09.03.2010
czasem siedzą w ciszy
chowają się w zakamarkach mojej głowy
obijają się o zęby
odbijają czkawką
a potem połykam je jak gorzkie lekarstwo
innym razem płyną jak radosny potok
podskakując, pryskając kroplami
a potem okazuje się,
że to te niewłaściwe
im bliżej tym trudniej
jak mogę nad nimi zapanować
jeśli pochodzą
ze mnie
„ja” – na pewno w jakimś języku to słowo znaczy też
„cierpienie”
dobrymi chęciami wybrukowane moje własne piekło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.