1 kwietnia 2012
Byłam u K podlac kwiaty i zobaczyć czy wszystko ok. Matko
boska jaki ona ma bałagan. Nie, źle, nie bałagan. Bałagan to jedno, bałagan mi
nie przeszkadza. Ale tam jest … brudno… Nawet według moich skromnych
standardów… Aż przykro, bo wprowadziła się tam przecież długo po mnie, a
zaniedbane to mieszkanie tak, jakby tam mieszkała ze trzydzieści pięc lat….
Odwiedziłam mamę.
Okres nadal trwa, jesli to jest okres. Ból troche przeszedł.
Intensywność duża. Nie wiem. Ale staram się nie panikować.
1 kwietnia 2012
Ale fajne lenistwo…
Zastanawiam się czasem nad tym jak teraz wyglądaja moje
stosunki z A. Rozmawiamy. Nie powiem, żebym zapomniała. Jestem też czujna. Ale
nie powiem, żeby było mi bardzo niekomfortowo. Dzis zrobiło mi się źle jak
wspomniałam jakieś „dawne czasy”. Było to zbędne, przeciez pamiętam (albo
raczej sie staram), że to nie ten sam człowiek. Więc po co wspominac kogoś
innego, kto nie istnieje. Choć własciwie… wspominac przecież mozna. Sama sobie
moge wspominać. Tylko po co z kims innym. Jesli chodzi o moje uczucia to skupiam
się na weryfikowaniu swoich oczekiwań. Chyba juz ich nie mam. Pozostało „chyba”
więc jeszcze nie jestem uwolniona. I nadal musze być ostrozna.
Teraz sobie poczytam, a potem sobie masaż wodny zrobię.
1 kwietnia 2012
Dziś będzie druga część Hotelu Zacisze.
2 kwietnia 2012
Bardzo intensywny dzień w pracy. Zmęczyłam sie tak jakos
psychicznie i fizycznie, że odpuściłam sobie zakupy nawet.
Zjadłam juz wszystko co mi na dzis przysłuchiwało, ale na
razie jestem najedzona.Teraz troche ogarne siebie i dom, a potem jeszcze
popracowac trzeba.
Dwa smsy. Przewija mi się żal, że nie moge liczyć na
przyjaźń. „w tej samotności jest miejsce na jedna osobę”.
2 kwietnia 2012
Juz po pracy. Ufff.
Fajnie jest się tak nie musieć z niczym spieszyć. To
szaleństwo było mimo wszystko. Nic dziwnego, ze juz padłam w pewnym momencie.
Dzis jeszcze w Trójce wspomnienia szaleństwa ostatnich
dni. Fajnie było.
Okres trwa, ale jakoś tak nawet dosyć według planu. Może
jednak będzie ok.
2 kwietnia 2012
Cały czas mi sie przypomina jak pieknie Piotr Stelmach
rozmawiał z Piotrem Kaczkowskim. I jak pięknie wspominał Tomka Beksińskiego.
„Nigdy nie pogodze się z decyzją, która podjąłeś. I z tym, że ją wykonałeś.” I
Camel „Stationary Traveller” do tego. A ja sobie własnie o tym zespole
przypomniałam dosłownie pare godzin wczesniej…. Teraz słucham….
Mój plan urlopowy ma juz 31 punktów. Okazuje się, ze nawet
jeśli sie nie planuje wyjazdu, to jest masa mozliwości zajęcia sie czyms w
okolicy. Na przykład odwiedzenie muzeum, do którego człowiek sie wybiera juz
pare lat. Ciekawe czy mi sie uda wszystko zrealizować… Ale bez spinania się, to
mają byc wakacje.
To ja chyba sobie obejrzę ze dwa SFU, a potem pospię. Nie
poszłam na zakupy, więc nie mam zupki do popicia. :/ Jakoś przezyję. Może
pozytywny skutek jutro na wadze zobaczę. ;p
2 kwietnia 2012
Medytacja…
3 kwietnia 2012
Po pracy – krótko i na temat.
Zrobiłam zakupy chemiczne w sklepie na „R”.
Kolezanka powiedziała mi dzis, że jestem tak
pro-ekologiczna, ze aż biodegradowalna. :):):):) Mi pasuję :))) Zadzwonili z
WWF, Więc chyba nie zostałam nabrana. Zobaczymy co mi teraz przysla itd.
Obiad.
3 kwietnia 2012
A teraz sie posprząta.
3 kwietnia 2012
Posprzątałam salon.
3 kwietnia 2012
Sypialnia posprzątana.
3 kwietnia 2012
Kuchnia posprzątana
3 kwietnia 2012
Ubikacja posprzątana.
3 kwietnia 2012
Przedpokój posprzątany.
3 kwietnia 2012
Łazienka posprzątana.
3 kwietnia 2012
Odkurzone.
3 kwietnia 2012
Podłoga umyta, poustawiane, wywietrzone, wypachnione.
Zjadłam podwieczorek : pół napoleonki. Ale rozkosz.
3 kwietnia 2012
Chyba dziś nie obejrzę SFU tylko się już położę spać.
Od podwieczorku nic juz nie jadłam ani nawet nie piłam. Nie
powinno byc źle.
4 kwietnia 2012
Ufff. Środa jest trunym dniem.
Ale już po obiedzie, nie mam tez nic obciążającego do roboty
na dziś.
Trochę odpocznę, poćwiczę, poczytam itp.
Musze uważać, bo znów dźwięk smsa wywołuje emocje, same w
sobie ok, gdyby nie…
Chyba się wyspałam.
Zjadłam śniadanie. Miałam dziś odgrzybiać sypialnię ale przy tej
temperaturze nie jest to mozliwe. :/ W związku z tym przesadzę kwiata – to już
będzie ostatni w salonie.
5 kwietnia 2012
Przesadziłam kwiata. Nawet nie dał mi się bardzo we znaki,
chociaż podrapał mi ręce dość porządnie, juz zaczynaja mi wychodzic czerwone
uczuleniowe plamy – oprócz tego, ze jest ostry, to jeszcze coś w tych kolcach
ma. Może nie umrę. oczywiście
najciemniej jest jak zawsze pod latarnią. To nie był ostatni kwiatek w salonie,
ostatni stoi przede mna koło komputera. ;p
5 kwietnia 2012
Jupiiiiii!!!! Dostałam zwrot podatku!!!!! :)))))))
Jakbym dostała pozyczkę to można w przyszłym miesiący
spłacać kredyt – już mi starczy…. Oj, jak bym chciała dostać…
5 kwietnia 2012
Zrobiłam 1/5 pracy. Ufff.
Zjadłam obiad. Troche wczesniej, ale licze na to, ze za
około godzine wychodze po zamówione zakupy świąteczne z mamą, więc jakos na
pewno dotrwam do podwieczorku.
A teraz posłucham Tonacji.
5 kwietnia 2012
Dziś skończyłam czytać LotR i oglądać SFU, zaczęłam czytać HP
i oglądać ER. Ale sie juz za nimi stęskniłam!
A teraz pospac trochę.
Za 20h Muzyka Ciszy.
6 kwietnia 2012
Zrobiłam zakupy w rybnym. Mniam mniam. Kabanos z łososia,
sushi itp. No bo mozna juz zjeśc kolację.
Choc dziś jest muzyka ciszy, więc chyba zamiast kolacji będę
płakać.
Teraz gotuję zawzięcie. Najpierw krupnik.
6 kwietnia 2012
Krupnik. Buraczkowa. Łosoś w warzywach. Surówka z marchewki.
Buraczki tarte. Twarożek. Ryż. Pieczarki z imbirem.
A teraz będę farbować jajka. to znaczy za chwilę, na razie
sie przygotowuje wywar z cebuli. A ja pocwiczę w przerwie.
Za trzy i pół godziny Muzyka Ciszy. Aż się boję…
6 kwietnia 2012
Zdjęłam z siebie spodnie nie rozpinając ich. ;p :)))))))))))
Juz jestem prawie całkiem gotowa do Muzyki Ciszy. Zupełnie
jak kiedys dawno dawno temu sie szykowałam do Listy. Jakbym na randkę szła. Mam nadzieję, że będzie zjawiskowo,
klimatycznie, odlotowo. jeszcze zaraz
spuszczę rolety, zapalę świeczkę, przyniosę sobie herbatę. Mam 33 propozycje do
Muzyki, ciekawe ile trafiłam, że zostanie puszczonych. Jeszcze pół godzinki.
Zaraz się zacznie.
„Czas, żeby zaczął Pan czarować. Herbata jeżynowa w Trójkowym
kubku, świeczka o zapachu puszystych ręczników. Jeszcze tylko brakuje Pana
głosu i muzyki. Więc czas zaczynac czarowanie… cały rok czekania… czas zaczynać
…”
6 kwietnia 2012
Było cudownie, fantastycznie, bosko…
7 kwietnia 2012
Całą noc mi się śniło, że wybieram piosenki do Muzyki Ciszy
z Panmarkiem i ni cholery nie udaje się ograniczyć ich liczby. Juz miałam iść
do dyrekcji w sprawie wydłużenia czasu audycji, kiedy dobrzy sąsiedzi obudzili
mnie waleniem w kotlety schabowe. wrrrr.
Całe szczęście z drugiej strony,
bo była już 7.45 i była obawa, ze się nie wyrobie przed Markomanią, która dzis
wczesniej. Bo zaraz.
Markomania tez dziś była fajna.
Potem ogarnełam dom i zjadłam obiad. Dzis trochę nie pilnuje
diety, ale tylko trochę. Ze wzgledu na święta.
Napisałam do A, wymienilismy pare smsów. Napisłam tez do M,
a M przysłał mi zyczenia.
Jakoś tak smutno sie zrobiło. I to nie dlatego, że znów leci
muzyka ciszy. Jakoś tak pusto. Jakoś tak źle. Chyba mi sie przypomniały te
momenty, kiedy mi się wydawało, ze mam przyjaciela. Co z tego, ze wiem, ze to
tylko było złudzenie – wydawało mi się, że mam i było mi calkiem dobrze z tą
myslą, nawet jesli okazała sie złudzeniem.
Smutno.
Popłacze sobie. Zaraz sie zacznie po raz drugi od początku
Muzyka Ciszy i sobie popłaczę.
8 kwietnia 2012
Śniadanie wielkanocne u mamy juz za mną.
Przepłakalam wczoraj całe popołudnie i wieczór. Nadal zapasy
łez jeszcze są.
Chciałabym….
8 kwietnia 2012
Wielka lampa słońca już gaśnie,
noc już łasi się do nieba bram,
tyle świateł tańczy nad miastem
i tylko ty jesteś ciągle sam.
Zamknąć serca drzwi jest tak łatwo,
tak bezpiecznie spaść na myśli dno.
Myślisz : człowiek jest pustą kartką
i dzień po dniu pisze na niej los.
Samotność jest w nas
cierpliwa jak czas,
na dnie serca śpi.
Ciemność z wolna otula miasto.
Patrzą na nas srebrne oczy gwiazd.
Pozwól sercu cichutko zasnąć -
obudzi się, gdy nadejdzie czas,
ten czas.
Nie wiem czemu udaję, zę wszystko jest dobrze, że wszystko
jest ok, że nic mi nie jest.
Żeby uniknąć ewentualnych pytań, rozmów? Tak jakbym
wierzyła, że cos takiego kiedykolwiek nastapi…
Dziś w nocy płakałam i mówiłam, że chcę zlaleźć przyjaciela
ale już nie dam rady znieść jeszcze raz odrzucenia, porażki, zawodu…
Ale mnie pokiereszowało… I jakby nie bardzo nawet
przechodzi…
9 kwietnia 2012
Smutno. Dobrze, ze jest Muzyka Ciszy.
9 kwietnia 2012
Zrobiłam kolejną „Muzykę smutku”. Premiera w środę.
9 kwietnia 2012
Jeśli mnie słuch nie myli, to własnie wygrałam książkę.
:))))))))))))))))))))))))))))))
10 kwietnia 2012
Byłam u K podlać kwiaty, już chyba ostatni raz.
Wizyta u weterynarza 420PLN. Jak dostanę pozyczkę, to chyba
część zotawię na „w razie czego”…. Jedna ma znów gorsze wyniki nerek – dieta
juz teraz scisła i to nerkowa. Ale J walnął jej tez antybiotyk, bo mówi, ze to
może wcale nie starość, tylko coś tam na nerkach jest. Oby. Na drugą spojrzał i
kazał zrobic posiew i od razu powiedział, ze to nie zęby. Tak też i mi się
wydawało od początku… Oby miał rację. Mówi, ze to może grzybica. To by się
kurcze zgadzało….
Jest lekko cieplej, więc ruszam do boju z grzybem w
sypialni.
10 kwietnia 2012
Grzyb zlikwidowany.
Smierdzi. Chyba tam dzis nie spię.
Wietrzę, ale to zimnawo dla odmiany, bo wiatr.
Głowa troche boli.
Ciekawe, kiedy dostanę ksiązkę.
Popracowałam. Dość na dziś.
Jeszcze trochę blogowni i ER.
Oglądałam ER i znów zaczełam myśleć o tym, że trzeba widzieć
człowieka takim jakim jest, a nie przez pryzmat swoich oczekiwań i wyobrażeń.
Ten błąd spowodował rozczarowanie.
Z drugiej strony nie moge przestac myślec o tym, ze przecież
starałam się patrzeć, starałam się miec oczy otwarte. Zawsze jednak pojawiała
się myśl „ale ze mną będzie inaczej”. Ten błąd teś się przyczynił do
rozczarowania, chyba jeszcze bardziej.
Może też i było trochę zmian. Ludzie się nie zmieniają, ale
rózne cechy w róznych okolicznościach mogą sie bardziej uaktywniać. Chciałabym,
żeby ludzie byli stali w swoich zachowaniach. To też chyba błąd.
Może otwarte oczy trzeba miec zawsze, by w razie czego
powiedzieć „you’re going down the path I can’t follow”. Chciałoby się nie
musieć tak robić. Chciałoby się móc w pewnym momencie po prostu juz wiedzieć,
jak będzie, czego się spodziewać.
To takie jakby małe podsumowanie.
Wnioski.
Whatever.
Tak, ten ostatni chyba najważniejszy. Trzeba miec zawsze
otwarte oczy, widziec siebie, w razie czego – iść dalej swoją drogą.
Nie wiem tylko nadal, czy ta moja obecna droga powinna się
spotykac z drogą, która idzie A. This is future conversation, apparently.
Pora na relaks przy drugim sezonie ER (tak jakbym do tej
pory się strasznie zapracowywała ;p)
Zjem sobie coś, bo jutro kolejny etap diety.
A na noc chyba połknę aspirynę. Bo nadal boli cały człowiek.
:/
12 kwietnia 2012
Praca.
Obiad. Normalnie – jem, bo nadal mnie cos bierze.
Tonacja. Bardzo miła.
„Równowaga musi być”.
Masakra czasowa u weterynarza.
Cały człowiek boli.
ER.
13 kwietnia 2012
Praca całkiem fajnie.
Kupiłam ziemię do przesadzenia nastepnego kwiatka. I jedzenie
dietetyczne dla kocurów.
Obiad – normalnie. Trzeba jeszcze będzie na noc wziąć
aspirynę, choc jakby lepiej jest trochę.
13 kwietnia 2012
To była zmyłka, że jest lepiej… :/
Mam za swoje za chwalenie się M, że nie choruję… :/
ER. Może pomoże. ;p
14 kwietnia 2012
Obudziłam się dość wczesnie, ale nawet wyspana.
Zimno.Chyba dzis nici z odgrzybiania kuchni… :/
14 kwietnia 2012
A jednak się spięłam. Kuchnia odgrzybiona. Śmierdzi, ale juz
wreszcie wszystko zrobione.
14 kwietnia 2012
Byłam u mamy. Zjadłyśmy pół spóźnionej wielkanocnej
baby.
Tera mam ochote na smazone ziemniaczki. I ER.
15 kwietnia 2012
Zwariować można na tym onecie od jakiegoś czasu. Zżera
notki, cały czas błąd wyskakuje, zalogować się nie mozna, wsysa zawartość,
wywala ze strony, mówi, że nie ma takiego bloga, a najczęściej upewnia mnie, że
mojemu blogowi nic się nie stało, i żebym spróbowała ponownie. Próbuję setki
razy, przeczytanie czego, skomentowanie, wrzucenie teksyu, trwa cztery razy
dłużej niz powinno.
Napisałam skargę do onetu. Daję im czas do końca miesiąca,
jak się nic nie poprawi – szukam sobie nowego miejsca.
Ale dziś lenistwo totalne… I dobrze, czasem trzeba.
Mam na dziś dosyć reality. Zrobię sobie pomidorówkę i bede
ogladac ER do upadłego.
W pracy znów kłótnie, sprzeczki i niesnaski. I niezbyt dobre
woadomości na temat tego jak będzie wygladało moje zatrudnienie…
Dziś początek czwartego etapu diety. Zjadłam sniadanie,
drugie sniadanie i zupę. Koniec. A tu jeszcze pięć godzin do spania. Wytrzymam.
Teraz odpocznę, a potem jeszcze mnie troche pracy czeka.
Popracowałam, a potem posiedzialam w wannie z ksiązką. Ale
czad. Teraz barszczyk, zupka i dwa
odcinki ER. Co najmniej.
W pracy krótko.
Wizyta u weterynarza – dobre wieści: wątroba zdrowa, więc
kontynuacja leczenia dróg oddechowych, wyniki nerek bardzo się poprawiły więc
antybiotyku juz nie ale pozostałe leki tak.
Przesadziłam kwiata.
Dostałam awizo. :)))) To jest chyba to co myslę. :)))) Jutro
z rana odbiorę. :))))
17 kwietnia 2012
Znalazłam piosenkę z imprezy w Zionie. :))) Nie moge sie
oderwać. :)))
Ale chyba się niedługo oderwę i obejrze pare odcinków
ER.
17 kwietnia 2012
Chociaż teoretycznie powinnam jeszcze popracować.
18 kwietnia 2012
Uff, juz po pracy.
Ale to jest całkiem nieważne, wazne, ze odebrałam przesyłke
z poczty. :))))))))))))))
Dedykacja jest fantastyczna. :)))))))))))))))))))
Jestem w siedemnastym niebie. :))))))))))))))))))))))))
Momentami w pracy mozna dostac szału, naprawdę….
Ale przynajmniej wieści dotyczace zatrudnienia sie nieco
polepszyły.
Dziś moja kotka obchodzi szesnaste urodziny. :)))))
Z tej okazji nastapiło zawieszenie diety – zjadła 10deko
wołowiny
Czas na relaks.
Zabrałam na weekend tyle roboty, która musi byc zrobiona na
poniedziałek, ze szkoda gadać….
20 kwietnia 2012
Zrobiłam jedną część. Mam dość na dziś. Zwłaszcza, że sa
obchody 30lecia Listy.
U sąsiadów znów bylo pogotowie…
Mam takie zaległości w odwiedzaniu blogów, że aż wstyd…
20 kwietnia 2012
Blogi zwiedzone.
30lecie Listy przeszło.
Może jeden odcinek ER i spac.
Obudziłam się dość wcześnie, ale wyspana, bo wcześnie sie w
miare połozyłam. Sniły mi sie wszy. :/
Czy to jakis znak ilości pracy jaka mam wykonać? ;p
Podlałam już kwiaty, ogarnełam koty, umyłam buty, odkurzyłam
mieszkanie, ugotowałam kalafiora i własnie się dokańcza zupa jarzynowa. Teraz
parę maili i biorę sie do roboty zabranej z pracy. Przy dżwiekach
Markomanii.
Dwie rzeczy zrobione z pracy.
Do tego usmażony bakłażan i uduszony łosoś w warzywach.
Pora na małą przerwę, poćwicze yogę i się potem wykapię.
Przy dźwiękach muzyki filmowej.
Hehe, byłam na Nordiku zamiast ćwiczyć yogę. Ale fajnie
było.
Wykąpałam się i zjadłam swój skromny obiadek.
Trzeba wracac do roboty. :/
21 kwietnia 2012
Burza!!! Pierwsza w tym roku.
Sasiedzi obudzili mnie 4.30. Chyba cos sie stało i to cos
niedobrego bardzo…
Byłam z mama na spacerze. W bardzo złym stanie jest.
Ogólnie do bani.
Biore sie za reszte roboty.
23 kwietnia 2012
W pracy cięzko.
Znaleźliśmy kolejne niedoróby w tym nowym programie
komputerowym.
Głowa mnie boli.
Chciałabym juz móc usiąść do oglądania ER, ale gdzie tam…
Jeszcze trzeba popracować…
23 kwietnia 2012
Skończyłam na dziś. Masakra. Teraz ER i juz mnie nic więcej
nie obchodzi….
24 kwietnia 2012
fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck
fuck fuck fuck itd
24 kwietnia 2012
Sześć godzin pracy na marne… Idioci na górze nie
poinformowali o zmianie dokumentacji.
fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck fuck
już mi się nie chce nawet dalej pisać
25 kwietnia 2012
Nadrobiłam wszystko. Mam serdecznie dosyć.
26 kwietnia 2012
Życzenia, uściski, buziaki. Miłe to. Parę osób mnie bardzo zaskoczyło.
No i nothing is changed w kwestii R. Jak jest blisko, to
czuję, ze nothing is changed. Musze sie nadal pilnować.
26 kwietnia 2012
Coraz mniej mi się chce. Cokolwiek. Czy to po prostu
zmęczenie? Fizyczne? Czy psychiczne? Nie wiem. Nie chce mi się nawet nad tym
zastanawiać… ER i tyle…
27 kwietnia 2012
Poszło wszystko dobrze.
Sms od A rano. ale odebrałam dopiero po powrocie do domu.
Hmmm….
Iść czy nie iść?… Teraz taki mam dylemat… Ale chyba
pójdę.
28 kwietnia 2012
Poszłam. Fajnie było, spędziłam z nimi ponad trzy godziny.
Parę osób to duże zaskoczenia, ale starałam się go nie okazywać. zresztą podejrzewam, ze wszyscy bylismy soba
lekko zaskoczeni.
Wstałam. Dostałam okres. Troche boli, ale ujdzie w tłoku.
Dziś chyba sobie cały dzień posprzątam.
Napisałam do A. Nie wiem.
28 kwietnia 2012
A może jednak wiem….
28 kwietnia 2012
Sprzątam powolutku. Salon już. Obrządziłam też koty. Nie
chcę zapeszyć, ale chyba chyba chyba P wyzdrowiała. Cały dzień się kręci przy
mnie i nie kicha. Raz prychneła, to jest nic w porównaniu z tym co było.
Oby
28 kwietnia 2012
Posprzątałam kuchnię i podlałam kwiaty.
28 kwietnia 2012
Powoli, powoli, ale robota się posuwa. Zrobiłam kuchnię,
salon i przedpokój, podlałam kwiaty i zmieniłam wodę, a nawet wykąpałam
wszystkie róże.
28 kwietnia 2012
Posprzątałam. Ale mam ładnie. I pachnąco.
W ogóle mi sie jeść nie chciało cały dzień z tego gorąca.
Piłam tylko mineralną. Teraz zjadłam ćwierć kilo truskawek. Pewnie zaraz
dostanę wysypki. ;p
29 kwietnia 2012
Już mnie głowa boli od upału, a dopiero drugi dzień
własciwie.
Byłam z mamą na długim spacerze. Nadal jest w takim samym
stanie.
A wczoraj wychodząc na mecz rzucił propozycję spotkania. Jak
to terapeutka mówiła „uwielbiam jak klienci zostawiaja na sam koniec spotkania
jakąś bombę tak, żeby już nie mozna było o tym porozmawiać”.
Na razie powiedziałam „Czemu nie”.
Zdrzemnełam sie dziś w południe. Zawsze mi się tak przy tych
upałach robi, a potem sie jeszcze gorzej czuję. Do licha! A było tak fajnie….
29 kwietnia 2012
Torrrent do mnie powiedział „zapłać”. Świat się kończy po
raz drugi…
29 kwietnia 2012
Not a word on meeting up till now… Well, nie dziwi mnie to
zbytnio.
30 kwietnia 2012
Praca.
Potem pomagałam mamie załatwić wreszcie opłaty z konta. Było
tego…
Zmiana wody w kwiatach zajmuje mi godzinę.
Potem znów praca.
Teraz mi się już nic nie chce, więc jutrzejsze święto zacznę
od odkurzania. ;p
Umówiłam się z K na jutro, przejdę się do niej, a potem mamy
skoczyc nad wodę. Z I i K umówiłam się na srodę u K na herbatę. Od A ani słowa.
Muszę napisać do A, że juz mi przeszło i że jak będzie miał czas i ochotę to
niech daje znać i się spotkamy.
A teraz może zrobie sobie cos do jedzenia i obejrze pare
odcinków ER.