Hej... dziewczyno
Wyciągnij sztylet
I spróbuj dźgnąć seksualną rewolucję
Hej dziewczyno
Niech wolność dla wszystkich będzie naszym wezwaniem do
wyścigu
Jutro podejmijmy... nowe decyzje
Tak, ale dziś leż nieruchomo
Podczas gdy ja będę grabić Twój słodki grób
I pamiętaj
Tylko biedni mogą być oszczędzeni
Hej dziewczyno
Jak zawsze mówiłem, wolę by twe usta były czerwone
Nie takie jak stworzył je Pan
Lecz tak jak zamierzał
Hej dziewczyno
Nie wskazuj mnie palcem
Jestem tylko szczurem w labiryncie jak ty
I tylko martwi odchodzą wolno
Więc... proszę trzymaj mnie za rękę
Kiedy błądzimy przez labirynt
I pamiętaj
Nic nie urośnie bez deszczu
(Grzmot)
Nie wskazuj
Nie wskazuj mnie palcem
Obudziłem się z gorączką
Pościel była mokra od potu
Powiedziała: "Miałeś koszmar
I to jeszcze nie koniec"
Potem podniosła pieska w oknie
(Tego z merdającym ogonem)
I położyła go to łóżka pomiędzy dwoma kawałkami chleba.
Tytuł oryginału : 4.41 AM (Sexual revolution)”
Autor : Roger Waters
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.