sobota, 14 maja 2022

Kwiecień 2022

01.04.2022

Dziś duże zamieszanie w pracy, ostatecznie skończyłam wcześniej, więc nie było źle.

Okazało się, że źle mi policzyli urlop. No cos tak mi się wydawało, ale ponieważ ogólnie nie ogarniam tego tematu „odbierania”, więc uznałam, że się mylę. Tymczasem okazuje się, że mam do odbioru nie sześć, a 22 dni. :D :D :D

Wymieniłam książki w bibliotece.

Weekend!!!!!!!!!!!

Śnieg wali i jest na minusie. Ale ostatni dzień już.

A mnie dziś totalnie zaskoczył wiadomością, że A się wziął i wyprowadził. Jprdlę. A ja im prezent na rocznice kupiłam :/ Jestem nadal w szoku. Dobrze, że go nie wysłałam. :/

02.04. 2022

Sobota. Do lasu nie poszłyśmy, bo śnieg padał w poziomie ;p

Wyciągnęłam wszystko z lodówki, rozmroziłam, umyłam, wyciągnęłam lodówkę na pół kuchni, wybiłam pająki, usunęłam zwłoki, umyłam podłogę pod i ściany za, wstawiłam, zamroziłam, zapakowałam. Ufff.

Zmieniłam pościel, zrobiłam pranie, nie wiem jak wyschnie, bo zimno w domu jak szlag.

Ogarnełam nieco balkon, bo naswiniły. Podlałam pomidory. Zarobiłam chcleb, cos słabo rosnie – pewnie też z powodu zimna. Ale już ma temperatura rosnąć.

A najlepsza wiadomośc jest taka, że do połowy maja ma cały czas padać :D :D :D

03.04.2022

Bucza jak Srebrenica.

Niech to się już skończy. Pozytywnie, dobrze, najlepiej jak się da, w pełni korzystnie dla Ukrainy.

Bo już jest nie do zniesienia.

04.04.2022

Dzień należał do mocno przeciętnych. No nie szło mi i już.

Dostałam nowe obowiązki. Od 20.04. Zważywszy, że do 24 jestem na urlopie, to dość śmiesznie wyszło. ;p

Na szczęście potem poszlo lepiej, tusz do drukarki kupiony, gąbki wreszcie nabyte, bankomat załatwiony, zamiast surówki pani mi zaproponowała marchewkę, zrobiłam z miodem i gałka muszkatołową i pierwszy raz w życiu mi wyszła dobra. Wysłałam list, pokręciłam się po domu.

„I tylko ta Bucza”…..

Cztery dni do weekendu, siedem do urlopu.

05.04.2022

Ufff, wtorek zrobiony. Teraz już z górki. ;)

Dziś padała krupa snieżna.

Bankomat nie działał.

Spac mi się chce. Ale mysle, że się zaprę i zrobie wszystko, co trzeba.

06.04.200

Praca, zakupy.
Sprzątanie przełożyłam na niedzielę, bo uznałam, że mi się naświni do świąt. A tym czasem gości w niedzielę się zapowiedzieli. ;p No nic w sobotę ruszę po lesie. A może będzie lało i nie pójdziemy ;p A goście bardzo mili. J

A potem na wtorek się zapowiedział A. Na chińskie wielkanocne. ;p

Wygląda na to, że będę miała towarzyskie święta. ;p

Byle do nich dotrwać… Jeszcze pięć dni i duuuuużo urlopu.

07.04.2022

Niech ten turniej się już skończy, bo mam już dość. ;p

Trójki też już niech się skończą, bo tez już mam dość ;p

Najbardziej to mam dość wojny w Ukrainie, też niech już się kończy. Klęską ruskich.

Ten tydzień też niech się już kończy, dobrze, że jutro już piątek.

Boszszsz, jak bym po prostu spała do siódmej, leżała do ósmej, jadła do 9, czytała do 16, radia słuchała i malowała do północy.

Musze wrócic do przepisów o emeryturze pomostowej. Bo może być tak, że cos źle wiem. Wiem, że jeszcze mam chwile, ale może cos pocieszającego bym znalazła?

08.04.2022

Ufff, po pierwszym etapie turnieju, ale dziś to nawet było ok.

Załatwiłam sprawy. Posprzątałam.

Spac mi się chce. Po Popo ruszam w kierunku łózka.

09.04.2022

Nie poszłyśmy do lasu. Nic to, teraz będzie wolnego trochę, zamierzam nadrobić te braki, w czwartek, piątek, wtorek, piątek, sobotę J

Sprzątanie skończone. Chelb rosnie. Puzzle przewieszone, ale chyba zaraz wstanę i po prostu schowam te wątpliwe, będzie to dobry pretekst…. Wanna się namacza, zaraz ją umyję. A potem wezmę się za kupowanie herbat, bo już mi prawie nic nie zostało.

Zaczęłam robic liste ewakuacyjną. Powiedzieli w radio, że dobrze jest cos takiego mieć.

No, jutro mam radio na głowie. Ale czad. J

10.04.2022

Syreny u mnie nie zawyły. Dobrze.

Mama wpadła, się pogadało.

Radiowo było super. J

Pomidory podsypałam ziemią. Słabe niektóre łodygi mają.

Pogadałam z A, z K. Przygotowałam strój na środę. Dziubię różne rzeczy.

Dobrze, że dziś mogę kolację zjeść.

Ale chodzi mi po głowie cos dalej, dla Ukrainy oczywiście. Teraz już może w inny sposób trochę? A może w ten sam? A może najpierw w inny na trzy tygodnie, a potem w tamten z powrotem? A może za trzy tygodnie już pogonią ruskich za Ural? To by było piękne… Atak się już rozpoczął. Ukraincy na razie przyczajeni. Mam nadzieję, że to dobry znak, zgodnie z tym, co myslę.

Trzy dni do urlopu.

11.04.2022

Wyszłam wcześniej z pracy, ale i tak było męcząco. Fikołek okazał się dla mnie szczęśliwy, ale jakos tak było ciężko. I chyba nie tylko mnie, co się przekładało na ogólną atmosferę.

Dwa dni do urlopu.

Na Ukrainie w każdej chwili się może zacząć ofensywa.

Załatwiłam masę spraw dziś, ale takich więcej przyjemnych niż nie. Najprzyjemniejsze były zakupy herbaciane. J Jak przyjdzie jeszcze ta internetowa herbata to znów jestem zaopatrzona na pół roku. J

Polało trochę, ale za krótko moim zdaniem.

„Wieża Świtu” jest tez genialna, tak jak poprzednie były. Dobrze, że mam zaraz ten urlop, bo jeszcze ze sto stron i potem podejrzewam, że się nie oderwę.

13.04.2022

Wczoraj w pracy nawet szybko i sprawnie. Potem przyszedł A, koło 15.30 i został do 21 prawie. Pogadaliśmy, zjedliśmy chińskie, fajnie było.

Dziś impreza bardzo udana. Byłaby jeszcze bardziej udane, gdyby fyfnascie osób w ostatniej chwili nie miał jeszcze jakichś zyczen i zażaleń do nas. Ale ok, pierwsza cześć projektu zrealizowana, nagrody ustalone, wydrukować dyplony, wręczyć i można iśc dalej.

A teraz mam 11 dni wolnego i nawet o pracy nie pomyślę, przynajmniej do wtorku, kiedy na chwile onllinowo będę musiała.

A spać mi się chce jak cholera. Ogarne internet przy Popo i daję nurka pod kołdrę.

14.04.2022

Fajnie nic nie musieć. J

Wyspałam się. Poszłam na zakupy w dwa miejsca. Pokręciłam się po domu. Skończyłam książkę. Alez ten „Szklany Tron” jest fascynujący.

Ciekawe czy dziś dłużej posiedze, czy znów padnę. ;p

15.04.2022

Jaki luz….. J

Wyniosłam śmieci. Zarobiłam chleb. Zmywarka wymyła, wyjęłam. Pomalowałam jajka i poukładałam. Posiedziałam na balkonie az deszcz zaczął padać. ;)

Teraz internet i radio.

Moskwa poszła na dno. Oby ta druga też jak najszybciej.

16.04.2022

Lenistwo. Poukładałam puzzle, zagrałam w Wordle, koloruję, potem jeszcze zdrapki i scrabble.

Audycja wyszła miód malina. J

Przełozyłam dzisiejszy luz jedzeniowy na jutro. Żeby spokojnie się objadać wszystkim, co mi przyjdzie na myśl. ;)

Niech się Ukraina trzyma…. Ruscy próbują…

17.04.2022

Mama była do prawie 15. Pojadłyśmy, pogadałyśmy, byłyśmy na spacerze.

18.04.2022

Jadłam i czytałam. Skończyłam „Legion”. Świetne.

Od jutra chyba się trochę już ogarnę.

Ruskie zaczeli ofensywę.

19.04.2022

Super dzień.

Wyspałam się po MBP wczoraj, obudziałam sama, a nie na budzik, spokojnie śniadanko i ogarnianie poranne. Potem do lasu – pełna trasa. Potem pranie, kwiaty, troszkę sprzątania, kapiel stóp w propolisie. Radio.

To jest życie. J

Jutro kardiolog.

A potem zakupy, jeśli tam wszystko dobrze pójdzie.

20.04.2022

Czuję jakbym pół dnia spędziła u tego kardiologa. A to były tylko trzy godziny. Jaki tam jest zawsze bajzel. Nie wiadomo czy się najpierw uda EKG, czy najpierw lekarz, a jak najpierw lekarz to i tak potem trzeba wrócić z EKG, a znowuż jest niby godzina wejścia do lekarza, a jak już się wejdzie, to się okazuje, że karty nie ma, się wychodzi i trzeba przeczekać całego następnego pacjenta jak już znajda… ;p

Zrobiłam drobne zakupy warzywne, posprzątałam trochę, poćwiczyłam kręgosłup.
Jakas jestem rozstrojona….

21. 04.2022

Obejście sklepów z mamą. Ufff, jak ja nie lubie zakupów. ;p Ale wszystko się udało załatwić. No prawie. Tenisówek nadal nie mam. A stare się rozpadają…

Podjęłam decyzję : jutro startuję z drugim etapem. A co. ;p

22.04.2022

Chodziło mi po głowie iść do lasu, ale zrezygnowałam. I chyba dobrze, bo na spokojnie posprzątałam, wyprasowałam, poszłam do onkologa (ok, planowa mammografia zlecona).

Weekend. Jeszcze dwa dni zbierania sił.

Podjęłam decyzję : wracam na siłownię.

Świetna ta książka, co dostałam na blogowisku. Taka podnosząca na duchu i siłę budząca. J

23. 04. 2022

Cud sobota.

Las. Czytanie. Sprzątania trochę, ogarniania trochę. Dużo radia. Odpoczynek, a jednocześnie poczucie, że się cos zrobiło.

24.04.2022

Niedziela. Mama troszkę posiedziała. Trochę posprzątałam, prania w końcu nie włączyłam. A w sumie to już dwa, a nawet trzy by można. No nic, będę prała w tygodniu. Kwiaty wywietrzyłam, ale na noc zabieram, jeszcze zimno. Poćwiczyłam i to naprawdę dużo, bez trzech piosenek tylko! Nadal mam plan zacząć znów siłownię.

Musze poświęcić pół godzinki i ogarnąć się do pracy jutro. Nie chce mi się….. ;p ;p ;p Ale nie będę marudzić, Ukraińcy mają gorzej. Poza tym to tylko pięć dni, jedna albo dwie imprezy. Dam radę. J

25.04.2022

Dzień minął mi błyskawicznie. Zwłaszcza, że skończyłam ciut wcześniej, pół godzinki. I okazuje się, że jeden event przeszedł, jak mnie nie było. ;p I dobrze. ;p

Poszłam na siłownię. Dobrze mi szło, choć w którymś momencie straciłam ochotę, ale ponieważ już byłam tam półtorej godziny, to uznałam, że wystarczy, zebrałam się, złapałam autobus akurat i fajnie.

Dobrze, że inne rzeczy z dnia zrobiłam wczoraj, bo po południu już za dużo by mi się nie chciało.

Słucham radia, przeglądam internet.

Za cztery dni majówka.

26.04.2022

Duzo życzeń dostałam dziś. To miłe.

W pracy dziś był niespodziewany luz. Autentycznie. Większość mojej pracy dziś to przekładanie papierów i wtykanie zbędnych do niszczarki. Cały wór napełniłam. ;)

Wymieniłam książki w bibliotece i odebrałam paczkę. Chyba od E, bo znów BeBio. Ona chyba musi być fanką. ;p Szkoda, że mnie ta firma nie odpowiada. ;p Może komuś oddam po prostu. Na pewno dezodorant, bo to jest porażka.

Cięzko jakos dziś z dietą i nie chce mi się ćwiczyć. Ale zepnę się.

Trzy dni do majówki. Nie wiem w końcu jak urlop będę miała. Może jutro się dowiem.

27.04.2022

Dziś krótko, ale intensywnie.

Zakupy zrobiłam. Dom ogarnęłam. Spac poszłam. ;p

28.04.2022

Wrzaski moje dziś u kadrowej było chyba słychać w całym mieście. „Była w prawie” jak to się mówi, ale była to kwestia : wiem, że mogła tak zrobić, ale czy naprawdę musiała? Wygarnełam trochę, na koniec stwiedzając, że jest mi już bardzo ale to bardzo wszystko jedno, wzięłam kwit i wyszłam.

Impreza popołudniowa za to się bardzo dobrze udała, choć była trochę długa, no ale wyjść nie bardzo. Dobra, dotrwałam do szczęśliwego finału, aczkolwiek nogi miałam tak spuchnięte, że ledwo do domu doszłam i już nic wczoraj nie robiłam.

29.04.2022

Wrzaski moje wczorajsze chyba dotarły do szefowej, bo nastąpiła zmiana decyzji. Nadal jestem w szoku.  ;)

Zrobiłam kolejne zakupy, odebrałam buty. Ogarnełam się w domu.

Majówkę czas zacząć! J

30.04.2022

Dwie godzinki w lesie. Super.

Potem ogarniałam dom.

Przeniosłam dzisiejszy luz na jutro, bo mama się zapowiedziała ze szczawiową. J

Awaria internetu. Ma wrócic jutro. Naprawde po majówce pójde ich tam opieprzyć, tak jak planowałam. Bo dzisiejsza awaria to jedno, ale wszystko inne mnie już wkurza.

Koniec kwietnia!


4 komentarze:

  1. Kwiecień to dopiero urwanie głowy było u mnie. Teraz już nieco spokojniej. Chociaż znowu boli mnie gardło. Jednakże to raczej uczulenie na koszoną trawę. No właśnie, ciekawe jak u mnie będzie, gdy już zacznę pracować. Czekam niecierpliwie na termin obrony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, od uczulenia też może gardło boleć. Nawilżaj!
      Trzymam kciuki za dogodny termin obrony. ;)

      Usuń
  2. Ależ rozbieżność w ilości urlopu - woow.
    Kwiecień napięty w całości, oby maj był troszkę spokojnieszy.

    OdpowiedzUsuń

Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.