środa, 31 października 2018

Coldplay “Fix you”

07.01.2015


When you try your best but you don't succeed
When you get what you want but not what you need
When you feel so tired but you can't sleep
Stuck in reverse

When the tears come streaming down your face
When you lose something you can't replace
When you love someone but it goes to waste
Could it be worse?

Lights will guide you home
And ignite your bones
And I will try to fix you

High up above or down below
When you' re too in love to let it go
But if you never try you'll never know
Just what you're worth

Lights will guide you home
And ignite your bones
And I will try to fix you

Tears stream down your face
When you lose something you cannot replace
Tears stream down your face and I

Tears stream down your face
I promise you I will learn from my mistakes
Tears stream down your face and I

Lights will guide you home
And ignite your bones
And I will try to fix you  

wtorek, 30 października 2018

Kolejna cegła do muru (1)

05.01.2015


tatuś poleciał za ocean
zostawiając tylko wspomnienia
zdjęcie w rodzinnym albumie
Tato, co jeszcze dla mnie zostawiłeś?
Tato, co dla mnie zostawiłeś?
ogólnie mówiąc: to była tylko cegła do muru
ogólnie mówiąc: to tylko cegły w murze

Tytuł oryginału „Another brick in the wall part 1”
Autor: Pink Floyd

poniedziałek, 29 października 2018

Kiedy miłość odwiedza miasto

29.12.2014


Byłem żeglarzem, zagubionym w morzu
Byłem pod falami
Zanim miłość mnie uratowała
Byłem wojownikiem, mogłem puścić wszystko w ruch
Ale zostałem oskarżony o rzeczy, które powiedziałem
Kiedy miłość przychodzi do miasta
Chcę wskoczyć w ten pociąg
Kiedy miłość przychodzi do miasta
Chcę złapać ten płomień
Może się myliłem, zawodząc cię
Ale zrobiłem co zrobiłem
Zanim miłość przyszła do miasta
Kiedyś uprawiałem miłość przy czerwonym zachodzie słońca
Obiecywałem, a potem szybko zapominałem
Była blada jak koronka jej sukni ślubnej
Ale zostawiłem ją tam
Zanim miłość przyszła do miasta
Wbiegłem do baru muzycznego
Kiedy usłyszałem krzyk gitary
Nuty robiły się niebieskie
Kiedy zapadłem w sen
Przy grającej muzyce
Zobaczyłem jak moje życie się obraca
To było dzień przed tym
Kiedy miłość przychodzi do miasta
Chcę wskoczyć w ten pociąg
Kiedy miłość przychodzi do miasta
Chcę złapać ten płomień
Może się myliłem, zawodząc cię
Ale zrobiłem co zrobiłem
Zanim miłość przyszła do miasta
Kiedy się obudziłem, spałem na ulicy
Czułem, że świat tańczy
I byłem pyłem pod ich stopami
Kiedy spojrzałem w górę
Zobaczyłem diabła patrzącego w dół
Mój Panie, on grał na gitarze
W dniu, kiedy miłość przyszła do miasta
Byłem tam, gdy krzyżowali mojego Pana
Trzymałem pochwę
Kiedy żołnierz wyciągał swój miecz
Rzuciłem kośćmi kiedy on przekłuwał mu bok
Ale zobaczyłem miłość wznoszącą się ponad wszelkie podziały
Kiedy miłość przychodzi do miasta
Chcę wskoczyć w ten pociąg


Tytuł oryginału : "When love comes to town"
Autor : U2

niedziela, 28 października 2018

W Biblii i w knajpie

02.01.2015


Pieśń nad pieśniami uznawana jest za jedną z najbardziej niezwykłych ksiąg w kanonie biblijnym, gdyż nie ma w niej niemal żadnej wzmianki o Bogu, o narodzie wybranym, ani w ogóle o religii. Księga składa się z sześciu pieśni, opisujących miłość Oblubieńca i Oblubienicy (którzy nazywają się nawzajem Salomonem i Sulamitką) w formie ich dialogu, komentowanego przez chór.
Odczytywana dosłownie jest ona po prostu lirycznym poematem miłosnym. Według interpretacji kultowo-mitycznej Pieśń nad Pieśniami opisywała pierwotnie stosunek między bogiem a boginią. Wraz z rozwojem analizy Biblii zaczęły pojawiać się teorie, że jest to metaforyczne przedstawienie miłości Boga do narodu żydowskiego oraz o powrocie do łask ukazanego pod postacią Oblubienicy narodu wybranego po wielu latach niewierności wobec Boga – ukazanego pod postacią Oblubieńca.
Pieśń nad pieśniami jest jedną z ksiąg, której obecność w kanonie biblijnym budziła kontrowersje. Jej adwersarze zarzucali jej m.in.
  • całkowicie niereligijną treść,
  • brak konkretów w treści przesłania,
  • wpływy literackie asyryjsko-babilońskie lub egipskie.
Charakter księgi sprawiał, że pewne fragmenty pieśni traktowane dosłownie śpiewano w szynkach i gospodach starożytnego Izraela
Powody uznania kanoniczności księgi są nieznane.

sobota, 27 października 2018

czy nie wystarczy

25.01.2015


chciałabym pisać wiesze o miłości
na dwoje składać podłogę
do dwu dodawać poranki i wieczory
na dwa dzielić upływający czas
a potem myślę
czy nie wystarczy, że ja kocham
wiersze przyjdą i tak
i wtedy
coś w mojej głowie szepce
„kochaj”
więc piszę

piątek, 26 października 2018

Sierpień 2015


1 sierpnia 2015
nie jest zły ten dzień bardzo, ale nie jest też jakiś rewelacyjny…. pod wiadomym względem. ale ten „wzgląd” ma wpływ na całą resztę.
oglądam QaF i wczoraj właśnie optymistyczny akcent był. też takiego potrzebuję…



2 sierpnia 2015
zaczynam się sypać, choć jeszcze nie daję tego po sobie poznać…



3 sierpnia 2015
maleńki prywatny koncert życzeń poprawił mi humor 
upał narasta, a tu pomidory trzeba wkładać! i prasowanie zrobić! dramat…



4 sierpnia 2015
ciekawe jaką dostanę odpowiedź na mojego maila? ciekawe, CZY dostanę odpowiedź na mojego maila…
zamówiłam sobie dziś książki i płyty.  wydałam całą kasę  teraz będę zbierać na październik/listopad… mało czasu…  ale było dużo okazji, z których nie sposób nie skorzystać, np. 50%!



5 sierpnia 2015
zaczynam mieć dość upału, a tu nawet nie apogeum jeszcze. jutro ostatnie wyjście i potem siedzę w domu. w wannie z zimną wodą.
zrobiłam zakupy ciuchowe: spodnie bojówki, dwie bluzki z długim i trzy z krótkim rękawem (będą na …  ), pięć par skarpet, cztery pary podkolanówek, dwa staniki i trzy pary majtek.  następny krok: nike. ale po upałach.  zajęło mi to godzinę i wydałam 130zł. uważam, że jestem genialna. 
K mnie odwiedziła. przyniosła mi swoje pyszne pomidory.  przecier na zimę zrobiony. 


6 sierpnia 2015
upał się wzmaga jeszcze. nie wiem jak to wytrzymam, do soboty coraz goręcej. w niedzielę mała przerwa, a potem od nowa… 
kupiłam następne rzeczy do mojej małej, prywatnej przetwórni owocowo-warzywnej. przecier pomidorowy już skończony. kolejna porcja się suszy na balkonie. mam też kapustę na surówkę i brzoskwinie na powidła.
a może nad morze?…

7 sierpnia 2015
bardzo miła wiadomość  od razu człowiekowi lepiej 
mimo strasznego upału…

8 sierpnia 2015
dziś na moim termometrze zobaczyłam 35 stopni…

masakra i dramat…

9 sierpnia 2015
dziś do południa bez ukropu. było gorąco, ale nie aż tak jak wczoraj. teraz, przed 17, już zaczyna być źle, ale nie tak jak wczoraj. to optymistyczne. może jakoś się to wszystko przetrwa. przyszły tydzień jeszcze będzie ciężki…

10 sierpnia 2015
bardzo miły początek tygodnia   
upał popuścił   
będę robić sałatkę z ogórków. spiżarnia się zapełnia. 

a wieczorem QaF. ale mnie wciągnęło!  

11 sierpnia 2015
słomiana wdowa 
upał się wzmaga znów, szału można dostać… byle do końca tygodnia dotrwać… dla mnie jutro będzie najgorsze – musze jechać na kurs… potem to mogę się z domu nie ruszać…

zarezerwowałam sobie góry.  

12 sierpnia 2015
jeszcze 4 – 5 dni ukropu i będzie lepiej…
dziś ostatni dzień kursu.  fajnie było  i cykło mi się niesamowicie z dojazdem 

tęsknię bardzo, wieści brak, trochę się niepokoję, ale tłumaczę sobie że to normalne w tych okolicznościach. może już jutro?

13 sierpnia 2015
upał zrobił sobie dziś przerwę – fantastycznie 

tęsknię bardzo…

14 sierpnia 2015

odnoszę wrażenie, że dotarłam do szklanego sufitu i walę w niego łbem aż huczy…

15 sierpnia 2015
czasem nawet w kilku pisanych słowach można wyczuć złość… 

 16 sierpnia 2015
nastrój na dnie
głowa boli
nic się nie chce
jedyny plus – brak upału

17 sierpnia 2015

staram się pogodzić z różnymi rzeczami… już nie działa moje hasło zobaczone na płocie kiedyś na trasie z Warszawy: „Nigdy się nie poddawaj”. poddaję się. w sumie to chce mi się płakać, i nie wiem po co się powstrzymuję. za dużą nadzieję sobie zrobiłam na parę kwestii. ale naprawdę wydawało mi się, że „będzie dobrze”….

18 sierpnia 2015
powoli spadam, wolno spadam głową w dół… czy jakoś tak…

ciężko jest się pogodzić …

19 sierpnia 2015
„Wczoraj spadłem z nieba
Dalej lecę głową w dół

Wciąż daleko Ziemia…”

20 sierpnia 2015
nie mam pomysłu…

jakieś decyzje by trzeba podjąć, a tu nawet na to pomysłu nie ma…

21 sierpnia 2015
trwam sobie
zastanawiam się czy zadać pytanie „tradycyjne”. może się poddam tradycji…

22 sierpnia 2015
chyba sięgnęłam dna i się lekko odbiłam…

23 sierpnia 2015

nie powiedziałabym, żeby mi było wyjątkowo dobrze jakoś…

24 sierpnia 2015
wczorajszy wieczór/popołudnie bardzo trudne. E sms z problemem, K telefon z problemem, A wizyta niespodziewana z problemem. dźwignęłam… ciesze się, że mnie takim zaufaniem obdarzają. żebym to ja jeszcze mogła tylko coś konkretnego zrobić oprócz podtrzymywania na duchu, słuchania analiz i dodawania swoich głębokich przemyśleń rodem z terapii…
dziś A na telefonie wisi. mogłam z nim jechać, chociaż by za rachunek tyle nie zapłacił…

Mail poranny zdecydowanie mi poprawił nastrój.  

25 sierpnia 2015
cały dzień układałam puzzle. 

ogólnie nieco lepiej…

26 sierpnia 2015
ciągłe rozmowy z A. jakos się trzyma, ale biedny jest. K lepiej. E milczy. ja w miarę. pracowity dzień był…

męczy mnie myśl o sobocie… trzeba będzie przetrwać, skoro się podjęło taką a nie inną decyzję…

27 sierpnia 2015
głowa mnie boli…
sałatka z buraczków wreszcie zakończona. śliwki się suszą. teraz bakłażany.

28 sierpnia 2015
jestem w dziwnym nastroju… totally confused… podjęłam decyzję i jest to słuszna decyzja, ale tak z nią mi trudno…

29 sierpnia 2015
I carry your heart in my heart…

trudny dzień…

31 sierpnia 2015
strasznie mi ciężko z tymi moimi shattered dreams. ciężko mi coś sobie przypisać, ciężko mi się naprawdę ucieszyć. chciałabym te nadzieje odzyskać, a nie wiem jak…

…but let mi start by saying : I love you…


czwartek, 25 października 2018

Piękną być

07.02.2015

Ling Woo: It's a problem being beautiful. It's only the handsome men that ask us out because they're the only ones who think they have a chance. And handsome men are dolts. Life is unfair to us. At some point we have to face the certain reality: despite all the good the world seems to offer, true happiness can only be found in one thing - shopping.

Ling Woo: Być piękną to jest problem. Tylko przystojniacy zapraszają nas na randki, bo tylko oni uważają, że maja jakieś szanse. A przystojni faceci to głupki. Życie jest dla nas niesprawiedliwe. W pewnym momencie musimy stawić czoła pewnym faktom: pomimo wszystkich wspaniałości jakie życie zdaje się nam oferować, prawdziwe szczęście można znaleźć tylko w jednej rzeczy: zakupach.

Cytat z serialu „Ally McBeal”

wtorek, 23 października 2018

Fisz, Emade, Tworzywo feat Justyna Święs „Ślady”

05.01.2015

  
Ona mówi: Problem jaki masz, jest w Twojej głowie gdzieś
Będę zawsze stać po Twojej stronie, wiedz
Jestem szczęściarzem, wiem
Każdy wschód słońca i
Każde rozstanie i każda śmierć
Ona mówi: Jestem naga i
świecę tyłkiem tak jak Ty
Wszyscy jesteśmy nadzy, kiedy z nieba na nas patrzy

Dziękuję za dłonie i dziękuję za palce bo
Mogę dotykać i
Zapamiętać Cię

Ona mówi: Problem jaki masz, jest w Twojej głowie gdzieś
A jeśli ktoś bliski nam odchodzi nagle, wiedz
To tylko podróż jest
Z ciemnych pokoi do
Ogrodów i ciepłych plaż
Wysokich gór i palm
A kiedy dopada mnie bezsenność w duszną noc
Mówi do mnie szeptem i usypia mnie jak nikt

Dziękuję za dłonie i dziękuję za palce bo
Mogę dotykać i
Zapamiętać Cię

Ona mówi: Problem jaki masz, jest w Twojej głowie gdzieś
Będę zawsze stać po Twojej stronie, wiedz
Czasy niepewne są
Każdy wschód słońca i
Każde rozstanie jest jak zimny wiatr
Ona mówi: Jestem naga i
świecę tyłkiem tak jak Ty
Wszyscy jesteśmy nadzy kiedy z nieba na nas patrzy

Dziękuję za dłonie, dziękuję za palce bo
Mogę dotykać i
Zapamiętać Cię

poniedziałek, 22 października 2018

Cienki lód

29.12.2014


Mamusia kocha swoje dziecko
I tatuś też cię kocha
Morze wydaje ci się ciepłe, kochanie
A Niebo wydaje ci się niebieskie
Ale, kochanie
Och, kochanie
 Jeśli pójdziesz ślizgać się
Na cienkim lodzie życia swej matki
Wlokąc za sobą ciche wyrzuty
Oczu splamionych milionem łez
Nie zdziw się, kiedy pęknięcie w lodzie
Pojawi się pod twymi stopami
Wychodzisz ze swego wnętrza i wychodzisz z siebie
A twój strach powiewa za tobą
Kiedy czepiasz się tego cienkiego lodu pazurami

Tytuł oryginału : "The thin ice"
Autor : Pink Floyd



niedziela, 21 października 2018

Miłości, ratuj mnie

27.12.2014


Miłości, ratuj mnie,
Wyjdź i do mnie mów,
Podnieś mnie i nie pozwól mi upaść.
Nikt nie jest moim wrogiem
Moje własne ręce mnie więżą,
Miłości, ratuj mnie.

Poznałem wielu dziwaków
Na drodze do mego smutku
Wielu zagubionych, którzy szukali
Tylko po to, żeby siebie znaleźć we mnie
Chcieli, bym ujawnił
Te myśli, które oni chcieli kryć
Miłości, ratuj mnie.

Słońce na niebie
tworzy cienie - twój i mój
Rozciągające się gdy słońce tonie w morzu.
(Jestem tu anonimowo,
sam na sam ze swym wstydem
Powieszony za kciuki)*
Jestem gotów na wszystko, cokolwiek nadejdzie
Miłości, ratuj mnie.

W zimnym szklanym lustrze
Widzę, jak znika moje odbicie
Widzę czarne cienie tego, czym kiedyś byłem
Widzę jej purpurowe oczy
Szkarłat moich kłamstw
Miłości, ratuj mnie.

Mimo tego, że idę
Doliną cienia
Nie będę bał się żadnego zła.
Przekląłem twój kij i laskę
Już dłużej nie są dla mnie pociechą.
Miłości, ratuj mnie.

Powiedziałem miłości, miłości uratuj mnie.
Powiedziałem miłości
wejdź na góry, powiedziałem miłości
powiedziałem miłości, o moja miłości.

Na wzgórzu syna
Jestem w oku cyklonu
I moim słowom musisz wierzyć,
a powiedziałem, że miłość mnie uratuje.

I jestem tutaj bez imienia,
w pałacu mego wstydu
Powiedziałem, że miłość mnie uratuje.

Pokonałem moją przeszłość
Przyszłość jest już w końcu tutaj.
Stoję w wejściu
Do nowego świata, który już widzę.
Ruiny po mojej prawej
Wkrótce stracą mnie z widoku
Miłości, ratuj mnie.

*wersja alternatywna

Tytuł oryginału: „Love rescue me”
Autor: U2

sobota, 20 października 2018

Papa don’t preach

28.12.2014


To Madonna śpiewała. „Nie wygłaszaj mi kazań, tatusiu” – tak można byłoby to przetłumaczyć. Od kazań zazwyczaj są kaznodzieje, stąd zapewne Księga Kaznodziei, inaczej Koheleta*. Niedługa, z wątpliwym autorem, czasem powstania, z elementami, które warto przesiać przez gęste sito własnego rozumu, jest jednak dość porywająca w swej wymowie i zawiera chyba jeden z najbardziej znanych Biblijnych cytatów:

vanitas vanitatum et omnia vanitas
marność nad marnościami - wszystko marność”

Zajmijmy się przez chwilę słowem „marność”. Pochodzi z języka łacińskiego. W wersji hebrajskiej do czynienia mamy ze słowem hewel, którego najlepszym tłumaczeniem jest „przemijanie”. Parafraza więc brzmiałaby przemijanie nad przemijaniem; wszystko przemija. Tłumaczenie tych słów w Przekładzie Ekumenicznym brzmi:

ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne.

Przyjęcie tej nie utartej w mowie potocznej wersji często pomaga spojrzeć na całość księgi nie tylko, jako tekst o tym, iż wszystko jest pozbawione sensu, na co wskazywać by mógł słynny aforyzm vanitas vanitatum. Jak dla mnie – bardziej przemawiające.

To może parę cytatów z tej księgi, żeby każdy mógł sobie przemyśleć.

Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy. Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi. Ku południowi ciągnąc i ku północy wracając, kolistą drogą wieje wiatr i znowu wraca na drogę swojego krążenia. Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera; do miejsca, do którego rzeki płyną, zdążają one bezustannie.
To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasądzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Lepiej jest dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swej pracy. Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego. Lecz samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego, który by go podniósł. Również, gdy dwóch śpi razem, nawzajem się grzeją; jeden natomiast jakże się zagrzeje? A jeśli napadnie ich jeden, to dwóch przeciwko niemu stanie; a powróz potrójny niełatwo się zerwie.
A któż to wie, co w życiu dobre dla człowieka, dopóki liczy marne dni swego życia, które jakby cień przepędza? Bo kto oznajmi człowiekowi, co potem będzie pod słońcem?


Kohelet  (grecki: Ekklesiastes) - to nazwa urzędu osoby uprawnionej do przemawiania podczas zebrań

piątek, 19 października 2018

na fali na-słuchu

06.01.2015


cała jestem słuchem
tylko tej jeden zmysł mam przy Tobie
dostrojona do Twojej fali
czekam
na przypływ
przypływ – odpływ
przypływ – odpływ
zdumiona jak długo fala przyrasta
łzy radości
dodaję do oceanu Twoich słów

czwartek, 18 października 2018

Lipiec 2015


1 lipca 2015
przedpołudnie z bardzo miłym akcentem     od tamtej pory bezustannie się uśmiecham 
wiersz dziś napisałam 
poza tym dzień leniwie, na słońcu na balkonie, książka, kompoty z czereśni, naprawianie laptopa, trochę ćwiczeń, trochę tego i owego. ale wszystko powoli i spokojnie. potrzebowałam takiego dnia.
trochę jestem połamana po wczorajszych ćwiczeniach.  chyba dałam czadu za bardzo. ale tak się fajnie ćwiczyło!
świetne wyniki z pracy. uważam nieskromnie, że powinnam dostać premię ;p
niedługo spotkanie z A. chyba ponownie zjem dziś lody  żebym tylko prezentu urodzinowego dla niego nie zapomniała! 

2 lipca 2015
sporo się dziś napracowałam.
chyba wieczorem jednak poćwiczę, zobaczę, jak skończę pracę. byłoby to niezłe nawet, bo może bym nie jadła 
tęsknię  mimo miłego akcentu 


3 lipca 2015
dziś godzinę czasu układałam sobie herbatki w szafce  bardzo miłe zajęcie 
wzięłam się za planowanie Mazur 
ale upał… dobrze, że nie muszę wychodzić z domu… i współczuję wszystkim, którzy muszą!

a poza tym tęskni mi się. to się stały element zrobił  

4 lipca 2015
smutnawo mi dziś…

na dodatek ten upał…

5 lipca 2015
upał jest nie do zniesienia… co chwilę sprawdzam prognozę pogody, czy może coś się zmieniło i wyglądam spod żaluzji na niebo czy idą jakies chmury. niby idą, ale nic się nie zmienia…

gdyby nie wczorajsza wieczorna miła niespodzianka byłoby tragicznie…  

6 lipca 2015
upał nieco zelżał, więc nawet na zakupy poszłam. ale jeszcze nie jest dobrze…
tęsknię za czymś bardziej … uchwytnym  

7 lipca 2015
wreszcie nie jest tak gorąco… nawet dziś posiedziałam trochę na balkonie. 
poza tym – wszystkie luki uzupełnione – I’m ready!    ale wiem, że co najmniej musze zaczekać jeszcze trzy tygodnie 

wczoraj oglądałam Martensy… nie wiem jak wybiorę jedne, podoba mi się z 10 par! 

 8 lipca 2015
cudownie pada… 
zapisałam się na kurs 
byłam w kawiarni na mango smoothie 
tęsknię….

9 lipca 2015

smętnie mi… nie lubię takiej bezkontaktowości…

10 lipca 2015
słabo…
dziś cały dzień czytam i jem…
nawet nie wiem, czy będzie mi się chciało poćwiczyć…

trzeba by się zacząć pakować… może wyjazd coś zmieni na lepsze?

19 lipca 2015
Na Mazurach było super. łaziłam po 25km dziennie i codziennie jadłam ryby. 
i marzyłam sobie, że nie jestem tam sama… raz się tak rozmarzyłam, że zabłądziłam. 
tymczasem w realu pustka i cisza. źle mi…

20 lipca 2015
obrywam po uszach dziś za każdym krokiem…
może by na jakieś odosobnienie się udać?

napisałam przynajmniej, że mi dowala…

21 lipca 2015
dziś zdecydowanie lepiej 
byłam w lesie. jagody zasuszone, grzybów brak. ścięgno mnie boli, ale było fajnie chodzić. 

chyba sobie zrobię spaghetti na kolację.  i obejrzę Harry’ego Pottera 

 22 lipca 2015
z wizytą u K. było jak zwykle cudnie. 
trochę pracy, ale bez przesady 
czekam na reakcje  

23 lipca 2015
zakisiłam ogórki.

jakoś mi się dziś nic nie chce… może zmiana pogody idzie. odpuszczę sobie.

25 lipca 2015
wreszcie pada, jest szansa, że zrobi się chłodniej…

27 lipca 2015
kurs florystyczny dzień pierwszy. 

zrobiłam uroczą doniczkę z różnych gałązek    


28 lipca 2015
drugi dzień florystyki. 
zrobiłam torebkę na prezenty i komplet komunijny. przy okazji trenowałam pierwsze układania bukietu. 
nieco zmęczona, a raczej padnięta, ale pozytywnie. 



29 lipca 2015
wyniki wcale się nie poprawiły, więc humor mam taki sobie.
lekarz powiedział, że taki zastój nagły jest normalny, ale i tak mi jakoś tak…
za dużo sobie nawyobrażałam…



30 lipca 2015
trzeci dzień kursu  dziś były bukiety 
brakuje mi strasznie kontaktu… 



31 lipca 2015
dziś bukiet ślubny ułożyłam  śliczny 
chyba mi obraza/żal/pretensje przeszły…

środa, 17 października 2018

Czuć sercem

08.01.2015


„Miłość to przestrzeń i czas odczute sercem.”


Marcel Proust „W poszukiwaniu straconego czasu”, tom 5 „Uwięziona”


wtorek, 16 października 2018

Frankie Goes To Hollywood „The Power of love”

27.12.2014


 I'll protect you from the hooded claw
Keep the vampires from your door

Feels like fire
I'm so in love with you
Dreams are like angels
They keep bad at bay
Love is the light
Scaring darkness away

I'm so in love with you
Purge the soul
Make love your goal

The power of love
A force from above
Cleaning my soul
Flame on burn desire
Love with tongues of fire
Purge the soul
Make love your goal

I'll protect you from the hooded claw
Keep the vampires from your door
When the chips are down I'll be around
With my undying, death-defying
Love for you

Envy will hurt itself
Let yourself be beautiful
Sparkling love, flowers
And pearls and pretty girls
Love is like an energy
Rushin' rushin' inside of me

This time we go sublime
Lovers entwine-divine
Love is danger, love is pleasure
Love is pure, the only treasure

I'm so in love with you
Purge the soul
Make love your goal

The power of love
A force from above
Cleaning my soul
The power of love
A force from above
A sky-scraping dove

Flame on burn desire
Love with tongues of fire
Purge the soul
Make love your goal

I'll protect you from the hooded claw
Keep the vampires from your door

poniedziałek, 15 października 2018

Prawdziwy?

27.12.2014


A więc
Myślisz
Że może poszedłbyś sobie na przedstawienie
Poczuć ciepły dreszcz zamieszania
Ten blask rycerzy przyszłości
Powiedz, słoneczko, czy coś ci umknęło?
Czy to nie jest to, co spodziewałeś się zobaczyć?
Czy chciałbyś może sprawdzić, co się kryje za tymi zimnymi oczami?
Musisz tylko usunąć z drogi te wszystkie
Przebrania

Tytuł oryginału: „In the flesh?”
Autor : Pink Floyd

niedziela, 14 października 2018

Anioł z Harlemu

07.12.2014


To był zimny i mokry dzień grudnia
kiedy wylądowaliśmy na JFK*
Śnieg topniał na ziemi
na BLS** usłyszałem głos
anioła

Nowy Jork jak choinka bożonarodzeniowa
Tej nocy to miasto należy do mnie
aniele

Duszo miłości... ta miłość nie pozwoli mi odejść
do zobaczenia... aniele Harlemu

Birdland*** na 53. ulicy
ulica brzmi jak symfonia
mamy tutaj Johna Coltrane'a i najwyższą miłość
Miles mówi, że ona musi być aniołem

Lady Day**** ma diamentowe oczy
ona widzi prawdę za kłamstwami
anioł

Duszo miłości... ta miłość nie pozwoli mi odejść
do zobaczenia... aniele Harlemu
anioł Harlemu

ona mówi, że to serce... serce i dusza
tak, tak... (tak)
tak, tak... (teraz)

Niebieskie światło na alei
Bóg wie, że dotarli do ciebie
Pusta szklanka, dama śpiewa
Oczy opuchnięte jak po użądleniu pszczoły
Oślepiona, zgubiłaś drogę
wiodącą przez zaułki i alejki
Jak gwiazda wybuchająca w nocy
spadająca na miasto w jasnym świetle dnia
Anioł wcielający się w diabła
zbawienie w bluesie
Nigdy nie wyglądałaś jak anioł
tak, tak... anioł Harlemu


Tytuł oryginału: „Angel of Harlem”
Autor : U2


*JFK - lotnisko w Nowym jorku
**BLS – Basic Life Support czyli podstawowa opieka medyczna zapewniana np. ofiarom wypadku zanim zostana zabrane do szpitala, bardziej prawdopodobne jest, że chodzi o WBLS: stację radiową
***Birdland - klub jazzowy w Nowym Jorku
****Lady Day - pseudonim Billie Holiday, piosenkarki jazzowej; o niej jest ta piosenka.

sobota, 13 października 2018

Przysłowia są mądrością narodów.

08.01.2015


Księga przysłów zawiera 31 rozdziałów, w każdym po kilka, czasem kilkanaście przysłów. Nie do strawienia, choćby ze względu na ilość, chyba żeby czytać po jednym dziennie i analizować. Część z nich jest bardzo wartościowa , na przykład:
Nie strofuj szydercy, by cię nie znienawidził, strofuj mądrego, a będzie cię kochał. Ucz mądrego, a stanie się mędrszy, oświeć mądrego, a zwiększy swą wiedzę.”
Można więc czytać, pamiętając jednak, że są to tylko przysłowia.

piątek, 12 października 2018

Puk puk

02,01.2015


mój ukochany
ma kasztanowe oczy ciepło patrzące
ręce
w dotyku jak moje własne
patrzy na świat z wysoka
ale tylko dosłownie
głos jego
jak najpiękniejsza muzyka
jest dobrze schowany
w skorupce ślimaczej
choć tak szybko się porusza

pukam
pokazuje rogi
otwórz – proszę
i czekam

czwartek, 11 października 2018

Czerwiec 2015


1 czerwca 2015
bardzo miły poranek.  takie lubię  wieść może nie najlepsza, ale za to forma i cała jej otoczka – fantastyczna 
korci mnie pociągnąć temat   kto wie, co jutro zrobię.  
załatwiam papiery.
kasy nie ma.
dziś zaczynam nowe obowiązki. zobaczymy jak mi z tym będzie.



2 czerwca 2015
nowe obowiązki nawet są ok. dziś mi się nie chciało iść do roboty, bo nuda. a mimo że nic takiego nie robiłam, to się zmęczyłam. gorzej, że noga znów nie w formie, a ćwiczyć zamierzałam. zobaczę, ile i czego się da. słucham Melody Gardot – genialne 

3 czerwca 2015
zrobiłam zakupy kosmetyczne – zapas kasy na to przeznaczony zmniejszył się o połowę. nabyłam zestaw przeciwgrzybiczy, bo jednak chyba jest to grzybica na paznokciu. szlag by trafił! właśnie teraz jak lato idzie i można byłoby zaprezentować pięknie pomalowane paznokcie…  no nic, będę leczyć.
jak dobrze, że jutro wolne  ale dziś jeszcze trzeba popracować 
wypadałoby też ciuchy wyprasować, bo sterta sufitu sięgnęła, ale nie wiem, czy w tym upale dam radę…



4 czerwca 2015
rozwiązałam konkurs.  matko jak chciałabym wygrać, bardzo! 
tęsknię. jestem na etapie podejmowania decyzji.
szkoda, że jutro do roboty… ale postaram się urwać stamtąd jak najszybciej



5 czerwca 2015
tęskni mi się…



6 czerwca 2015
bardzo miłe przedpołudnie 
chyba podjęłam decyzję, że spróbuję. celem jest następna sobota 
poszłam dziś na Nordic trochę, nawet jakoś to moja stopa zniosła, choć dobrze, że zawróciłam w tym momencie, w którym zawróciłam.
jestem rozleniwiona… 


7 czerwca 2015
walczę z grzybicą na palcu. a właściwie na palcach, ale jeden jest wybitnie poszkodowany. mam nadzieję, że pomoże i to szybko. 
tęskni mi się. ale wczoraj tak pojechałam po bandzie, że teraz musi trochę wody przepłynąć…

jutro badania i lekarz.

8 czerwca 2015
wyniki znów się poprawiły 
a rano spotkała mnie słodka niespodzianka 

dzień był bardzo męczący, ale jestem bardzo szczęśliwa  

9 czerwca 2015
nie chce mi się…
trudny ten tydzień. dziś dentysta.

tęsknię

10 czerwca 2015
straszliwie mi się nic nie chce. trochę więcej pracy i już potem jestem tak padnięta, że ledwo żyję. zmuszam się, powtarzam sobie, że do urlopu blisko, do weekendu jeszcze bliżej, a jutro powinien być ostatni dzień szaleństwa.

mam 1/3 prezentu  

12 czerwca 2015
weekend, jak wspaniale 

bardzo miłe wiadomości przedpołudniowe  

13 czerwca 2015
upał…

14 czerwca 2015

leniwie…

16 czerwca 2015
w takie dni jak dziś zastanawiam się, czy Bóg stworzył szefostwo tylko po to, żeby uprzykrzało mi życie…

w ogóle mam mały kryzys. źle się czuję i miał być luźny tydzień a tu kolejne wizyty lekarskie…

17 czerwca 2015
nie ogarniam, nie ogarniam, nie ogarniam…

18 czerwca 2015
uroczyście oświadczam, że trochę mi się już znudziło chodzenie po lekarzach i chcę trochę przerwy.
a tu wczoraj mi się kazali na jesień szykować i przyjść jak się lek skończy, a dziś skierowanie do następnego i zalecenie, żeby po dwa inne skierowania iść do rodzinnego…
myślę o sobocie już 

i odliczam dni do urlopu  

19 czerwca 2015

wszystko gotowe na jutro.  zaczynam się trząść…

20 czerwca 2015
było bosko 

tylko za mało, za krótko…

22 czerwca 2015
bardzo pracowity dzień.

gorzej, że smutek mnie złapał i trzyma…

23 czerwca 2015

zagadałam się dziś tak w pracy, że teraz z niczym zdążyć nie mogę, ufff, ufff, uffff 

 24 czerwca 2015
och, jaka miła wiadomość 
och, jak cudownie 
och, jak dobrze 
naprawdę nic więcej mi w życiu nie trzeba    

25 czerwca 2015
jakaś jestem strasznie senna i zmęczona.

na dodatek ten Holter z chwili na chwilę się robi coraz bardziej niewygodny…

26 czerwca 2015
cudowny dzień   
dwie rewelacyjne wiadomości 
jak ja kocham to ciepło…   

poza tym byliśmy z pracy grupą babską w knajpie i też było rewelacyjnie. na poniedziałek jesteśmy znów umówieni.  

 27 czerwca 2015
kolejny cudny dzień.    dwie wspaniałe wiadomości    och    

28 czerwca 2015
leniwie, sennie, deszczowo i… z wielkim uśmiechem 
marzy mi się… 
ale na razie unoszę się na ostatniej wysokiej fali. 

dziś muszę sobie zaplanować następny tydzień. i może wyjazd? zobaczę. na razie mam wszystko czego mi trzeba.  „nie powiem ci, że to miłość, ale jesteś wszystkim czego w życiu trzeba mi” 

 29 czerwca 2015
załatwiłam dziś sporo spraw.
spotkanie też było bardzo udane.
mam teraz nadzieję, na coś miłego czytelniczo wieczorem  bo tęsknię. jak cholera 

 30 czerwca 2015
pracowity dzień do południa. potem spotkanie z K. teraz odpoczynek, poczytam, a potem trzeba poćwiczyć! 
tęsknię…

środa, 10 października 2018

Nowość

02.05.2017


-        Czy jesteśmy już wszyscy?
-        Tak.
-        Zdążyliśmy.
-        Jeszcze nic nie mówcie, jeszcze tu jesteśmy.
-        Ale na szczęście jesteśmy już tu, a pomyślcie o tych wszystkich, którzy są tam...
-        Nie możemy o nich myśleć. Nie raz próbowaliśmy przekazać im, co wiemy, mówiliśmy, że zagrożenie nadchodzi, że jeśli chcą się przyłączyć muszą uwierzyć, że się uda. Nie dali sobie tej szansy.
-        Zaczynajmy, proszę. Czujecie przecież...
-        Tak!
Wszyscy połączyli się dotykiem, ręce, łapy, pazury, płetwy, głowy ramiona, sierść, włosy, łuski, pióra, wszystko zlało się w jedno, wsiąkło w ziemię i zniknęło.

*          *          *         

Po drugiej stronie kilka nieruchomych postaci obserwowało jak z niedużej kałuży zaczynają się wyłaniać kształty. Co to będzie? Kto to będzie? Co będą wiedzieli i umieli? Jak jeszcze wzbogacą ten ich piękny świat? To zawsze była loteria, ale do tej pory wszystko świetnie się układało.
Tylko że do tej pory nie mieli nigdy gości z Ziemi.


wtorek, 9 października 2018

Szczęśliwy smutek

06.01.2015


 Ally McBeal: “Looking backwards, many of the saddest times in my life turn out to be the happiest. So I must be happy now. Yeah. This is gonna be good. Why else would I be crying?”

Ally McBeal: „Kiedy oglądam się za siebie, wiele z najsmutniejszych momentów mojego życia okazało się być najszczęśliwszymi. Więc teraz musze chyba być szczęśliwa. Taaak. Będzie dobrze. Z jakiego innego powodu miałabym płakać?” 

poniedziałek, 8 października 2018

Łona i Webber „Wyślij sobie pocztówkę”

07.12.2014


Napisz tak:
Tu żyć się nie da, tu nie da się mieszkać.
Mało, że syf i bieda, to do tego depresja.
Władza nie głaszcze, raczej myśli jak cię zarżnąć,
a na przykład chodnik - krzywy. Proszę bardzo.

Deszcze i grad, i burze,
i nieuprzejmi tubylcy o ludożerczej naturze.
Dla ducha rzeczy też nieciekawe:
dwa teatry, jedno kino - no to nie chodzę nawet.

Kotlet w knajpie dają na zimno.
Brak zieleni. Gdzieniegdzie karłowata roślinność.
Mężowie bez szans najmniejszych na zmianę losu,
bowiem żony nie prasują tu koszul.

Niesłychanie nudny program zabaw
i ten nieinspirujący krajobraz. On nie pomaga.
Poza tym u mnie dobrze, jeszcze jakoś jadę.
Do zobaczenia, ściskam, Tadek.

Albo pisz tak: Zgroza!
Tutaj szesnastolatki w wyuzdanych pozach
stoją w parkach głodne zbliżeń.
Ja w ich wieku z seksu to... Leśmian, Petrarka najwyżej.

Trudno za punktualność dać tu dyplom,
tramwaje za wolno, autobusy za szybko,
taryfiarze precz! cała ta złodziejska dzicz.
Tu nic nie działa. Tu nic nie jeździ. Nic!

Mało rozrywek, z kim tu wypić,
kiedy nic nie łączy tutaj nikogo z nikim?
Wprawdzie z ludźmi pogadasz, ale tu ważny detal:
marudne to i strasznie lubi ponarzekać.

W kulturze syf, trudno pojąć.
Jest filharmonia, ale wiolonczele nie stroją.
Poza tym u mnie dobrze, jeszcze jakoś ogarniam.
Pozdrawiam i całuję, Maria.

Tyle dziur jest zapadłych w Polsce i
że akurat tobie przyszło żyć w najgorszej z nich,
że w takiej nędznej miejscówce los cię zamknął.
Wyślij sobie pocztówkę stamtąd.

Zanim szlag zdąży choćby cię tknąć
to ty: raz - weź pocztówkę, dwa - wyślij ją gdzie bądź.
Ślij w dowolnym kierunku, możesz strzelić:
Kuala Lumpur, Ułan Bator, Delhi.

Napisz jakie tu złe syczą szepty
i że jedyny widok tu to brak perspektyw,
i że jedyny dźwięk tu to warkot maszyn,
co nimi na zachód frunie emigrantów masyw.

Podpisz i przeczytaj, co tam wypływa?
Obraz fałszywy dość, ale frustracja prawdziwa.
Bólu sporo, chociaż faktów promil,
jeden średnik, więc literacko to się jakoś broni.

Wyjmij ją z szuflady, nie kryj jej w torbie.
Dopisz adres, niech to będzie gdziekolwiek
i wyślij. Nie oczekuj burzy na tej niwie,
ale czy ktoś się ubawi przy lekturze? Niewątpliwie.

Tyle dziur jest zapadłych wszędzie,
więc ty ślij pocztówkę, ślij ją czym prędzej.
Niech ci rozjaśni horyzont to, że
tam gdzie ją wyślesz prawdopodobnie jest znacznie gorzej  

niedziela, 7 października 2018

Świnie na skrzydłach (część druga)

07.12.2014


Wiesz, że dbam o to, co się z tobą stanie
I wiem, że tobie zależy na mnie
Więc nie czuję się samotny
I nie czuję ciężaru kamienia
Teraz kiedy znalazłem bezpieczne miejsce
Żeby zakopać moje kości
Każdy głupiec wie, że pies potrzebuje domu
Schronienia przed świniami na skrzydłach  

Tytuł oryginału: „Pigs on the wing (part two)”
Autor: Pink Floyd

To ostatni utwór z wydanej 4.02.1977 roku płyty “Animals”.

sobota, 6 października 2018

Srebro i złoto

26.10.2014

  
W sraczu dubeltówka
Ręce w modlitwie ograniczają mą wolność
Tylko na polującego polowano
W tym zapuszkowanym mieście
Nie ma gwiazd na czarnym niebie
Wygląda to tak, jakby niebiosa upadły
Nie ma słońca w dzień
Wygląda na to, że przykute jest do ziemi

Stróż powiada
Że wolność jest na sprzedaż
Jeżeli chcesz wyjść 
Srebro i złoto

Poranione plecy do sufitu
Złamany nos przy podłodze
Krzyczę na ciszę, która pełza
Wślizguje się pod drzwiami 

Jest sznur wokół mej szyi
Jest cyngiel w twej strzelbie
Jezu, powiedz coś
Jestem kimś!

Kapitan i królowie
W ładowni statku
Przyszli zabrać
Srebro i złoto

Widzę tych, co przychodzą i odchodzą
Kapitanów i królów
Ich granatowe mundury
Ich jasne i błyszczące rzeczy
Temperatura rośnie
Gorączka sięga szczytu
Panie, ja nie mam nic
Ale to i tak więcej, niż ty masz

Te łańcuchy już mnie nie krępują
Ani te dyby na mych nogach
Na zewnątrz jesteśmy więźniami
Ale wewnątrz jesteśmy wolni

Uwolnij ich
Uwolnij ich

Ten, który chce wygrać wie
Że trzeba bić tam gdzie boli –
Aby zdobyć srebro i złoto
Srebro i złoto


Tytuł oryginału: „Silver and gold”
Autor: U2

piątek, 5 października 2018

Hiob

09.11.2014


Księga Hioba to dydaktyczny poemat stanowiący jedną z ksiąg Biblii hebrajskiej. Umieszczana jest między księgą Estery a Psalmami. Zgodnie z powszechnym poglądem biblistów powstała ona w V-III w.p.n.e. po zburzeniu Jerozolimy i po okresie niewoli babilońskiej. Księga zawiera 42 rozdziały pisane oryginalną formą języka hebrajskiego, różnie datowaną. Tradycja rabinistyczna przypisywała autorstwo Mojżeszowi.

Treścią tej księgi jest opis cierpienia sprawiedliwego Hioba (איוב, Ijow) i jego dyskusji z przyjaciółmi, do której włącza się sam Bóg. W istocie autor porusza dwie ważne kwestie:
Dlaczego niewinni cierpią?
Dlaczego Bóg pozwala, by na ziemi istniało zło?
Szkoda tylko, że w zasadzie nie podaje żadnej odpowiedzi na te pytania…
Hioba można uważać za prefigurację Chrystusa czyli zjawisko, zdarzenie, fakt, osobę zawierającą cechy czegoś, co nastąpiło później i będącą jednocześnie pewnego rodzaju zapowiedzią tego. Hiob był wiernym i sprawiedliwym czcicielem Boga. Chociaż został skazany na ciężką próbę (utracił majątek, dzieci i zachorował na trąd) nie stracił wiary w Bożą sprawiedliwość. Jest on symbolem cierpienia niezawinionego. Przyjaciele Hioba przy spotykających go nieszczęściach radzili mu, aby uznał swoją winę, gdyż sądzili, że tragedie które go dotknęły są karą za grzechy. Hiob jednak był przekonany o swojej prawości i bronił jej odważnie. Hiob wierzył w istnienie Sprawiedliwego. Dyskutował z nim, pytał dlaczego te dramaty spotkały właśnie jego, lamentował nad sensem swojego życia, ale pozostał wierny Bogu. Jest on przykładem archetypu człowieka ciężko doświadczonego przez los.

Autorem jednego z przekładów Księgi Hioba na język polski jest Czesław Miłosz. We wstępie tego tłumaczenia ks. Józef Sadzik pisze, że dramat Hioba polega na napięciu, którego jak się wydaje nie można pokonać, bo z jednej strony przekonanie o własnej prawości, a z drugiej świadomość, że to Bóg sprawiedliwy go doświadcza.

Księga Hioba stanowi opis obrazu świata starożytnych Hebrajczyków. Opisy ziemi, zwierząt i ptaków w ich naturalnym środowisku odznaczają się dużą dokładnością.

Księga Hioba wpłynęła na europejską literaturę piękną. Johann Wolfgang von Goethe wzorował się na rozmowie Boga z diabłem, pisząc Fausta. Zamiast rozmowy o Hiobie Bóg rozmawia z diabłem o uczonym Fauście, który nie osiągnął poznania. Holenderski pisarz Harry Mulisch w powieści Odkrycie nieba zamiast rozmowy Boga z diabłem przedstawił rozmowę dwóch aniołów, którzy rozmawiają o losach głównych bohaterów powieści, wyznaczając ich los.

czwartek, 4 października 2018

Niebo

29.12.2014


dziś w nocy
byłam w niebie
kotki na progu stały obie
czekając na mnie
tak cieszyły się na mój widok
że od razu przestałam żałować
że umarłam

na wielkiej widowni
wszyscy uśmiechnięci
siedzieliśmy w ciepłym oczekiwaniu
wśród ludzi kręciły się
psy koty konie
kanarki papużki gołębie
ryby gekony szczury chomiki
był nawet wąż

a potem Bóg przyszedł
powiedział dwa słowa
i kazał nam
iść
i być w niebie

środa, 3 października 2018

Maj 2015


1 maja 2015
wyjście na pizzę udane.
dziś do mamy na szczawiową.
chciałabym jakieś wieści dostać, bo się lekko niepokoję.



2 maja 2015
po wczorajszym obiedzie miałam pewne sensacje. jednak muszę bardzo uważać, co jem… ale potem mi przeszło i nawet sobie fajnie poćwiczyłam.
dziś zamierzam ponownie plan odchudzania przygotować. rozłożony na 16 miesięcy.
tęsknię… wspominam… marzę … 



3 maja 2015
jestem załamana swoim stanem. wyglądam jak monster. i tak się czuję… 



4 maja 2015
dzisiaj się pomierzyłam. w porównaniu z tym, co było w marcu wiele się nie zmieniło, wydawało mi się, że będzie gorzej.
zjadłam dziś 1043 kcal. jeszcze kolacja, postaram się jak najlżejsza, bo kolacji nadal nie mam wyliczonych kalorycznie. może w środę.
noga trochę mniej boli, ale jest spuchnięta. smaruję.
tęsknię, kurcze, tęsknię…



5 maja 2015
po zdjęciu kamienia okazało się, że mam jeszcze jednego zęba do zrobienia…
nastrój w miarę
zacięcie będę próbowała schudnąć
tęsknię



6 maja 2015
znów się dziś zagotowałam w robocie, a myślałam, że już jestem ponad to wszystko.
dostałam wczoraj po nosie za swoje przekonanie, że wiem, czuję, rozumiem itd. wcale tak nie jest najwyraźniej. beczkę soli… dziś walczę z egoizmem. już wygrywam powoli 
chciałabym, żeby już był czerwiec…



7 maja 2015
szaleństwa w pracy ciąg dalszy.
ale za to spotkała mnie dziś bardzo miła niespodzianka, bardzo miła   


8 maja 2015

wróciłam z pracy tak zmęczona, że usnęłam i spałam dwie godziny…

9 maja 2015

od wczoraj wieczór zamrażam nogę, bo już mnie wkurzało, że mnie tak boli. jak piłkarz  jest jakby trochę lepiej. nie mogę pozwolić, żeby mnie ta noga powstrzymała od ćwiczeń, bo za chwilę będę ważyć 90kg. 

10 maja 2015
całkiem mi się już dni tygodnia mylą. z kalendarza wynika coś innego, z pracy coś innego, z planu coś innego 
miałam dziś piękny sen  oby przyniósł coś miłego i na jawie  w połączeniu z wczorajszymi miłymi słowami i tym mailem sprzed kilku dni – mmmm…. 
stopa nadal boli. oparzyłam się w palec.

 11 maja 2015
wspaniała niespodzianka dziś z rana. popłakałam się po prostu 
lubię taki swój stan 
jeszcze jeszcze jeszcze …  

12 maja 2015
noga lepiej.

złożyłam papiery na zapomogę, bo dziś w aptece mi powiedzieli, że te leki będą kosztować 160zł.

13 maja 2015
mail, który dostałam wczoraj o 22.47 sprawił, że ryczałam jak bóbr z radości, nie mogłam spac przez pół nocy, a dziś cały dzień mam przyklejony do twarzy uśmiech o posmaku cielęcego zachwytu 
noga dziś gorzej. M twierdzi, że być może coś sobie tam pękłam… świetnie…
dyrekcja twierdzi, że nie ma kasy na zapomogę dla mnie.
papier okazał się być wypisany na nieaktualnym druku, czeka mnie powtórna wyprawa do przychodni.

14 maja 2015
papiery załatwione.
spotkałam mamę T.
G zaoferował mi pożyczkę w razie czego. odebrałam leki, wyszło w końcu 135. i tak załamka. do końca miesiąca zostało mi 180zł, czyli coś około 10zł dziennie…

18 maja 2015
weekend był bardzo pracowity, ale dużo lepiej było po tej zmianie. bardzo się cieszę, że się pozbyłam tych obowiązków. 
dziś dochodzę do siebie.  

19 maja 2015
wczoraj głód mnie dopadał co jakiś czas, ale za to dziś pozytywny wynik na wadze. 
trzymam nieźle dietę. 
trochę ćwiczę, ale tylko to co zgodne z planem, bo noga nadal nie w pełni sprawna. ale lepiej z nią, zwłaszcza, jak porządnie zamrożę.
dziś nadrabiam zaległości…
zaczęłam też brać te nowe leki. jedna tabletka jest monstrualnie wielka…


20 maja 2015
noga dziś znów gorzej   zbyt ładne buty założyłam… 
jutro ostatni dzień drugiej części 
czasem jest tak, że złe wieści od konkurencji wcale nie cieszą….

21 maja 2015
ufff, zakończony kolejny etap robocizny 
wieści od konkurencji się potwierdziły i rozwinęły. do d… 
noga lepiej.
nie wyrabiam się, nie wyrabiam się… idę ścierać kurze w sypialni, bo warstwa urosła 

 24 maja 2015
Praca zakończona 
Zarobek słuszny 
Pozbywam się zmęczenia 

 25 maja 2015
dziś nadrabiam zaległości 
odliczam też dni do urlopu…
i tęsknię… 

26 maja 2015
dziś zdecydowanie mniej odczuwam skutki uboczne leków.  może poza metalicznym okropnym posmakiem w ustach…. jeszcze pięć porcji, dwa i pół dnia i zacznie się robić lepiej.
papiery załatwione.  teraz będę działać w kwestii kasy.
tęsknię…

27 maja 2015
fantastyczna niespodzianka o 10.30   
ta nowa kobita doprowadza mnie powoli do szału. nic się nie da zrobić dla niej. to po cholerę chce tu pracować?
jeść mi się chce ;p

 28 maja 2015
pieniądze spadają z nieba  może się uda je pozbierać 
trochę mnie ścięła dziś jedna informacja. ale nie można mieć wszystkiego najwyraźniej… lepiej skupię się na tym, co będzie.

29 maja 2015
nareszcie weekend 

ale dziś wieczorem będą emocje!  ale mam great expectations  obym się za bardzo nie rozczarowała…

30 maja 2015
bardzo miły poranek 
muszę zacząć plany robić. znaczy chcę, a nie muszę 

tęsknię… a może by tak po pierwsze zaplanować pojechanie?  

31 maja 2015
leniwa niedziela 

marzy mi się niespodzianka…