wtorek, 27 lipca 2021

Amerykańska dusza

Kendrick Lamar* :

Błogosławieni napastliwi

Albowiem pewnego dnia będą musieli stawić czoła samym sobie

Błogosławieni kłamcy

Albowiem prawda może być niezręczna

 

To nie jest miejsce

Ten kraj ma być dźwiękiem

Bębna i basu

Zamykasz oczy by się rozejrzeć

Rozejrzeć się, rozejrzeć

Rozejrzeć się, to dźwięk

Rozejrzeć się, rozejrzeć się

To dźwięk

 

To nie jest miejsce

Ten kraj jest dla mnie myślą

Która oferuje łaskę

Każdemu poszukującemu powitania

 

Jesteś rock’n’rollem

Ty i ja jesteśmy rock’n’rollem

Jesteś rock’n’rollem

Przyjdź poszukać amerykańskiej duszy

 

To nie jest miejsce

To jest marzenie całego świata

Twarz pielgrzyma

Miała Twoje serce, które woła do domu

 

Trzymaj się, bracie Janie

Zbyt wiele rozpaczających matek

Śnij dalej, bracie Janie

W Twoich marzeniach nie możesz spać

 

Jesteś rock’n’rollem

Ty i ja jesteśmy rock’n’rollem

Jesteś rock’n’rollem

Przyjdź poszukać amerykańskiej duszy

 

Podnieś ręce w górę

Podtrzymaj niebo

Może być już za późno

Ale nadal musimy próbować

 

Jest taki moment w życiu

Kiedy dusza może umrzeć

W człowieku, w kraju

Kiedy uwierzysz w kłamstwo

W kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo

 

Jest taka obietnica w sercu

Każdego dobrego marzenia

Która wzywa do działania

Nie do fantazjowania

 

Koniec snu

Początek tego, co prawdziwe

Niech staną się jednym

Niech staną się społecznością

Dla uchodźców takich jak ty i ja

Kraj, który nas przyjmie

Będziesz moim sanktuarium

Jezukinier **

 

Jesteś rock’n’rollem

Ty i ja jesteśmy rock’n’rollem

Jesteś rock’n’rollem

Przyjdź poszukać amerykańskiej duszy

 

 

*amerykański raper

**w oryginale „refuJesus”, połączenie słów „uciekinier, uchodźca” i Jezus, oparte na podobnej wymowie końcówki słowa „refugee” i początku „Jesus”.

 

Tytuł oryginału : „American soul”

Autor : U2

środa, 21 lipca 2021

Wyobraź sobie to

Wyobraź sobie siebie opartego o barierkę w porcie

Wyrzucającego ostatni niedopałek

Wyobraź sobie swój palec naciskający na dzwonek

Wyobraź sobie czaszkę i skrzyżowane piszczele na wycieraczce

 

Wyobraź sobie siebie na ulicach Laredo

Wyobraź sobie kasbę*, wyobraź Japonię

Wyobraź sobie swoje dziecko z ręką na spuście

Wyobraź sobie protezy w Afganistanie

 

Wyobraź sobie sąd bez żadnych pieprzonych praw

Wyobraź sobie burdel, bez żadnych pieprzonych kurew

Wyobraź sobie sracz, bez żadnej pieprzonej hydrauliki

Wyobraź przywódcę, bez żadnego pieprzonego mózgu

 

Podążaj za mną nagrywającym siebie samego na koncercie

Telefonem z miejsca w pierwszym rzędzie

Podążaj za Miss Universe łapiącą trochę słońca

Chciałabym, żebyś był tutaj**, w zatoce Guantanamo

 

Wyobraź sobie miejsce w prywatnym samolocie

Wyobraź swoje stopy przybite do podłogi

Wyobraź sobie załogę, która jest wyraźnie obłąkana

Wyobraź sobie brak okien, brak drzwi

 

Przyklejony do ekranu w stanie Nevada

Coraz trudniej podążać za tym marzeniem

 

Wyobraź sobie ją pakującą ślubny prezent

Wyobraź sobie ją gotującą wodę na herbatę

Wyobraź sobie dzieciaki włażące na tylne siedzenie

Wyobraź moja ręka przekręcającą kluczyk

 

Wyobraź sobie psa w pickupie przed tobą

Wyobraź sobie drzewo przy drodze

Wyobraź sobie moje ręce coraz zimniejsze i zimniejsze

 

Podążaj za mną do miejsca nad rzeką

Sprzedane za moje nerki i wątrobę

Czemu taki biedny, tak kurewsko potrzebujący

Nie ma czegoś takiego jak być zbyt chciwym

 

*forteca, ufortyfikowany zespół obronny górujący nad miastem, który można spotkać w Afryce Północnej (np. w Algierze)

**w oryginale Wish You Were Here , co jest nawiązaniem do piosenki Pink Floyd o tym tytule

 

Tytuł oryginału : „Picture that”

Autor : Roger Waters

niedziela, 18 lipca 2021

Zejdź sobie z drogi

Zejdź sobie z drogi

Zejdź sobie z drogi

Miłość rani

Teraz Ty jesteś tą, którą zostawiono bez słowa

Twoje serce jest jak balon, a potem pęka

Nie potrzeba do tego armaty, wystarczy szpilka

Twoja skóra nie daje ochrony

Ani nie stawia oporu

Miłość musi walczyć o własne istnienie

Wróg ma wsparcie w swoich armiach

Miłosny, olśniewający, pocałunek,

Pięść, wsłuchaj się w to

 

Zejdź sobie z drogi

Zejdź sobie z drogi

 

Mógłbym śpiewać ci to całą noc, całą noc

Jeśli mógłbym, sprawiłbym, żeby wszystko było w porządku, w porządku

Nie zatrzymuje cię nic, oprócz tego, co masz w sobie

Mogę Ci pomóc, ale to twoja walka, twoja walka

 

Walcz

Nie siedź z założonymi rękoma, musisz się odgryźć

Oblicze wolności zaczyna pękać

Miała plan, dopóki nie dostała w twarz

I wszystko poszło na marne

Jak wolność

Niewolnicy szukają kogoś, kto ich poprowadzi

Władca szuka kogoś, kto będzie go potrzebował

Ziemia obiecana jest dla tych, którzy najbardziej jej potrzebują

A duch Lincolna powiedział…

 

Zejdź sobie z drogi

Zejdź sobie z drogi

 

Mógłbym śpiewać ci to całą noc, całą noc

Jeśli mógłbym, sprawiłbym, żeby wszystko było w porządku, w porządku

Nie zatrzymuje cię nic, oprócz tego, co masz w sobie

Mogę Ci pomóc, ale to twoja walka, twoja walka

 

Zejdź sobie z drogi

Zejdź sobie z drogi

 

Kendrick Lamar*:

Błogosławieni aroganccy

 Bo dla nich jest królestwo ich własnego towarzystwa

Błogosławione gwiazdy

Za wspaniałość w ich świetle

Lepiej rozumiemy naszą własną nieistotność

Błogosławieni obrzydliwie bogaci

Bo możesz prawdziwie posiadać tylko to, co oddajesz

Jak swój ból

 

*amerykański raper

 

Tytuł oryginału : „Get out of your own way”

Autor : U2

czwartek, 15 lipca 2021

Ostatni uchodźca

Połóż się ze mną

Pod niebem drzew cytrynowych

Pokaż nieśmiały, niespieszny uśmiech, który trzymasz w ukryciu swych brązowych oczu

 

Złap słodkie muśnięcie delikatnie rozchylonych warg

I zastanów się nad słodkim bólem miłości

I dzikim biciem mego serca

 

Och, ta rapsodia rozdziera mnie

 

I marzyłem o pożegnaniu z moim dzieckiem

Spojrzała ostatni raz na morze

Brodząc w marzeniach, po kolana w ciepłych oceanicznych falach

Podczas gdy kąpiące się piękności Łagodne wewnątrz

Odporne i stwardniałe na zewnątrz klikają na swych iPhonach

Usuwając numery zbędnych kochanków

 

I przeszukaj horyzont

Znajdziesz moje dziecko

Zaraz przy brzegu

Kopiące w poszukiwaniu kości lub łańcucha

Przeszukujące piasek dla pozostałości wyrzuconych przez morze

 

Ostatni uchodźca

 

Tytuł oryginału : „The last refugee”

Autor : Roger Waters

 

wtorek, 13 lipca 2021

Czerwiec 2021

21.06.2021

Wróciłam.

Fajnie było. Zabiegi dobre, jeszcze sobie dokupiłam masaże, bo byłam w trzyosobowym pokoju i zaoszczędziłam kasy. Jedzenie w porządku. Współlokatorki w porządku, dogadywałyśmy się bez problemu.

Pochodziłam też po górach, weszłam na Banię, Potakówkę, Zbójecką Górę, Luboń i Turbacz. Luboń był z przygodami, bo lekko się zgubiłam, ale to dobrze, bo po skałach może bym nie weszła, a po błocie i owszem. Był niebezpieczny moment jak się zaczęłam zsuwać, ale dałam radę. Wróciłam brudna, ale zadowolona. A znów Turbacz był bardzo długi, 32km, wróciłam naprawdę na ostatnich nogach, ale było cudownie. Osniezone Tatry widziałam, fajnie się szło i było chłodniej, niż na dole.

Powrót był nieco dramatyczny w tym upale, zwłaszcza w busie Rabka – Kraków…

22.06.2021

Wizyta przedrehabilitacyjna. Okazuje się, że na odcinek piersiowy to za bardzo nie ma co robić, bo serce za blisko. Dostałam trzy rodzaje ćwiczeń. No zobaczymy.

Piorę, sprzątam, ogarniam.

Otworzyłam list od Rzecznika Finansowego. Wysłał pismo do Avivy z rekomendacją przyznania odszkodowania. J

23.06.2021

Jedne z tych ćwiczeń to jest ten a la masaż. Super. Drugie to podwieszki – fajnie. I tylko jedne to ćwiczenia. Cięzkie, wszystko mnie bolało już w trakcie.

Poszłam po ziemię do kwiatów i skręciłam do roboty. Pogadałam z dyrekcją. Zobaczymy jak to pójdzie z odebraniem urlopu. Ona nadal nie zorientowana w temacie, zapomniała pewnie, za dużo na głowie ma.

Pomidory przesadzone, prania zrobione, dom ogarnięty, papiery ogarnięte, lekarzy zaczęłam ograniac, siebie ogarnęłam.

Sasiad przyszedł ze skargą, że mu gołębie srają. Popsuł mi humor całkiem mimo że jak wychodził to w zasadzie przepraszał pod hasłem „widzę, że u Pani jest czysto”. Najlepsze było, żebym zdjęła te gałęzie i cos innego założyła, bo mu się igły sypią. W sumie to chyba się zaczynam wkurzać i bardzo dobrze. Odpalę coś, że niech każdy dba o swój balkon sam następnym razem.

Kurde.

24.06.2021

Nadal cały dzień mi się myśli kłębiły, ale już trochę mniej. Po pierwsze zdałam sobie sprawę, że jeśli nawet cos siada u mnie, to gwno nie zatoczy paraboli i do niego nie wpadnie. A na krawędzi nic nie usiądzie – zakleiłam resztę spiralami i płotkiem. Po drugie moje gałęzie wystają pięć centymetrów, więc niech nie przesadza.

Rano była burza. Lało. Po południu się przejaśniło i znów gorąco. Ale udało mi się wyprasować wszystko. Także jestem już na bieżąco ze wszystkim.

Na masazu mi fajnie ogarnęła lewą łopatkę.

25.06.2021

Bardzo przyzwoicie spędzony dzień.

Rehab, sprzątanie, biblioteka, internet, pranie, zmywanie, dużo radia, a pięknie dziś grają.

Nawet za dużo nie myslalam o sprawie wiadomej, ale za to wprowadziłam w czyn moje olśnienie senne i przeniosłam karmniki bardziej do wnętrza. I teraz obserwuję, co się będzie działo. Specjalnie poszłam okręzna drogą z biblioteki. Siadają te czarne cholery ale na razie nie daja rady się dobrać. Jak jeszcze będę je regularnie przeganiać, to może się odzwyczają.

Idę w poziom, bo już 22.30 mineła. Cos przeczytam jeszcze, nasłuchując Radyjka.

26.06.2021

A dziś pozytywne lenistwo, spacer, pogaduchy z mamą, czytanie, kolorowanie, zdrapki, puzzle, drzemka, jedzenie i oczywiście Radio. J

27.06.2021 

Jakies lenistwo mnie dopadło. Dzien zrealizowałam tylko dlatego, że ¾ go zrobiłam wczoraj. ;p

Za to przeczytałam calutką książkę Ziemiańskiego.

28.06.2021

Jak się nie pracuje, to nawet się zdąża wszystko zrobić. I odpocząć. ;)

Zakupy w Rossmannie dziś zrobiłam. Pełen plecak! Dwa miesiące nic nie kupowałam, to nic dziwnego.
Gotowałam, czytałam, radio, trochę ćwiczeń.

Umówiłam się z A na środę.

29.06.2021

Ok, to już oficjalne: mam dość upału.

Dziś najpierw się ugotowałam na rehabie, potem usmażyłam na zakupach, potem upiekłam u lekarza, a potem dusiłam w domu.

Dobra wiadomośc jest taka, że od jutra chłodniej. Niewiele, ale zawsze.

30.06.2021

I czerwiec się skończył.

A mnie odwiedził, świętowaliśmy jego urodziny. :D

Spac mi się chce, burza mnie w nocy obudziła.

Jutro duuuzo spraw do załatwienia.


czwartek, 8 lipca 2021

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Kiedy wyglądasz tak dobrze, nie widać bólu na twojej twarzy

Kiedy wyglądasz tak dobrze, kochanie, nawet o tym nie wiesz

Kiedy świat jest nasz, ale jednocześnie to nie twoja bajka

Pełen spadających gwiazd, jeszcze jaśniejszych, kiedy znikają

Widziałaś wystarczająco dużo by wiedzieć, że to dzieci uczą

Wciąż jesteś na tyle wolna, by móc budzić się na łóżku albo na plaży

 

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepszą rzeczą, która się zdarzyła – chłopiec

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Jestem takim rodzajem kłopotów, w które lubisz wpadać

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepsze rzeczy są łatwe do zniszczenia

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepszą rzeczą we mnie

 

Krzyczałem "Jak zły potrafi być dobry czas?"

Mówienie szybciej niż myślę to kolejna świetna cecha z mojego repertuaru

Mam wszystko, choć czuję się jak nic

Nie ma żadnej ryzykownej rzeczy dla kogoś, kto jest zdecydowany upaść

 

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepszą rzeczą, która się zdarzyła – chłopiec

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Jestem takim rodzajem kłopotów, w które lubisz wpadać

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepsze rzeczy są łatwe do zniszczenia

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepszą rzeczą we mnie

Dlaczego

Dlaczego odchodzę?

Odchodzę

Dlaczego odchodzę?

 

Widzę wszystko jasno

Widzę to, czego ty nie możesz zobaczyć

Widzę, że bardzo ją kochasz

Podczas gdy ona potrzebuje cię troszkę

 

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

Najlepsze rzeczy są łatwe do zniszczenia

Jesteś najlepszą rzeczą we mnie

 

Dlaczego

Dlaczego odchodzę?

Odchodzę

Dlaczego odchodzę?

 

Tytuł oryginału : „You’re the best thing about me”

Autor : U2

wtorek, 6 lipca 2021

Deja vu

Gdybym był Bogiem

Zmieniłbym układ żył na twarzy i uczynił je

Bardziej odpornymi na alkohol i mniej podatnymi na starzenie się

Gdybym był Bogiem

Spłodziłbym wielu synów i nie dopuściłbym by

Rzymianie zabili choć jednego z nich

Gdybym był Bogiem

Z moją laską i moją wędką

Gdyby tylko mi przytaknięto

Wierzę, że mógłbym to wszystko zrobić lepiej

 

Gdybym był dronem

Patrolującym obce nieba

Przy pomocy moich elektronicznych oczu

Z elementem zaskoczenia

Bałbym się znaleźć kogoś w domu

Może kobietę przy piecu

Piekącą chleb, przygotowującą ryż a może tylko gotującą kości

Gdybym był dronem

 

Świątynia leży w gruzach

Bankierzy tyją

Bizony wyginęły

Szczyty gór się spłaszczyły

Wszystkie pstrągi w potoku to obojnaki

Ciągnie cię do lewicy ale głosujesz na prawicę

 

To uczucie jest jak deja vu

Słońce zachodzi a ja wciąż za Tobą tęsknię

Obliczam wartość straconej miłości

A pod mym odrzutowcem w okrągłych basenach

Nic nie warci pijacy i głupcy. 

 

Tytuł oryginału : „Deja Vu”

Autor : Roger Waters