Cześć.. chcesz filiżankę kawy?
Przepraszam, czy chciałbyś filiżankę kawy?
Ok, bierzesz ze śmietanką i cukrem?
W zajazdach dla ciężarówek i barach hamburgerowych
W limuzynach Cadillaca
W towarzystwie tych, co to wszędzie byli
I w zgarbionych plecach i pozycjach spania
W krokach na chodniku
W bibliotekach i dworcach kolejowych
W książkach i bankach
W kartach historii
W samobójczych atakach kawalerii
Rozpoznaję
Siebie w oczach każdego nieznajomego
W wózkach inwalidzkich i pomnikach
Pod pociągami metra i w wypadkach tych dojeżdżających do
pracy
W opiece społecznej i sądach rejonowych
Na wielkanocnych jarmarkach i w nadmorskich kurortach
W bawialniach i kostnicach
Na zdjęciach z wręczenia nagród
Na tratwach ratunkowych na chińskich morzach
W obozach przejściowych, pod łukowymi lampami
Na rampach wyładunkowych
W twarzach rozmytych przez gumowe stemple
Rozpoznaję
Siebie w oczach każdego nieznajomego
A teraz stąd, gdzie stoję
Na tej górze, którą zrabowałem z syndykatu
Rozglądam się, przeszukuję niebo
Przysłaniam oczy, prawie oślepiony
I widzę znaki tylko w połowie pamiętanych dni
Słyszę dzwony, które dzwonią w dziwne, znajome sposoby
Rozpoznaję
Nadzieję, która rozpala się w Twoich oczach.
To takie teraz proste
Jak leżymy tu w ciemności
Nic nie przeszkadza, to oczywiste
Jak pokonać łzy
Które grożą zgaszeniem
Iskry naszej miłości
Tytuł oryginału : „5.06 AM (Every stranger’s eyes)”
Autor : Roger Waters