19.09.2010
-
Nie wiem, czy potrafię temu sprostać. Rozumiesz.
Przyjęciu, ceremonii, a potem następnej godzinie i następnej.
-
Nie musisz iść na przyjecie, nie musisz iść na
ceremonię. W ogóle nic nie musisz robić.
-
Ale i tak pozostają godziny, prawda? Jedna, po niej druga, przechodzisz przez ta
pierwszą, a zaraz, o Boże, jest następna.
Michael Cunningham „Godziny”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.