Kiedy szła tędy wczoraj, ulica wyglądała zupełnie inaczej.
Tu na przykład, zaraz za kioskiem stała okropna kamienica, koło której zawsze
bała się przechodzić, bo a to ktoś wrzeszczał strasznie na pierwszym piętrze, a
to cos spadało z drugiego, a to jacyś podejrzani faceci stali w bramie.
przecież to niemożliwe, żeby kamienica zniknęła w ciągu nocy.
Park też wygląda inaczej. Nie ma śmieci na trawnikach. Nie
ma folii zaplątanej w gałęziach drzew, nie ma przewróconych śmietników, nie ma
puszek i butelek w stawie.
Autobusy są jakieś kolorowe i czyste. I przyjeżdżają o
czasie! – dokładnie według tego co pisze na tabliczce na przystanku, która o
dziwo nie jest pomazana.
Wsiadła. Oprócz niej w autobusie był jeszcze jeden mężczyzna
we fraku i jedno dziecko w piżamie. Drzwi zamknęły się i miły głos z głośnika
powiedział: „Witamy w Ekspresie „Raj”. Dowóz do rodzin odbędzie się w
kolejności śmierci. Prosimy nie wstawać z siedzeń w czasie jazdy. Życzymy
przyjemnej podróży i miłego spotkania z bliskimi.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.