1 sierpnia 2012
Ale wczoraj był fajny wieczór. Nawet sie nie podziewałam.
Uchachałm sie po pachy. Było szęśc osób, potem siedem, naprawdę było
fantastycznie. I na zakupach też, więc popołudnie również zaliczam do udanych.
:)))
Dziś od rana poćwiczyłam, wykapałam sie w tej lodowatej
wodzie (nawet było fajnie ;p) i poszłam z mamą kupować gacie. sześć sztuk
;p;p;p plus bluzeczki, pięć. ;p;p;p hurtownia normalnie. ;p;p;p zapłaciłam
270zł, to mi jeszcze w prezencie dorzucili wielka butlę jakieś wody toaletowej.
:))
Zrobiłam kompot jabłkowy, nastawiłam kolejną porcje
pomidorków do szuszenia. Teraz jeszcze zajrzę, czy ten czosnek jestem w stanie
zrobić.
Potem przychodzi K, idziemy na lody, spacer i mamy gotowac
coś z tych dwu dorodnych bakłażanów, które mam w lodówce.
A pisze. Dobrze.
2 sierpnia 2012
Wczoraj poszłyśmy z K na loda i na spacer po lesie,
wróciłysmy i zrobiłysmy laanie
bakłażanem. Genialna wyszła, ledwo dotrwałyśmy, żeby sie dopiekła, tak
nam sie juz jeść chciało i tak pieknie pachnialo. potem posiedziałyśmy jeszcze gadając i
pojadając arbuza.
A pisał. Dobrze.
Dzis poszłam do I. Ale ma kawał ziemi! Sad, ogród,
szklarnia, full wypas. Zostalam obdarowana papierówkami, cukinią, fasolą,
sliwkami, bobem, objadłam sie agrestu, porzeczek, poziomek, nawet jeżynę
zjadłam. Podzieliłam się tym wszytkim z mamą i jeszcze planuję miskę jabłek
sąsiadom zanieść, ale na razie ich nie ma w domu.
A pisał z rana.
Dobrze.
Teraz Tonacja.
Remanent i nowości :))))))))
Zjadłam zielony chłodnik, a teraz gotuję fasolkę i mam
ochotę na taka z bułką tartą.
Wczoraj po południu wzielo mnie na gotowanie i całe
popołudnie przesiedziałam w kuchni.
Facet od mebli wziął zaliczkę.
Wieczorem obejrzałam Star Wars kolejny.
Dzis jak sie obudziłam, to podjęłam ostateczne decyzje
planowe co do wrzesnia. Najpierw nocleg, potem zgoda, potem potwierdzenie.
jesli cos nie wypali – zmiana rezerwacji lub (w najgorszym razie, którego
staram sie nie dopuszczac do mysli) sprzedaż biletu, rezygnacja i odwołanie
rezerwacji.
Zaczęłam suszyc jabłka i sliwki. Ale zapach w całym
domu.
Ale narozrabiałam na swoim koncie…. Ale już wszystko
naprawione.
Dostałam maila od M. :))))))))))))))))))))
Zabieg był cudowny…. Kąpiel perełkowa z moską kostką,
peeling z piaskiem i solą, masaż olejami i gorącymi stemplami i kremik satynowy
z drobinkami złota… Cudo… Że też mi się kasa skończyła ;P We have to accept it
– there is no other way – we have to become hookers. ;P
Przez ten bank to prawie nic nie zrobiłam dziś. Trudno, w
końcu mam urlop.
Zaraz Lista, mam nadzieję,z e będzie fajnie.
Jem rózne pyszności
4 sierpnia 2012
Dziś rano panowie od ocieplania piali jak koguty….
Zrobiłam sobie maseczkę, zjadłam trzy jajka na miękko na
sniadanie, bo tak strasznie sie za jajami stęskniłam
Teraz trochę coś działam, trochę ogarniam neta, a głównie
słucham Markomanii wydłuzonej. Na razie jest super.
Cała noc mi się M snił.
4 sierpnia 2012
Ogarnęłam się i nawet dokonczyłam wreszcie tekst na RM.
Teraz posprzątam, ale metodą szybką, bo przecież za chwilę
remont zaczynam.
Słucham Stinga.
5 sierpnia 2012
Zdjęłam wczoraj dywan z przedpokoju. ale syf… musiałam
przykryć jakimiś niepotrzebnymi obrusami, bo nie dałabym rady funkcjonowac tak
do wtorku…
byłam na slubie. oboje wygladali cudnie, ale oczywiście I
lepiej. księzniczka po prostu.
R był, kiwnał i głowa i poszedł.
wróciłam pieszo, zabłądziłam nieco podrodze, bo mi sie
skrótu zachciało. jak wylądowałam w
lesie słysząc pociąg w pobliżu, to miałam naprawdę stracha.
K dzwoniła. jakies ma problemy ze sobą.
A pisał.
dzis się lenię. miałam się opalac, ale za gorąco, a teraz
już słońce zaszło, więc wybieram sie na balkon poczytac zaraz.
zjadłam sniadanie i spróbuje juz nic więcej.
5 sierpnia 2012
Bardzo miły dzień, czytanie, smsy, troche jakis drobnych
domowych zajęc. teraz jeszcze zajrze na parę blogów i Star Wars.
Na razie udało mi sie nic nie jeść.
6 sierpnia 2012
Niestety zjadłam w końcu wczoraj kolację, ale waga dzis rano
była dość zadowalająca, więc nie jest źle.
Zjadłam juz śniadanko, planuję jeszcze drugie śniadanie i
jak sie uda to juz nic więcej.
Bardzo jestem dzis pracowita, już zrobiłam sporo rzeczy, w
tym nawet cos do pracy, całkiem duży dokumencik ;p
Teraz przejrzę blogi, słucham tez Do południa – genialnie na
razie.
Znów mi migocze na preryferiach wizjii. Tym razem z prawej
strony. Cholernie wkurzające. I niepokojące też. :/ przejdzie za godzinę, dwie,
ale przeszkadza jak cholera….
6 sierpnia 2012
Mail :)))))))
Poryczałam się. :)))))
Chyba naprawdę jeszcze nie jestem na to gotowa :)))))
6 sierpnia 2012
Oh, gods, what’s is missa saying.
He is ready.
I am ready to face the trials.
I am ready, Ben, tell him I am ready.
6 sierpnia 2012
Gorzej by było jakby „from” :)))))))
7 sierpnia 2012
Całą noc w zasadzie nie spoałam, mozna powiedziec, ze troche
podrzemałam. mam serdecznie dość tego upału…
Remont uznaję oficjalnie za rozpoczęty. Pan już oberwał
tapetę i teraz cos odskrobuje w pocie czoła.
Aj też pracowicie. rankiem nagrzałam sobie kręgosłup,
obrobiłam kolejna porcyjkę rzeczy z pracy, teraz sie zajmę blogownią, a potem
ogarnę jeszcze jakis dokumencik robotny.
I & A już w drodze.
A wrócił wczoraj wieczorem.
Dobrze idzie. Już
ściany obrównane, podłoga skuta i obrównana, rozebrany dzwonek, pościągane
wszystkie zbędne rzeczy, wykute na prąd i pan unigruntem leci. kurz jak
cholera, dobrze, że przykryłam co nieco. niby nie widać, zle jak sie pomaca, to
jest.
Praca moje też sie nieźle posuwa do przodu.
7 sierpnia 2012
Ufff, narobiłam się.
Prezent w dużej części przygotowany.
Trzeba wreszcie odpocząć.
Trochę dzis lepiej spałam, co minie cieszy, ale nadal na
kanapie.
Obrbiłam kolejna rzecz do pracy, pora na mała przerwę.
Remont idzie genialnie. Prąd juz mam. Ale nie mam domofonu.
;p Dziury w scianie też juz mam załatane.
Pierwsza partia gipsu połozona.
Zjadłam zupę z cukini na obiad.
Kupiłam sobie dwa białe staniki i dwie pary majtek. Może na
wyjazd ;p;p;p
8 sierpnia 2012
Prezent przygotowany :))))))))))))))))))))))
zaczyna mnie ogarniać lekka trzęsawka
9 sierpnia 2012
Mam śliczne nowe bezpieczniki. I w ogóle prąd
Prace moje też nieźle przebiegają.
Tonacja.
ufff, chyba wszystko zaplanowane
Mam cholernego stresa na temat wszystkiego!!!!!!!!!!!!!!!
10 sierpnia 2012
Chyba spakowana.
Pozostało pomalowac paznokcie, zdecydowac sie na fryzurę i
napisac maila….
10 sierpnia 2012
Fryzura będzie prosta i łatwa.
10 sierpnia 2012
A ak w ogóle to Amnezja :))))))))))))))))))
10 sierpnia 2012
Matko, jak się boję!!!
już wszystko zrobiłam, teraz jeszcze zjem zupkę, żeby nie
paść i powoli się będę zbierać…
10 sierpnia 2012
Idę.
O nasza wspólna matko…..!!!!
Spokojnie, tylko spokojnie.
Wczoraj przeżyłam załamanie totalne. wszyscy chcieli dobrze,
a wyszło jak zwykle…
Jedyna pociecha było krótkie muśnięcie dłoni.
Ale dziś z kolei totalne uniesienie. :))) nesopdziane
spotkanie, dotyk oczu, dotyk dłoni – zaraz wiersz napiszę chyba :))))
pychotki i starszaki. :)))
ale najpiękniejsze było „no własnie!” :))))
och…
a teraz się zmagam z tym, ze to już tylko moje wspomnienie…
Zmagam się nadal. Nie tylko z tm, że to już mineło, ale
również z tym, co będzie dalej i z tym poczuciem, ze mogłam jednak cos zepsuć i
że teraz będę czekac na potwierdzenie, zę nie zepsułam, a potwierdzenie może
przecież nie nadejśc, i że będę wpadać w czarna dziurę, a jak ja wpadam w
czarna dziurę, to tylko pogarszam sytuację i że się boję.
ech…
no nie moge tak myśleć, wiem.
nie moge wszystkiego uzależniać od jednej odpowiedzi.
będzie dobrze.
nawet jesli cos popsułam, to przecież naprawię, dam radę.
Mama była.
Robię sobie zbiór zdjęć na wygaszacz. zajmie mi to z
rok.
Zaraz K ma przyjść.
12 sierpnia 2012
Była K. W porządku.
troche mnie głowa boli.
ważna myśl:
Koncentrować się na tym, co się dostaje, a nie tym,
czego sie nie dostaje i skupiac sie na tym co jest, a nie na tym, że to się
może zaraz skończyć
13 sierpnia 2012
I nie zapomnę nigdy tej chwili
Gdy dłoń dotknęła Twojej dłoni
I nie zapomnę tych chwil radosnych
Kiedy nie mogąc wydobyć słowa
Z zapartym tchem patrzyłem Ci w oczy
Tak trwała nasza bez słów rozmowa
I choć tak blisko byłaś przy mnie,
Choć Twoje oczy śmiały się do mnie
Doprawdy niczego nie jestem pewien
Co czułaś wtedy, czy wart jestem wspomnień
Brak tytułu
13 sierpnia 2012
czas płynie, a tu ani widu ani słychu. :)))))))))))))))))))))))))))))
„moja terż, ale nie na poniedziałkowy poranek”.
:)))))))))))))))))))))))))))))
jestem w niebie. :)))))))))))))))))))))))))
14 sierpnia 2012
Trzeba przyznac, ze jestem pracowita.
Najwyraźniej jak ktos obok pracuje to i mnie sie dobrze
działa. zostały mi dwie rzeczy do pracy,
w tym jedna jak sie dobrze sprężę to dzis zrobię.
Remont sie ładnie posuwa, juz mam gładź zrobioną i zaraz
będe miała połozona farbe gruntującą. A potem troche płytek.
Wczoraj u okulisty całkiem dobrze poszło. Wprawdzie wada mi
sie mocno pogorszyła, ale oczy sa zdrowe, a to najważniejsze. Dostałam kropelki
też na to przesuszenie, no i wpuszczam.
Nadal unoszę się 30cm ponad chodnikami :)))))
14 sierpnia 2012
Jestem urobiona po pachy. :))) Ale posprzątałam sobie salon
i kuchnię. :))))
Była I z A. przywieźli mi kawałek gór.
Teraz marzę o kapieli, a jutro – odpoczynek od wszystkiego :
mama, Miasto Zaginionych Przebojów, K, wygaszacz.
Wszystko według wczorajszego planu.
No to do roboty!
16 sierpnia 2012
Skończyłam rzeczy do pracy.
Rusztowanie mi postawili za balkonem
mam juz prawie płytki na podłodze.
Tonacja po polsku.
Dziennik :))))))
16 sierpnia 2012
Gram swoje :)))))))))))))))))))))
16 sierpnia 2012
Ogarnęłam sobie
Teraz już wolne i odpoczynek
17 sierpnia 2012
zakleili mnie
17 sierpnia 2012
skuwają balkon.
NIC NIE SŁYSZĘ, KTOŚ COŚ MÓWIŁ??!!
17 sierpnia 2012
Remont na weekend zakonczony. Teraz trzeba sie wziąć za
zakupy wreszcie i posprzątać.
Dokonało się :)))
18 sierpnia 2012
Czuję, ze ogarnia mnie smuteczek…
18 sierpnia 2012
… chanderka….
18 sierpnia 2012
… depresyjka…
18 sierpnia 2012
Smutek.
Chandra.
Depresja.
Wyję sobie. ;( ;( ;(
„I wouldn’t change a thing, even though it hurts right now.
I miss you so much. And I try to hide my tears.”
18 sierpnia 2012
rzuciłam się w wir pracy.
trzecie pranie sie kończy.
zrobiłam kompot z renklod.
buraczki na sałatke do weków sie gotują, a pierwsza porcja
juz stygnie.
pomidory sie suszą.
gruszki sie suszą.
obiad (ziemniaki i łosoś w warzywach) już dochodzi.
myslę, ile jeszcze rzeczy moge zrobić… i modlę się
nieświadomie o …
18 sierpnia 2012
… zmiłowania twego linijki listu…
18 sierpnia 2012
Sałtka z buraków już się pasteryzuje.
Cukinia już w słoikach.
Przecier pomidorowy, sos i sok – gotowe.
Gruszki juz prawie ususone.
Kabaczek dochodzi.
Słucham Dead Can Dance….
18 sierpnia 2012
Zrobilam sobie maseczkę miodowo – olejowa na włosy.
Teraz jeszcze prysznic i obejrzę kolejne Clone Wars.
19 sierpnia 2012
Spacer z mamą. Nawet na lodach byłyśmy.
Niedługo przyjdzie A na obiad.
Smuteczek.
25.
20 sierpnia 2012
Dzień dokładnie wypełniony. Cesja. Baterie. Księga
wieczysta. ZUS. Jajka. Papierniczy. Bilety. Lampa do łazienki. Warzywa na weki.
Kąpiel. Noth Fish. Madagaskar. Ufff.
Ale dzięki temu jakos sie trzymam.
Dziś w domu.
Ale jest gorąco.
przejrzałam blogi i włozyłam pomidory w róznej postaci do
słoików.
Remont dzis posuwa się w tempie widocznym, czyli ciągle mam
cos nowego fajnego zrobione, np obrazki wiszą.
Przyjeli mnie na konferencję. Teraz walczę o nocleg….
21 sierpnia 2012
Wygląda na to, ze będę spała w pokoju ośmioosobowym ;p;p;p
Jakis męczący był ten dzień, mimo że duzo nie zrobiłam.
Teraz jeszcze wypadałoby ogarnąc, ale nie wiem, czy mi sie chce. ;p;p;p
22 sierpnia 2012
Dziś : MIasta na S : Szadek. Czyli Sade. ;p
23 sierpnia 2012
Wspaniała była wczorajsza wyprawa. Dotarliśmy do prawie
wszystkiehc miejsc, które były w planie, but one. trochę pobłądziliśmy, ale tam
pobłądzić, to jest w sumie przyjemność, bo sie sżło spacerkiem, słońce
świeciło, wiał mocny i chłodnawy wiatr, duzo lasem, powietrze pachniało wsią,
jak juz dawno nie czułam. droga do stacji kolejowej – jak marzenie, cisza,
spokój, las, zapachy, cień. rynek fajny, pyszne lody, a na koniec pizza. Kosciół
i okolice. cmentarze, Idziego i
żydowski. masa zdjęć, z których zamierzam zrobic uzytek.
jedyny ból to nogi, ale to juz dziś. Sandałki nie były
najlepszymrozwiązaniem… K (która spotkałam jak jechała na siłownię, a ja na
zakupy) poradziła mi plastry żelowe, zastosowałam.
zrobiłam zakupy a potem cały dzien na przemian : weki,
czytanie, dom. bardzo miło.
Niedługo ma przyjśc stolarz.
24 sierpnia 2012
ha! ha! ha!
można powiedziec, ze wszystko juz kupione do remontu. są
duuuuże szanse, że jutro już go wykreslę ze swoich planów urlopowych jako
zrealizowane.
zakupiłam lustro i listwy przypodłogowe. zapłacę resztę obu panom i już.
no nie do konca, bo raty jeszcze zostaną. własnie mi kwit
nadesłali. ;p
zrobiłam reszte leczo i czosnek marynowany. teraz czekam jak
sie jakis garnek wypierze, żeby ugotowac kompot z gruszek i w zasadzie weki
bedą też juz prawie skonczone. w poniedziałek jeszcze może nabędę troche dyni.
a potem to jak będą grzyby – to zrobię, jak nie to nie.
R sie odezwał. czy bysmy na piwo nie skoczyli. ostrzegłam,
ze moge pomyje wylać. wycofał się.
25 sierpnia 2012
no to dzis mam obu panów na głowie, jeden pan maluje, drugi
pan składa obudowe na drzwi. Może będzie dzis koniec.
mam nadzieję, ze dzis będzie koniec, bo już mam troche
dosyć…
25 sierpnia 2012
Jeden juz skończył.
zabrał jeszcze półke do naprawy, bo kasy starczyło
25 sierpnia 2012
Posprzątałam.
Koniec remontu!!! :)))
26 sierpnia 2012
Moja koteczka P kończy dziś 16 lat!!! :)))
Oby żyła jak najdłużej w jak najlepszym zdrowiu. :)))
26 sierpnia 2012
Nie, nie idę.
żłe wspomnienia, czasu, kiedy czułam się tak bardzo
zostawiona sama sobie, odtrącona, odepchnięta, wręcz skrzywdzona, nie mówiąc
juz o niezrozumieniu. Nie chcę brac udizału w czymś, co mi sie nierozerwalnie
kojarzy z tym uczuciem.
poza tym – po co mam sobie fundowac znów oglądanie Cię w tym
towarzystwie, w którym tracisz głowę i nikt innyc się nie liczy? sama sobie
moge być w domu, przynajmniej nie będe musiała ogladac jak dajesz innym coś,
czego nie dajesz mnie. zazdrość jest złym uczyciem, it leads to the dark siede,
chcę sie go pozbyć, wię cywstawianie sie na pokusy nie jest dobrym pomysłem.
Człowiek bez pragnień jest szczęśliwy. cóż, jeszcze troche
ich mam, nawet jesli wiem już, ze nigdy nie zostaną spełnione. dużo mniej boli,
jesli nie widzę, jak dajesz to innym, za czym ja tęsknię.
czasem chciałabym zapytac P… ale w sumie po co? to jets
między wami. nie będę szukac winnych, nie będęszukac usprawiedliwień.
if you want to change the dynamics of your relationship –
you’ve got to change.
prawda.
próbuję więc. a wszystko wymaga czasu.
Tęsknię.
BYłam u I zobaczyć kota. cudo.
Byłam u weterynarza – wszystkie badania zrobione – wyniki
bdb dostała wszelkie potrzebne w tej
chwili leki i „mamy spokój” cytując panią doktor.
K dziś napisała, zeby sprawdziła tramwaje na jutro. no k…
mać, faktycznie nie powiedziała „zawiozę Cię” tylko „pojade z Tobą”.
28 sierpnia 2012
w końcu pojechałysmy autem….
Poprosiłam A, zeby do mnie przyszełd rano, bo mimo prania,
sprzątania itd dostawałam głupawki. przyszedł, posiedział ze mną, potem
pojechał ze mna kawałek autobusem jak jechałam do K.
oczywiscie, zę mnie tam zostawiła i wyszła na zewnątrz. na
szczęście zaczełam gadac z tymi kobietami tam, słałam smsy do A i jakos było.
wyrok: torbiele. mojemu zyciu i zdrowiu nie zagraża
niebezpieczenstwo, koniec cytatu.
zabieg 2.10.
ufff :)))
potem to już nawet dałam się „zabrać” na obiad.
a potem zrobiłam zdrowe zakupy.
a teraz juz mi sie nic nie chce.
jutro do roboty!!!!! ale maskara ;p;p;p
29 sierpnia 2012
Dziś w pracy byłam tylko trzy godziny, nawet niecałe chyba,
ale było cięzko jak cholera. Trochę czasu na pewno zajmie mi przystaosowanie
się z powrotem.
potem byłam tak zmęczona, ze jak wróciłam z zakupów, to
musiałam sie na chwile połozyć.
panowie na balkonie tynkują.
Sprawdziłam nową ramówkę. wygląda na to, ze jest dobrze.
:)))) to już reszte sobie jakos poukładam ;p;p;p
29 sierpnia 2012
Stwierdziłam, zę jak co chwile wpuszczam krople to moge
pracowac na kompie i jest ok. Więc wpuszczam. W końcu od tego są, zeby mi
pomagały, a nie że sie męczę.
Zaraz przyjdzie I, K i A. powoli zacznę szykowac jakieś
rzeczy do jedzenia
Bardzo fajnie było
30 sierpnia 2012
Dzis dzien w pracy mi troche dął w kość.
Wkurza mnie, że wciąz przez te same osoaby sie wszystko pi….
y.
Posiaedziałyśmy z M przy lodach.
I z A wzieli szafkę.
Dosyć tego!!!
Od jutra rana robię prawdziwy weekend sobie!!!
:)))
31 sierpnia 2012
Byłam godzinę na Nordiku w lesie. Super.
31 sierpnia 2012
Ogarnęłam sie finansowo po urlopie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.