niedziela, 8 marca 2020

Moje dzikie kochanie **

28.03.2017


Za dni
Kiedy kołysaliśmy na drzewach
Byłem małpą
Kradnącą miód  rojowi pszczół

Mogłem spróbować
Mogłem spróbować Cię nawet wtedy
I ścigałbym Cię z wiatrem

Możesz iść, jeśli masz ochotę
Dzikie kochanie
I jeśli tam pójdziesz, pójdź tam ze mną
Dzikie kochanie

Czy ja Cię znałem?
Czy znałem Cię nawet wtedy?
Zanim zegary rozpoczęły czas
Zanim został stworzony świat

Przed okrutnym słońcem
Byłaś schowana
Byłaś moim schronieniem i moim cieniem

Jeśli pójdziesz tam ze mną
Dzikie kochanie
Możesz robić wszystko co Ci się żywnie podoba
Dzikie kochanie

Tak, jedynie unosząc się na lekkim wietrze
Dzikie kochanie
Dzikie, dzikie, dzikie

Wciąż stoję, wciąż stoję
Tam, gdzie mnie zostawiłaś
Czy nadal jesteś coraz bardziej dzika
A wszystko wokół Ciebie już oswojone?

Wysłałem Ci kwiaty
Może one rozmrożą Twoje serce
Wiem, że Twój ogród jest pełen
Ale czy jest tam choć trochę słodyczy?

Jeśli pójdziesz tam ze mną
Dzikie kochanie
Nie zabierzesz mnie? Zabierz mnie proszę
Dzikie kochanie
Tak, huśtając się pomiędzy drzewami
Dzikie kochanie
Dzikie, dzikie, dzikie


** „Honey” to jednocześnie „kochanie” i „miód”, owszem jest w pierwszej zwrotce mowa o kradnięciu pszczołom miodu, ale ogólnie uznałam, że autor ma na myśli swoją ukochaną, słodką jak miód dzikich pszczół… J


Tytuł oryginału : „Wild honey”
Autor : U2