01.03.2022
Pracowicie. Rehab. Pranie. Zmywanie. Sprzątanie. Ale też
pograłam na gitarze, posiedziałam na balkonie (zdrzemnelam się nawet) i umyłam
włosy. Chleb czeka na przełożenie do formy, a ja jeszcze przeglądam internet.
Myslę, że jutro moja waga zejdzie poniżej 70kg. J
02.03.2022
Rehab. Długo jakoś. Potem uzupełnić zapasy oddane na Ukrainę
w Rossmanie.
Potem trochę odpoczynku, trochę w domu różnych rzeczy.
Jeszcze musze się na jutro ogranac, jakiś pociąg znaleźć.
Waga: 69,8kg. :D
03.03.2022
Hematolog. Pogorszenie wyników. Wiosna? Rehab? Najpewniej
stres. Żartowałam dziś na grupie, że dodam to do zbrodni wojennych Putina i do
Hagi z tym pojadę. ;p
Pan doktor kazał się nie przejmować, obserwujemy, decyzje po następnych badaniach.
Potem kręciłam się po domu i sporo odpoczywałam.
Wyprałam zimowa kurtkę, a tu kurcze mróz! Ale w tamtej już
mi dziś było ciut za gorąco.
04.03.2022
Rano poleciałam na zakupy, potem rehab i drugie zakupy.
Jestem zaopatrzona.
Potem trochę po domu różności.
Poszłam kupic hrywny na akcję. Kobieta przede mna wymieniała
reklamówkę (trochę mniejsza niż A4) banknotów po 100zł popakowanych w paczki.
Zamieniła to na dolary i funty, wpakowała do tej samej torby i wyszła. Worek
pieniędzy po prostu.
Dziś chyba pójde wcześniej spać.
Trzymaj się Ukraino!
05.03.2022
Przedziwny dzień. Coś robię, ale jakby za szkłem. Niemniej
trzymam się planów.
06.03.2022
Mam sydrom niedzieli, to już pewne. Mimo że jutro jeszcze do
pracy nie idę, więc trochę tłumię, ale i tak się pojawia.
Nic to, byle Ukraina się trzymała.
07.03.2022
Rehab plus lekarz plus zaniosłam najnowsze badania do
neurologa. Przy okazji wymieniłam książki w bibliotece.
Ogarnęłam się w domu, nawet zrobiłam cos z jutra, żeby jutro spokojnie Młodego
w Radio słuchac.
I na balkonie posiedziałam. J
Jutro ostatni dzień rehabu, w środe do pracy. Zaczyna mi
już po krzyżu chodzić w związku z tym.
:/
08.03.2022
Ostatni dzień rehabilitacji. Odebrałam wypis, ale nie było
głównodowodzącej, więc w czwartek pójdę ustalać następną.
Załatwiłam kilka spraw, a potem odpoczywałam z ksiazką. Coś
spac mi się chce, dziś musze się wcześniej połozyć, trudno.
Ale przedtem jeszcze radio, internet, kalendarz wypełnię.
09.03.2022
Pierwszy dzień pracy. Krótko i spokojnie. I zrealizowane
założenia na dziś.
Potem zdrowy sklep i drogeria.
Troche sprzątania, trochę lekkich ćwiczen.
Teraz przeglądam internety i słucham radia, potem jeszcze
planuję masaz mokry przy prysznicu zrobić. Kupiłam tez w drogerii jakies cudo
za kupę kasy ujędrniające bo wszystko mi opada jak tak chudnę. Ale tyle wydałam
na przeróżne zbiórki na Ukrainę, że postanowiłam dla siebie tez cos zrobić.
Odliczanie czas zacząć ;p Ale na razie tylko w myślach. ;p
10.03.2022
Dziś już bardziej pracowicie, prawie normalnie.
Nie udało się rehabu ustawić, bo pani w rejestracji na zwolnieniu.
Zimno!!!
Jutro piątek, cudownie. J
11.03.2022
No dziś mi się pracowało dobrze. W takich momentach mysle,
że dotrwam do emerytury. ;)
Pomidory przełożone z zasiewu do doniczek. Zrobiłam sporo
rzeczy w domu.
Trzymam post.
Niedługo spaaaaaać. ;)
Weeekend to piekna rzecz. J
12.03.2022
Dwie godziny w lesie! Mama stwierdziła, że noga mniej ją
boli jak chodzi. ;)
Troche po domu różnych rzeczy, trochę się sobą zajmuję.
Troszkę dziś trudno z dietką. Ale zaraz zjem dużo surówki z
czerwonej kapusty. J
13.03.2022
Niedziela.
Mama mi tak nadawała, że prawie mi głowa pękła. Ja bym nawet
tego słuchała bez marudzenia, gdyby to było cos nowego a nie za każdym razem od
poczecia i na dodatek absolutnie nic z tego nie wynika.
Nagotowałam na cały tydzień. Posiedziałam na balkonie.
Troszkę ćwiczeń, kapiel, poczytałam, internet. Pracowałam też, już się zaczęło.
Niedużo, ale jednak.
Przede mna pierwszy pełny tydzień po powrocie do pracy. Będę
się starała nie marudzić i nie narzekać, bo Ukraińcy mają gorzej. Ale pozwolę
sobie na codzienne odliczanie w drodze do roboty. ;) Bo mi to pomaga. J One day at a time. ;)
Za miesiąc święta. J
14.03.2022
Uffff, poniedziałek. Dałam radę, końcówka pracy była trudna.
Zaniosłam buta do szewca i ustaliłam nową rehabilitację.
Troche różnych rzeczy w domu, ale pograłam też na gitarze.
15.03.2022
Praca piorunem. Zakupy w trzech miejscach.
Ogólnie dobrze, ale gardło mnie boli, kurde…. L
16.03.2022
Zdrowa to ja nie jestem. Rano nie było źle, teraz po
południu jak zwykle w takich sytuacjach mi gorzej. L
17.03.2022
Trochę mi lepiej. Cieszy mnie to. Postanowiłam zrobić sobie
trochę wolnego. Wrócę do zycia w poniedziałek. Może w niedzielę trochę.
20.03.2022
Już wszystko było, ból gardła, katar, ból mięśni, teraz jest
chrypa. Ale ogólnie lepiej.
Jutro poniedziałek…. Za niedługo pójde się moczyc w wannie i
spać. Byle do świąt…
21.03.2022
Pfffff, dałam radę. Ale głos mi dziś wysiadał. I nadal
wysiada, nie wiem jak to jutro będzie. Chyba zaraz walne mleko z miodem i
czosnkiem. Trudno, że jutro będę ziać.
Zimno w robocie było jak cholera, cos tam się zadziało i do
11 nie było ogrzewania. Nie rozgrzałam się już do końca, ani nawet w drodze
powrotnej. Ludzie się na mnie dziwnie patrzyli bo słońce i ciepło, a ja
zakutana we wszystko co miałam. I ani przez chwilę mi nie było za ciepło.
Nie wiem, czy dziś dotrwam do MBP. Nie czuje się jeszcze
zdrowo, choć czuję oznaki końca choróbska.
22.03.2022
Poszło!
Jakby mniej mnie dziś kaszel męczy. Ale nadal chrypię i dusi
w piersiach.
Po południu było bardzo ciepło, ale znów nie grzali dziś,
więc potem do końca rękawiczek i czapki nie zdjęłam.
Jutro troszkę zakupów zrobię. Koncze następny etap diety w
piątek.
23.03.2022
Praca. Zakupy. Sprzątanie kuchni. Kwiaty. Pranie. Ćwiczenia.
Normalnie dużo tego. ;)
Spac mi się bardzo chce. To dobrze. Ale jeszcze mleko z
miodem i czosnkiem.
24.03.2022
I czwartek zrobiony. Tzn większość go przełożyłam na
niedzielę ;p A co tam, trochę odpoczynku potrzebuję, takiego nicnierobienia….
Ale po paczki do paczkomatu poszłam i buta od szewca odebrałam.
25.03.2022
Piątek pod znakiem „padłam i dajcie mi spokój”.
26.03.2022
Las, dwie godzinki.
Popadało, troszeczkę, ale zawsze to coś, a przynajmniej sa
chmury i nie grzeje tak słońce. Nadal jest sucho, ma jeszcze dziś padać,
zobaczymy, czy się spełni.
Radio. Odpoczynek. Ale balkon posprzątałam. J
Kolejny etap diety rozpoczęty.
27.03.2022
Dziś po odwiedzinach mamy nadrabiałam wszystko, co mi
zostało z tygodnia. Ale też posiedziałam 40min na balkonie.
Staram się nie myśleć, co mnie czeka, ale z drugiej strony w
chwili, w której to piszę, jestem naładowana energią i mam przed oczami hasło
„Dam radę!”. Mam też plany na dwie akcje, jedna zakonczona w ciągu dwóch
tygodni, no do świąt, druga w ciągu miesiąca, no może do końca kwietnia.
Trzeba się zaprzeć. Zaraz ide myś naolejowane włosy, a potem
łapię kalendarz i do swiąt plany jakies może ułożę, a na pewno na ten tydzień.
Za parę dni kwiecień, jak miło. I niech Ukraina mocniej
kontrofensywę rozwija!
28.03.2022
Dobra, poniedziałek
nieźle oceniam. W pracy poszło dobrze, zaliczyłam konstruktywna krytykę, a taka
to mogę dostawać. Spróbuję się poprawić, choć mam trochę ograniczone możliwości
manewru… Ale dobra. ;)
Nie poszłam do Rossmana, bo zapomniałam kartki. ;p
Trochę ćwiczeń, dwie recenzje zrobiłam, trochę odpoczynku.
Jeśc mi się chce, ale już dziś mi nic nie przysługuje.
Zrobię piling, trochę jeszcze popracuję i finanse ogarnę. I
tak do północy słucham MBP.
Ciekawe jak się będzie jutro wstawało. Dziś uszło w większym
tłoku, bo poszłam wcześnie spać…
29.03.2022
No, wtorek zrobiony. Poszłam do Rossmana i do bankomatu też.
Mniej więcej ogarnęłam to, co w domu. Jeszcze teraz trochę w internecie chcę
podziubac, no i dobrze byłoby jedną rzecz do pracy zrobić. Jak nie padnę spac –
to zrobię. ;) W końcu dziś tylko pięć godzin snu miałam.
30.03.2022
Praca. Zakupy. Zajednym zamachem, ale bardzo się zmęczyłam.
Posprzątałam 1/3 łazienki. Poćwiczyłam kręgosłup. Zaraz jeszcze trochę
popracuję, tylko najpierw się wykąpię.
Pojutrze weekend. J
31.03.2022
Ufff….. Jakiś męczący ten dzień był.
Jutro kwiecień.