No i nie ma cię. Nie powiem, że nie czułam, że coś się
dzieje. Czułam. Nie wiedziałam tyko co. A ty tymczasem sobie
umarłeś/odszedłeś/zginąłeś. Nie wiem, co się stało. Wiem, że cię nie ma.
Tęsknię.
Mówiłeś „lubię do ciebie pisać, bo ty zawsze odpisujesz”.
Pisaliśmy do siebie całymi godzinami, aż do syta. Opowiadałeś mi o swoim życiu,
nawet o drobnych szczegółach. Wysłuchiwałeś, co ja mam ci do powiedzenia.
Dzieliliśmy się swoimi uczuciami, pragnieniami, opiniami. Długo w noc
spieraliśmy się, nigdy nie próbując nakłonić drugiej osoby do zmiany poglądów.
Pomagaliśmy sobie w kłopotach dużych i małych, świętowaliśmy radości. Chciałam
się z tobą zaprzyjaźnić. Byłeś otwarty, przyjazny, zainteresowany, uważny,
wrażliwy, delikatny. Wyjątkowy.
Tęsknię.
Pisze ktoś teraz do mnie podając się za ciebie. Ma twoje
oczy, twój zapach i twój charakter pisma. Ale to jakiś inny facet. Otwarty, a
niedostępny; zabiegany, a stojący w
miejscu; niby heliocentryczny, ale egocentryczny; zaangażowany, ale rozmieniony
na drobne. Taki jak wszyscy. A przecież nie można zaprzyjaźnić się ze
wszystkimi.
Tęsknię.
Byłeś otwarty, przyjazny, zainteresowany, uważny, wrażliwy,
delikatny. Wyjątkowy.
Tęsknię.
Pisze ktoś do mnie podając się za ciebie. Ma twoje oczy,
twój zapach i twój charakter pisma. Ale to jakiś inny facet. Otwarty, a
niedostępny; zabiegany, a stojący w
miejscu; niby heliocentryczny, ale egocentryczny; zaangażowany, ale rozmieniony
na drobne. Taki jak wszyscy.
Tęsknię.
„i tylko czasem
naprzeciw słońca
w zmrużonych oczach błysk
chwila roztrącona na tęczę
twarzą w twarz”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.