środa, 14 marca 2018

Maj 2013


1 maja 2013
Dzisiejsza noc była trudna.
Ogarnełam troche dom.
Wkrótce ruszam do mamy na szczawiową.
Po południu sobie poczytam i uwaga! może popiszę.  pomysł chodzi po głowie nowy całkiem 


2 maja 2013
Dziesiejsza noc do łatwych tez nie należała. Ale przynajmniej leki pomogły, więc czort z moim niewyspaniem.
Praca szybko.
Wyniki u weta – bardzo dobre. 

Paula Cole   

3 maja 2013

bardzo miły dzień – jedzenie, czytanie i pisanie.  

4 maja 2013

Wtorek  

5 maja 2013

A wczoraj był Dzień Gwiezdnych Wojen    

5 maja 2013
Dobrze, ze było troche wolnego…
Bardzo byłam zmęczona, nie powiem, zebym odpoczeła na amen i była gotowa pracowac przez nastepne 12 miesięcy non stop, ale może jakos dociągnę do nastepnego wolnego.

Ale sobie poczytałam! i dziś ten po południu zamierzam czytać.

6 maja 2013
Tak póxno wrócic z pracy, to człowiekowi się nic nie chce…

Zmuszam sie trochę, bo co? Spać pójdę? ;p

7 maja 2013
Szlag może człowieka trafić!!!
Jakby mnie ktos zapytał kogo z naszego zespołu zwolnić, to nie miałabym najmniejszego problemu ze wskazaniem osoby.
1. właściwie to w ogóle nie podoba jej się tutaj, o czym wielokrotnie mówiła, w kontekście, ze jak mąż cośtam, to może sie wyprowadzą w ogóle
2. uważa, że wszyscy ludzie u nas w pracy się żrą ze sobą – jakos nie widzę
3. wiecznie cos zaczyna, żeby sie popisac przed górą, po czym najgorszą część roboty zwala na innych bo ma zawsze „coś”
4. generalnie z wybiciem zegara rozpływa się biegiem w powietrzu
5. żadnego związku z resztą ludzi
6. wiecznie jej się coś nie podoba
7. zwlala swoje winy na innych (jak to było kiedy wystąpiła z pretensjami, ze ona ma juz dośc przejmowania obowiązków po innych, podczas gdy tak naprawdę my musielismy pracowac za nią podczas jej rozlicznych i długotrwałych nieobecności i potem tylko oddalismy jej obowiązki)
8. nie potrafi zaakceptowac decyzji zespołu i leci z gębą do dyrekcji
9. i moje presonalne: mam wrażenie, ze ona jest przekonana, ze cały swiat jest przeciwko niej i wszyscy tylko czekają, żeby jej na złośc zrobić – to dla mnie niezdrowe środowisko. Ale bardziej już z nia kontaktów nie moge ograniczyć… A może mogę? Dla chcącego nic trudnego podobno 

Ale dzis odwaliłam kawał dobrej roboty. Jestem zadowolona z siebie. 

 8 maja 2013
No i postawiła na swoim! Co za babsztyl….
Dziś jak usnęłam z twoarzą wtuloną w P tak obudziałam się po godzinie. ale juz się tym nie stresuję – najwyraźniej potrzebuję odpoczynku. Stresuje mnie tylko z lekka nadal mozliwy powód tego ciągłego zmęczenia… Ale na razie nie będę go szukać, mam ciekawsze i ważniejsze kwestie na głowie.

9 maja 2013
P całą noc się ani razu nie wysikała. Plus jakos tak sie troche dziwnie zachowywała. Jak wróciłam z pracy to zjadła wątróbke i troche ożyła, ale zwiewa przede mna jak chę ja napoić, a to niedobrze.
Cos tam porobiłam z zaległości. To mi się bieżące nawarstwiły. Cholery mozna dostać…

9 maja 2013
ER!! Ostry Dyżur!! :D:D:D

10 maja 2013
Pfffff, dziś musiałam współpracowac z wielokrotnie już tu wspominaną „koleżanką”. Na szczęście krótko i niezbyt bliska była to współpraca.
Tydzień zakończony. Ocena pozytywna.  

10 maja 2013
regio  

10 maja 2013
Mniej niż zero   

11 maja 2013
Przespałam 11h.
Z przerwami, bo P ma znów trochę biegunki…
Leje, super  

11 maja 2013
Wczoraj się poddałam i zamówiłam przez internet tabletki odchudzające. Te co to 14kg w miesiąc albo zwrot kasy.
Uznałam, ze jestem juz w takim wieku, że mogę się poddać.
Nie chce mi sie odchudzać bo lubię jeść. Ćwiczę tylko dla przyjemności, nie dla mnie wysiłkowe ćwiczenia na schudniecie, najwyżej na utrzymanie formy.
Ale wyglądać jak monster i widziec na wadze napis „wchodzic pojedynczo” tez nie chcę.
Zobaczymy.
Najpierw zobaczymy, czy w ogóle mi to przyslą.
Potem, czy nie spanikuję.
A potem czy będą skutki.

11 maja 2013
co takiego niezwykłego  

12 maja 2013
dziś mija rok od smierci K ….  

13 maja 2013
Brzuch mnie boli, idę do pracy na 13, wrócę pewnie wykonczona, ech…
Ale P dziś lepiej, szaleństwa po mieszkaniu trwają  

14 maja 2013
dzień w pracy męczący psychicznie ze wzgledu na dwa nieprzyjemne wydarzenia.
ale za to po powrocie znalazłam w skrzynce maila     
cudnie 
chyba dzis poleniuchuję trochę….

15 maja 2013
o więc, prosze państwa, dostałam dzis te tabletki odchudzające.
to jednak chyba jest juz starość, jak człowiek się chwyta takich sposobów drastycznych jak tabletki…
jutro wypadałoby wziąć pierwszą sztukę.

duże sa trochę, ale pomyslałam sobie, zę jeśli skutek będzie taki jak piszą, to mnie jest obojętne, moge nawet ja mielic młynkiem tą tabletkę i wypijac jako zawiesinę i czort z tym, ze będzie paskudna zapewne. jesli tylko pomoże…. bo już naprawdę nie moge na siebie patrzec, a nie mam już siły na dietę….

16 maja 2013
Wyniki P bardzo ładne, troche mocznik za wyskoi, trzeb będzie poic więcej.
Zrobiłam zakupy i wielkie gotowanie, bo od jutra – mała lub większa masakra.
Byc może jeszcze dzis troche ogarnę.
no i uwaga uwaga! – połknełam tabletkę.

DAY ONE: 76,9kg


17 maja 2013
Umieram. Od 5.45 do 21 na chodzie….
Mam nadzieję, że jutro nie będę taka padnięta jak dziś.


20 maja 2013
Przeżyłam weekend. dobrze sie pracowało, dzis też, ale zmęczona jestem bardzo.
dzis staram sie jakos w miare normalnie funkcjonować.

hmmm, łykam te tabletki, cos tam niby schudłam, ale bardzo niewiele. staram sie trzymac nadal optymistycznie w ich kwestii, w koncu to dopiero piąty dzień. 

21 maja 2013
Niby dzień bez pracy, a tez jestem zmęczona, bo się tyle rzeczy w domu uzbierało…
Postanowiłam, ze po tygodniu, czyli od czwartku, zwiększę ilość tabletek do dwu dziennie, wg tego co pisza na opakowaniu.

Kiedy mysli krążą mi wokół R, czuje się jakbym zdradzała M. Więc staram się nie mysleć. Zwłaszcza, ze to dla mnie niezdrowe.  

22 maja 2013
Wyspałam się.

I to by było na tyle, bo zaraz ruszam do pracy, a jak wrócę to pewnie będe miała siłe tylko na to, żeby iść spać…

23 maja 2013
Byłam na Nordiku. Fajnie było.
Od dziś zamierzam brać dwie tabletki odchudzające dziennie. Skutków przy jednej nie było żadnych, chyba że policzę te przeciwne czyli wzrost apetytu i wzrost wagi.

po południu do weterynarza. 

24 maja 2013
Walka o kupę przez pół nocy. Sukces  Ale ja jestem niewyspana potęznie.
A przede mna cztery dni cięzkiej pracy….

Mail     

27 maja 2013
Jeszcze żyję, ale jestem zmęczona tak, ze dzis normalnie zasypiałam w pracy…
Jeszcze dwa dni.

Zaczeli mi kłaśc płytki na balkonie. Dobrze im idzie, ale juz bym chciała, zeby na dziś skończyli, bo padam…

28 maja 2013
jeszcze jeden dzień…. dotrwać…. a potem chyba będe spała do południa… i nic nie robiła przez popołudnie…

leje – prace na balkonie wstrzymane. trwaja naprawy domowe. 

29 maja 2013
Przeżyłam….
Zakupy.
Prace na balkonie z przerwami na burze i deszcze.

Ufff, odpocząć…. ledwo siedzę…

30 maja 2013
Przespałam 12 godzin.
Nie wiem, czy to już koniec, jesli nie – pospię dalej.
Zrobiłam sobie depilację, pocwiczyłam jogę, wykapałam się i pomarowałam balsamem cynamonowym.
Mail!!!!!!!!    

31 maja 2013
Dziś jestem trochę bardziej na chodzie.
Popracowałam trochę, ogarnełam siebie i dom, pograłam na gitarze, pouczyłam sie hiszpańskiego.

Panowie powoli konczą balkon.  


31 maja 2013
Wielki skok