sobota, 24 marca 2018

Płonące mosty


26 marca 2013
 
Mosty jasno płonące
Mieszają się z cieniem
przebłyskującym wśród wierszy
skradzione chwile
unoszą się lekko w powietrzu
niesione na skrzydłach ognia
wspinają się wyżej
zrywają się prastare więzy
zostawiają wszystko, zmieniają strony
marzą o nowym dniu
odrzucają inny sposób
magiczna wizja miesza się
rozpalona żarzącym płomieniem
leży w jej oczach
drzwi, te uchylone
ściany, te kiedyś wysokie
poza pozłacaną klatką
poza czasem
chwila w zasięgu ręki
ona zrywa złote więzy

Tytuł oryginału: „Burning Bridges”
Autor: Pink Floyd

Godność (w imię miłości)

05.09.2012


Jeden człowiek przychodzi w imię miłości
Jeden człowiek przychodzi i odchodzi
Jeden człowiek przychodzi, by usprawiedliwić
Jeden człowiek by obalić

W imię miłości
Co więcej w imię miłości
W imię miłości
Co więcej w imię miłości

Jeden człowiek schwytany na kolczastych zasiekach
Jeden człowiek stawia opór
Jeden człowiek zmyty na pustą plażę
Jeden człowiek zdradzony przez pocałunek

W imię miłości
Co więcej w imię miłości
W imię miłości
Co więcej w imię miłości

(nie ma nikogo takiego jak Ty…)

Wczesnym ranek, czwartego kwietnia
Strzały rozbrzmiały na niebie Memphis
W końcu wolny, chociaż zabrali twoje życie,
Nie mogli odebrać ci godności

W imię miłości
Co więcej w imię miłości
W imię miłości
Co więcej w imię miłości
W imię miłości
Co więcej w imię miłości
W imię miłości
Co więcej w imię miłości …

Tytuł oryginału : Pride (In The Name Of Love)
Autor : U2

Smutne losy Dawida

17.10.2012


Nadal towarzyszymy dziś Dawidowi, który przebywa na dworze Saula i coraz gorzej mu się dzieje.
Saul, opętany coraz to nowymi duchami, chce go zabić i nic nie pomaga. Dawid uciekł w pewnym momencie do Samuela, a Saul posyłał za nim ciągle swoich ludzi, żeby go uśmiercić. Jednak ludzie ci zamieniali się w proroków i na szczęście ten zamiar nie został spełniony. W końcu sam Saul udał się na spotkanie z Dawidem, żeby problem rozwiązać. „Saul udał się osobiście do Rama i zbliżywszy się do wielkiej studni w Seku, wywiadywał się: Gdzie jest Samuel i Dawid? Odpowiedziano mu: Właśnie jest w Najot koło Rama. Udał się więc do Najot koło Rama, ale duch Boży owładnął także i nim, i idąc ciągle prorokował, aż dotarł do Najot koło Rama. Wtedy zdjął swe szaty i prorokował w obecności Samuela, i upadł, [i leżał] nagi przez cały dzień i całą noc. Stąd powiedzenie: Czyż i Saul między prorokami?”
Wydawałoby się, ze to powinno przekonać Saula, że ma zmienić swoje zamiary wobec Dawida. Gdzie tam! Nadal wciąż nastawał na jego życie. Na szczęście Dawid miał na dworze obrońcę, a był nim syn Saula, Jonatan. Bardzo się obaj lubili i szanowali, więc Jonatan postanowił uratować Dawida. Stosował różne podstępy, żeby dowiedzieć się o prawdziwe zamiary swego ojca i niestety dowiedział się, że są one dość krwawe, kiedy rozgniewany Saul wyjawił wreszcie swoje myśli. „Saul rozgniewał się bardzo na Jonatana i rzekł mu: O, synu kobiety przewrotnej! Alboż to ja nie wiem, że wybrałeś sobie syna Jessego na hańbę swoją i na hańbę łona swej matki? Jak długo bowiem będzie żył na ziemi syn Jessego, nie ostoisz się ani ty, ani twoje królowanie. Zaraz więc poślij i przyprowadź go do mnie, gdyż musi umrzeć.  Odpowiedział Jonatan ojcu swemu, Saulowi, pytaniem: Dlaczego ma umierać? Cóż uczynił?  Wtedy Saul rzucił za nim dzidą, aby go przebić. W ten sposób poznał Jonatan, że taki jest zamiar ojca, by Dawida uśmiercić.”
Dawid odszedł. Próbował najpierw ukryć się u króla Akisza, ale rozpoznano go, wołając za nim „Czy to nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów: Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy?”. Dawid uciekł stamtąd i schronił się w jaskini Adullam. Kiedy dowiedzieli się o tym jego bracia i cała rodzina jego ojca, udali się do niego, zgromadzili się też wokół niego różni ludzie poszkodowani przez los. Tymczasem Saul dowiedział się o wszystkim co się działo z Dawidem od czasu, kiedy uciekł i ukarał wszystkich pomagających mu, nie oszczędzając nawet kapłanów. Dawida specjalnie to nie zdziwiło, ale miał w tej chwili na głowie większy problem :atak Filistynów na Keilę. „I radził się Dawid Pana: Czy mam wyruszyć i czy pokonam tych Filistynów? Pan odrzekł Dawidowi: Wyruszaj, a pokonasz Filistynów i oswobodzisz Keilę.” Tak się też stało, ale wieści te dotarły szybko do Saula, który natychmiast postanowił ruszyć z wojskiem aby pokonać Dawida.
Dawid dowiedział się, że w Keili grozi mu niebezpieczeństwo, również ze strony niewdzięcznych mieszkańców, uciekł więc. Włóczył się po różnych pustyniach i górach, uciekając przed Saulem, który następował mu na pięty. Pewnym pocieszeniem było spotkanie z Jonatanem, który odszukał go, aby przypomnieć o swojej wierności. A potem nadszedł ten czas… „Ludzie Dawida rzekli do niego: Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: Oto Ja wydaję w twe ręce twojego wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wydaje słuszne. Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim. Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę.  Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: Panie mój, królu! Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon. Dawid odezwał się do Saula: Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: Od złych zło pochodzi, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą?  Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką! Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie? I zaczął Saul głośno płakać. Mówił do Dawida: Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem. Przysięgnij mi więc wobec Pana, że nie wyniszczysz mego potomstwa po mnie, że nie wytracisz też mego imienia z rodu mego ojca. I Dawid złożył przysięgę Saulowi. Saul powrócił do swego domu, a Dawid i jego ludzie weszli na górę na miejsce niedostępne.”
Dokładnie taka sama sytuacja powtórzyła się po raz kolejny. Saul nie mógł tak łatwo poddać się i zostawić Dawida w spokoju. W końcu udał się do kobiety wywołującej duchy i poprosił o przywołanie proroka Samuela, który umarł dość niedawno. „Samuel rzekł do Saula: Dlaczego nie dajesz mi spokoju i wywołujesz mnie? Saul odrzekł: Znajduję się w wielkim ucisku, bo Filistyni walczą ze mną, a Bóg mię opuścił i nie daje mi odpowiedzi ani przez proroków, ani przez sen; dlatego ciebie wezwałem, abyś mi wskazał, jak mam postąpić. Samuel odrzekł: Dlaczego więc pytasz mnie, skoro Pan odstąpił cię i stał się twoim wrogiem? Pan czyni to, co przeze mnie zapowiedział: odebrał Pan królestwo z twej ręki, a oddał je innemu - Dawidowi.  Dlatego Pan postępuje z tobą w ten sposób, ponieważ nie usłuchałeś Jego głosu, nie dopełniłeś płomiennego gniewu Jego nad Amalekiem. Dlatego Pan oddał Izraelitów razem z tobą w ręce Filistynów, jutro ty i twoi synowie będziecie razem ze mną, całe też wojsko izraelskie odda w ręce Filistynów. W tej chwili upadł Saul na ziemię jak długi, przeraził się bowiem słowami Samuela, brakowało mu też sił, gdyż nie jadł przez cały dzień i całą noc.”
I to mnie mocno zastanawia… Bóg nie życzy sobie żadnego wywoływania duchów, wróżbitów, zaklinaczy, tłumaczących sny itd. A czasem z Biblii wynika, że się tym posługuje… Mam wrażenie, że to są te momenty, kiedy wkrada się do tej księgi mentalność i zwyczaje tamtych ludzi, którzy próbują tłumaczyć różne rzeczy swoją wiedzą, doświadczeniem, przekonaniami. Że to są te momenty, kiedy Biblia jest dużo mniej boska. A potem są w niej takie przebłyski : „Radził się Saul Pana, lecz Pan mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków.” Jakoś wcale mnie to nie dziwi…
Ciąg dalszy Księgi Samuela to opis wojny, którą Dawid prowadził, a w której w końcu zginął Saul, a także jego synowie. Następna księga, Druga Samuela, rozpoczyna się od opisu smutku i rozpaczy Dawida z tego powodu „Dawid schwyciwszy swe szaty, rozdarł je. Tak też uczynili wszyscy mężowie, którzy z nim byli. Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan”

Chciałabym

10.12.2012


Chciałabym ci mówić o miłości
Ale usta chciałabym ci zamknąć pocałunkiem
Byś mi nie odpowiedział
Nie chcę odpowiedzi
Jeszcze nie
Wolę poczekać
Aż uczucie twoje dojrzeje do odpowiedzi

Zamyśliłam się nad potrzebą snu

06.02.2013


Nie pamiętam oczywiście jak byłam małym dzieckiem, ile potrzebowałam snu.
Ale pamiętam siebie z podstawówki, wtedy moment pójścia spać to była najgorsza pora dnia. Nienawidziłam spać. Miałam koszmary. Nie mogłam zasnąć. Zasypiałam, miałam koszmary, budziłam się i nie mogłam zasnąć. I tak w kółko. Najgorsze, gorsze chyba nawet od powtarzających się koszmarów, było leżenie w łóżku godzinami i czekanie kiedy przyjdzie sen. A ten nie bardzo chciał nadejść…
Podejrzewam, że mama wysyłała mnie spać  za wcześnie, może kierując się jakimiś ogólnymi zaleceniami, a może chciała mieć chwile dla siebie, choć chyba nie byłam bardzo uciążliwym dzieckiem.
Kiedy wreszcie mogłam położyć się spać o takiej porze, o jakiej chciałam, okazało się, ze potrzebuję bardzo mało snu. Uwielbiałam piątki i soboty, kiedy do drugiej, trzeciej nad ranem siedziałam w słuchawkach słuchając muzyki , pisząc, czytając, malując, uzupełniając swoje zeszyty z Listą Trójki. Coś pięknego. J
Mój rekord niespania w ogóle? Skromny chyba: 36 godzin.
Pamiętam też taki czas, kiedy ze zmęczenia nie mogłam zasnąć… Okropny czas w moim życiu. Potwornie zabiegana, zmartwiona, zmęczona do granic możliwości – kładę się późno w nocy i nic. Nie mogę spać. Podobno to normalne w takim skrajnym stanie zmęczenia.
Potem zaczęłam lubić spać, ale nigdy nie byłam takim śpiochem, co to może przespać 15 godzin jednym tchem. Najlepiej śpi mi się między północą a ósmą rano.
Ale mój sen znów zaczynają dotykać zaburzenia. A to nie mogę zasnąć, a to budzę się o czwartej rano i koniec, a to budzę się tak zmęczona jakbym wcale nie spała. Teraz jeszcze daje mi w kość moja cukrzycowa kotka, która w nocy akurat najbardziej odczuwa swoją chorobę chyba i szaleje strasznie czasem. Ale paradoksalnie – odkąd musze spać wtedy Kidy ona, bo wtedy kiedy ja chcę najczęściej to niemożliwe – śpię. Chyba mój organizm wie, że jak nie złapie snu w danym momencie – to koniec. ;)
A sny miewam fajne… J Ale o tym może innym razem. J