04.08.2011
Czytałam słowa osoby, z którą zawsze do tej pory miałam
zbieżne poglądy. Nikt bliski, nikt dobrze mi znany. Ot, po prostu do tej pory
nasze opinie się pokrywały.
Czytałam, czytałam, a im więcej czytałam, tym bardziej
wydawało mi się, że nie rozumiem.
No, nie rozumiem. Co ona w sumie pisze? To jakie ona ma
zdanie na ten temat ostatecznie?
No nie rozumiem.
I wtedy dowiedziałam się od kogoś innego, że on nie ma
problemu ze zrozumieniem, że opinia tu wyrażona brzmi tak i tak.
Przeczytałam raz jeszcze.
I jeszcze raz.
I kolejny.
Fakt.
Zaczęłam się zastanawiać, co spowodowało ta mgłę na mózgu.
Filtr przyzwyczajenia.
Tak się przyzwyczaiłam, że nasze opinie są zawsze zbieżne,
że kiedy okazało się, że się w czymś nie zgadzamy, mój filtr nie przepuszczał jej opinii do mojego mózgu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.