1 grudnia 2011
Właściwie to ja nie wiem, czym jestem taka zmęczona… Chyba
się starzeję…
2 grudnia 2011
no way, nie robię nic
3 grudnia 2011
Dzisiejszy dzień zaliczam do bardzo udanych pod wzgledem
zdrowego trybu życia.
Dziś też jestem bardzo zadowolona
Dziś jest tak sobie, nie ma się czym chwalić…
6 grudnia 2011
Podobnie…
7 grudnia 2011
Dziś o tyle lepiej, że poćwiczyłam.
8 grudnia 2011
No comments
9 grudnia 2011
SSDD…
10 grudnia 2011
Nic nowego…
11 grudnia 2011
Niedługo koniec roku. Trzeba będzie zrobic podsumowanie.
Bedzie na pewno trochę sukcesów, ale na pewno jeszcze jest sporo do zrobienia.
Dziś jest nawet w porządku, jestem zadowolona. Więc może za
bardzo się czepiam?…
Całkiem nieźle, całkiem nieźle
Chora. :/
14 grudnia 2011
Katar do pasa… :/
15 grudnia 2011
Łykam tyle lekarstw, że dużo więcej jem.
Nienawidze byc chora.
Poprawa jest minimalna.
17 grudnia 2011
Lepiej.
Jeszcze lepiej
Prawie już zdrowa i tym razem „prawie” wcale nie robi takiej
dużej różnicy.
Zdrowa.
Ale jak tu mysleć o zdrowym trybie życia, jak święta
nadchodzą?? ;P
21 grudnia 2011
Sprzątam na święta to chyba ruchu mi wystarczy, nie? uff
uff
Dalej sprzątam.
Posprzątałam.
Ugotowałam 12 potraw, nie, chyba ich 14 wyszło.
Mam szczerą nadzieję nie utuczyć się, ale jakbym sie przez
najbliższe dni nie odzywała, to znaczy, że jednak się utuczam.
Dziś zjadłam tylko coś w rodzaju drugiego śniadania.
Niedługo Wigilia.
Nie bedę sobie żałować.
„Lighten up, it’s Christmas.” ;p
Powigilijnie…
25 grudnia 2011
Witam Was po Wigilii.
Czy wszyscy żyją?? ;p
Ja jak najbardziej. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Otóż
do pierwszego sukcesu mojej całorocznej walki o zdrowy tryb życia mogę zapisać
to, że mój organizm juz sam wie, że „co za duzo to niezdrowo”. NIe przejadłam
się wczoraj na Wigilii. Jadłam wszystkiego po trochu i nie miałam parcia na
jeszcze. To naprawdę rewelacyjnie.
Oczywiście zjadłam więcej niż noramlanie jem na kolecję, ale
nie będę też popadać w paranoję i odmawiać sobie świątecznych smakołyków ten
jeden raz w roku.
Sprawdziłam własnie niedawno, że 28 grudnia minie rok jak
założyłam tego bloga. Będzie na pewno podsumowanie. I czuję, ze będzie
pozytywne.
A poza tym chodzi mi po głowie pewna myśl… związana z tym
blogiem… nie, nie zlikwidowania, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie… Ale ta
myśl musi dojrzeć, zanim ja tu napiszę.
To ja idę na spacerek, a potem na obiad do mojej
rodzicielki. Będzie ostro, ale wierzę w siebie.
Poświątecznie… :)
Święta przertwane całkiem nieźle. wprawdzie na wadze jest
pół kilo więcej, ale nie oszukujmy się – mogło być gorzej. ;P
Dziś juz zdecydowanie mniej zjadłam, byłam też na spacerze,
jak wczoraj, zamierzam też poćwiczyc jak zawsze (co przez oststnie kilka dni
jakoś zniknęło cichcem z mojego planu dnia).
A myśl dojrzewa.
Ale najpierw będzie podsumowanie. Dokładnie w pierwszą
rocznicę urodzin tego bloga
27 grudnia 2011
Dziś duzo gości, więc z każdym cos przekąsiłam, ale bez
przesady. Wczoraj poćwicyłam, dziś już też. Wracam do normy, krótko mówiąc.
A jutro – podsumowanie.
28 grudnia 2011
Czas na podsumowanie.
Bywały różne zawirowania, góra, dół, wszerz i wzdłuż, ale
ogólnie :
jest dobrze.
Najpierw wymiary:
łydki : 39cm (zrzuciłam 3cm)
uda : 61cm (zrzuciłam 3cm)
biodra niskie : 107cm (zrzuciłam 4cm)
biodra : 107cm (zrzuciłam 6cm)
talia : 91cm (zrzuciłam 6cm)
biust : 103cm (zrzuciłam 7cm)
waga : 76kg (zrzuciłam 4kg)
Poza tymi wymiernymi rezultatami (czyli według nowoczesnej
terminologi „rezultatami twardymi”) są jeszcze te „rezultaty miękkie”, które
mnie bardzo cieszą. Odkryłam właściwe miejsce w ciągu dnia na wiele rzeczy i
dzięki temu mój „zdrowy tryb życia” obejmuje smarowania, ćwiczenia, częściowo
odżywianie się, czyszczenie zębów nicią i płynem oprócz szczoteczki oraz
definitywne kończenie pracy najpóźniej o 19.
Mogę sobie pogratulować!
Dalsze plany, postanowienia i przemyślenia jutro.
Wkrótce postanowienia na Nowy Rok dotyczace zdrowego trybu
życia.
A ta dojrzewająca jak francuski ser myśl… zatęskniłam za
prowadzeniem dziennika. Może to jest dobre miejsce? Wystarczy zmienić nazwę…
29 grudnia 2011
Wkrótce postanowienia na Nowy Rok dotyczace zdrowego trybu
życia.
A ta dojrzewająca jak francuski ser myśl… zatęskniłam za
prowadzeniem dziennika. Może to jest dobre miejsce? Wystarczy zmienić nazwę…
31 grudnia 2011
Więcej postanowień mi na razie nie przychodzi do głowy.
Ale może do jutra jeszcze cos mi wpadnie.
Teraz już sie troche szykuje na powitanie Nowego Roku.
Ciekawe jaki bedzie…
Może mnie czymś zaskoczy? Może na przykład zdobede jakiś
adres, pod którym będę mogła znaleźć to, czego potrzebuję, zamiast stale pukać
do drzwi, zza których dobiegaja mnie tylko uprzejme dźwięki mające sugerowac,
zebym lepiej sobie poszła.
Ech.
Dziękuje za odwiedziny tamten blog niestety nie będzie już aktywny ale zachęcam do obserwacji tego <3 będzie mi miło ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki miłej nocy <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOk. :)
Usuń