Nie muzycznym. Tonem głosu.
Szeroko pojętym, bo nie chodzi mi w dosłownym
znaczeniu tego słowa. W dosłownym, to nie ma się nad czym zastanawiać, mam
kilka ulubionych tonów głosów piosenkarzy i piosenkarek, a na szczycie wysoko
nad nimi siedzi najpiękniejszy radiowy głos, czyli Marek Niedźwiecki. J
Chodzi mi dziś o to, że można dużo wyrazić tonem
głosy, a nie słowami. Znam taka osobę, która śmieje się i mówi miłe słowa, a
jej ton głosu jest tak lodowaty, że przenika do szpiku kości. Na szczęście nie
mam już z ta osoba nic do czynienia od paru ładnych lat, ale nadal ten lód
pamiętam.
Często zdarza mi się też, ze słyszę jakieś twarde nuty
czyimś głosie, wtedy od razu wyczuwam,
ze coś jest nie tak. Słyszę też smutek, słyszę radość, tak jakoś niezależnie od
słów. Zdenerwowanie – to też wyczuwam. Doszłam do wniosku, że niestety łatwiej
wychwytuję te negatywne nuty, niż te pozytywne. Może jakoś podświadomie chcę
wykryć wcześnie zagrożenie, które się pod tym dla mnie kryje? Tak podobno reagują
zwierzęta, nie rozumiejąc samych słów, tylko ton, choć ja tam wierzę, że one
wszystko rozumieją, tylko mówią do nas językiem, którego my nie jesteśmy w
stanie zrozumieć.
Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja potrafię też
wyczuć nastrój osoby po tonie, w jakim pisze. Mówię tu o komunikatorze
internetowych i smsach, bo tych najczęściej używam. Nawet jeśli te treści nie
zawierają emotikonów, to ja i tak czuję, że ktoś właśnie się zdenerwował,
zasmucił, albo uwaga odpłynęła mu już całkiem od rozmowy ze mną.
Z jednej strony to jest dobre – jak wyczuję negatywny
ton – mogę przestać pisać, odsunąć się, nie narażać na kolejne niemiłe treści i
tony. Z drugiej – zawsze może się okazać, ze czegoś nie rozszyfrowałam
prawidłowo. Choć zazwyczaj się to potwierdza. Denerwuje mnie tylko, jak staram
się skonfrontować moje wyczucie z rzeczywistością i pytam po prostu, a ktoś
zdecydowanie zaprzecza, mimo że moje spostrzeżenia są trafne, jak się okazuje
po godzinie, dniu albo miesiącu, kiedy ktoś „wygada się” cóż to się mu
przydarzyło.
A teraz tak czytam ten swój tekst i jego ton mocno
mnie zastanawia. Ciekawe czy ktoś z Was wyczuł coś pomiędzy linijkami i czy to
jest ten sam ton, który wyczuwam ja….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.