środa, 28 marca 2018

Złoto jest w …

13.03.2013


Chodźcie przyjaciele, kierujmy się w stronę gór
Mówią, że tam jest złoto, a ja szukam dreszczyku emocji
Możecie sobie wziąć wszystko, co znajdziemy
Mnie zależy tylko na wyprawie

Cóż, wy idziecie swoją drogą i ja idę swoją
Nie dbam o to, czy dotrzemy tam na czas
Mówią, że każdy czegoś szuka
Ja co swoje znajdę w drodze

Przez góry i morza
Kto wie, co tam na mnie czeka
Mógłbym żeglować wiecznie do miejsc o dziwnie brzmiących nazwach
Twarze ludzi i miejsca nie zmieniają się

Wszystko co muszę zrobić to zamknąć oczy i już widzę
Mewy krążące daleko  na niebie
Wszystko co chcę Ci powiedzieć, wszystko co chcę powiedzieć
To zalicz mnie do drużyny
Nie oczekuj, że zostanę

Tytuł oryginału: „The gold is in the…”
Autor : Pink Floyd

Drut

24.10.2012


Jestem niewinny a zarazem winny
Zbrodni możliwej teraz do uchwycenia
Taki ładny dzień, odrzuć swe życie
Taki ładny dzień, pozwól mu odejść

Ten chłód w jego oczach, Nie mogę uwierzyć w ten chłód
Serce wolno bije
Serce wolno bije

Wołaj mnie, takie chłodne serce, taki
Taki chłodny człowiek, patrzy jak rozdzierasz swoją duszę
Złóż mnie, dusza do wydania
Złóż mnie w najdłuższy sen
Najdłuższy sen

Ja wchodzę, a Ty wychodzisz, przybywasz
Tutaj, znów tu jesteśmy, teraz postaw na co chcesz
Czy to już czas, czas by wygrać lub stracić?
Czy to już czas, czas wyboru?
Nie mogę uwierzyć w ten chłód w jego oczach
Więc gdzieś głęboko nie ma we mnie ognia
Chłód w jego sercu i duszy

Ja wchodzę, ty wychodzisz
Znów tu jesteśmy, róbcie zakłady
Czy to już czas, czas by wygrać lub przegrać
Czy to już czas, czas wybierać

Zimne oczy, nie mogę w to uwierzyć
Tam głęboko wewnątrz, zimny ogień
Zimne, serce wolno bije
Ciągle jesteś tylko o pocałunek stąd
Czy nie zrobisz tego teraz
Właśnie tak, nie daj mi się zatrzymać
Na białym szlaku, nadchodzisz właściwym szlakiem
Wycinanka z kartonu, tnij gardło, uwolnij
Jestem po twojej stronie, bądź po obu stronach

W porządku Jack, zejdź ze mnie
Nie jestem głupkiem, daję Ci nadzieję
Oto  lina, oto lina
Bujaj się stąd


Tytuł oryginału : „Wire”
Autor : U2

Wojna, wstyd i penis

12.11.2012


„Wojna między domem Saula a domem Dawida przedłużała się.” To fragment z Księgi Drugiej Samuela. Oj, przedłużała się! Walczyli w polu, wysyłali przeciwko sobie przedstawicieli wojska, ucinali sobie głowy we śnie, knuli podstępy, zastawiali zasadzki.
Wreszcie Dawid został namaszczony na króla i wybudował sobie wspaniały pałac w mieście zwanym Miastem Dawidowym. No i co? Dalej wojna: Jebusyci, Filistyni… Chyba człowiek nie potrafi żyć bez wojny…
Ale w końcu Dawid postanowił się zająć czymś ważniejszym – sprowadzeniem Arki Przymierza. „Umieszczono Arkę Bożą na nowym wozie i wywieziono ją z domu Abinadaba, położonego na wzgórzu. Uzza i Achio, synowie Abinadaba, prowadzili wóz, z Arką Bożą. Achio wyprzedzał Arkę. Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczyli przed Panem z całej siły przy dźwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach. Gdy przybyli na klepisko Nakona, Uzza wyciągnął rękę w stronę Arki Bożej i podtrzymał ją, gdyż woły szarpnęły. I zapłonął gniew Pana przeciwko Uzzie i poraził go tam Bóg za ten postępek, tak że umarł przy Arce Bożej. A Dawid strapił się, dlatego że Pan dotknął takim ciosem Uzzę, i nazwał to miejsce Peres-Uzza. Tak jest po dzień dzisiejszy.” Całkiem niezrozumiałe. Przecież nie chciał niczego złego zrobić! Lepiej, żeby spadła na ziemię niż że on ją podtrzymał? Nie rozumiem…
„I Dawid uląkł się Pana w owym dniu, mówiąc: Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska? Nie chciał więc Dawid kierować Arki Pańskiej do siebie, do Miasta Dawidowego. Sprowadził więc ją do domu Obed-Edoma z Gat. I Arka Pańska pozostawała w domu Obed-Edoma z Gat przez trzy miesiące. A Pan pobłogosławił Obed-Edomowi i całej jego rodzinie. Doniesiono królowi Dawidowi: Pan obdarzył błogosławieństwem rodzinę Obed-Edoma i całe jego mienie z powodu Arki Bożej. Poszedł więc Dawid i sprowadził z wielką radością Arkę Bożą z domu Obed-Edoma do Miasta Dawidowego.” Też nieźle. Jak się kosztem innych przekonał, że nic mu nie grozi, to wtedy dopiero zdecydował się na działanie…
„Ilekroć niosący Arkę Pańską postąpili sześć kroków, składał w ofierze wołu i tuczne cielę. Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana, a ubrany był w lniany efod. Dawid wraz z całym domem izraelskim prowadził Arkę Pańską, wśród radosnych okrzyków i grania na rogach. Kiedy Arka Pańska przybyła do Miasta Dawidowego, Mikal, córka Saula, wyglądała przez okno i ujrzała króla Dawida, jak podskakiwał i tańczył przed Panem: wtedy wzgardziła nim w sercu. Przyniesioną więc Arkę Pańską ustawiono na przeznaczonym na to miejscu w środku Namiotu, który rozpiął dla niej Dawid, po czym Dawid złożył przed Panem całopalenia i ofiary biesiadne. Kiedy Dawid skończył składanie całopaleń i ofiar biesiadnych, pobłogosławił lud w imieniu Pana Zastępów. Dokonał potem podziału między cały naród, między cały tłum Izraela, między mężczyzn i kobiety: dla każdego po jednym bochenku chleba, po kawałku mięsa i placku z rodzynkami. Potem wszyscy ludzie udali się do swych domów. Wrócił Dawid, aby wnieść błogosławieństwo do swego domu. Wyszła ku niemu Mikal, córka Saula, i powiedziała: O, jak to wsławił się dzisiaj król izraelski, który się obnażył na oczach niewolnic sług swoich, tak jak się pokazać może ktoś niepoważny. Dawid odpowiedział Mikal: Przed Panem, który wybrał mnie zamiast ojca twego i całej twej rodziny i ustanowił mnie wodzem ludu Pańskiego, Izraela, przed Panem będę tańczył. I upokorzyłbym się jeszcze bardziej. Choćbym miał się poniżyć w twoich oczach, to u niewolnic, o których mówisz, sławę bym jeszcze zyskał. Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci.” Cóż, nie doceniła, nie zrozumiała. Kara dość surowa, ale to chyba głównie za ta pogardę, którą okazała.
Autentyczna radość Dawida z powodu powrotu Arki musiała się bardzo podobać Bogu, bo przemówił do niego poprzez proroka Natana: „Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini, będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula, twego poprzednika, którego opuściłem.  Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki.” Dawid długo i ładnie dziękował za wszystko Bogu, kończąc słowami: „Stąd to sługa Twój ośmiela się zwrócić do Ciebie z tą modlitwą. Teraz Ty, o Panie mój, Boże, Tyś Bogiem, Twoje słowa są prawdą. Skoro obiecałeś swojemu słudze to szczęście, racz teraz pobłogosławić dom swojego sługi, aby trwał przed Tobą na wieki, boś Ty, mój Panie, Boże, to powiedział, a dzięki Twojemu błogosławieństwu dom Twojego sługi będzie błogosławiony na wieki.”
Moabici, Soba, Aramejczycy, Ammonici… Chyba człowiek nie potrafi żyć bez wojny…
A potem Dawid zobaczył kąpiącą się Batszebę i – klęska. Jak widać od początku istnienia świata jest tak samo – facet myśli albo mózgiem, albo penisem. Dawid pomyślał tym drugim, wystawił męża Batszeby na pewna śmierć, a kiedy ten zginął, pojął Batszebę za żonę i zabrał do swego pałacu. Ktoś jednak o tym wszystkim wiedział, nie podobało mu się to i wyraźnie to Dawidowi pokazał. „Natan odrzekł Dawidowi: Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz,  lecz dlatego, że przez ten czyn odważyłeś się wzgardzić Panem, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze.” I tak się stało. Później jednak Bóg ulitował się nad Dawidem i dał mu syna Salomona.
To wydarzenie wcale nie podziałało jednak na innych odstraszająco. Na początek przedstawimy bohaterów: „Absalom, syn Dawida, miał piękną siostrę, której było na imię Tamar. W niej zakochał się Amnon, również syn Dawida.”. Jeśli rozumiem dobrze, to wszyscy oni już byli przynajmniej rodzeństwem przyrodnim… Amnon posłużył się podstępem, ściągnał do siebie Tamar, zgwałcił ją, a potem wyrzucił. „Król Dawid posłyszawszy o tym wydarzeniu wpadł w wielki gniew. Nie chciał on jednak uczynić Amnonowi, swemu synowi, nic złego, gdyż go miłował. Był to przecież jego pierworodny.” Absalom nie miał takich wątpliwości – zabił Amnona. „I podniósłszy głos, płakali. Również król i cały jego orszak głośno płakali. Absalom zaś uciekł udając się do Talmaja, syna Ammichuda, króla Geszur, i przebywał tam przez trzy lata, a król opłakiwał swego syna przez cały ten czas. Z czasem przestał król Dawid nastawać na Absaloma. Pocieszył się już bowiem po śmierci Amnona.”
Niezła rodzinka…. Zmęczyli mnie porządnie. Cd o Absalomie potem…

Anioł ciszy 2013

30.03.2013


nie czekam już dłużej
na anioły
które gdzieś tam wysoko nad światem
przyszły
na spotkanie
jak pieśniarz szukający pieśni
przyszły, a wraz z nimi
cisza
noc
i marzenia
marzenia jak łodzie na Sekwanie

usłysz mnie
wybacz mi
uwierz mi

tonę w rzece łez
siedem godzin, siedem dni, siedem lat
życie płynie dalej
a ja opłakuję
Pana, co wycierpiał to wszystko z winy mej
lud, co przyrządził krzyż na jego ramiona

tak miłość wygrywa
tak miłość leczy
tak miłość przemawia

uwikłana
zagubiona
szukam ścieżki przed sobą
robię to, co uważam za słuszne
jakby świat był czarno-biały
wierzę, że
zawsze będzie prawda

zaświeć, szalony
wkrótce
świeć, szalony
dziś wieczorem

nieśmiertelne wspomnienie
czasem błogosławieństwo, czasem przekleństwo
grzechy przeszłości
jak klejnoty gdzieś w głębi serca
choć modlimy się o wolność
rozkosz i ból

stwórz mnie rzeką
naucz mnie być rzeką
rzeką marzeń

nie mów nic więcej
błysk światła w każdym słowie
nie dąb
nie wierzba
nie dlaczego
nie jak
nie kobieta
nie król
nie marzenie
nie na zawsze
początek
koniec
anioł


Zamyśliłam się nad urodą i inteligencją


02.03.2013

Po zamyśleniu się doszłam do wniosku, że mi się podobają tacy faceci, w których wyglądzie znać chociaż trochę inteligencji.
Po drugim zamyśleniu wyciągnęłam kolejny wniosek : to niekoniecznie jest tak, że uroda nie idzie w parze z inteligencją.
Ale odwrotnie już nie działa. ;)
Jak to ktoś kiedyś powiedział: Uroda może być ekscytująca, jak się z nią kładę wieczorem do łóżka. Ale rano przy śniadaniu potrzeba mi już czegoś więcej, możliwości zamienienia kilku słów na poziomie wyższym od bekania i rozbrajającego uśmiechu.
Brak inteligencji powoduje u mnie natychmiast spadek zainteresowania.
Może dlatego, że tak wysoko cenię inteligencję, nie potrafię określić swojego męskiego ideału urody? Zamiast próbować wymieniać, że ma być szczupły, mieć ładne dłonie itp. okólniki, może powinnam po prostu powiedzieć – inteligentny. J