Czy każdy człowiek jest zmienny? Zastanowiło mnie to
ostatnio.
Koleżanka opowiadała mi o swojej bliskiej koleżance, może
nawet przyjaciółce, w każdym razie o kimś dość bliskim. Ta relacja jest dla
niej z różnych względów bardzo cenna, jak sama powiedziała, ale jednak coś ją w
tym uwiera. A jest to właśnie fakt, że nigdy nie wiadomo, czego się po tej
koleżance spodziewać. Na te same sytuacje reaguje w różny sposób.
Znam taka huśtawkę. Jest dość bolesna, choć znam dobrze terapeutyczne
banały, że sama jestem odpowiedzialna za to, jak się czuje w odpowiedzi na coś
i że wszędzie jest pewne pole na reakcje i tak dalej i tym podobne. Staram się
oczywiście stosować, nawet z pewnym skutkiem, ale pierwsze wrażenie jest zawsze
takie samo: „Co się dzieje?”
Ostatnio z dodatkiem brzydkiego słowa pośrodku.
Żeby poznać drugiego człowieka trzeba z nim zjeść beczkę
soli. Może to prawda? A może nie, bo po prostu każdy z nas reaguje różnie na
taka sama sytuację? A może żadne dwie sytuacje nie są takie same i dlatego tak
się dzieje, że i reakcje są różne? Mnie się wydaje, że wszystko jest tak samo
jak wczoraj, a przecież to niemożliwe.
Nie da się dwa razy wejść do tej samej wody w rzece, efekt
motyla i wybuchy na słońcu.
Czy jestem szalona, sądząc, że możliwe jest, żeby ktoś
reagował zawsze tak samo na moje istnienie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Możliwość komentowania została zablokowana ze wzglądu na zawieszenie działalności tego bloga. Zapraszam na mój drugi blog Karkonosze moja miłość - wystarczy kliknąć w obrazek z tym tytułem po lewej stronie.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.