01.11.2021
Jeden cmentarz, drugi cmentarz. Znicze, zaduma.
Potem powolne popołudnie, z porządkowaniem pomidorów i
gotowaniem.
4 + 2 dni i wolne.
Ja już w sumie nie wiem, czy chcę, żeby oni przyjeżdżali.
Może powinnam przespać te cztery wolne dni.
E nadal się nie odzywa. L
02.11.2021
Praca. Siłownia. Troche sprzątania. Radio.
Orżneli nas na godzinach, to już pewne. L
Pada.
Za trzy dni weekend.
03.11.2021
Praca, zakupy, ćwiczenia kręgosłupa.
Mamy kowida. Procedury już w toku. Ciekawe czy faktycznie
kwarantanna tylko dla niezaszczepionych będzie.
Za dwa dni weekend, a potem dwa i dłuższy weekend.
04.11.2021
Nastepna osoba chora. Też lekko, bo zaszczepiony. Robi się
słabo… Zwłaszcza, że na kwarantannę nikogo nie wysyłają, więc kolejne osoby
będą chorować. Byle do wtorku po południu, a potem ew 18 na zwolnienie…
B na swoim wallu napisał, że czeka do emerytury, że liczy
dni. Nie podejrzewałam go o takie uczucia, wydawał się zawsze swoja pracą tak
przejęty itd. Przygnebiło mnie to. Chyba już nikogo nie ma, kogo to rajcuje.
05.11.2021
Padłam 0 20. W wannie. Dobrze, że się nie utopiłam.
06.11.2021
Nordic. Ogarnianie domu. W takie dni jak dziś wątpię, czy
dopracuję tyle ile sobie założyłam.
07.11.2021
Nie wiadomo czy przyjazd D i spółki dojdzie do skutku.
Poszłam wyrzucić smieci i cudny prezent wyjęłam ze skrzynki.
J P też wczoraj
dziękował. I płyta już w Polsce. Jakos się układa.
No dobra, dwa dni i długi weekend. Zepnij się kobieto.
08.11.2021
Poniedziałek odbębniony. Nawet szybko zleciało.
Byłam w sklepie ze zdrową żywnością i w ulubionej drogerii.
Pożegnałam się z Ireną Eris. Już za droga dla mnie jest. Kupiłam inne, będę
wypróbowywać, które mi najbardziej podejdą, te z niższej półki.
Popołudnie dobrze spędzone.
D nie przyjadą. W sumie to może i dobrze. L nie jest
zaszczepiona, a ja z pracy na pewno przynoszę tony zarazków. A poza tym jestem
po prostu zmęczona. Nie będę gotować, nie będę nawet z piżamy wyskakiwać.
Chyba będzie wojna…. A już myślałam, że „za mojej kadencji”
tego horroru nie doświadczę. L
09.11.2021
Jeeeest!!! Mam weekend!!!! Cudownie!!!!
10.11.2021
Rajd udany. J
Na siłowni fajnie. J
Zakupy, odpoczynek, radio itd.
Wkurzenie widomościami z pracy, ale staram się wyrzucić z
myśli.
Akcja płyta zakończona!!!! Ale wyszło wspaniale. J J J
11.11.2021
Spacerek po lesie. Dużo czytania – nareszcie. Radio.
Milutko. J
12.11.2021
Dziś pierwszy raz w życiu wysłałam paczkę
paczkomat-paczkomat. Troche się trzeba naklikać, ale za to w kolejce nie trzeba
stać. Podoba mi się. J
Poszłam podpisać cholerną listę. Prawie wszyscy już byli
podpisani. Pomyslałam sobie „Kobieto… daj se żyć. Odliczaj dni i już żadnej
krucjaty nie prowadź. Obiecałas to sobie dwa lata temu”.
Kupiłam herbatki, powidła i rum. ;)
Poćwiczyłam, wykąpałam się, radio. Niedługo się skończy
Popo, wezmę się do pracy, bo jeszcze mi sporo zostało.
Dobrze, że jutro sobota.
Mama dostała trzecią dawkę. J
13.11.2021
Prawie skończyłam pracę.
Ogarnęłam balkon, pranie zrobiłam, trochę łazienki sprzątnęłam.
W jadłospisie podłubałam.
A potem dużo radia z dodatkami.
Jutro gotuję. I mam nadzieję się naprawdę zacząć trzymać
znów diety, bo razlewnaja całkowita.
14.11.2021
Niedziela.
Mama wpadła. Nie sądziłam, że dziś przyjdzie, ale przyszła.
Dobrze znosi trzecią dawkę, trochę ją reka boli.
Gotowałam na cały tydzień. Troche sprzątania. Troche
odpoczynku.
To jedziemy. Osiem dni i urlop.
15.11.2021
Oczywiście na wstępie okazało się, że sprzęt nie działa. I
nie byłam jedyną, której dziś nie działało. Obie z E doszłyśmy do wniosku, że
to bardzo stresujące.
Po pracy sprzątałam. Pozamiatałam i umyłam podłogi. Mam
czyściutko, tylko wanna została. ;)
Poćwiczyłam, zaraz kolacja, kąpiel i jeszcze trochę
popracuję.
Dieta na sztywno, w piątek chcę mieć osiągnięcia!
Siedem dni do urlopu.
16.11.2021
Praca. Siłownia. Troche sprzątania, prasowanie. Ogólnie nie
spodziewałam się, że tak wszystko zrobię.
Sześć dni do urlopu.
17.11.2021
Praca, dużo pracy.
Potem zakupy na prezent (udało się), potem do neurologa
(weszłam wcześniej), zapisałam się na trzecią dawkę i do domu.
Od neurolożki dostałam skierowanie na badania i na rehab.
Powiedziała, że mam nie myslec o operacji.
Poćwiczyłam, wannę wyszorowałam na błysk, paznokcie
skończyłam. Dłubię w necie i spać.
Pięc dni do urlopu.
18.11.2021
Praca. Podwójne zakupy.
Wszystko mnie boli, nie będzie ćwiczeń. Będzie maseczka na
twarz, na oczy i na dłonie. Plus drzemka.
Cztery dni do urlopu.
19.11.2021
Nareszcie piątek.
Zakupy chemiczne (nie wiem jakim cudem zmieściłam się w
limicie finansowym), dietetyczka.
Nie mam już nadwagi, BMI 24,7 J
J J
Jestem POTWORNIE zmęczona. Zrobiłam spis rzeczy do zrobienia
w weekend i ide się zaryć w pościel, choć jest dopiero 19.27.
20.11.2021.
Bardzo fajny dzień.
Obudziałam się tuż przed siódmą, ćwiczenia, śniadanie,
nordik, trochę sprtzątania. Pierwsze dekoracje świąteczne wyjęte. J Zmywanie, pranie,
ćwiczenia kręgosłupa, kąpiel stóp w kicie. Do tego duuuuzo radia. I będzie
jeszcze więcej. J
21.11.2021
Mama opowiedziała mi dziś pół zycia. Szkoda, że nie
wiedziałam tego wszystkiego wcześniej. L
Ale dobrze, już, trudno, było, minęło. Tylko teraz się skupić nad dniem
dzisiejszym, chciałabym, żeby teraz już życie było dla niej dobre, a tu ciągle
coś…
Bardzo mnie to wszystko przygnębiło. Reszte dnia spędziłam
oglądając świąteczne odcinki ER i popłakując.
22.11.2021
Praca dziś niezbyt wymagająca, potem w domu coś tam z lekka,
ale i tak zmęczona jestem. Choc dziś już trochę lepiej, bo cos tam jednak
zrobiłam. Humor leciutko lepszy, bardzo leciutko.
Dwa dni do urlopu.
23.11.2021
Trochę mi lepiej. Popracowałam, zakupy w rybnym, takie tam.
Jeszcze jutro i urlop.
24. 11.2021
Znów mi się pendrive popsuł. Trzeba będzie wrócic do
tamtego.
Szczepienie wykonane. Jest 19 i trochę mnie rozkłada,
zaczęło godzine temu. Zimno mi, trochę mnie boli głowa, czuje stan
podgorączkowy. Co ma być to będzie.
11 dni wolnego przed mną. J
J J
25.11.2021
Nareszcie wolne. J
Pospałam do siódmej, ręka po szczepieniu bolała jak cholera.
Teraz pod wieczór jest lepiej, ale tak trochę grypowo mi jest nadal.
Wczoraj wieczorem jeszcze nerwy bo alarm kwarantannowy, ale
dziś okazało się, że fałszywy.
Zrobiłam zakupy, wysłałam paczkę, odebrałam z paczkomatu,
posprzątałam następny kawałek salonu i udekorowałam i zapisałam się na cieśń i
densytometrię, w bardzo dogodnych terminach.
Na rehabie super, J będzie moją opiekunką. Mam ćwiczenia,
nauke chodzenia, masaż pneumatyczny, solluks i prądy. Od jutra, dziś papiery.
Po południu już tylko odpoczynek. J
Na koncie zostało mi 22zł….
26.11.2021.
Dziś się po domku kręciłam. Cały salon mam już świąteczny.
Rehab bardzo spoko, choć dziś trochę się przeciągało, bo
miały zebranie. Maja od poniedziałku testować wszystkich pacjentów. Raz, na
początku. Gdzie w tym sens? Oczywiście kasy za dodatkowe obowiązki nie dostaną.
Fajny masaz pneumatyczny. No i nie umiem chodzić, to pewne.
;p Ale będę się uczyć.
Nic już więcej dziś nie robię!!!!!
27.11.2021
Śnieg!!! Zaczał padać wczoraj póżnym popołudniem i napadało
sporo.
Byłam w lesie, cudne zdjęcia i fantastyczny spacer. Na
koniec ulepiłam bałwana. J
Sobotę postanowiłam mieć luźną, ale troszkę popracowałam, bo
mi się zachciało. ;p
Posprzątałam i udekorowałam kawałek przedpokoju. Prasowanie
znów odłożyłam. Ale jutro to już na pewno. J
Sobota w radio jest niesamowita J
28.11.2021
Powiem tylko tyle : całe szczęście, że jutro nie ide do
roboty.
29.11.2021
Nieźle się dziś rozkręciłam. Trochę pracy, trochę
sprzątania, masa spraw na mieście, rehab, różne rzeczy w domu. Bardzo
pracowicie.
Jutro mam maraton lekarsko-zdrowotny. Trzy! Musze jedzenie
ze sobą zabrać, bo jak wyjde o 10.45 to wróce na 17.30….
30.11.2021
Ufff to był dzień.
Nie mam cieśni nadgarstka.
Rehab ok.
Grupa terapeutyczna jakas …. Rozmotywowująca. ;p
Dobranoc. ;p
Jeeeej jaka lista. Musiało u Ciebie dużo się dziać. :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, ciągle się coś dzieje. ;)
Usuń