16 lipca, dziewiąta pięć, dzwonek do drzwi
I facet na progu mówi, że jeśli chce jeszcze trochę pożyć
Musi mi powiedzieć o paru sprawach
O trzech
Pochodząc z długiej linii
Wędrownych handlarzy ze strony matki
Nie miałem zamiaru kupować jakiegoś badziewia
Więc czemu miałbym zaprosić kogoś całkiem obcego do mojego
domu
Ty byś zaprosił
Te dni są lepsze od innych
Te dni są lepsze od innych
Każdego dnia umieram i rodzę się znów
Co dzień znaleźć muszę odwagę
By na ulicę wyjść
Z bronią na wierzchu
Mam miłość, której nie pokonasz
Ani nie złamiesz ani nie wykluczysz
Nie masz niczego czego bym potrzebował
Mogę oddychać
Oddychać teraz
16 lipca, chińskie akcje idą w górę
A ja zapadam na jakiś nowy azjatycki wirus
Ju Ju człowieku, Ju Ju*
Doktor Mówi, że masz się dobrze albo umierasz
Proszę
Dziewiąta dziewięć
Dzwonią do mnie od Świętego Jana, puls mam dobry
Ale gnam w dół ulicy jak prąd elektryczny
Podczas gdy zespół w mej głowie gra muzykę jak do striptizu
Ryk, który leży po drugiej stronie ciszy
Pożar lasu, który jest strachem, więc go wypieram
Wyjdź na ulicę
Wyśpiewaj, co w sercu
Ludzie, których spotkasz
Nie zostaną zagłuszeni
Nie masz niczego, czego potrzebuję
Mogę oddychać
Oddychać teraz
Jesteśmy zrodzeni z dźwięku
Piosenki są w naszych oczach
Będę je nosić jak koronę
Wyjdź na pełną słońcem ulicę
Wyśpiewaj co w twoim sercu, wyśpiewaj co w moim
Znalazłem łaskę w dźwięku
Znalazłem łaskę, to wszystko co znalazłem
I mogę oddychać
Oddychać teraz
*Ju Ju – przedmiot nasączony magią, używany przez różne
plemiona afrykańskie, głównie z Nigerii, do rzucania uroku, sprowadzania
choroby itp.
Tytuł oryginału : „Breathe”
Autor : U2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.