27.01.2011
Według definicji to umiejętność , zdolność odczuwania stanów
psychicznych innych osób, przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich
perspektywy na rzeczywistość.
Ostatnio śniło mi się, że mój kolega płacze. Napisałam do
niego smsa. Okazało się, że tak rzeczywiście było, płakał z powodu problemów w
domu. Kiedy już wyrzucił z siebie co go gryzie i trochę się odprężył,
uśmiechnął się, że jestem paranormalna, skoro mam takie sny.
Cokolwiek by nie mówił – gdybym nie miała takich snów, nie
mogłabym go pocieszyć, bo nie wiedziałabym, że coś się dzieje.
Wczoraj usłyszałam, że bratanica kogoś mi bliskiego nie
żyje. Łamał mu się głos, czułam łzy. Nie wiem tylko – swoje czy jego. Uczucie
straty i smutku było tak potężne jakby to była moja własna bratanica. A poza
tym miałam nieodpartą potrzebę znalezienia się natychmiast przy nim,
przytulenia, pogłaskania, nie mogłam znieść tego, że jest smutny a ja nie mogę
nic zrobić, będąc o setki kilometrów od niego. Przeszło mi dopiero, gdy pomyślałam,
ze przecież nie jest sam.
Cokolwiek bym nie myślała – odebrałam cały jego smutek jak
najlepiej dostrojona radiostacja.
I teraz zastanawiam się – czy jestem w stanie odbierać też
radość, czy też mój odbiornik ma tylko zakres „smutek”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.