Pamiętacie Tewje Mleczarza?
„Jak utrzymujemy to wszystko w równowadze? Powiem wam to
jednym słowem – tradycja! Mamy tradycje na wszystko – jak spać, jak jeść, jak
pracować, jak się ubierać. [...] Może zapytacie, jak ta cała tradycja się
zaczeęa? Powiem wam. Nie wiem. Ale to tradycja.”
Śmieszy nas to ślepe posłuszeństwo tradycji. Ale czy my sami
nie postępujemy podobnie? Ilu z nas
zdaje sobie sprawę, do czego pierwotnie służyła jemioła, którą tak chętnie
teraz kupujemy? Skąd wzięły się na
choince łańcuchy? Dlaczego zostawiamy jedno puste nakrycie? I przede wszystkim,
czy zdajemy sobie sprawę wypełniając te wszystkie tradycje, że mają ona
niewiele lub nic wspólnego z tym, co twierdzimy, że celebrujemy, czyli z
narodzinami Jezusa?
Myślę, ze wielu z nas zdaje sobie sprawę, że dzień 25
grudnia nie jest pewną datą urodzin Chrystusa. Najstarszym znanym nam dziś
autorem, który pisał o narodzinach Jezusa w grudniu, jest Hipolit Rzymski,
który napisał w swoim komentarzu do Księgi Daniela, że „pierwsze przyjście Pana naszego wcielonego,
który narodził się w Betlejem miało miejsce ósmego dnia przed kalendami
styczniowymi”, (czyli 25 grudnia). Tą sama datę podaje też rzymski historyk Sekstus Juliusz Afrykański w
swojej Chronographiai. Niektórzy
przychylnie patrzą też na tzw teorię zbieżności narodzin i śmierci, która
zakłada, że doskonali ludzie rodzą się i umierają tego samego dnia. Według
obliczeń L. Duchesne, który opierał się na tekstach Statuta antypapieża
Hipolita Rzymskiego, Jezus narodził się 25 grudnia, a zmarł w dzień Paschy 25
marca, która to data jest też zbieżna z
biologiczną datą poczęcia, czyli zwiastowania. Nie ma jednak na ten dzień
żadnych pewnych dowodów, co więcej, nigdzie w Biblii nie jest powiedziane, żeby
Jezus w ogóle życzył sobie aby obchodzić jego urodziny. Jeśli już, to kazał się
dzielić chlebem „na swoja pamiątkę” tuż przed ukrzyżowaniem, co raczej
sugerowałoby może, że trzeba świętować dzień jego poczęcia. Pewne jest za to,
że 25 grudnia cesarz Aurelian nakazał obchodzenie nowego święta, kultu Sol
Invictus (słońca), a w IV wieku, w okresie gdy chrześcijaństwo zyskało w Rzymie
status religii państwowej i zaczęło zdobywać popularność, w miejsce święta Sol
Invictus Kościół przepisał obchodzenie Bożego Narodzenia. 25 grudnia przypadał
też dzień urodzin Mitry, bóstwa pochodzącego z mitologii indyjskiej, które z
czasem stało się jednym z ważniejszych w tym kręgu cywilizacji.
Większość symboli związanych z obchodami Bożego Narodzenia
też ma korzenie w pogańskich obyczajach. W wielu kulturach drzewo, zwłaszcza
iglaste, jest uważane za symbol życia i odradzania się, trwania i płodności.
Choinka jako drzewko bożonarodzeniowe pojawiła się w XVI wieku w Alzacji, gdzie
wstawiano drzewka i ubierano je ozdobami z papieru i jabłkami. Wielkim
zwolennikiem tego zwyczaju był Marcin Luter, który zalecał spędzanie świąt w
domowym zaciszu. Choinki więc szybko stały się popularne w protestanckich
Niemczech. Niektórzy twierdzą, że nawiązanie do choinki mamy w Biblii, w
tekście proroka Izajasza „Chluba Libanu
przyjdzie do ciebie: razem cyprysy,
wiązy i bukszpan, aby upiększyć moje
miejsce święte.”, nie zmienia to jednak faktu, że drzewko miało własna
symbolikę już wcześniej. Do Polski tradycję choinki bożonarodzeniowej
przenieśli niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX wieku i początkowo
spotykana była jedynie w miastach. Stamtąd dopiero zwyczaj ten przeniósł się na
wieś, w większości wypierając tradycyjną polską ozdobę, jaką była podłaźniczka
oraz zastępując znacznie starszy, słowiański zwyczaj znany jeszcze z obchodów
Święta Godowego, dekorowania snopu zboża, zwanego Diduchem. Podłaźniczka, zwana też podłaźnik, jutka, sad rajski, boże
drzewko, wiecha, był to czubek jodły, świerka lub sosnowa gałąź wieszane pod
sufitem jako ozdoba w czasie Święta Godowego. Podłaźniczka wiązana jest z
pogańską tradycją ludową i kultem wiecznie zielonego drzewka. Diduch natomiast to w tradycji starosłowiańskiej ostatni
snop żyta ścięty w czasie żniw, był umieszczany we wschodnim rogu domu jako
święty snop poświęcony bogu Swarożycowi i dekorowany orzechami i suszonymi
owocami w okresie Godów. Diduch zniknął zupełnie z naszej tradycji, natomiast
podłaźniczka została po prostu zastąpiona choinką.
Jeśli chodzi o ozdoby choinkowe, tutaj symbolika jest
przebogata, a korzenie ma w tradycji ludowej, częściowo wyrosłej też na gruncie
biblijnym. Gwiazda betlejemska, którą umieszczano na szczycie drzewka od
ubiegłego wieku, miała pomagać w powrotach do domu z dalekich stron.
Oświetlenie choinki broniło dostępu złym mocom, a także odwrócić miało
nieżyczliwe spojrzenia ludzi (zły urok). W chrześcijańskiej symbolice
religijnej wskazywało natomiast na Chrystusa, który według tych wierzeń miał
być światłem dla pogan. Dawnymi, tradycyjnymi zdobieniami choinkowymi były
ciastka, pierniczki (wypiekane często w kształcie serc), orzechy i małe,
czerwone tzw. rajskie jabłuszka. Orzechy, zawijane w sreberka nieść miały
dobrobyt i siłę, jabłka zawieszane na gałązkach symbolizowały biblijny owoc,
którym kuszeni byli Adam i Ewa, a pierwotnie zapewnić miały zdrowie i urodę.
Często własnoręcznie wykonywano też w czasie adwentu ozdoby z bibuły,
kolorowych papierów, piórek, wydmuszek, słomy i źdźbeł traw, kłosów zbóż itp.
Papierowe łańcuchy przypominały o zniewoleniu grzechem, w czasach ucisku często
symbolizowały też zniewolenie polityczne, zwłaszcza w niektórych kręgach
społeczeństwa. W ludowej tradycji niektórych regionów Polski uważano, że
łańcuchy wzmacniają rodzinne więzi oraz chronią dom przed kłopotami. Tą samą
funkcje pełniły też aniołki, zawieszane czasem na czubku zamiast gwiazdy, a w
pewnym sensie przejęło ich funkcję „anielskie włosie”. Zawieszane na choince
dzwonki oznaczają dobre nowiny i radosne wydarzenia.
Ważną, typowo polską tradycją jest przynoszenie prezentów
przez Mikołaja w wieczór wigilijny. W różnych regionach kraju jest on różnie
nazywany, mówi się, że prezenty są dostarczane przez Aniołka, Dzieciątko,
Gwiazdkę, Gwiazdora, Dziadka Mroza lub Świętego Mikołaja. Jest to tradycja rzadko spotykana w innych
krajach, gdzie, jeśli w ogóle jest taki zwyczaj, prezenty są ofiarowywane w
Boże Narodzenie.
Tradycja łamania się opłatkiem
swoje korzenie ma w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie miała początkowo
związku z Bożym Narodzeniem, była symbolem komunii duchowej członków wspólnoty,
jako że opłatek (z łacińskiego oblatum
– "dar ofiarny"), czyli bardzo cienki biały płatek chlebowy,
niekwaszony i niesolony, wypiekany z
białej mąki i wody bez dodatku drożdży, to taki sam opłatek, jaki jest używany
podczas mszy świętej, z tym, że wigilijny opłatek w odróżnieniu od hostii nie
jest konsekrowany. Zwyczaj łamania się opłatkiem podczas Wigilii pojawił się w
Polsce pod koniec XVIII w., ale jest też spotykany na Litwie, Ukrainie i w
Czechach.
Kolęda to pierwotnie obrzęd ludowy
związany z okresem Święta Godowego polegający na obchodzeniu domów przez
kolędników. Później tym mianem zaczęto określać radosną pieśń noworoczną. W tym
znaczeniu, kolęda swe źródła ma w obchodach rzymskich calendae styczniowych (mensis
Januarius). Był to szczególny dla Rzymian pierwszy dzień miesiąca, ponieważ
1szego stycznia, począwszy od 153 roku przed narodzinami Chrystusa, konsulowie
rzymscy obejmowali swój urząd. Z czasem, od 46 roku, dekretem Juliusza Cezara 1
stycznia został oficjalnie ogłoszony jako początek roku administracyjnego. Z
tej okazji w Rzymie odwiedzano się, składano sobie wzajem podarki, śpiewano
pieśni. Zwyczaje te przejęło chrześcijaństwo, łącząc je z okresem Bożego
Narodzenia uważanym za początek rachuby nowego czasu. Utrzymywana najczęściej w
konwencji religijnej kolęda początkowo wywodziła się z tradycji ludowej, w
późniejszym okresie komponowana była również przez wielu wybitnych
kompozytorów. Odmiana kolędy o wątkach zaczerpniętych z życia codziennego
nazywana jest pastorałką. Według tradycji chrześcijańskiej autorem pierwszej
kolędy był św. Franciszek z Asyżu i była ona śpiewana w zorganizowanej przez
niego szopce. Najstarsza polska kolęda to Zdrów
bądź królu anielski z 1424 r.
Jeśli chodzi o potrawy wigilijne, tutaj tradycja po prostu
rządzi. W niemal każdym regionie Polski potrawy na stole są inne: zupa
grzybowa, rybna lub barszcz, pierogi z grzybami lub kapustą, kapusta z grochem
lub z grzybami, makiełki, moczka albo kutia. Ta ostatnia jest bardzo ciekawą
potrawą. Zwyczajowo robiona jest z obtłuczonej pszenicy, ziaren maku, słodu lub
miodu, i bakalii: różnorakich orzechów, rodzynek i innych dodatków. W wielu
przepisach uwzględnia się mleko lub śmietankę, w oryginalnej kutii mlekiem było
mleko z mielonego maku. Współcześnie używa się też składników, które niegdyś
nie były tak popularne i dostępne, takich jak kawałki kandyzowanej skórki
pomarańczowej czy migdały. Oprócz okresu noworocznego, kutię spożywano na
Dziady, oraz stypę. Uważana była także za ulubioną potrawę Ziuzi -
białoruskiego bóstwa zimy. Polska literatura kulinarna podaje, że liczba gości
w czasie wieczerzy wigilijnej powinna być parzysta plus jeden talerz dla
nieobecnych/zmarłych/niespodziewanych przybyszów/Dzieciątka. Natomiast nie ma
zgodności co do liczby potraw: według niektórych źródeł powinna ona wynosić 12,
zaś w innych podkreśla się, że powinna być nieparzysta, zazwyczaj jednak górna
granica to 13, choć niektórzy twierdzą, że można spróbować wszystkich ryb, które są liczone
jako jedno danie. Obowiązek postu zniesiono w Kościele
katolickim w roku 1983, w Polsce
episkopat podtrzymywał post wigilijny specjalnym dokumentem aż do roku 2003 -
obecnie post w Wigilię jest jedynie zalecany.
A więc – tradycja, tradycja, tradycja. Co z tego, że
pogańska. Nieważne, że ostrokrzew służył Celtom do obłaskawiania chochlików, a
jemioła do praktyk okultystycznych. Tradycja wszak głosi, że jemioła przyniesie
ci majątek w następnym roku, więc cały pęk trzeba trzymać do następnego roku.
Że co, że trzymasz i jakoś nic? Może trzeba być poganinem „na pełen etat”. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.