Mój przyjaciel pożyczył mi ostatnio płytę ze ślubu i
wesela, na którym był świadkiem, co natchnęło mnie do napisania na ten temat
notki. Sama nie przepadam za weselami, kojarzą mi się z pijanymi wujkami ,
głupimi zabawami i muzyką w stylu disco polo. Żeby więc trochę odczarować ten
wizerunek postanowiłam poszukać różnych zwyczajów weselnych w nadziei na zmianę
swojego nastawienia.
Zwyczaje ślubne pochodzą głównie z ludowych tradycji i
obrzędów, często więc różnią się znacznie między sobą w różnych regionach
kraju. Wszystkie one jednak mają na celu to samo - przynieść szczęście,
zdrowie, bogactwo i wieczną miłość nowo założonej rodzinie.
Pierwszym zwyczajem ślubnym jest wyprowadzenie – nie praktykowane w wielu
regionach, zwłaszcza w dużych miastach. Pan Młody wyprowadzany jest z domu przez druhny
i trzymany pod ręce, aby nie uciekł. Miało to chyba dość duże znaczenie w
momencie, kiedy małżeństwo było aranżowane przez swatki i rodziców i młodzi nie
mieli za dużo do powiedzenia. Wtedy – kto wie – Pan Młody pewnie nie raz miał
ochotę uciekać!
Następnym obyczajem ślubnym jest brama - niewątpliwie
dobrze wszystkim znana. Zazwyczaj ustawiali ją sąsiedzi, żeby nie wypuścić Pana
Młodego, ale coraz częściej zwyczaj ten jest modyfikowany i bramki są ustawiane
już po ślubie na drodze Młodej Pary przez gości weselnych lub, szczególnie na
wsi, przez sąsiadów. Przejazd wykupuje świadek, który rozporządza zapasami
alkoholu na te okoliczności. Oprócz alkoholu w niektórych regionach kraju daje
się również placki i słodycze dla dzieci. Ten ostatni zwyczaj coraz częściej
wraca do łask w zmodyfikowanej formie – druhny częstują cukierkami wszystkich
gości składających życzenia.
W niektórych regionach Polski wciąż żywy
jest obrzęd odkupienia. Po przyjeździe Pana Młodego do domu przyszłej żony,
musi ją odkupić. Rozpoczyna się targowanie. Zdarza się, że gdy proponowane
dobra są niewystarczające, zamiennie za przyszłą Pannę Młodą oddaje się staruszkę w
welonie. Ten zwyczaj
miał pokazać, że przyszły mąż jest wystarczająco majętnym człowiekiem i będzie
mógł swej przyszłej rodzinie zapewnić utrzymanie. Ciekawe jak bardzo przypomina
on zwyczaje niektórych plemion, kiedy to Pan Młody musi „kupić” sobie żonę np. za odpowiednią ilość zwierząt hodowlanych.
;)
Wiele obyczajów jest też związanych z
bukietem ślubnym. Najczęściej Pan Młody przynosi przyszłej żonie bukiet ślubny,
ale w niektórych rodzinach praktykowane jest kupowanie bukietu przez rodzinę
Panny Młodej. Wtedy też to Panna Młoda przypina mu do lewej klapy marynarki
"przypinkę" kwiatową, na znak tego, że jest już zajęty. Jest to
zgodne z dawnym zwyczajem, kiedy to kawalerowie i panny przypinali sobie po
prawej stronie ozdobną przypinkę – różnica w stronie, do której była ta ozdoba
przypięta dawała znak na temat stanu cywilnego tej osoby. Podobny zwyczaj
spotyka się na Wyspach Południowego Pacyfiku, choć tam tylko dziewczyna
oznajmia swój „stan cywilny” przy pomocy ozdoby – kwiatu za uchem.
Bardzo katolicki wydźwięk ma obyczaj błogosławieństwa.
Rodzice błogosławią Młodych na nową drogę życia. Czasem błogosławieństwa udzielają
także rodzice chrzestni, a nawet dziadkowie. Błogosławi się
znakiem krzyża, kropiąc woda święconą, a na koniec daje się do ucałowania
figurkę Jezusa lub krzyż wymawiając słowa "Na nową drogę życia błogosławię
cię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, amen".
W niektórych domach praktykowany jest
zwyczaj dawania Młodym chleba i soli jako symbolicznego ostatniego posiłku w
domu rodziców, zanim pójdą na swoje gospodarstwo, w innych zaś rodzice witają
Młodych chlebem i solą w domu weselnym. Pannie Młodej zadaje się wtedy pytanie
"Co wolisz? Chleb, sól czy Pana Młodego?" Odpowiedź to " Chleb,
sól i Pana Młodego, żeby pracował na niego". Podaje się Młodym dwa
kieliszki: jeden w wódką, drugi z wodą. Młodzi muszą wypić do dna, niezależnie
od tego, na który z napojów trafią. W wielu regionach ukoronowaniem tego
zwyczaju jest stłuczenie kieliszków przez Młodych, czasem rzucają je za siebie,
czasem robi to Młody obcasem buta. Obowiązkiem pana Młodego jest też posprzątać
rozsypane szkło.
Wejście do kościoła nadal najczęściej
odbywa się wspólnie - Młodzi wchodzą razem w akompaniamencie organów lub chóru,
choć czasami spotyka się angielski zwyczaj, kiedy to Pan Młody czeka pod
ołtarzem, a Pannę Młodą wprowadza ojciec, oddając ją przyszłemu mężowi. Jeśli
Młodzi wchodzą razem, wtedy często Czekaja najpierw przy wejściu do kościoła aż
przyjdzie do nich ksiądz, powita i poprowadzi do ołtarza. Młodym towarzyszą
świadkowie, czasem dzieci lub orszak druhen, pozostali goście wraz z rodzicami
Młodych najczęściej zajmują miejsca wcześniej.
Składanie życzeń to wielofazowa
czynność. Zaraz po ceremonii zaślubin wszyscy obecni w kościele czy urzędzie
ruszają składać Młodej Parze życzenia. Najczęściej, bo w niektórych regionach istnieje
zwyczaj, iż w kościele/urzędzie życzenia składają jedynie przyjaciele i rodzina
Młodych, którzy nie zostali zaproszeni na wesele. Drugim takim momentem jest
część wesela przeznaczona na wręczanie prezentów – wtedy też wypada złożyć
życzenia. W niektórych rodzinach praktykuje się tez składanie życzeń podczas
żegnania się z Młodymi na zakończenie wesela. No i oczywiście coraz większą
popularność zyskują karty z życzeniami dla Młodej Pary, nieraz ogromne. A więc
czasem Młodzi mogą być obdarowani życzeniami od tej samej osoby czterokrotnie!
Kolejny zwyczaj to
przenoszenie przez próg. Pan Młody
powinien swoją świeżo poślubioną małżonkę przenieść przez próg zarówno
domu, jak i sali weselnej. Ten obyczaj
spędza sen z powiek wielu Młodym parom, Młody obawia się upuszczenia swojej
wybranki, Młoda, że podczas podnoszenia wybranek odsłoni części garderoby,
których nie chciałby pokazywać. Po świecie krąży też mnóstwo mrożących krew w
żyłach opowieści jak to Pan Młody uderzył głową Młodej w futrynę i był pogrzeb
zamiast wesela. Osobiście za to widziałam film z wesela, na którym Pan Młody
tak energicznie podniósł Pannę Młodą, że oboje się przewrócili. Na szczęście
nikomu nic się nie stało oprócz drobnych potłuczeń.
Podczas wychodzenia z kościoła czy
urzędu, Młodych często obrzuca się ryżem. Zwyczaj ten coraz bardziej zanika ze
względu na niechęć do marnowania jedzenia, choć zazwyczaj w takich miejscach
często gromadzą się ptaki gotowe zjeść każdą ilość tej „manny z nieba”. Ryż
zastępują pieniądze, grosiki, które rzuca się Młodym pod nogi i które powinni
wyzbierać „na kołyskę”. Mogą im w tym pomagać świadkowie oraz najmłodsi
uczestnicy ceremonii. Pieniądze są też potrzebne podczas wesela, kiedy to goście,
chcąc zatańczyć z którymś z Młodych muszą wrzucić pieniądz do koszyka lub
kapelusza, z którym po sali przechadzają się świadkowie.
Prawie na każdym weselu jest bardziej
lub mniej rozbudowany obrządek oczepin. W najprostszej wersji w czasie oczepin
Panna Młoda rzuca welon lub bukiet, a panny
łapią, ta, której się poszczęści, jako pierwsza wyjdzie za mąż. Podobnie z
kawalerami, Pan Młody rzuca muchą lub krawatem, a kawalerowie łapią. Potem nowi
„państwo młodzi” powinni z sobą zatańczyć, a w niektórych regionach mają tez
inne obowiązki do spełnienia takie jak roznoszenie tortu, symboliczne
zamiatanie po gościach, pomoc w innych obrzędach, taniec z Młodymi lub ich
rodzicami. Tam, gdzie obrzęd oczepin jest bardziej rozbudowany, są przyśpiewki,
konkursy, zdejmowanie wianka z głowy Panny Młodej przez druhny, podziękowania
dla rodziców i wiele innych, a obrządek może trwać nawet godzinę. Zaniknęła już
raczej tradycja obcinania Pannie Młodej włosów podczas oczepin i zakładania
tradycyjnego czepca.
Na weselu
duże znaczenia ma dobre jedzenie, a wśród niego - tort weselny. Tort weselny symbolizuje słodkie życie. W niektórych regionach jest to też jedyny element konsumpcyjny,
którym nie zajmuje się obsługa – poza upieczeniem i wniesieniem na salę. Młodzi
sami go kroją, a potem roznoszą wśród gości, w czym pomagają świadkowie i
druhny. Młodzi powinni też podać sobie nawzajem pierwszy kęs tortu, co ma im
zapewnić dużo słodyczy od małżonka.
Jest tez wiele przesądów związanych ze ślubem i
weselem. Jeśli podczas ślubowania upadnie obrączka, musi ja podnieść świadek,
inaczej Młody lub Młoda będzie wciąż gonić za swoim szczęściem. Pan Młody nie powinien zapomnieć o tym, by do kieszeni
włożyć jakieś pieniądze. Będą one gwarancją powodzenia w przyszłości. Godzina,
w której mówimy "tak", powinna być "okrągła" na
przykład 10.00; 12.00, 14.00. Ślubną kreację Panna Młoda powinna kupować
(wypożyczać) wyłącznie w towarzystwie przyjaciółek lub matki. Lepiej nie robić
tego w obecności przyszłego męża czy też przyszłej teściowej, bo w małżeństwie
może dojść do problemów. Panna Młoda powinna podziwiać swoją suknię wyłącznie w
czasie przymiarki. Nie powinna jej wkładać tylko po to by się pokazać
przyjaciółkom czy obejrzeć w lustrze. W dniu ślubu powinna mieć na sobie coś
nowego, coś starego, coś pożyczonego i coś niebieskiego. Jeżeli suknia podrze się
to nie należy niczego zszywać, gdyż wróży to łzy i
nieszczęście. Bezpieczniej jest uszkodzone miejsce dyskretnie złączyć agrafką.
Pechowymi miesiącami są maj i listopad, ale także inne miesiące bez litery
"r" nie cieszą się dobrą sławą. Chcąc się zabezpieczyć przed biedą i
nędzą w przyszłym, wspólnym życiu, do ślubnego pantofla koniecznie należy
wrzucić grosik.
Jak widać jest całkiem sporo różnych
zwyczajów, które niekoniecznie muszą komuś szkodzić, kogoś obrażać, dla kogoś
być niemiłe, dla kogoś niewygodne. Zapewne jak ze wszystkim – zależy to od
organizatorów i wymaga dokładnego dogadania szczegółów zwłaszcza z orkiestrą,
która zazwyczaj pełni rolę swoistego wodzireja. Nie chcę jednak skupiać się na
wszystkich tych niemiłych zwyczajach weselnych, kiedy zrobiło się tak
sympatycznie. Może następnym razem zajrzę w tej sprawie do innych krajów, lub
na inne kontynenty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.