1 lutego 2017
Bardzo miły sen dziś miałam.
Oby więcej takich.
Poza tym szczęka boli, mam biegunkę i jestem zmęczona. Ale
jutro luz – blues, odpocznę.
2 lutego 2017
Zdecydowanie poczułam dziś, że jest cieplej. A teraz siedzę
w domu i mi zimno.
Mało mi się dziś chce, chyba pooglądam House’a.
3 lutego 2017
Ciągle mi zimno, najchętniej bym w kocu chodziła.
Dziś zakupy w zdrowym sklepie.
I tydzień minął. Dałam radę i nie marudziłam.
A minął tak szybko, że niech to cholera… :/
4 lutego 2017
Dziś w lesie udało mi się nie wykopyrtnąć.
Tęsknię…
6 lutego 2017
Pięć i pół godziny w kolejce u neurologa… Jestem nieżywa…
7 lutego 2017
Ale mi się dziś dobrze pracowało! Mykneło nie wiem jak i
kiedy, a było efektywnie.
A chory. :/
Poćwiczyłam. Mogłaby już ta szczęka mnie całkiem przestać
boleć…
8 lutego 2017
Dziś nieco zmęczona. Ale zakupy zrobione, a teraz już
odpocznę.
9 lutego 2017
Zapisałam się na rehabilitację – październik. Dożyję?
10 lutego 2017
Bardzo zmęczona.
Spać, jeść, czytać, malować… Żadnego „muszę”.
11 lutego 2017
Przepłakałam wieczór wczoraj i dziś poranek.
Zaczynam myśleć o prawdziwych przyczynach mojego
zeszłorocznego udaru. No bo nadchodzi rocznica.
Nie chciałbym powtórki z rozrywki…
12 lutego 2017
Jakoś się ogarnęłam.
Fajnie się wczoraj dogadaliśmy z A. Zadałam pytanie, on
odpowiedział w stylu „nie przesadzaj”, mnie trochę zakłuło, ale opanowałam się,
nie odpisałam od razu, bo pewnie bym wybuchnęła potokiem pretensji, po paru
godzinach zrozumiałam motywy, odpisałam żartobliwie, a on przeprosił za swoja
reakcję i odpowiedział na pytanie. Bardzo to było wszystko miłe i podnoszące na
duchu. Byłam zadowolona z siebie, że nie bluznełam żalami, a bardzo miłe były
te jego przeprosiny. Oboje dorośli.
Odpoczywam, Następny tydzień pracy od jutra. Musze się
pilnować, nie odwalić jak w zeszłym, że w czwartek padłam na twarz.
Będzie tak sobie, bo M wyjeżdża…
13 lutego 2017
I am stuck in the place (moment) I can’t get out of….
14 lutego 2017
Coraz bardziej odpływam w świat ułudy…
15 lutego 2017
Słabo się czuję, nie dość, że smog i tęsknota, to jeszcze
wysokie ciśnienie…
16 lutego 2017
Nie daję sobie rady. Z niczym. A najmniej ze sobą.
17 lutego 2017
„Nie kochasz mnie. Chcesz tylko uleczyć swoje zranione ego”.
Moje hasło na najbliższy czas.
I odwyk.
19 lutego 2017
Odszorowując ptasie gówna z balkonu dochodzi się czasem do
głębokich wniosków na swój temat.
Tkwię w mule i wodorostach. Ale przynajmniej jasno widzę
swój problem.
Powinnam mieć na szyi tabliczkę z napisem „Podchodzisz na
własne ryzyko”.
20 lutego 2017
Tkwię w ciszy, mule i wodorostach.
21 lutego 2017
Dziś było szkolenie. O fobiach, stanach lękowych, OCDs,
nerwicach. Stwierdziłam, że nadaje się do psychiatryka.
22 lutego 2017
Analizuję siebie. Być może zaczynam nawet dochodzić do końca
tej analizy.
Przy okazji analizuję też innych. No dobra, innego. Też
zaczynam się zbliżać do końca tej analizy.
23 lutego 2017
Bez zmian.
24 lutego 2017
Nareszcie weekend…
25 lutego 2017
Na dziś i jutro przeszłam w rzeczywistość równoległą. I
fajnie.
27 lutego 2017
W głowie mi się kręci… :/
28 lutego 2017
Ząb już prawie gotowy, jeszcze kontrola i wstawienie góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.