: Dlaczego ma umierać? Cóż uczynił? Wtedy Saul rzucił za nim dzidą, aby go
przebić. W ten sposób poznał Jonatan, że taki jest zamiar ojca, by Dawida
uśmiercić.”
Dawid odszedł. Próbował
najpierw ukryć się u króla Akisza, ale rozpoznano go, wołając za nim „Czy to
nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów: Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki
tysięcy?”. Dawid uciekł stamtąd i schronił się w jaskini Adullam. Kiedy
dowiedzieli się o tym jego bracia i cała rodzina jego ojca, udali się do niego,
zgromadzili się też wokół niego różni ludzie poszkodowani przez los. Tymczasem
Saul dowiedział się o wszystkim co się działo z Dawidem od czasu, kiedy uciekł
i ukarał wszystkich pomagających mu, nie oszczędzając nawet kapłanów. Dawida
specjalnie to nie zdziwiło, ale miał w tej chwili na głowie większy problem
:atak Filistynów na Keilę. „I radził się Dawid Pana: Czy mam wyruszyć i czy
pokonam tych Filistynów? Pan odrzekł Dawidowi: Wyruszaj, a pokonasz Filistynów
i oswobodzisz Keilę.” Tak się też stało, ale wieści te dotarły szybko do Saula,
który natychmiast postanowił ruszyć z wojskiem aby pokonać Dawida.
Dawid dowiedział się, że
w Keili grozi mu niebezpieczeństwo, również ze strony niewdzięcznych
mieszkańców, uciekł więc. Włóczył się po różnych pustyniach i górach, uciekając
przed Saulem, który następował mu na pięty. Pewnym pocieszeniem było spotkanie
z Jonatanem, który odszukał go, aby przypomnieć o swojej wierności. A potem
nadszedł ten czas… „Ludzie Dawida rzekli do niego: Właśnie to jest dzień, o
którym powiedział ci Pan: Oto Ja wydaję w twe ręce twojego wroga, abyś z nim
uczynił, co ci się wydaje słuszne. Dawid powstał i odciął po kryjomu połę
płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły
należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: Niech mię broni Pan przed
dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał
podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim. Tak Dawid skarcił swych
ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, wyszedł z
jaskini i udał się w drogę. Powstał też
i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: Panie mój, królu! Saul
obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon. Dawid
odezwał się do Saula: Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że
Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał
cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak
oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem
Pańskim. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku.
Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj
się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw
tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj
Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale
moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne
przysłowie: Od złych zło pochodzi, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za
kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną
pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą,
niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech
obroni mnie przed twoją ręką! Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul
zawołał: Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie? I zaczął Saul głośno płakać.
Mówił do Dawida: Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem,
podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro
świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś.
Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej
szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił.
Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie
nad Izraelem. Przysięgnij mi więc wobec Pana, że nie wyniszczysz mego potomstwa
po mnie, że nie wytracisz też mego imienia z rodu mego ojca. I Dawid złożył
przysięgę Saulowi. Saul powrócił do swego domu, a Dawid i jego ludzie weszli na
górę na miejsce niedostępne.”
Dokładnie taka sama
sytuacja powtórzyła się po raz kolejny. Saul nie mógł tak łatwo poddać się i
zostawić Dawida w spokoju. W końcu udał się do kobiety wywołującej duchy i
poprosił o przywołanie proroka Samuela, który umarł dość niedawno. „Samuel
rzekł do Saula: Dlaczego nie dajesz mi spokoju i wywołujesz mnie? Saul odrzekł:
Znajduję się w wielkim ucisku, bo Filistyni walczą ze mną, a Bóg mię opuścił i
nie daje mi odpowiedzi ani przez proroków, ani przez sen; dlatego ciebie
wezwałem, abyś mi wskazał, jak mam postąpić. Samuel odrzekł: Dlaczego więc
pytasz mnie, skoro Pan odstąpił cię i stał się twoim wrogiem? Pan czyni to, co
przeze mnie zapowiedział: odebrał Pan królestwo z twej ręki, a oddał je innemu
- Dawidowi. Dlatego Pan postępuje z tobą
w ten sposób, ponieważ nie usłuchałeś Jego głosu, nie dopełniłeś płomiennego
gniewu Jego nad Amalekiem. Dlatego Pan oddał Izraelitów razem z tobą w ręce
Filistynów, jutro ty i twoi synowie będziecie razem ze mną, całe też wojsko
izraelskie odda w ręce Filistynów. W tej chwili upadł Saul na ziemię jak długi,
przeraził się bowiem słowami Samuela, brakowało mu też sił, gdyż nie jadł przez
cały dzień i całą noc.”
I to mnie mocno
zastanawia… Bóg nie życzy sobie żadnego wywoływania duchów, wróżbitów, zaklinaczy,
tłumaczących sny itd. A czasem z Biblii wynika, że się tym posługuje… Mam
wrażenie, że to są te momenty, kiedy wkrada się do tej księgi mentalność i
zwyczaje tamtych ludzi, którzy próbują tłumaczyć różne rzeczy swoją wiedzą,
doświadczeniem, przekonaniami. Że to są te momenty, kiedy Biblia jest dużo
mniej boska. A potem są w niej takie przebłyski : „Radził się Saul Pana, lecz
Pan mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków.” Jakoś
wcale mnie to nie dziwi…
Ciąg dalszy Księgi Samuela
to opis wojny, którą Dawid prowadził, a w której w końcu zginął Saul, a także
jego synowie. Następna księga, Druga Samuela, rozpoczyna się od opisu smutku i
rozpaczy Dawida z tego powodu „Dawid schwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też
uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Potem lamentowali i płakali, i
pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego
Jonatan”