wtorek, 2 listopada 2021

Wrzesień 2021

01.09.2021 

Dziś w pracy głównie fizyczna robota.

Potem wszystko fajnie, dieta ogarnięta, kręgosłup poćwiczony, na gitarze pograłam (kończąc myslą „uwielbiam grać”), posprzątałam troszkę, popracowałam nad tym, co zabrałam do domu.

Kozetka z Markiem Napiórkowski. Super. J

02.09.2021

Pracuje się. Sprzęt wreszcie działa. Jutro walka z oprogramowaniem, ale K mówi, że część zadziała bez „zasysania”. Zobaczymy. ;p

Dwie porcje zakupów – trochę kręgosłup mnie potem bolał. Jutro chemia, tez lekko nie będzie.

W zasadzie dobrze ogarniam dzień, choć jest już 22.34 i chce mi się potężnie spać. Ale z trzeciej strony – budze się przed budzikiem.

Jutro piątek, jak miło. ;p

03.09.2021

Popracowałam. Zakupy chemiczne. Obiad. Odpoczynek. Dziś ide wcześniej spać. J

04.09.2021

Spałam 10h. Az mnie kark boli. ;p

Z mamą w lesie 2h. Potem zaległości z wczoraj i trochę pracy. Pozytywnie wszystko. Troszkę mi R podpowiedział jedna rzecz w systemie i poszło. J

Ale długo to wszystko trwało, więc jeszcze tylko ogarnę internet, a potem Szczyt i spać. J

05.09.2021

Fajna ta nowa kawiarnia. Byłyśmy na szarlotce. Mamie się prezent podobał.

Zbędna była tylko dyskusja na temat banku. Ale w pewnym momencie udało mi się powiedzieć „Ale dlaczego ja się w sumię tak denerwuję, przecież to nie mój problem. Więcej się już na ten temat nie odezwę”. No.

Potem odpoczywanie w domu. W tej diecie to mi się nadal wiele rzeczy nie podoba. I jak znów usłysze coś o tym, że ona nie może to wygarnę.

Jutro pobudka o piątej. Trzeba w miarę wcześnie iśc spać. J

06.09.2021

Praca.

Zakupy w zdrowym sklepie. Wreszcie mam kaszę jaglaną. J

Kąpiel i maska błotna.

I tak minął dzień. Jutro trzeba wstać 4.50, bo dziś trochę biegłam, mimo że nie gotowałam zupy, bo była z wczoraj. I na poniedziałek i wtorek tak musze robić – zlewki z tygodnia. ;p

07.09.2021

Praca. Jutro już nie musze wstawać 4.50 ;p

Wróciłam sobie autobusem, żeby do spożywczego koniecznie iść. Zakupy zrobione.

PRAWIE dziś się trzymałam diety.

Dobrze, że zapytałam na grupie o skyr. Tam jest cukier… Poza tym dostałam przepis (nawet z filmem) jak sobie zrobić jogurt w domu i że ten w pojemniku jest bez cukru.

Ciepło jest. To dobrze, bo jeszcze mam pomidory na balkonie to dojrzenia ;p

08.09.2021

Środa w pracy jest ok. Czyli wygląda na to, że pon i wt mam najtrudniejszy. I fajn.

Posprzątałam pół sypialni, łącznie ze zlikwidowaniem jednego portretu. Po trochu, po trochu…

Pranie, podlewanie kwiatów, ogarnianie ptaków, takie tam. Na spokojnie.

Cały czas mam brzuch napuchnięty. W piątek dietetyczka jednak dostanie opieprz. Ewentualnie każę się wykreślić z programu.

Dziś Muzyka do czytania. A jutro wybieram się na siłownię. ;)

09.09.2021

Zapakowałam fure jedzenia i poszłam do pracy. ;p Drugie śniadanie, zupa, potem drugie danie i poszłam na siłownię. Fajnie. Po ćwiczeniach maślanka i figa. Pieszo do domu. Jestem nieżywa. ;p

Zdejmę pranie, wyjmę ze zmywarki i lenistwo. J

Gorzej, że spać mi się chce, a dziś Redaktorzy Kierski i Kasuska.

10.09.2021

W pracy ok. We wtorek dyrekcja chce porozmawiać o urlopie, a w pon mam przyjść zapytać o medycynę pracy.

U dietetyka ok. Może cos z tego będzie. Anyway, te strączkowe wycofuję, bo zaraz mi brzuch peknie…

Poćwiczyłam kręgosłup, sprzątnęłam WC.

Jutro sobota!!! J

11.09.2021

Po sniadaniu nordic. Ja bym jeszcze pochodziła, ale mama miała dość.

Potem lenistwo na balkonie, skończyłam książkę i się zdrzemnęłam.
Trochę ćwiczeń, peeling, pieczenie chleba.

Zrobiłam sobie własną wersje śniadanek. A raczej spis, bo moje sa tylko dwa, a poza tym to te od dietetyczki, w całości lub z drobnymi modyfikacjami. I drugich sniadań, bo to łatwe. Może jutro zupki, a może dopiero w następny weekend. W końcu ten jadłospis raczej szykuje na po programie.

A teraz Szczyt. J

12.09.2021

Poszłyśmy z mama do parku. Fajnie było, tak na zakończenie lata. Tyle tylko, że właśnie się tam rozkręcała impreza pod tym samym tytułem i z każdego foodtrucka leciała głośno inna muzyka. Trochę szału można było dostać. ;p

Potem prasowanie, sprzątanie kuchni, ćwiczenia kręgosłupa.

I oczywiście odpoczynek przy radio. J

No to jutro zaczynamy kolejny tydzień! Na razie jest dobrze, praca mi nie koliduje z życiem. ;p Tylko ten kręgosłup mnie tak boli… L

13.09.2021

Praca, zakupy, yoga, radio, trochę sprzątania.

Zakupy zrobiłam ogromne. Powinno mi tych warzywek wystarczyc na co najmniej półtora tygodnia, albo dwa. Oczywiście jeśli nie będę w takim tempie jeść jak dzis na kolację : olbrzymia micha. ;p

14.09.2021

Długo dziś w pracy, przed 17 wyszłam. Szybko zakupy i do domu. Dobrze, że nie robiłam nic specjalnego dziś.

15.09.2021

W pracy dziś ustalanie mojego urlopu. Pomyślnie. Jeszcze ta medycyna pracy została, prawdopodobnie poniedziałek.

Zakupy w rybnym. Odpoczywanie. Wieczorem ćwiczenia i kapiel.

16.09.2021

Kłócimy się w robocie o drzwi. Tznb w zasadzie się nie kłócimy, tylko chcemy założenia. Takich na karte magnetyczną. I powiększenia pokoju socjalnego. Zdaje się, że to marzenie ściętej głowy, oba.

Siłownia. Podoba mi się. Naprawdę.

Wróciłam pieszo i jeszcze kwadrans hula hop kręciłam.

Myslałam, że zdechnę po tym, i nawet tak się czułam czas jakiś, ale koło 20 nagle ożyłam, posprzątałam kuchnię, pranie zrobiłam, kwiaty podlałam.  ;p

Fajna audycja Mikołaja Kierskiego. Całkiem mi się spac odechciało. Jutro będę zombie. ;p

17.09.2021

Praca. Poczta. Pomidory. Do domu.

Posprzątałam pół balkonu. I dobrze, bo właśnie zaczęło lać.

Poćwiczyłam kręgosłup, bo dostaje w kość, biedny.

Pograłam na gitarze.

Spac mi się chce, ale jeszcze trochę podłubię w internecie.

18.09.2021

Pospałam, a potem poszłam w deszczu do lasu. Fajnie było. J

Dokończyłam sprzątac balkon i zabrałam już pomidory do domu. Zimno jest po prostu i tyle.

Bardzo fajne popołudnie przy radiu. Radiolokacja i Soulówka to dwie nowe swietne audycje. Video transmisja z Koncertu Życzeń tez była super, a Szczyt Wszystkiego to jak zwykle fantastyczna zabawa na Grupie. J

Wczoraj wieczorem tak pomyślałam, że nie wiem, kiedy mi ten tydzień minął. I to w sumie dobrze. ;p

19.09.2021

Wczoraj siedziałam przy radio do północy i jak się skończyło, to chciałam więcej. ;)

Dziś obudziłam się koło 7.30 dopiero. Ale i tak było warto.

Odwiedziny mamy. Trochę ćwiczeń. Trochę drobiazgów.

Nie chce mi się brac za robotę przyniesiona do domu. Wiedziałam, że tak będzie ;p Może na Piosenniku. ;p

20.09.2021

Przylazłam do pracy godzinę za wcześnie. Nie doczytałam. ;p Ale na szczęście zawsze jakaś robota się znajdzie. ;p

Lekarz medycyny pracy załatwiony. Półtorej godziny. Ale przynajmniej kroki zrobiłam. ;p

Posprzątałam sobie w pudle z narzędziami. Wywaliłam kilka torebek z rzeczami, które nie przydały mi się przez 15 lat.

21.09.2021

Ciężko dziś było wstać.

Praca, zakupy, ćwiczenia kręgosłupa. Prasowanie na jutro.

Mam moment „dlaczego nie poszłam na rentę?” Może wyciągnę swój zeszycik i poskreslam nieco.

Dzwonił R i M. Oraz T, ale akurat jak z którymś tamtym rozmawiałam, więc nie odebrałam.

Dziś za dużo zjadłam…

22.09.2021

Dziś dostałam w robocie nowy komputer. No dobra, roczny, ale nieużywany. Okazało się, że leżał w schowku. Po małych problemach z wtyczka do internetu oraz tradycyjnie – z głośnikami, działa. Śmiga jak złoto nawet powiedzmy. Nie ma tylko niestety kieszeni na płyty. Ale jakos to może ogarnę.

Po pracy zakupy w spożywczym. Troche rzeczy zapomniałam, ale mama obiecała mi jutro kupic jak będzie w Biedronce.

Podlałam kwiaty, zamiotłam, ogarnęłam trochę balkon. Yoga, radio.

Jutro już czwartek.

23.09.2021

Praca. Nowy komp śmiga jak złoto. J I sytuacja materiałowa się dobrze przedstawia, I ogarnęła temat. Kochani są ci ludzie u mnie w pracy.

Natomiast musze się odciąć na jakiś czas od Ś, bo czuję, że mnie wciąga jak bagno. Nie, to złe określenie. Po prostu mi dziś przykrość zrobili. Muszę ochłonbąć, bo może tylko głupio sądzę.

Po pracy poszłam na siłownię. Tez fajnie. Jeden pan mi pomógł na sprzęcie, żeby prawidłowo ćwiczyć. J

Ale miałam dziś zdarzenie! Znalazłam na chodniku kartę kredytową. Najpierw myslalam, żeby do banku odnieść. Ale potem spróbowałam znaleźć gościa na FB i się udało. Ale mi dziękował! Rafaello i wino mi kupił. „Uratowała mi pani tyłek”. No trochę tak. ;)

25.09.2021

Wczoraj miałam słaby dzień. Ale wieczorem odkryłam dlaczego mi jest jak jest. Wylałam żale i jakoś poszło. Ale o 19 poszłam spać.

Dziś poszłyśmy z mamą do lasu, tego dużego. Udało się fajnie. Grzybów nie za dużo, ale dwa małe woreczki zamrożone. Spacer za to super, 21tys kroków prawie, a jak weszłam do domu, to zaczęło padac. ;)

Odpoczywam. Wzięłam robote do domu, ale zobaczę, czy się za to wezmę. W końcu ja też mam weekend.

Rany, za cztery dni październik… No dobra, chciałam, żeby szybko leciało, niech leci. Ale to aż przerażające.

26.09.2021

Niedziela częściowo spędzona na pracy. Może nie było jej dużo, ale jednak. A miałam w weekendy nie pracować.

Chyba troszeczkę mi się zaczyna nie chcieć.

27.09.2021

Praca dziś bardzo intensywna.

W sklepie nie byłam.

Poćwiczyłam kręgosłup.

Trzeba pomyslec nad środą.

Za dużo zjadłam…. Nie panuje nad tym wieczorem.

28.09.2021

Wczorajsze wieczorne jedzenie nijak się nie miało do dzisiejszej wagi. ;p

Praca, zakupy. Potem pozamiatałam i wyszorowałam podłogi.

Ogarnęłam jedzenie na jutro. Transport ogarnęłam wczoraj. To będzie wyzwanie.

29.09.2021

Lekarze ogarnięci. Najpierw na pobranie. Zjadłam sniadanie i na pieszo ruszyłam do osteoporozy. Pół godziny błądziłam po przychodni zanim znalazłam gabinet. Na razie zlecili mi mierzenie gęstości kości, z tym że zapisy będę na grudzień dopiero w listopadzie. Na styczeń następne wizyta. Potem autobusem z powrotem na hematologię. Wysiadłam za wcześnie dwa przystanki, ale i tak bym czekała na przesiadkę, bo awaria tramwajów była i puścili dopiero jak doszłam na przystanek. Wyniki na hematologii ok, trochę mniej płytek, sporo mniej cholesterolu. Nie mogłam odebrać dla siebie bo jak dziś robiłam badania to witD nie przeszła. Odebrałam chemię i na pociąg.

Wpadłam potem do spożywczego i przy płaceniu okazało się, że kasy na koncie 29zł. Musiałam odłozyc pół rzeczy. Dobrze, że pierwszy pojutrze.

Umyłam sprzęty myjące, z prasowania zrezygnowałam, bo dwie bluzki na krzyz były. Poćwiczyłam kręgosłup i umyłam włosy. D

Podłubie w internecie i spać.

30.09.2021.

Praca, siłownia, trochę sprzątania. Wszystko daje rade zrobić. Wszystko z planu, takie drobiazgi różne lezą i czekaja na wolną chwilę. Może w przyszłym tygodniu.

Koniec września… nie wiem kiedy minął.