Nad głową albatros wisi nieruchomo w powietrzu
A daleko niżej fale przewalają się w labiryncie raf
koralowych
Echo dalekiego przypływu
Nadchodzi wijąc się po piasku
I wszystko jest zielone i podmorskie
I nikt nie pokazał nam drogi na ląd
I nikt nie wie gdzie i dlaczego
Ale coś patrzy i
Coś próbuje
I zaczyna piąć się do światła
Nieznajomi mijają się na ulicy
Dwa spojrzenia stykają się przypadkiem
Jestem tobą i to co widzę to ja
I biorę cię za rękę
I prowadzę cię przez ląd
I pomóż mi zrozumieć najlepiej jak umiem
I nikt nie woła nas na ląd
I nikt nie wychodzi stąd żywy
I nikt nie mówi
I nikt nie próbuje
I nikt nie okrąża
słońca
A teraz nadchodzi dzień twojego upadku
Na moje otwierające się oczy
Zaprasza i pobudza mnie do wstania
I przez okno w ścianie
Wlewa się strumieniem na pokrytych słońcem skrzydłach
Milion jasnych ambasadorów poranka
I nikt nie śpiewa mi kołysanek
I nikt nie zmusza mnie do zamknięcia oczu
Więc otwieram okna najszerzej
Tytuł oryginału : „Echos”
Autor : Pink Floyd
To była ostatnia piosenka z płyty „Meddle” z 1971
roku.
Very nice!
OdpowiedzUsuńMy Blog
Instagram
Bloglovin
Thank you for visiting. :)
Usuń