piątek, 12 czerwca 2020

Grudzień 2019


01.12.2019
Dziś cały dzień uświadamiałam sobie, że ja nic nie muszę. ;p
No bo tak! Teraz dla mnie najważniejsze sa święta. A więc codziennie coś posprzątać i udekorować. I obejrzeć odcinek. I od jutra też zapakować prezent. A reszta? Ile się uda. ;)
W związku z tym dziś z planu w końcu nic nie zrobiłam. Oj tam. ;p
Oby ten tydzień jakos dac radę. Może się okaże wtorek i piątek jakiś lżejszy faktycznie? Oby nie gorszy.

02.12.2019
Nie zrobiłam dziś wszystkiego, ale nie było źle. Zgodnie ze stwierdzeniem, że najważniejsze są święta. J
Jutro niestety okazuje się będzie gorsze niż normalnie. No trudno.
Musze iść się zapisac do lekarza.

03.12.2019
Cięzki dzień dziś był. Nie wyspana, zarobiona.

04.12.2019
Dziś dla odmiany nie ma internetu. Troche wkurzające.

05.12.2019
No i już za chwilę weekend. Jutro krótki dzień w pracy bo o 13 korpowigilia. Będzie fajnie. J
Znów trochę posprzątałam i udekorowałam.
Trzeba się jeszcze za prezenty wziąć, pakowanie i wysyłanie.

06.12.2019
Bardzo fajna korpowigilia. J
A teraz weekend! J

07.12.2019
Bardzo miły dzień. Poszłam na nordik mimo deszczu wyglądającego jak śnieg i było cudownie. J
Pół sypialni wysprzątane i udekorowane. J
Odpoczywałam też na wszystkie możliwe sposoby. I obejrzałam dwa świąteczne odcinki ER prasując. J
Mam ochotę zrobić plan na te nadchodzące dwa tygodnie. Ale bez planu też mi planowo idzie. ;)

08.12.2019
Dzisiejszy dzień bardzo fajny. Jak to weekend. ;)
Dokończyłam sypialnię. J
Jutro wysyłam paczkę do E i spółki.
Wczorajszy mail wciąż wywołuje u mnie burzę uczuć. Przeważają radośc i strach. Klasyczne „i chciałabym i boje się”. Zobaczymy jak to się rozwinie.
Anyway, po tym wspaniałym weekendzie nawet jakos patrzę bez stresu na jutrzejszy początek tygodnia. ;)

09.12.2019
O mały włos nie miałabym wolnego od czwartku, ale się udało. J Jeszcze osiem dni i woooolne. J
Zaczęłam zakupy. Od worka ziemi do posiania pomidorów. ;)
Balkon wyczyszczony i udekorowany.
Chyba jednak dziś zrobię ten plan. :D

10.12.2019
Dość męczący i długi dzień, w zasadzie to jest prawie 19 a ja dopiero się oderwałam od pracy. Choć przyznaję, że robiłam sobie przerwy. Bo bym zwariowała. ;p
Wyjątkowo dobra dziś byłam dla ludzkości. ;p
Ze sprzątania dziś tylko wlałam kreta do wszystkich rur. Spływa z siłą wodospadu. :D
Zawiesiłam dekorację na klatce. Mam nadzieję, że będzie się trzymać. J

11.12.2019
W pracy jakos przeszło.
Zrobiłam wszystko, co miałam zaplanowane: zakupy, sprzątanie w szafce z wekami, prasowanie.
Kupiłam jemiołę. J
Dostałam olbrzymią paczkę z prezentami od D i spółki. J
Jutro musze odebrać ten kubek, co musiałam domówić, bo tamten się stłukł i mogę dla nich pakę robić. J
Plan ciągle nie spisany, ale jakos idzie. J

12.12.2019
Druga wigilia zaliczona. J
Ale były pyszne pierogi.. J
Posprzątałam górę kuchni. Przytachałam zapas mleka, mąki i przegryzek na święta do domu.
Zaczyna mi się rysować, że ten plan jednak byłby wskazany. ;)

13.12.2019
Dłuuuugi i pracowity dzień.
Ale po powrocie zjadłam trzy kawałki karpia i trzy kromki chałki i odżyłam. Zrobiłam lewy dół kuchni i udekorowałam, zapakowałam prezenty dla K i T i odpoczywałam. J

14.12.2019
Urodziny!!!
Dostałam „Księgi Jakubowe”!!!!! J J J
Nawet Szklarska zadzwoniła z życzeniami.
K jak zawsze zapomniała, ocknie się w styczniu. ;p
A z całą czeredą też życzyli. J
A mnie dziś obudziło o 5.50 więc poleciałam do lasu na nordik. Wróciłam z wielkim naręczem gałęzi, więc po południu zrobiłam choinkę. J Na razie stoi na balkonie i się chłodzi.
„Wszystkiego najlepszego dziś urodzonym”. D się przyznał, że to jego sprawka. ;)

15.12.2019
Bardzo pracowity dzień.
Wczoraj się byczyłam, to dziś musiałam nadrobić zaległości. I tak nie wszystko zrobiłam, reszta jutro w robocie.
Posprzątałam górę kibelka i powiesiłam dekoracje.
Prezent dla M zapakowany.
Poczytałam, pooglądałam, święta coraz bliżej.
Wczoraj w końcu zrobiłam plan. ;p;p;p
Ale teraz jak jeszcze poćwiczyłam i się wykąpałam, to czuję, że się zmęczyłam w ciągu tych ostatnich dni. Energii było dużo, mnóstwo zrobiłam, tempo było szybkie, budziłam się wcześnie, no i zdaje się padam.  Ale wszystko jest na tyle pod kontrolą, że nawet jeden czy dwa dni odpoczynku nie zaburzą przygotowań do świąt. J

16.12.2019
Dziś wyszłam z roboty z takim bólem głowy, że myślałam, że będzie to koniec dnia. Wykończyli mnie wszyscy. Czy końcówka roku zawsze musi być taka?
Ale poszlam spacerkiem do szewca, potem pogadałyśmy sobie z panią warzywną , kupiłam dużo fajnych rzeczy i jak wróciłam do domu to już było lepiej.
Zjadłam dwa talerze pomidorowej i śledzia i odżyłam.
Ubikacja na błysk, Chyba będę chodzić sikac do sąsiadów. ;p
Stopy gotowe na święta. :D

17. 12.2019
Dziś mnie łeb jeszcze bardziej bolał. Ale zrobiłam większość rzeczy, które trzeba zakończyć przed świętami.
Łazienka posprzątana i udekorowana. Prawie. Trzeba łańcuch dokupić. ;)
Jutro zamiatanie i mycie podłóg w planie.
I teroretycznie zabieg na ciało. Byłoby fajnie, jakbym rzeczywiście zdążyła.
Ponowiłam pytanie i nadal pozostaje bez odpowiedzi. D skomentował: „Widocznie tak bardzo nie chce”. Ma chłop rację. :D

18.12.2019
Paczka poszła rano. I całe szczęście, bo odpowiedzi dotąd brak.
Pozamiatałam, umyłam podłogi.
Wstawiłam choinkę do domu, obłożyłam siankiem, założyłam lampki.
Byłam na zakupach, już ostatnich chyba jednak.
Jeszcze jutro i urlop! J
A jutro do AACC. :D Kupiłam ciasto, upiekę chleb. J

19.12.2019
Jeszcze jutro się musze pojawić w robocie. ;p Ale nie dłużej niż na dwie godziny. :D
Prawie nie wierzę w swoje szczęście!!! Urlop. J
Pakuje się i ruszam do chłopaków. J

20.12.2019
Fajnie było wczoraj u chłopaków. A kocią sierść to miałam nawet w uszach. ;)
Wygląda na to, że w styczniu i w lipcu będę gościc kocury. J
Popołudnie spędziłam w wannie. Super. J
Spać mi się chce jak cholera. ;p Chyba ogarnę internet i się walnę. ;p
Ciekawe czy w ogóle dostane jakies dziękuję… w wiadomej sprawie.

21.12.2019
W kwestii ostatniego zdania z wczoraj, to dostałam o 19.30 takie „dziękuję”, że para mi poszła uszami. Czy to chamstwo, czy empatia zero, czy totalne oderwanie od realnego świata, czy też może poczucie, że mamusia wszystko wybaczy i będzie na każde zawołanie?
W każdym razie udało mu się popsuć mi humor. Dziś cały dzień próbowałam go odzyskac. Przeciętnie mi to idzie.

22.12.2019
Pracowita niedziela. Makaron, chleb, zmywarka, zmywanie, kapusta, zupa, kompot, sałatka, prasowanie, pranie ręczne, wynoszenie śmieci, mycie kubłów, szorowanie pieca po gotowaniu i milion innych rzeczy.
Przeszedł mi zły humor. I wścieklizna. ;p

23.12. 2019
Kupiłam jednak światełka na balkon. Kolorowe kule. Czad. :D :D :D
Jednak jeszcze mi się gdzieś ten zły humor tlił, czuję dopiero teraz jak naprawdę odpuścił.
Głównie z powodu nareszcie „ludzkiego” maila. ;p
Mam już nawet paznokcie pomalowane na świąteczno. :D
Ale jeszcze prasowanie mnie czeka, z tym, że na razie nie wyschło. ;p

24.12.2019
Cały dzień odpoczynku. Radio, czytanie, kolorowanie, puzzle, zdrapki.
Przyszła paczka od E. Zaadresowana na mnie i mamę, ale prezenty w środku nie podpisane. ;p
Niedługo się zbieram. Szkoda tylko, że wczoraj okres dostałam a maminy „problem z wodą”, którego „nie ma” może być w tej sytuacji wyzwaniem….
A mail nieustająco wywołuje uśmiech na mej twarzy. J Tak trzymać. J

25.12.2019
Wczoraj miło. Dzisiaj miło. J
Wczoraj SFU, dziś Kevin. J
Leje. Szkoda, że nie jest parę stopni mniej, byłby śnieg. ;)

26.12.2019
Dziś jeszcze totalne lenistwo.
Ale od jutra musze wejść znów w rytm, bo od tego siedzenia mnie już wszystko boli. ;p
Ale fajnie było. J

27.12.2019
Dziś rano wstałam i stwierdziłam, że dość tego, trzeba normalnie zacząć funkcjonować. ;) No i faktycznie zrobiłam normalny poniedziałek dziś. Choć jedzenie jeszcze raczej nienormalne, za wyjątkiem śniadania. ;)
Bylam u K. Bardzo miło. J
L. dopytuje czy przyjadę. Kurcze, no nie wiem.
Miły mail wieczorem. J

28.12.2019
Spacer po lesie był wspaniały dziś. Dwie godziny na lekkim mrozie i śniegu. Z czego kwadrans debatowalam z panem z koła łowieckiego, który przyjechał dokarmiać sarny i dziki.
Reszta dnia to lenistwo. Obejrzałam SW1. J

29.12.2019
Zaczęłam układac nowe puzzle. Ale jazda. ;)
Czytałam, jadłam, wygrałam 9zł w zdrapkę. W planie jeszcze SW2, kolorowanki, scrabble może. Bo wieczorem kocury przyjadą. J

30.12.2019
Kocury wystraszone, zwłaszcza jeden. Cały dzień przesiedział pod ławą albo w kanapie. Teraz pod wieczór trochę wyszedł. Drugi w porządku, normalnie.
Byłam u I. Ale mi M zrobiła cudne słoiki. J Już tylko zrobić kartkę z życzeniami i można wysyłać. J
Kończę powoli resztki z Wigilii. Dziś mama przyniosła galaretę z karpia i sałatkę. J
Jutro hematolog.

31.12.2019
Ostatni dzień roku.
Wstałam 4.40. Akurat się na pociąg wyrobiłam. W poradni pustki. Nikogo na badaniach, u lekarza w kolejce byłam czwarta. Weszłam w końcu piąta, bo nie było wyników.
No i teraz tak: płytki się utrzymały ładnie, wątroba padła. Na razie jestem w fazie complete denial, nawet nie sprawdziłam jeszcze dokładnie ile razy mam normę przekroczoną. Dostalam leki na wspomożenie wątroby, podobno jakies dobre. Ale do apteki też nie poszłam, bo to by znaczyło uprzytomnienie sobie problemu.
Pomyślę o tym jutro, jak Scarlett O’Hara. Zobaczę wyniki, poczytam czego jeszcze nie wolno mi jeść. Pojutrze kupię lub zamówię leki.
Wciąż jeszcze jest szansa, że to może święta, choć skłaniam się ku zwiększonej chemii. Lekarz odjął prawie 1/3 dawki. Tak się będziemy bujac widzę. Między szpikiem a wątrobą.
Nie powiedziałam nikomu oprócz mamy. Nikt nie pyta, mogę sobie tkwić w zaprzeczeniu.
Przeczytałam całą książkę, obejrzałam SWIII.
Jak to ujęła K : „Oby przeżyć tego cholernego Sylwestra”. Strzelaja już trochę, a przez moment miałam nadzieję, że będzie cisza i spokój.