1 października 2014
mimo utrzymującego sie stanu ekstazy juz tęsknię i juz chcę
jeszcze
dieta idzie dobrze, osiągnełam 6kg. :) ale dzis mi sie cholernie jeść chce….
2 października 2014
znów mi dołozyli obowiązków w pracy. ale dowiedziałam się o
tym jak własnie wychodziłam, więc postarałam się odsunąć tę myśl od siebie,
przynajmniej na reszte dnia.
byłam na wernisażu. nie wiem, co mnie tak naprawde ruszyło z
domu ale byłam i było ok. musze
podziękowac za zaproszenie.
tęsknię okrutnie. więc wspominam jak najwięcej i się
uśmiecham.
3 października 2014
kurcze, ale mnie jakos ten dzień zmęczył….
na dodatek tęsknię szalenie, a wieści nie ma…
za to miałam dzisiaj piękny sen
4 października 2014
radio, nordik, czytanie, trochę pracy. zrobiłam sobie piekny
wygaszacz. jeść mi się chce
5 października 2014
leniwa niedziela.
dostałam obłędu na temat piosenki Michała Rudasia
„Wszystko na dobrej drodze”. po raz
drugi
6 października 2014
masakra w tej pracy. ja chcę wygrac w lotto i więcej się tam
nie pojawić. znów przerzucanie obowiązków na ludzi, którzy nie maja o tym
pojęcia, znów terminy na wczoraj, znów zmiana decyzji o 180 stopni w ciągu paru
godzin.
na dodatek nieco mi smutno… bo tak jakoś się zrobiło chłodno
na linii…
7 października 2014
pismo dostałam. w sprawie podziału majątku. zobaczymy.
cisza, więc trochę smuteczek. tłumacze sobie, że to
normalne.
jakos tak mi chorobowo jest. a w sumie to wolałabym next
week przepracować.
9 października 2014
aaa, do d…. ze wszystkim….
odkładam życie na półkę na jakis czas…
10 października 2014
bez zmian…
11 października 2014
trochę się ogranełam i zrobiłam parę rzeczy.
Abbomania
when you’re gone how can I even try to go on?
15 października 2014
marnie jakoś…
wiem czego potrzebuję…
wczorajszy telefon pomógł trochę na nerwy. ale tylko trochę…
17 października 2014
samopoczucie zdrowotne poniżej przeciętnej…
humor nieco lepszy.
18 października 2014
lepiej zdrowotnie, bo lepiej z humorem. wszystko się łączy w
logiczną całość, o czym wiem nie od dziś.
nie jest źle. ale poprosze jeszcze lepiej.
musze trochę wolnego sobie zorganizować.
niedługo przyjdzie A, mam nadzieję, że sobie fajnie
pogadamy.
19 października 2014
wczorajsze spotkanie z A bardzo miłe.
dziś obudziłam się przed 9
leniwa niedziela.
nie chce mi sie do roboty jutro… miałabym duzo ciekawsze
zajęcia….
uch, robota. ale mi sie jakos dłużyło. na dodatek znów mam
bóle przucha. a stawy dalej bolą. no po prostu wszystkie objawy wracają. urlop
ewidentnie pomógł, więc to chyba wszystko jest nerwica zawodowa jakaś. f…k. :/
dzień ogarnełam nieźle, nawet wyprasowałam, co zawsze robię
we wtorki.
dostałam awizo do skrzynki. marzy mi się, żeby to
była…. i trochę sie boję czy to
nie….
21 października 2014
dziś w pracy dla odmiany mi szybko mineło.
biodro lewe mnie boli, okropnie boli. wszystkie dotychczasowe bóle stawów sa
nieporównywalne do tego, co jest teraz.
na dodatek musiałam przez pół miasta zasuwać na poczte po
papier z elektrowni. jestem wściekła! jakby nie mogli tego zwykłym listem
wysłac tylko poleconym! poza tym mi smutno, że to papier z elektrowni a nie to,
na co miałam nadzieję. ale dobrze, że to nic gorszego, np zwrot wiadomej
przesyłki. tego się powolutku przestaję obawiać, ale bardzo powolutku. tak na
50% na razie.
22 października 2014
tragicznie ciężki dzień.
na dodatek humor mi się gwałtownie psuje bo strasznie
tęsknię…
23 października 2014
dyrekcja rzuciła dzis w moja stronę propozycję wyjazdu
latem. powiedziałam jej, że nie wiem, czy dożyję…
byłam u adwokata. jest w miare ok.
trochę więcej jakby energii mam, wyrobilam się dzis ze
wszystkim.
skończyła mi się kasa. przez resztę miesiąca będę żyć kaszą,
makaronem, ryżem i słoikami.
smutno mi. bardzo długa juz ta przerwa i bardzo
tęsknię.
24 października 2014
bardzo wyczerpujący dzień, ale na szczęście nie przez
idiotyzmy i stres, tylko po prostu dużo pracy.
zimno jak cholera się zrobiło. zamknełam wywietrznik w wc,
bo wiało mrozem do środka i odkręciłam na max kaloryfer w łazience. grzeję się
herbatą. chyba nie lubię zimy…
tęsknię…
25 października 2014
Czas od pięt mnie cicho zjada…
Nie jest dobrze, depresja sie unosi. Na razie jakos z nią
walczyc próbuję. Ale długo tak nie wytrzymam, więc lepiej niech się coś zmieni
na wiadomym froncie…
26 października 2014
towarzyski dzień. byłam u mamy i u K.
teraz juz mi się nic nie chce… odpuszczam sobie…
27 października 2014
dziś lekarz, jutro lekarz
potrzebuję…
28 października 2014
odebrałam wyniki prześwietlenia, w sumie wszystko w normie,
jakies coś mam zakrzywione, ale nie wiem co, bo dziwnym skrótem napisane, a nie
chciało mi sie wczoraj w internecie dłubać. bo nic mi sie nie chciało….
pobranie krwi na hematologii. najpierw cztery strzykawy z
żyły, potem na dwa szkielka z palca. potem przejście do innego gabinetu i
jeszcze jedna strzykawa z żyły. trochę nie mogłam zatamowac potem, sączyło się
i sączyło, juz mysląłam, że koniec, ubrałam się, no to uwaliłam rękaw :/ ten
drugi pobór był troche ciężki, bo to był zasadniczo gabinet
pobierania szpiku, więc stała tam kolejka ludzi do pobrania
szpiku własnie. tylko ja byłam na krew. troche sie nasłuchałam… tylko czułam
jak mi sie oczy coraz większe robią.
potem sie spiełam w sobie, głównie dlatego, że wyszła z tego gabinetu
kobitka i zaczeła mi szlochac w rękaw, więc natychmiast mi sie potrzeba pomocy
drugiemu włączyła i przestałam się rozklejać. generalnie tam wszyscy sa pomocni
i spokojni i wspierający i w ogóle. zarówno personel jak i współtowarzysze –
pacjenci.
mamie za dużo nie opowiadałam na razie, będe jej to na raty
sprzedawać…ale opowiedziałm to juz prawie wszystkim osobom. ale prawie robi
dużą różnicę…. niestety… jest jak jest,
czyli jak było…
dziś siedze w domu, połknełam tę tabletkę. d…y nie urywa,
myslałam, że będą większe rezultaty. ale przynajmniej nie musze się nigdzie
przemieszczać na tych bolących stawach. słucham mc2. pieknie gra….
29 października 2014
jest depresyjnie i do dupy…
30 października 2014
depresja i dupa…
31 października 2014
źle, zdecydowanie mi źle…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.