1 grudnia 2017
Dziś premiera MC5 i U2 „Songs of experience”. Trzeba się
jutro przyjrzeć budżecikowi i wysupłać sumkę
Weekend
Mam ochotę na kalendarz adwentowy. Chyba polezę jutro do
sklepu po jakieś czekoladki. Resztę
zrobię sama.
2 grudnia 2017
Dziś zapakowałam pierwszą świąteczną paczkę. Zrobiłam też trochę prezentów i zamówiłam
prawie wszystkie. Plus udekorowałam
sypialnię.
3 grudnia 2017
Strasznie szybko ten weekend zleciał. Nie zdążyłam odpocząć…
4 grudnia 2017
Ależ dziś dzień wypełniony po brzegi!
Został mi jeden prezent do kupienia.
5 grudnia 2017
Panie na rehabie orzekły, że być może mam początki
płaskostopia poprzecznego. Ze starości. ;p;p;p No dzięki. ;p;p;p
Jestem bardzo zmęczona. Za chwilę chyba zacznę odliczać dni
do świąt. Nie, zaraz, dni to ja już w sumie odliczam. To zacznę godziny…
6 grudnia 2017
Wolne… jak dobrze!
Chociaż cztery dni.
Podjęcie decyzji jechać czy nie jechać przyprawia mnie o
wewnętrzne rozchwianie. Na razie nie mogę się zdecydować. Zupełnie.
7 grudnia 2017
„Morderstwo w Orient Expresie” – całkiem fajne.
Płyta U2 – całkiem niezła.
Ukulturniam się.
8 grudnia 2017
Obudziłam się dziś, poleżałam chwilkę i …. poczułam, że jest
napływ energii! Już myślałam, że się nie podniosę do świąt, ale się udało!
Zawsze jest to dla mnie pełnym zaskoczeniem, jak nadchodzi taki przełom. Jak
cudownie! Ciało nadąża za duchem!
9 grudnia 2017
Dzień wykorzystałam do maximum.
Jutro maja przyjechać D i L.
11 grudnia 2017
Wczoraj cały dzień z D i L. Bardzo fajnie było.
Dziś w pracy burdel dał o sobie znać. Zignorowałam.
12 grudnia 2017
Nawarstwienie rzeczy do zrobienia w pracy…
Dziś przy remanencie okazało się, że mi się krzesła
rozmnożyły. ;p
Dobrze, że jutro wolne.
13 grudnia 2017
Bardzo miły wieczór z A.
No to na dwa dni do roboty i weekend.
14 grudnia 2017
Urodziny.
Marny ten dzień.
15 grudnia 2017
Dziś pracowałam jakbym miała motorek.
I wszystko mi się tak pięknie składało i udawało!
Aż do momentu, kiedy usiłowałam zrobić przelew i okazało
się, że nie mam karty aktywnej… I teraz czekam jak idiotka na telefon bo nie
mogę przelewu zrobić… Gorzej jak zadzwonią dopiero w poniedziałek…
16 grudnia 2017
Ile może zmienić jedno słowo…
17 grudnia 2017
Mama obrażona. Nie ma to jak potraktować kogoś jak idiotkę,
a potem się obrazić, jak ten ktoś się zdenerwuje. Coś mi się widzi, że następna
niedziela może być trudna…
Ale przede mną jeszcze cały tydzień. W którym mam nadzieję
na kilka miłych chwil, zwłaszcza w piątek.
18 grudnia 2017
Sprawnie dzień mi przebiegł. Zrobiłam wszystko oprócz
kupienia jemioły. Co jest, nigdzie nie ma!!!
19 grudnia 2017
Mam jemiołę!!!
Mam gałęzie na choinkę!!!
Pan mi sprzedał za „co łaska”. To „co łaska wyniosło w moim przypadku 10zł.
Za to mam górę pięknych gałęzi w ilości 9 wybranych przeze mnie, plus on mi
dorzucił jeszcze jedną srebrną sosnę.
Ze sprzątania zostało zamieść i umyć podłogi. Plus góra
prasowania, za którą się zaraz biorę.
20 grudnia 2017
Korpowigilia udana, a wspólne kolędowanie jeszcze
bardziej.
Mam czysto! Skończyłam sprzątać!
21 grudnia 2017
Choinka ubrana. Lapmki szlag trafił, trzasło, błysło,
zadymiło. Może jutro kupię.
Jutro jadę! Odliczam godziny.
22 grudnia 2017
Cudownie było. :)))
23 grudnia 2017
Jak na razie nie mogę sobie dać rady z przeniesieniem bloga
na wordpress… :/
27 grudnia 2017
Święta się udały!
Oczywiście mam tak załadowana lodówkę, że będę to jeść do
Nowego Roku. I dobrze.
Zabieram się powoli z PD. Jeszcze trzy sekcje. I robię
podliczenia. Jeszcze trzy miesiące, a potem spasowanie wszystkiego. Jak się
nadal tak będę sprężać to zdążę na 5 stycznia.
28 grudnia 2017
Dobrze mi idzie, nie chwaląc się, z zabieraniem wpisów z
bloga. Większość jednak mam gdzieś w archiwach dyskowych. Jeszcze dwa dni i PD
powinien być ogarnięty. Na koniec zabiorę linki, ale tylko te działające.
Zaczynają mi cyferki podsumowań skakać w oczach. Ale zaparłam
się, że dziś zrobię dwa miesiące, żeby mieć zapas czasu.
29 grudnia 2017
Jeśli wszystko dobrze pójdzie to jutro skończę!!!
Obie rzeczy, a właściwie wszystkie trzy!!!
A potem zastanowię się, co zrobić z tym blogiem… Pisać nadal
będę na pewno gdzieś, ale czy przenosić te wszystkie twiterrowe notki?
31 grudnia 2017
Zabrałam się już w całości z PD. Jutro opublikuję pożegnalny
post i trzeba będzie się zameldować na nowym.
Zaraz zacznę zabierać się stąd. Postanowiłam jednak się
zabrać. Ale potem wrzucę posty grupami. Np. z całego miesiąca jako jeden post.
Bo bez sensu chyba pojedynczo. Choć jeszcze to przemyślę.
M zrobił mnie wczoraj w trąbkę. Albo dziś albo jutro. Oby.
Dziś obudziłam się z parciem na działanie. I jeszcze mi nie
przeszło, więc chyba zaraz po odwiedzinach na zaprzyjaźnionych blogach zacznę
sprzątać salon przy sylwestrowych audycjach w Trójce.
Ciekawie jest przejrzeć Twoje wspomnienia. Też prowadzę dziennik ale trochę się rozpisuję. Był rok kiedy tez tylko takie krótkie notatki robiłam.
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie. Kiedyś pisałam bardzo duzo. A teraz tylko hasła.
Usuń