Rozdział 3
-
Uwaga! Otwieram!
- powiedział Roman wkładając klucz do zamka.
Klucz obrócił się lekko i
drzwi bez najmniejszego skrzypnięcia otworzyły się szeroko, ukazując czyste,
nowe wnętrze.
Następną godzinę wszyscy
członkowie rodziny spędzili oglądając, podziwiając, odkręcając, włączając,
macając i głaskając. Zwłaszcza Ola była zachwycona swoim nowym pokojem i
wszystkimi rzeczami, które się w nim znajdowały. Tylko wciąż chodziło jej po
głowie pytanie, które zadała w końcu przy kolacji.
-
Mówiliście, że
praprababcia Joanna miała wielką kolekcję książek. Co się z nią stało? Tutaj
nic przecież nie ma.
Rodzice popatrzyli na siebie.
Byli przygotowani, że takie pytanie padnie, Ola była bystra. Zapewne zdążyła
już pomyśleć, że rodzice sprzedali książki i stąd to całe nagłe bogactwo.
-
Olu, jesteś już
dużą dziewczynką i nigdy nie zrobiłaś niczego głupiego, niebezpiecznego ani nie
zawiodłaś naszego zaufania. - zaczął Roman. - Czy możemy powierzyć Ci wielką
tajemnicę?
-
Jasne! -
odpowiedziała Ola.
-
Kolekcja Twojej
praprababci jest warta ogromną ilość pieniędzy, a oprócz niej dostaliśmy w
spadku jeszcze cały ten dom i dużo pieniędzy, które są na naszym koncie i
możemy z nich korzystać. Olu, jest tego bardzo dużo i dlatego musimy być teraz
wszyscy bardzo ostrożni, żeby jak najmniej osób wiedziało, jak bardzo jesteśmy
bogaci. Rozumiesz, złodzieje, porywacze....
Córka pokiwała głową i ojciec
ciągnął dalej.
-
Ja i Twoja mama
zrezygnowaliśmy z pracy. Ty będziesz teraz chodziła do prywatnej szkoły, w
której możemy Ci zapewnić lepszą ochronę. Mam nadzieję, że nie masz nic
przeciwko temu?
-
A moje koleżanki?
-
Będziesz się
mogła oczywiście z nimi nadal widywać, ale z ogromną ostrożnością. A jeśli
chodzi o zmianę szkoły, to chociaż wiesz, że nie pochwalamy kłamstwa, w tym
wypadku lepiej będzie nie mówić całej prawdy. Może coś o niskim poziomie?
Zawsze mówiłaś, że w Twojej szkole w ogóle nie trzeba się uczyć?
Dziewczyna zamyśliła się.
-
Tak będzie dla
nas bezpieczniej, prawda?
Teraz rodzice milcząco
pokiwali głową.
-
Dobrze, tak
zrobię. Ale tak naprawdę to ja tam mam tylko jedną koleżankę, z którą
chciałabym utrzymywać kontakt. Chciałabym móc to jeszcze przemyśleć, czy nie
powiedzieć jej prawdy.
Roman i Patrycja popatrzyli
na siebie. Obydwoje byli zaskoczeni dorosłością, którą nagle zobaczyli w swojej
córce. Ale tego przecież chcieli, powierzając jej tą tajemnicę. Patrycja
uśmiechnęła się do męża, a Roman zwrócił się do Oli.
-
Oczywiście.
Wierzymy Ci, że będziesz wiedziała, jaka decyzja jest słuszna. A teraz chcemy
Ci pokazać to, o co zapytałaś na początku naszej rozmowy.
Zabrali ją do pokoju
przejściowego, pokazali, jak się uruchamia mechanizm w regale i wpuścili do
biblioteki.
-
Witaj w
królestwie praprababci Joanny. - powiedziała Patrycja.
* * *
Ola spędziła w bibliotece dwie
godziny. Po parunastu minutach, rodzice po cichu poszli do kuchni, gdzie
Patrycja sprzątała po kolacji rozmawiając z mężem. Ola została sama, ale nawet tego nie zauważyła.
Przechodziła od półki do półki, od regału do regału, wyobrażała sobie, jak babcia
kroczy tędy, oglądając swój zbiór, czasem wyjęła jakąś książkę, aby przeczytać
kawałek, to znów pogłaskała grzbiet innej, którą akurat bardzo lubiła.
Zatrzymała się dłużej przy zbiorze najstarszych okazów. Jakoś instynktownie
czuła, że to są właśnie te najdroższe i najcenniejsze egzemplarze. Ale oprócz
tego, że czuła ich wartość, promieniowało z nich jeszcze coś innego...
nieuchwytnego... Ola pomyślała o tych wszystkich książkach i ich poprzednich
właścicielach. Gdyby te książki mogły mówić.... na pewno miałyby do
opowiedzenia mnóstwo historii. To musi być bardzo ciekawe, dowiadywać się o
tych wszystkich ludziach, to prawie jak drzewo genealogiczne. Ale to na pewno
niemożliwe, nawet jeśli istnieją dokumenty zakupu, to pewnie tylko można się z
nich dowiedzieć czegoś o poprzednim właścicielu. Cała reszta jest głęboko
ukryta....
-
Chciałabym
przeczytać wszystkie te książki, obejrzeć je dokładnie, sprawdzić, co w nich
siedzi.... ale to już nie dziś. Dosyć tych atrakcji na jeden dzień. Przecież
mogę na to poświęcić całe życie. A gdyby tak iść na bibliotekoznawstwo? Nauczyć
się jak się kataloguje książki, czego się można z nich dowiedzieć.... super!
Już wiem, kim chcę być! A dodatkowo można byłoby skończyć jeszcze konserwację
zabytków, żeby wiedzieć, jak postępować z tymi najstarszymi egzemplarzami, żeby
im nie zrobić krzywdy. Och, to będzie super! Nie wezmę do ręki nic z tych
starych dzieł, dopóki nie skończę odpowiednich studiów!
Kiedy Ola wyszła wreszcie z
biblioteki i przyszła do rodziców do salonu, miała malinowe wypieki, szkliste
oczy i wyglądała jak nieprzytomna. Patrycja zerwała się z fotela, pytając co
się stało.
-
Nic, nic... -
odpowiedziała Ola. - To tylko... to wszystko jest takie cudne.... ja właśnie
zdecydowałam, co chcę robić w życiu. Chcę skończyć konserwację zabytków i
bibliotekoznawstwo, żebym mogła zajmować się tą kolekcją.
-
Naprawdę? -
spytał Roman. - Do tej pory nigdy nie mówiłaś o swojej przyszłości, a w każdym
razie nie tak stanowczo.
-
Bo nigdy nie
byłam pewna aż tak, co chcę robić.
-
Cudownie, córeczko.
- uśmiechnęła się Patrycja. - Widzę, że my nie będziemy mieli takiego problemu
jak babcia Joanna, która nie wiedziała, komu ma powierzyć swój spadek.
-
Czy to znaczy, że
od jutra po szkole pomagasz nam szukać kolejnych okazów do kolekcji? - zapytał
Roman.
-
Jeszcze nie.
Musicie poczekać do momentu kiedy będę miała chociaż niewielkie pojęcie, jak
się do tego wszystkiego zabrać. To mnie bardzo ciekawi, na pewno będę dużo
czytać i wkrótce coś tam już będę wiedzieć, ale nie zapominajmy, że muszę się
dużo uczyć, jeśli chcę zrealizować te wszystkie swoje plany.
-
Dobrze, to na
razie będziemy korzystać z pomocy pana notariusza, pana Antoniego, który
obiecał dać nam kontakty, z których korzystała babcia Joanna. A cały czas
będziemy czekać na Ciebie. - powiedziała Patrycja.
Roman podszedł do córki i
uściskał ja.
-
Nie jesteś już
dużą dziewczynka, jak powiedziałem na początku. Jesteś młodą , mądrą,
odpowiedzialną kobietą. - powiedział.
Ola nagle poczuła, jakby
zaczął się nowy rozdział jej życia.... jakby ktoś przewrócił kartkę w wielkiej
księdze jej życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.