„Leżała ona blada z zimnymi kroplami potu na czole. Usta jej, białe niemal, lekko były rozwarte. Ręce chude, do cna wynędzniałe, leżały bez ruchu na ciężkiej kołdrze, a przy jej rozkrzyczanej czerwieni białość dziewczyny była tym przeraźliwsza. W pokoju był mrok duszny, ciężki, nagrzany – jak suta draperia zwisający z pułapu. […] Pan doktor Różański zadrżał, wszedłszy do pokoiku.”
Rozpoznajecie ten fragment? „Szaleństwa panny Ewy”, Kornel Makuszyński, kiedyś obowiązkowa lektura dorastających panienek. Ale opis przerażający. Zosia Szymbartówna, leczona przez matkę mokrymi pończochami, tranem, surowymi jajkami, nie mogła się napić mleka „bo robi kwasy w żołądku”, za to była na noc okładana śledziem na gorąco. Było to śmieszne, dopóki lekarz nie wydał wyroku : gruźlica.
Bakteria
gruźlicy pojawiła się w Afryce Wschodniej trzy miliony lat temu i
prawdopodobnie rozprzestrzeniła się na inne kontynenty wraz z przodkami
współczesnych ludzi. Badania szczepu bakterii gruźlicy z Afryki Wschodniej
sugerują, że jest ona starsza niż na przykład dżuma, tyfus lub malaria.
Wcześniej ślady gruźlicy znaleziono na egipskich mumiach sprzed 4000 lat i
naukowcy sądzili, że pojawiła się ona kilkadziesiąt tysięcy lat temu. Odkrywcą prątka gruźlicy
wywołującego gruźlicę jest niemiecki uczony Robert Koch, który wyniki swoich
badań opublikował 24 marca 1882 roku. W nazewnictwie polskim wspomniany
drobnoustrój jest często nazywany na cześć tego bakteriologa prątkiem Kocha.
Gruźlica to choroba, którą najłatwiej zarazić się drogą kropelkową,
toteż zakażeniu sprzyja kontakt z chorą, nie leczącą się osobą. Człowiek taki
kichając, lub kaszląc uwalnia prątki gruźlicy, które unosząc się w powietrzu
stanowią niebezpieczeństwo dla innych osób. Szacuje się, iż jeden prątkujący,
nie poddany terapii człowiek może w ciągu roku zarazić nawet 15 osób. Zachorowaniu
sprzyja: obniżona odporność, choroby takie jak : cukrzyca, pylica, niedożywienie,
wiek (osoby powyżej 65 roku życia),
uwarunkowania genetyczne, wyniszczający i stresujący tryb życia, nieprzestrzegające
podstawowych zasad higieny. Niekiedy do zakażenia
gruźlicą dochodzi droga pokarmową, poprzez spożycie produktów zawierających
prątki. Są to jednak incydentalne przypadki, ryzyko zakażenia się tą drogą
zwiększa np. spożywanie niegotowanego, lub niepasteryzowanego mleka.
Gruźlica
początkowo nie daje charakterystycznych objawów, ponieważ jest to zwykłe
pokasływanie, brak apetytu czy stan podgorączkowy. Następnie pojawia się
postępujące osłabienie, nocne poty, duszności, ból w klatce piersiowej oraz odpluwanie
plwociny. Pacjent obserwujący u siebie niepokojące objawy powinien zgłosić się
do lekarza pierwszego kontaktu, który może zlecić wykonanie badania RTG klatki
piersiowej, badania odksztuszanej wydzieliny, czy przeprowadzenie testu
tuberkulinowego. Często wykonuje się też bronchoskopię, lub badania
czynnościowe układu oddechowego. Jedną z nowszych metod diagnozowania jest
zastosowanie techniki BACTEC pozwalającej wykryć kwasy tłuszczowe prątków.Leczenie gruźlicy polega na przyjmowaniu zaleconych przez lekarza preparatów, bardzo ważne jest ścisłe przestrzeganie zasad terapii. Zwykle trwa ona około 6 miesięcy, chory przyjmuje kombinacje różnych, zazwyczaj dwóch lub trzech leków przeciwprątkowych. Niestety kuracja niesie ze sobą niekiedy skutki uboczne takie jak: uszkodzenia wątroby, nerek, zaburzenia żołądkowo- jelitowe, dlatego ważna jest profilaktyka – unikanie kontaktów z chorymi, przestrzeganie zasad higieny, wietrzenie pomieszczeń, przebywanie na słońcu, a w końcu regularne kontrole u lekarza i szczepienia.
Skuteczność szczepionki BCG (Bacillus Calmette-Guérin) to około 80 proc. Została ona opracowana we Francji przez Alberta
Calmette'a i Camille'a Guérina i wprowadzona w 1921 roku. Szczepienia okazały się skuteczne w
Europie i krajach rozwijających się. Próby z tą szczepionką w USA wykazały
niewielkie właściwości ochronne (odmienny szczep Mycobacterium tuberculosis),
w pozostałych krajach występuje zróżnicowana skuteczność. Obecnie stosowana w
Europie, nieużywana w USA.
Postęp nauk medycznych, który dokonał się przez następne 100 lat od odkrycia prątków Kocha dawał nadzieję na całkowite opanowanie tej choroby, która od XVII wieku dziesiątkowała mieszkańców Europy. Poziom zachorowań spadał systematycznie, niestety, od lat 80. XX wieku gruźlica ponownie stała się poważnym problem zdrowotnym w wielu krajach aż w 1993 roku WHO uznała gruźlicę za chorobę stanowiącą globalne zagrożenie zdrowotne. Także obecnie spotykane są bardzo zaawansowane postacie tej choroby. Według szacunków WHO obecnie 1/3 populacji świata jest zainfekowana prątkiem gruźlicy, z czego ok. 8 mln/rok to nowe zachorowania, 2,6–2,9 mln chorych rocznie umiera z powodu gruźlicy, a w skali całej planety co sekunda pojawia się nowe zakażenie.
Postęp nauk medycznych, który dokonał się przez następne 100 lat od odkrycia prątków Kocha dawał nadzieję na całkowite opanowanie tej choroby, która od XVII wieku dziesiątkowała mieszkańców Europy. Poziom zachorowań spadał systematycznie, niestety, od lat 80. XX wieku gruźlica ponownie stała się poważnym problem zdrowotnym w wielu krajach aż w 1993 roku WHO uznała gruźlicę za chorobę stanowiącą globalne zagrożenie zdrowotne. Także obecnie spotykane są bardzo zaawansowane postacie tej choroby. Według szacunków WHO obecnie 1/3 populacji świata jest zainfekowana prątkiem gruźlicy, z czego ok. 8 mln/rok to nowe zachorowania, 2,6–2,9 mln chorych rocznie umiera z powodu gruźlicy, a w skali całej planety co sekunda pojawia się nowe zakażenie.
Gruźlica
trzyma się mocno i nadal
stanowi duży problem zdrowotny również w Polsce. W porównaniu z większością krajów Unii
Europejskiej wskaźnik zapadalności na gruźlicę jest u nas ponad 2-krotnie
wyższy, a największą różnicę widać w porównaniu z krajami takimi jak Dania,
Norwegia i Holandia. Brak wystarczającego finansowania służby zdrowia
spowodował zaniedbanie wielu programów zapobiegawczych gruźlicy i istnieje
ryzyko nawrotu powszechnego występowania gruźlicy w Polsce. Najwyższą
zapadalność na gruźlicę zarejestrowano w województwach: lubelskim,
świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim, z kolei najniższą w wielkopolskim i
lubuskim.
Światowy
Dzień Walki z Gruźlicą wypada 24 marca.
Skąd ten
ponury temat? Bo gruźlica przestała być dla mnie czymś odległym. Spotkałam się
z nią osobiście w pracy (dodam, że nie jestem służbą zdrowia) i nagle stała się
realna i namacalna. Zostałam skierowana na prześwietlenie, które na szczęście
nic nie wykazało, ale z drugiej strony zorientowani ludzie już mnie
poinformowali, że musiałabym nie mieć już połowy płuca, żeby coś było na
prześwietleniu widać. I raczej nie po pół roku od kontaktu. Teraz każdy
kaszelek budzi lekką psychozę.
Ciekawe
jakie jeszcze choroby „obudzą” się po latach drzemki…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.