03.03.2011
…. że taki nierozciągliwy. Czy aby na pewno? Ostatnio wydawało mi się, że
każdego dnia pracuję po 37,5 h tak byłam zmęczona wieczorem. A może rzeczywiście
tyle pracowałam.
Projekty są rzeczą fajną, ale wyczerpującą. Cóż, pierwsze
koty za płoty. Następnym razem będę wiedzieć, że trzeba wziąć dłuższy czas i
nie takie zagęszczenie działań, wiem czego w ogóle nie robić, gdzie są pułapki,
z których się trudno potem wygrzebać, z kim nie współpracować, a na kogo można
liczyć. Bo pewnie będzie następny raz, jeśli tylko się uda, bowiem wstępne
podsumowanie, które robię sobie w głowie jest jednak na plus i to duży.
Moja babcia zawsze powtarzała mi, żeby nie łapać ryb przed
siecią, a ja już czas przesunęłam na koniec marca, kiedy ostatecznie będzie po
wszystkim. Ale to chyba dlatego, ze już zostało mało do zrobienia w porównaniu
z tym, co było, a czasu na to całkiem sporo i naszło mnie na podsumowanie.
Tak czy inaczej – czas jest dla mnie bardzo ważny ostatnio.
A było już tak, że funkcjonowałam bez zegarka, poświęcając na wszystko tyle
czasu, ile było potrzeba, a nie ile wypadało z jakiegoś szalonego rozkładu.
Chcę do tego wrócić.
Ale na razie odliczam dni, tygodnie i miesiące do punktu, w
którym moje życie czasowe się uspokoi i będę miała czas na różne rzeczy. To
będzie czerwiec, więc jeszcze trzy miesiące. Ale tak naprawdę poprawę zauważę
już w maju, może kwietniu, a tak po cichu liczę na to, że już w ostatnim
tygodniu marca. Czyli za trzy tygodnie. Czy odcinanie dni z kalendarza
pomogłoby mi jakoś? Wątpię, tak jak nie
pomaga za bardzo, jak odcinam kolejne spłacone raty moich rozlicznych kredytów.
Ale czasem w akcie desperacji myślę o tym, żeby taki paseczek sporządzić. Czas
przeliczony na papier…
Czas, czasem, czasami, o czasie, czasowe życie. Pełno tego
słowa nawet w tym tekście.
Tik tak, tik tak, tik tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.