wtorek, 13 lipca 2021

Czerwiec 2021

21.06.2021

Wróciłam.

Fajnie było. Zabiegi dobre, jeszcze sobie dokupiłam masaże, bo byłam w trzyosobowym pokoju i zaoszczędziłam kasy. Jedzenie w porządku. Współlokatorki w porządku, dogadywałyśmy się bez problemu.

Pochodziłam też po górach, weszłam na Banię, Potakówkę, Zbójecką Górę, Luboń i Turbacz. Luboń był z przygodami, bo lekko się zgubiłam, ale to dobrze, bo po skałach może bym nie weszła, a po błocie i owszem. Był niebezpieczny moment jak się zaczęłam zsuwać, ale dałam radę. Wróciłam brudna, ale zadowolona. A znów Turbacz był bardzo długi, 32km, wróciłam naprawdę na ostatnich nogach, ale było cudownie. Osniezone Tatry widziałam, fajnie się szło i było chłodniej, niż na dole.

Powrót był nieco dramatyczny w tym upale, zwłaszcza w busie Rabka – Kraków…

22.06.2021

Wizyta przedrehabilitacyjna. Okazuje się, że na odcinek piersiowy to za bardzo nie ma co robić, bo serce za blisko. Dostałam trzy rodzaje ćwiczeń. No zobaczymy.

Piorę, sprzątam, ogarniam.

Otworzyłam list od Rzecznika Finansowego. Wysłał pismo do Avivy z rekomendacją przyznania odszkodowania. J

23.06.2021

Jedne z tych ćwiczeń to jest ten a la masaż. Super. Drugie to podwieszki – fajnie. I tylko jedne to ćwiczenia. Cięzkie, wszystko mnie bolało już w trakcie.

Poszłam po ziemię do kwiatów i skręciłam do roboty. Pogadałam z dyrekcją. Zobaczymy jak to pójdzie z odebraniem urlopu. Ona nadal nie zorientowana w temacie, zapomniała pewnie, za dużo na głowie ma.

Pomidory przesadzone, prania zrobione, dom ogarnięty, papiery ogarnięte, lekarzy zaczęłam ograniac, siebie ogarnęłam.

Sasiad przyszedł ze skargą, że mu gołębie srają. Popsuł mi humor całkiem mimo że jak wychodził to w zasadzie przepraszał pod hasłem „widzę, że u Pani jest czysto”. Najlepsze było, żebym zdjęła te gałęzie i cos innego założyła, bo mu się igły sypią. W sumie to chyba się zaczynam wkurzać i bardzo dobrze. Odpalę coś, że niech każdy dba o swój balkon sam następnym razem.

Kurde.

24.06.2021

Nadal cały dzień mi się myśli kłębiły, ale już trochę mniej. Po pierwsze zdałam sobie sprawę, że jeśli nawet cos siada u mnie, to gwno nie zatoczy paraboli i do niego nie wpadnie. A na krawędzi nic nie usiądzie – zakleiłam resztę spiralami i płotkiem. Po drugie moje gałęzie wystają pięć centymetrów, więc niech nie przesadza.

Rano była burza. Lało. Po południu się przejaśniło i znów gorąco. Ale udało mi się wyprasować wszystko. Także jestem już na bieżąco ze wszystkim.

Na masazu mi fajnie ogarnęła lewą łopatkę.

25.06.2021

Bardzo przyzwoicie spędzony dzień.

Rehab, sprzątanie, biblioteka, internet, pranie, zmywanie, dużo radia, a pięknie dziś grają.

Nawet za dużo nie myslalam o sprawie wiadomej, ale za to wprowadziłam w czyn moje olśnienie senne i przeniosłam karmniki bardziej do wnętrza. I teraz obserwuję, co się będzie działo. Specjalnie poszłam okręzna drogą z biblioteki. Siadają te czarne cholery ale na razie nie daja rady się dobrać. Jak jeszcze będę je regularnie przeganiać, to może się odzwyczają.

Idę w poziom, bo już 22.30 mineła. Cos przeczytam jeszcze, nasłuchując Radyjka.

26.06.2021

A dziś pozytywne lenistwo, spacer, pogaduchy z mamą, czytanie, kolorowanie, zdrapki, puzzle, drzemka, jedzenie i oczywiście Radio. J

27.06.2021 

Jakies lenistwo mnie dopadło. Dzien zrealizowałam tylko dlatego, że ¾ go zrobiłam wczoraj. ;p

Za to przeczytałam calutką książkę Ziemiańskiego.

28.06.2021

Jak się nie pracuje, to nawet się zdąża wszystko zrobić. I odpocząć. ;)

Zakupy w Rossmannie dziś zrobiłam. Pełen plecak! Dwa miesiące nic nie kupowałam, to nic dziwnego.
Gotowałam, czytałam, radio, trochę ćwiczeń.

Umówiłam się z A na środę.

29.06.2021

Ok, to już oficjalne: mam dość upału.

Dziś najpierw się ugotowałam na rehabie, potem usmażyłam na zakupach, potem upiekłam u lekarza, a potem dusiłam w domu.

Dobra wiadomośc jest taka, że od jutra chłodniej. Niewiele, ale zawsze.

30.06.2021

I czerwiec się skończył.

A mnie odwiedził, świętowaliśmy jego urodziny. :D

Spac mi się chce, burza mnie w nocy obudziła.

Jutro duuuzo spraw do załatwienia.