19 lipca 2013
„Szlachetne zdrowie – nikt się nie dowie jako smakujesz aż
się zepsujesz.”
Miał rację. Zamyśliłam się nad swoim zdrowiem, bo
najwyraźniej je tracę.
Nie będę swoich chorób i dolegliwości wyliczać, bo nie o to chodzi.
Ale teraz faktycznie czuję, że o zdrowie należy dbać i to
nie tylko w teorii.
No i po co mi te wszystkie diety były? Czy to jest ważne?
Wcale! Wolałabym na przykład móc się swobodnie poruszać!
Problemy w pracy i nerwy z tym związane? Maleją do zera w
obliczu torbieli!
Uch, naprawdę, człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego jak
ważne jest zdrowie, dopóki go nie straci. Ja w październiku/listopadzie
straciłam sporo zdrowie, do teraz właściwie nie doszłam do siebie. Miałam
zamiar latem doprowadzić się do ładu, zadbać o siebie, dużo naturalnych
witamin, dużo ruchu. Wszystkie plany padły.
Siedzę oto na tyłku i nawet teraz już przestałam się
martwić, że zaraz będą mnie mogli cyrklem rysować, jak mawia jeden mój znajomy
bloger. A niech tam. Mogą nawet postawić tabliczkę „Przeskocz, będzie szybciej
niż obejść”. Ale chciałabym być zdrowa….
Chyba sobie tego posta wydrukuje i powieszę, żeby już nigdy
nie zapomnieć jak ważne jest zdrowie i stale się nad nim zamyślać, nawet jak
będę zdrowa, a może przede wszystkim wtedy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.