środa, 24 marca 2021

Kalifornia (miłość nie ma końca)

Barbara, Święta Barbara *

Kalifornia, tam wpadliśmy w błyszczące morze 

Ciężar, który ciągnie w dół twoje serce 

Cóż to jest właśnie to,co zabrało mnie tam gdzie potrzebowałem być

A to jest tu

Na Zuma **

Obserwuję jak płaczesz jak dziecko 

Kalifornia, o świcie, o którym myślałeś że nigdy nie nadejdzie 

Ale nadszedł 

Jak zawsze nadchodzi 


Wszystko co wiem 

I wszystko co potrzebuję wiedzieć to że miłość nie ma końca 


Nie dzwoniłem do ciebie

Słowa mogą wypłoszyć myśli 

W twoim mieście każdy jest gwiazdą 

Tylko twoje światło ciemnieje kiedy musisz zostać 

W twojej sypialni 

W lustrze 

Obserwując samego siebie gdy płaczesz jak dziecko 

Kalifornia, krwisto-pomarańczowy zachód słońca rzuca Cię na kolana 

Widziałem to sam 

Nie ma końca żałoby 

W ten sposób wiem 


W ten sposób wiem 

I dlaczego potrzebuję wiedzieć, że miłość nie ma końca

Wszystko co wiem i co potrzebuje wiedzieć to że miłość nie ma końca 

Wszystko co wiem 

I co potrzebuje wiedzieć to że miłość nie ma końca

Przychodzimy i odchodzimy 

Skradzione dni, których nie oddasz 

Wystarczą nam skradzione dni


Tytuł oryginału „California (there is no end to love)”

Autor : U2


* Santa Barbara – znana miejscowość w Kalifornii

** Zuma Beach, plaża w Malibu w Kalifornii


poniedziałek, 22 marca 2021

Za dużo luzu

Kiedy masz za ciężkie sanie

A wilki robią się bezczelne

Patrzysz na kompanów 

I sprawdzasz głębię ich przyjaźni

Jak wodę palcami nóg

Coraz bardziej lgną

Do złota 

Każdy ma swą cenę Bob 

A twoja była raczej niska

Historia jest krótka, słońce to tylko gwiazdka 

Biedak sprzedaje swoje nerki 

Na kolonialnym bazarze 

Co ma być to będzie 

To twoje nowe Ferrari? 

Fajne, ale raczej poczekam na F50 

Nie trzeba być Żydem 

By nie aprobować morderstw

Łzy pieką mnie pod powiekami 

Muzułmanin czy Katolik Mułła czy Papież 

Kaznodzieja czy poeta kto to napisał 

Daj komukolwiek za dużo luzu

I wszystko spieprzą

Wczoraj w telewizji 

Weteran z Wietnamu 

Zabiera swoją brodę i swój ból 

I swoje dwudziestoletnie wyalienowanie 

Z powrotem do Azji 

Widzi jakie potwory stworzyli 

Unoszą się w formalinie 

Żółtek na rowerze 

Zwyczajny chłopaczek

Spoko koleś

Z takimi samymi żołnierskimi oczami

Łzy pieką mnie pod powiekami 

Co to znaczy? 

Scena wyciskająca łzy 

Wdarła mi się do domu 

Tak mnie to porusza 

Po co to wszystko? 

To tylko dwie ludzkie istoty 

To tylko dwie ludzkie istoty 

Łzy pieką mnie pod powiekami

Co to znaczy? 

Ta łagodność w telewizji 

Ta wyciskająca łzy scena 

Wdarła mi się do domu

Nie trzeba być Żydem 

By nie aprobować morderstw

Łzy pieką mnie pod powiekami

Muzułmanin czy Katolik Mułła czy Papież 

Kaznodzieja czy poeta kto to napisał 

Daj komukolwiek za dużo luzu

I wszystko spieprzą 


Tytuł oryginału : „Too much rope”

Autor : Roger Waters 


środa, 17 marca 2021

Grudzień 2020

 01.12.2020

No i przyszedł grudzień… 


02.12.2020

Spałam 9,5h. I mogłabym jeszcze dłużej. 

Rehab, zakupy, kąpiel, sprzątanie i dekorowanie części kuchni. 

Minęły trzy tygodnie. Nie do uwierzenia. 

Świat : 64 206 937 / 1 487 695

Polska : 1 013 747 / 18 208 (na 13 miejscu)


03.12.2020

Całkiem miły dzień. Rehab, las, kąpiel, radio. 

Troszkę jestem niewyspana. Ale lepsze to niż ten poprzedni stan permanentnego ziewania. Chyba zostawię budzik na 5.45 nawet jak skończę rehab. Mimo wszystko lepiej funkcjonuję. 

Zimno. Ale od jutra parę dni ocieplenia. 


04.12.2020

Totalne zaskoczenie mailowe. Nie bardzo wiedziałąm nawet jak na to zareagować. Hell, nie wiedziałam nawet co czuję tak naprawdę. 

Troche pomyślałam, odpisałam. Będzie mi to pewnie wracać. Ale ogólnie uważam, że dobrze się zachowałam. 


05.12.2020

Jeszcze pół balkonu i łazienka i będę miała posprzątane całe mieszkanie na święta. I udekorowane. Teraz niech te prezenty przychodzą. Jutro pewnie odbiorę jeden, a może dwa, bo jutro niby pracujaca niedziela. 

Świat : 66 250 018 / 1 524 569

Polska : 1 054 273 / 19 861 (na 13 miejscu)


06.12.2020

Obudziłam się o drugiej w nocy i myśli mi się kłębiły. 

Spacer z mamą, ćwiczenia, takie tam. Zrobiłam próbę światełek balkonowych. 

Napisałam olbrzymiego maila. Na razie jest w roboczych….


07.12.2020

Ostatnia rehabilitacja. Fajnie było. 

Zakupy, lotto. Znów źle policzyłam ile wygrałam, tym razem w dół. ;p 

Ale dobrą kiszonkę z kapusty kupiłam. 

Poćwiczyłam kręgosłup. 

Dopisałam jeszcze do tego maila. Razem wyszły dwie strony drobno. Wysłalam. A stwierdził, że dobrze zrobiłam. Ja też tak uważam. Mail jest straszny, ale straszne było tez to, co go wywołało. Mój własny prywaty Strajk Kobiety. Mam dość i wypierdalać.

Oraz przy okazji ***** ***. 


08.12.2020

Nordik. Śmieci zebrane w następne dwa worki, gałązki przyniesione na balkon. 

Troche pracy, trochę odpoczynku. 

Sklep RNŚ ruszył.  

Poza tym – cisza. No. Także ten. 

Świat : 67 979 994 / 1 552 369

Polska : 1 076 180/ 20 592 (na 13 miejscu)


09.12.2020

Posprzątałam kawałek łazienki, podłogę na balkonie odszorowałam. 

Troche odpoczywałam, poćwiczyłam kręgosłup. 

Dziś chcę iśc wcześniej spać. 


10.12.2020

Dziś poćwiczyłam, kąpiel, maseczka. Takie tam różne. Nie wychodziłam w ogóle. 

Cisza. Chyba już tak będzie. 

Jakoś daje radę. Może to znaczy, że mogę znów trochę te antydepresanty zmniejszyć dawke. Bo skoro taki kryzys jakos przechodzę…. 


11.12.2020

Skończyłam sprzątanie i dekorowanie, jeszcze tylko zamieść i umyć podłogi. Może jutro. Wyprasowałam. 

Załatwiłam tez wreszcie sprawy na mieście. 

Przyszła wielka paka od D.  z olbrzymią kartka urodzinową.  

Oglądam świąteczne odcinki seriali. Jeszcze nie czytam, ale może i to mnie weźmie. ;) 

Świat : 69 874 432 / 1 587 991

Polska : 1 115 201/ 22 174 (na 13 miejscu)


12.12.2020

Las. Sprzątanie. 

Dom. Sprzątanie. ;p 

Mam czysto. Na pewno będzie trzeba zamieść jeszcze, ale już jest super. 


13.12.2020

Mama z prezentem. No niech będzie, choć może chciałabym wiedzieć, czemu ona zawsze dzień przed przychodzi. ;p 

Zapakowałam pierwszą partię prezentów.


14.12.2020

To były moje najpiękniejsze urodziny.  

Dostałam taka masę życzeń, że rano nie nadążałam odpisywać.  Po południu więcej było telefonów.  A wpadł niezapowiedzianie.  Nie mówiąc już o porannych pozdrowieniach i popołudniowych życzeniach radiowych.  


15.12.2020

Dziś taki prawie normalny dzień, ale postanowiłam sobie odpuścić ćwiczenia na dwa tygodnie. 

Nagrywamy piosenkę.  Ale czadowa zabawa.  

Świat : 73 211 434 / 1 629 792

Polska : 1 147 446/ 23 309 (na 14 miejscu)


16.12.2020

Zapisałam się do trzech lekarzy, ale do neurologa już nie ma znów miejsc. Wkurzyłam się, bo podobno zapisy od poniedziałku jednak. Jeszcze myślę, czy nie napisac skargi. No i chyba muszę iśc prywatnie, bo wychodzi na to, że półtora roku nie będę u lekarza, bo co to tam ta teleporada. 

Poza tym robię łańcuch. I przyszedł materiał na poduszki, jedna już zrobiłam. 

I przyszedł szalik i bombka z RNS.  


17.12.2020

W lesie. Jest już kilkanaście worów śmieci i już je zgromadziłam w jednym miejscu, więc zadzwoniłam, żeby zabrali. Po ośmiu przełączeniach – chyba się udało załatwić. ;) 

Obszyłam drugą poduszkę. 

Zaraz się biorę za łańcuch, chcę go już dziś skończyć.  


18.12.2020

Łańcuch posłany. 

Prezenty do A podrzucone. 

Zakupy zrobione. 

Wyrzucając szkło paskudnie rozcięłam palec. Jeszcze nie widziałam, żeby się tak krewa lała, no chyba że w „Grze o Tron”. Trzy chusteczki higieniczne, dopiero czwartą mogłam przymocować ciasno plastrem. Po powrocie do domu zmieniłam opatrunek. Ścięgno nie wydaje się być uszkodzone. Ale kolęd na gitarze to ja już w tym roku raczej nie zagram…


19.12.2020

W lesie. 

Trochę pracy.

Szycie ostatniej poduszki.

Pranie, zmywanie. 

Pakowanie przewodnika. 

Zmieniłam opatrunek na palcu. Nie jest źle. Załozyłam lżejszy trochę. 

Zaraz wyłączam chleb i ide spac. 


20.12.2020

Trochę nadrabiam zaległości z wczoraj, trochę nowych rzeczy robię. Tworzy się lista rzeczy, które mam zrobić przed świętami. A potem sobie zrobię wolne, takie na amen, czytanie, kolorowanie, puzzle, może jakieś oglądanie filmów. 

Przewodnik wydanie drugie zapakowany do wysyłki. 

Palec żyje. Byle go nie naciskać, to jakoś leci. Może coś będzie z kolęd, w końcu jeszcze ma cztery dni. 

Dziś ma zajrzeć K. Miała być po południu, to chyba  niedługo. 

Świat : 76 381 409 / 1 687 975

Polska : 1 202 700 / 25 397 (na 14 miejscu)


21.12.2020

Pozałatwiałam mnóstwo spraw. 

Pozamiatałam potem, kurze wytarłam. Zrobiłam sobie paznokcie. 

Święta nadchodzą coraz szybciej. Mam nadzieję jutro wszystko skończyć i już od środy mieć luz. 

Mama przyniosła pierwsze dania świąteczne. ;p 


22. 12.2020

Teleporada bardzo udana. Recepty zamówione. Skierowania mają czekać. Jutro pójdę odebrać wszystko, przy okazji zajrzę na cmentarz przedwigilijnie. 

Śmieci wyniesione, wanna umyta, telefon zaktualizowany. 

Od jutra po południu mam święta.  

Jeden dzień na pewno zrobie szlafrokowy. ;) 


23.12.2020

Zapisałam się na przeswietlenie – jeszcze w grudniu, do ortopedy – jeszcze w styczniu!! Oraz na rehab – już w lutym!!! 

Poza tym odebrałam leki z apteki, faktura w grudniu wyszła na 400zł!!! To będzie odliczenie! 

Byłam na cmentarzu, zaniosłam słoiki. 

W bibliotece było smiesznie, bo jeszcze jedna osoba chciała tę samą książkę, której na dodatek biblioteka jeszcze nie ma :D 

Gotuję kompot z suszu. 

Paznokcie świąteczne zrobione. 

Luz.  


28.12.2020

I po świętach! 

Fajnie było. Miło, spokojnie, cicho. 

Głupio trochę Wigilia o 13, ale miało to mnóstwo zalet. 

W drugi dzień świąt do lasu – a tam śmieci zabrane. Super.  

Nie przejadłam się. Odpoczywam i będę odpoczywać jeszcze tydzień. 

Zaczeły się szczepienia. 

Finansowo słabiej, ale może dotrwam do marcowego przypływu bez naruszania zaskórniaków. 

Cisz trwa, dziś mija trzy tygodnie. Wczoraj przeczytałam swój tekst jeszcze raz – nie zmieniłabym w nim ani jednego słowa. Dobrze napisane. Może dlatego mi tak lekko po tym – wreszcie wywaliłam z siebie wszystko. I wreszcie zobaczyłam mase rzeczy. Miłość to jednak jest slepa. 


30.12.2020

Wczoraj od rana zbierałam siły na wyjazd na przeswietlenie. Udało się w porządku, z powrotem pociągiem. Byłabym wcześniej pół godziny, ale sprzed nosa mi uciekł poprzedni. A ten, którym jechałam to był autobus zastępczy i sama w nim byłam. ;) 

Pani mi musiała zrobić trzy zdjęcia, bo 12 krąg nie chciał się objawić. 

Poza tym miała niestety cholerny kaszel.  

Potem jeszcze szybkie zakupy w spożywczym. 

A dziś zrobiłam sobie dzień szlafroka. ;) 

Po świątecznym spadku, dziś znów 13 tys zachorowań i prawie 600 zgonów. :/ 


poniedziałek, 15 marca 2021

Załamująca się fala

Każda załamująca się fala na brzegu

Mówi następnej, że nadchodzi kolejna

Każdy hazardzista wie, że przegrana

To jest to po co tu naprawdę jest

Latem byłem nieustraszony

Teraz nagrywam się na sekretarkę

Jak każdy opadły liść w lekkiej bryzie

Zima nie zostawi go w spokoju

 

Jeśli odejdziesz?

Jeśli każde z nas pójdzie swoją drogą

Tacy jesteśmy?

Czy jesteśmy tacy bezradni wobec przypływu?

Kochanie, każdy pies na ulicy

Wie, że kochamy porażki

Czy jesteśmy gotowi na upadek

I zaprzestanie gonitwy

Za każdą załamująca się falą

 

Każdy żeglarz wie że morze

Jest przyjacielem zmienionym we wroga

Każdy rozbitek wie jak to jest

Żyć bez bliskości

Zdawało mi się że słyszę głos kapitana

Ciężko słuchać, gdy głosisz kazanie

Jak fala załamana na brzegu

Nie mogę już sięgnąć dalej

 

Jeśli odejdziesz?

Jeśli każde z nas pójdzie swoją drogą

Tacy jesteśmy?

Czy jesteśmy tacy bezradni wobec przypływu?

Kochanie, każdy pies na ulicy

Wie, że kochamy porażki

Czy jesteśmy gotowi na upadek

I zaprzestanie gonitwy

Za każdą załamująca się falą

 

Morze wie gdzie są skały

Zatonąć to nie grzech

Wiesz, gdzie jest moje serce

Tam gdzie jest Twoje

Wiemy, że boimy się zwyciężyć

Więc kończymy zanim jeszcze zaczniemy

Zanim zaczniemy

 

Jeśli odejdziesz?

Jeśli każde z nas pójdzie swoją drogą

Tacy jesteśmy?

Czy jesteśmy tacy bezradni wobec przypływu?

Kochanie, każdy pies na ulicy

Wie, że kochamy porażki

Czy jesteśmy gotowi na upadek

I zaprzestanie gonitwy

Za każdą załamująca się falą

 

Tytuł oryginału : „Every braaking wave”

Autor : U2

 

* breaking wave to ta, której szukają surferzy, ponieważ dobrze niesie, fala u szczytu wzniesienia, gotowa do „zawinięcia się”

środa, 10 marca 2021

Późno w domu część druga

Słuchaj śpiewu telegrafu

Oczyść połączenie satelitarne

Sprawdź fax

Wstrzymaj chłopców z historii na pierwsze strony

Nadchodzą wielkie rzeczy

Spowalnia puls pilota

Wnętrze dłoni wysycha

Żadnych pytań, tylko rozkazy

F1 ślizga się nosem do góry

Przez niski pułap chmur

Załoga naziemna uśmiecha się gdy zmniejsza

Ciąg by lądować

Hej chłopcze, jesteś bohaterem, weź cygaro

W domu, tam w Cleveland

Wszystkie gazety i lokalne telewizje

Będą dzwonić do twojej mamy

A żona farmera przepłoszy kota z fotela

Powie: usiądź mój drogi

Dojenie w porządku?

Nasi Amerykańscy przyjaciele spóźniają się dziś wieczorem

 

Tytuł oryginału : „Late home tonight part 2”

Autor : Roger Waters

 

poniedziałek, 8 marca 2021

sobota, 6 marca 2021

Cud (Joey’a Ramone)*

Ścigałem dni strachu 

Ścigałem marzenie nim zniknęło 

Boleśnie pragnąłem być blisko

Twój głos był wszystkim co słyszałem 

Drżałem czując burzę w samym sobie 

Nawiedzany przez widma, które musieliśmy ujrzeć 

Tak, chciałem być melodią

Przebijającym się przez hałas, przez ból 


Byłem młody 

Nie głupi 

Chciałem być zaślepiony 

Tobą

Całkiem nowym 

A byliśmy pielgrzymami idącymi swoją drogą


Zbudziłem się w momencie, gdy zdarzył się cud 

Usłyszałem piosenkę, która pokazała sens w tym świecie

Wszystko, co kiedyś straciłem, teraz zostało mi zwrócone 

W najpiękniejszym dźwięku, jaki w życiu usłyszałem 


Mamy język, więc nie możemy się porozumieć 

Religię, więc mogę kochać i nienawidzić 

Muzykę, więc mogę przesadnie odczuwać swój ból i nadać mu imię


Byłem młody 

Nie głupi 

Chciałem być zaślepiony 

Tobą

Całkiem nowym 

A byliśmy pielgrzymami idącymi swoją drogą


Zbudziłem się w momencie, gdy zdarzył się cud 

Usłyszałem piosenkę, która pokazała sens w tym świecie

Wszystko, co kiedyś straciłem, teraz zostało mi zwrócone 

W najpiękniejszym dźwięku, jaki w życiu usłyszałem


 Słyszymy Cię 

Słyszymy Cię 

Słyszymy Cię 


Zbudziłem się w momencie, gdy zdarzył się cud 

Dostałem tylu rzeczy, na które nie zasłużyłem 

Wszystkie skradzione głosy będą kiedyś zwrócone 

Najpiękniejszy dźwięk, , jaki w życiu usłyszałem 


Wasze głosy zostaną usłyszane 

Wasze głosy zostaną usłyszane


Tytuł oryginału: The miracle (of Joey Ramone)

Autor : U2


* Joey Ramone : właściwie Jeffrey Ross Hyman (ur. 19 maja 1951 w Nowym Jorku, zm. 15 kwietnia 2001 w Nowym Jorku) – wokalista czołowego amerykańskiego zespołu punk rockowego Ramones.


wtorek, 2 marca 2021

Późno w domu, część pierwsza

Stojąca w oknie 

Żona farmera w Oxfordshire 

Rzuca okiem na zegar, już prawie czas na herbatę 

Nie widzi 

Widma zanurzającego swoje skrzydła w żywopłocie 

Nie słyszy śpiewu silnika 

Ale w kabinie pilota wśród sztucznych światełek 

Za błyskiem okularów przeciwsłonecznych Ray Ban 

Dzieciak z Cleveland 

W wygodzie rutyny 

Bada wzrokiem przyrządy sterownicze i uśmiecha się 

Bezpieczny, otoczony pięknem wojskowego życia 

Tu nie ma dobra, ani zła 

Są tylko cynowe puszki, dynamit, białe klify

Niebieskie niebo i latanie, latanie, latanie

Piękno wojskowego życia 

Nie ma pytań, są tylko rozkazy i latanie, tylko latanie

Cóż za piękny widok w jego mocno niebieskim śnie 

Wieczne dziecko przerzuca kartki 

Magazynu wojennego 

A jego miły Wujek Sam wydaje 10 trylionów

Na zmianę wszystkiego w totalną rozrywkę 

Wojenne gry video 

A u góry na trybunach 

Fani szaleją

Cheerleaderki wariują

Kiedy poruszasz biodrem 

I wszyscy lubimy ten kawałek

Kiedy bierzesz dżinsy z lodówki

A potem zły gość obrywa 

Czy nie uderzył cię satysfakcjonujący 

Sposób, w jaki strój kąpielowy przylegał do jej ciała

Jak za dni pistoletów BB

Kiedy noże przebijały jesienne liście 

Ale to w porządku, patrz na krwawiące dzieci 

To będzie świetnie wyglądać w telewizji

A w Trypolisie kolejna przeciętna żona

Gapi się na cieknący kran, którego jej stary nie miał 

Czasu naprawić

Zbyt był zajęty łączeniem polityki z rytmem

Na ulicy poniżej



Tytuł oryginału : „Late home tonight, part one”

Autor : Roger Waters