środa, 7 marca 2018

Marzec 2013


1 marca 2013
Rozpadam się. Po prostu sie rozpadam. Musze sie wziąc w garśc, get my shit together, bo wpadam w tunel, czarną dziurę, cholera wie co…


2 marca 2013
trzeba to sobie powiedziec otwarcie: mam jakąś depresje albo załamanie albo cos w tym stylu.
Wszystkie te momenty, kiedy funkcjonuję, robię coś, uśmiecham się, pisze do kogoś – to tylko własnie momenty w całej czarnej dziurze pozostałego czasu, kiedy to nie widzę sensu, boje się, smucę, płaczę itd.
Brenda mówiła, że jak się naprawdę pozwoli sobie odczuć tą depresję, to staje się szybko bardzo nudna. Może jest w tym szaleństiw jakas metoda.
Dodatkowo jestem wkurzona na siebie za tą depresję. Przecież naprawde nie mam sie na co użalać! I tylko marnuję cenny czas swojego zycia!
Teraz mi sie przypomniało, że terapeutka te mówiła cos podobnego, żeby powiedziec sobie „witaj mój smutku” i po prostu go przezyć.
Z drugiej strony podobno na złości też mozna sporo osiągnąc, bo jest przeciwieńswem apatii.
Nienawidze byc zła.
Przepłakałam cale przedpołudnie, az do jakiejś godziny temu.
Powiedziałam A, w jakim jestem stanie, bo mnie ruszyło, ze rzecz, która normalnie spowodowałaby dzikie okrzyki i skakanie pod sufit w ogóle mnie dzis nie ruszyła. Jest pełen chęci pomocy, ale co tu mozna pomóc?
W każdym razie dobrze, że wie.
Nie wiem co dalej.
Wylałam swoje żale w seansie, wylałam do A.
Nic na razie sie nie zmieniło, oprócz może tego, ze ta złośc sie troche wybiła.

Może gdybym potrafiła rozszyfrować o co mi własciwie chodzi…

2 marca 2013
Spędziłam pięć godzin na forum kociarzy czytając wątek o cukrzycy. Nadchodza zmiany – tyle tylko powiem.
Teraz przenosze się w swiat ER.

CD zycia jutro.

3 marca 2013
Naprawdę chciałabym sie odbic od dna.

Przeciez naprawde nie mam na co narzekać…

4 marca 2013
Spisałam ćwierć setki rzeczy, które mnie bolą/przeszkadzają/martwią/denerwują, czyli krótko mówiąc – powodują mój aktualny stan.

Zmęczyłam się tym jak cholera.  

5 marca 2013
Ząb okazuje sie pękł. Musiała wyrwac jedna częśc. Druga bedziemy ratowac.

Czy jak sie traci pierwszego zęba to znaczy, ze nadezła starość?….

6 marca 2013
Ząb nie boli. Cud
Przyszedł glukometr. Będziemy dziś dokonywac pierwszej próby, jesli uda mi sie rozgryźć działanie.
Posprzątałam mieszkanie.
Trzeba sie wziąc za znajdowanie rozwiązań moich problemów. Ale powoli. Na dzis mam juz dość po tym sprzątaniu wszystkiego.

Na dodatek dzis dzień sie skończy na zupie. Jeść mi sie chce.  

7 marca 2013
Wczorajszy pobór krwi zakńczył sie klęską. Dzis druga próba.
Dzis ostro pracowałam.
A teraz juz mi sie nic nie chce.

Zaraz krew, zastrzyk, a potem ER. zamówiłam sobie pizzę…

8 marca 2013
Wczoraj pobór sie udał. Badanie wykazało 114. Na forum powiedzieli mi, ze powinnam przemysleć, czy w ogóle podawac insuline przy takim wyniku.
No i mieli rację…. dziś wynik był 129, podałam insuline i był odlot  Dość. trzy razy to zaliczyłam. Jutro powazna rozmowa z wetem, albo działam sama wg tego co tu radzą.
Po pracy dzis wróciłam do domu od razu, nic nie załatwiłam i to nawet wróciłam tzw transportem publicznym. Pogoda mnie do tego skłoniła. W związku z tym nie mam zakupów zrobionych. I trudno, najwyżej zadzwonie po pizzę.
dzis popełniłam błąd. bez sensu domagałam sie buziaka z okazji Dnia Kobiet od R. nie powiem, dostałam natychmiast, ale po co ja to zrobiłam? tego chyba nawet najstarsi Indianie by mi nie wyjasnili.
A poza tym wypadł mi opatrunek z zęba.

Więc jest tak sobie.


9 marca 2013
Wet kazał odstawic insuline i badac co sie dzieje.
Na razie o 12 mi sie nie udało zmierzyć, a to kropla była za mała, a to xle włączyłam, a to ona sie tak wierciła, że sie wszystko rozmazało i tyle.
Spróbuję po południu.

10 marca 2013
Kolejne dwa pomiary (wieczór i dziś rano) wykazały cukier w normie. Bardzo mnie to cieszy.
tylko troche trudno mi sie usmiecha i troche grymas wychodzi, bo deprecha jak odpuściła lekko na parę dni, tak wróciła z ta samą prawie siłą wczoraj po południu….


11 marca 2013
po dzisiejszym zebraniu moja depresja się dwukrotnie zwiekszyła

pier….lę to wszystko

12 marca 2013
cukier niski.
kanały wyczyszczone.
a poza tym to lepiej nie mówić.

chyba sięgam dna. tylko jeszcze mogę pukanie od spodu usłyszeć…

13 marca 2013

ząb mnie nawalał całą noc. spałam tylko pięc godzin. o 6.30 nie wytrzymałam i połknełam tabletkę. masakra…

16 marca 2013
hoho, ale mnie tu nie było…
stan mój jest mało nadający się do wielkiego pisania.

może jutro. 

17 marca 2013
Jest tak sobie.
zęby, nerki, praca, czarne myśli, biały snieg.
generalnie mam obrzydzenie do wszystkiego, choc wczoraj udało mi sie napisac parę recenzji i pedicure zrobić – pełen sukces.

dziś już chyba wszysko sobie odpuszczę. muszę, bo inaczej nie dam rady…

18 marca 2013
Zaczęłam analizowac swoje problemu. Na pierwszy ogień poszła praca. Powtarzam sobie, zę przeciez ja lubię. a że jest w niej duzo wkurzających rzeczy – w której nie ma? co moge zrobić, to do minimum ograniczyc rzeczy bezsensowne a wymagane i pamiętać, ze niektóre z nich po prostu należą do moich obowiązków i mam nie marudzić.
po drugie myslę nad swoim dniem pod kątem tego, ze wiecznie się spiesze i nie mam na nic czasu i wiecznie się nie wyrabiam z czymś. myslę…

wszytsko mnie dzis boli. spałam 10h i obudziałam sie zmęczona…

19 marca 2013
Cukier w normie. Jelita nadal niekoniecznie.
Obudziło mnie o 5.30 więc wstałam.
Pouczyłam się hiszpańskiego i wyprasowałam.
W pracy starałam się utrzymac pozytywne nastawienie. chyba nawet sie udało poza wygarnięciem na początku jak bardzo nie lubie wtorku.
Zakupy, obiad i „poobiedni zestaw” jak to teraz nazywam.
Staram się nie patrzec na zegarek.

Nadal wszystko mnie boli. dzis chyba będzie gorąca kąpiel.

20 marca 2013

Nie chce mi się już. Czy moge sobie odpuścic w związku z tym? Tak bez wyrzutów sumienia i poczucia winy? w ramach leczenia depresji?

22 marca 2013
Dentystka wczoraj nic nie zrobiła, bo dziąsło trzeba ciąć.
Popołudnie w pracy bezproduktywne, ale za to wesołe.

Dziś praca ok, potem małe zakupy, zjadłam duży goracy obiad, a teraz mi zimno i nic mi sie nie chce….

23 marca 2013
Odkręciłam wszystkie możliwe kaloryfery. Wreszcie jest w miare ciepło w tym domu. I mam w tyłku ile zapłace za ogrzewanie, mam dośc innych problemów, żeby jeszcze sobie dokładac zimno dosłowne.
Dobrze, że trafiłam na to kocie forum. Ludzie pomocni, a poza tym piszą o swoich problemach a ja łapię perspektywę, ze w porównaniu z nimi to ja nie mam żadnych problemów z moim kiciusiem. To najgrzeczniejsze i najposłuszniejsze stworzenie pod słońcem.

Powiem po cichutku, że jakby mi troche lepiej jest…

23 marca 2013
Trochę się kręcę i cos robię.
Powolutku.

Jutro K ma przyjść….. :/

23 marca 2013

Wiem, ze trudno w to uwierzyć, ale poćwiczyłam tai chi a teraz będę robic sobie rózne zabiegi na ciało.  


24 marca 2013
A dzis posprzątałam. Prawie sześć godzin! Jest na błysk
Była K. Jakoś tam to poszło. ;p
a teraz relaksik. 

25 marca 2013

Śnił mi się M….  jak tu nie lubic spać, kiedy w tamtej przestrzeni spełniaja się pragnienia, których w tej rzeczywistości już nawet nie wymawiam…
Pamiętam odcinek Ally McBeal, w którym załatwiła komę klientce, która miała duzo lepsze zycie pod każdym wzgledem we snie…. może tez jakos mogłabym sie postarać o taki stan nasycenia snów jak tamta miała?
och, pieknie było…


26 marca 2013

Dzis umieram, więc dajcie mi spokój…


28 marca 2013

Wczoraj się nie odzywałam, bo byłam wykończona totalnie.
ale za to sa pozytywne wieści – wyniki mojej P sa całkiem niezłe. Mocznik lekko spadł, potas juz całkiem w normie, krearynina się utrzymała.
Noc poprzednia była fatalna, dzisiejsza troche lepsza, ale jeszcze jestem niewyspana.
troche od rana mam energii, więc działam – własnie kończy się drugie pranie, wyszorowałam już kuwety, a teraz nadrabiam zaległości blogowe. Zamierzam też ugotowac wreszcie jakis obiad, popracować i zobaczę co jeszcze zdązę, bo potem dentysta…. a po dentyście to już wiem, ze nic nie będe w stanie zrobić…
wczoraj znów miałam ból głowy i dodatkowo jeszcze migotało mi, tym razem z prawej strony.

28 marca 2013
no i całkiem ładnie mi sie popracowało
dentystka odwołała dziś ;p hura ;p
zaczynam byc juz zmęczona powoli. duzo zrobiłam, poza tym nadal jestem niedospana, więc pewnie niedługo przeniosę się do swiata ER.
musze sobie dobrze jutro zaplanowac, zeby na 19 byc zwarta, gotowa i wypoczeta! 

 29 marca 2013
Dom ogarnięty, Kot ogarnięty, ja ogarnięta, zakupy ogarnięte
trochę odpoczynku teraz i do boju dalej  

30 marca 2013
Cierpię na syndrom minionych wakacji.
Tęsknię.
Miałam się zobaczyc z A, ale jednak nic z tego nie wyszło.
Spóźniłam się.
Ogólnie czuję jak spadłam parę pięter w dół na moich schodach z tej studni.
I oczy mnie bolą. 

Skutkiem piątku ten oto wiersz
31 marca 2013
Anioł ciszy 2013
nie czekam już dłużej
na anioły
które gdzieś tam wysoko nad światem
przyszły
na spotkanie
jak pieśniarz szukający pieśni
przyszły, a wraz z nimi
cisza
noc
i marzenia
marzenia jak łodzie na Sekwanie
usłysz mnie
wybacz mi
uwierz mi
tonę w rzece łez
siedem godzin, siedem dni, siedem lat
życie płynie dalej
a ja opłakuję
Pana, co wycierpiał to wszystko z winy mej
lud, co przyrządził krzyż na jego ramiona
tak miłość wygrywa
tak miłość leczy
tak miłość przemawia
uwikłana
zagubiona
szukam ścieżki przed sobą
robię to, co uważam za słuszne
jakby świat był czarno-biały
wierzę, że
zawsze będzie prawda
zaświeć, szalony
wkrótce
świeć, szalony
dziś wieczorem
nieśmiertelne wspomnienie
czasem błogosławieństwo, czasem przekleństwo
grzechy przeszłości
jak klejnoty gdzieś w głębi serca
choć modlimy się o wolność
rozkosz i ból
stwórz mnie rzeką
naucz mnie być rzeką
rzeką marzeń
nie mów nic więcej
błysk światła w każdym słowie
nie dąb
nie wierzba
nie dlaczego
nie jak
nie kobieta
nie król
nie marzenie
nie na zawsze
początek
koniec
anioł