Pewien stary samuraj, znany ze swej mądrości,
poświęcił się nauczaniu swojej sztuki walki. Powiadano, że jest w stanie
walczyć z każdym przeciwnikiem.
Pewnego dnia przybył wojownik, który słynął z pewnej
techniki prowokacji: czekał, aż przeciwnik uczyni pierwszy ruch, a następnie
dzięki swej wyjątkowej bystrości wykorzystywał błędy popełniane przez
przeciwnika i kontratakował z szybkością błyskawicy. Ów młody i porywczy wojownik
nigdy nie przegrał żadnej walki. Słyszał o starym samuraju, dlatego przybył, aby
go pokonać i zwiększyć swą chwałę. Nauczyciel podjął wyzwanie.
Wszyscy zgromadzili się na placu. Przybyli wszyscy
uczniowie, aby kibicować nauczycielowi. Młody wojownik zaczął ubliżać swojemu przeciwnikowi.
Potem rzucał w niego kamieniami, pluł mu w twarz. Przez kilka godzin robił wszystko,
aby go sprowokować, jednak mistrz był niewzruszony. Gdy nadszedł wieczór,
wojownik wycofał się, wyczerpany i upokorzony.
Uczniowie czuli się rozgoryczeni, patrząc, jak ich nauczyciel
godził się na tyle obelg i prowokacji, dlatego zapytali go:
– Jak mogłeś znosić takie poniżenie? Dlaczego nie sięgnąłeś
po miecz, aby się bronić?
– Jeśli ktoś przychodzi do ciebie z podarunkiem, a ty
go nie przyjmujesz, do kogo wtedy należy prezent? – zapytał stary samuraj.
– Do tego, który chciał go podarować? – zasugerował jeden
z uczniów.
– Dokładnie tak. Podobnie jest z wściekłością i
obelgami – odrzekł nauczyciel. – Jeśli nie są przyjęte, pozostają własnością tego, który nosi je we
własnym sercu.
A jednak przegrał.
OdpowiedzUsuńTo była walka o ego, wygrał ją ale wyjałowił ziemię.
Przyjmij i pomnóż - buduje piękno, czasem na kolanach po kamieniach ale czyż nie ważniejszy jest ten drugi od siebie samego? -to takie mądrości zwykłej gejszy:)
Nie przegrał. Moim zdaniem nie...
OdpowiedzUsuńZgadzam się nie przegrał :) Świetna opowieść :)
OdpowiedzUsuń